Content

Archiwum

[Naboo] - Ostatni

Re: [Naboo] - Ostatni

Postprzez Mistrz Gry » 13 Cze 2019, o 11:02

Co ona sobie myślała? Wciąż zadawała sobie to pytanie. Później. Gdy miała te krótkie chwile spokoju, kiedy leżała na więziennej pryczy i wyczekiwała kolejnej porcji przesłuchiwania. Chyba wciąż była na Naboo choć od miesiąca nie widziała nieba i równie dobrze mogła już zostać przeniesiona na jakiś statek kosmiczny lub być nawet na innej planecie; ciągle buczenie i delikatne wibracje ścian podpowiadały jej, że najpewniej znajduje się już na jakimś statku. Ale pewności nie miała.
Wracała wspomnieniami do tego dnia. Wszystko wskazywało na to, że się uda. Że ich szalony plan się powiedzie. Tymczasem nie dotarli nawet pod cele gdzie przetrzymywano jej przyjaciela. Nasłuch Imperialny przechwycił ich komunikację. Wykrył ich. Nim zdążyli zareagować już zaglądali do wnętrza luf imperialnych blasterów. Jak dowiedziała się później kanonierka została zestrzelona podczas próby ucieczki a jej pasażerowie z całą pewnością zginęli na jej pokładzie. Milan zginął w strzelaninie. Montgomery padł ogłuszony (widziała jak przyjął pocisk boltowy, który z pewnością dosięgnąłby ją) i nie wiedziała co się dalej z nim stało.
Potem były pytania. Kim jest? Dla kogo pracuje? Kto jest jej pracodawcą? Ilu ludzi ma pod sobą? Gdzie jest siedziba jej komórki? Jakie są jej cele na Naboo? Co ma wspólnego z zarazą rakghouli? Ilu zdrajców jest wśród funkcjonariuszy ISB. Wciąż i wciąż te same pytania.
A ona nie miała siły odpowiadać. Nie miała siły tłumaczyć im. I tak tego nie rozumieli. Wiedziała tylko, że chcieli usłyszeć odpowiedzi, które już znali, i które zostały wcześniej przygotowane. Chcieli potwierdzenia i wyraźnie szukali w niej kozła ofiarnego. Miała w sobie dość siły by im nie dać tej satysfakcji. Choć czuła, że wkrótce może im ulec. Dla świętego spokoju. Spokoju, którego pragnęła coraz bardziej.

***

Drzwi się otworzyły. Ocknęła się. W drzwiach stało dwóch strażników, którzy wepchnęli do celi toydarianina i gamorreanina. Ten pierwszy furkotał wściekle w powietrzu swymi błoniastymi skrzydłami, a ten drugi wypełniał swoją brzuchatą objętością niemalże całe pomieszczenie. Gamorreanin od razu przysiadł na niewielkim taboreciku sapiąc ciężko natomiast jego skrzydlaty kompan próbował się jeszcze wykłócać o wolność. Obydwoje zdawali się nie zauważać leżącej na pryczy twi'lekanki.
- Jak tak można! - Jego trąbka nadymała się w gniewie - Jesteśmy nie winni! Nie sprzedawaliśmy tego! To nie był nasz towar!
Strażnicy nie mieli najmniejszego zamiaru reagować na krzykacza i bezceremonialnie zamknęli mu drzwi przed nosem, niemalże przytrzaskując mu trąbkowatą narośl na nosie. Gdy tylko zostali sami Toydorianin od razu odwrócił się do Daeshy.
- Cześć. Wiem jak masz na imię. Ja jestem Pato a ten niesamowicie kulturalny dżentelmen to Utto. Mamy dla Ciebie kilka wiadomości. Ale najpierw powiedz mi jak się czujesz?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Naboo] - Ostatni

Postprzez Daesha'Rha » 17 Cze 2019, o 18:39

- Co? - wypaliła, zaskoczona spotkaniem.
W ciągu czasu spędzonego w zamknięciu zdążyła przyzwyczaić się do myśli, że na świecie pozostała tylko ona i przesłuchujący ją imperialni. Brak słońca, świeżego powietrza i widoku trawy sprawił, że Twi'lekanka osowiała. Całymi dniami spała, bo nie miała nic innego do roboty, poza odpowiadaniem na pytania. Miała też wrażenie, że jej skóra straciła nieco koloru. Pewnie gdyby miała włosy, zaczęłyby jej wypadać.
Jak przez mgłę pamiętała pierwsze dni, kiedy to myślała, że ze łzami wypłacze własne zatoki. Z rozpaczy drapała ścianę celi, a kiedy zdarła paznokcie do krwi, gryzła knykcie, żeby nie wyć z bólu. I nie był to ból zdartych palców, czy twarzy po policzkach Imperialnych. Bolało ją serce.
Teraz starała się odegnać od siebie myśl o śmierci ojca i, prawdopodobnie, Toblera. Pocieszyła się tym, że jej matka mogła gdzieś się schronić i jakimś sposobem ujść cało z tego piekła.
Zabiła Toblera.
Nie potrafiła jednak nie wyrzucać sobie tego, że to ona była odpowiedzialna za te śmierci. Gdyby po prostu wydała wtedy Majora, do niczego by nie doszło. A tak, przez wypadek i własną głupotę, Nabat'Rha skończył rozerwany na kawałki w wybuchu.
Zabiła własnego ojca.
Gniewnym ruchem otarła samotną łzę, która zaplątała się w kąciku oka. Dość już wypłakała.
- Nie obchodzą mnie wasze wiadomości - powiedziała, ignorując pytanie o samopoczucie - Chyba że powiecie mi, gdzie jesteśmy. I kiedy wreszcie wszyscy dadzą mi święty spokój!
Image
Awatar użytkownika
Daesha'Rha
Mistrz Gry
 
Posty: 200
Rejestracja: 29 Mar 2018, o 19:55

Re: [Naboo] - Ostatni

Postprzez Mistrz Gry » 19 Cze 2019, o 10:45

- Oho, Utto, mamy tutaj zbuntowaną. - Powiedział toydarianin uśmiechając się. Jego świński kolega odchrząknął coś w odpowiedzi, co spowodowało nagły zanik uśmiechu u pyskatego skrzydlacza. - Nie, nie możemy jej ogłuszyć.
- Jesteśmy tutaj by wyciągnąć Ciebie i kilkudziesięciu innych więźniów z tego statku. A to oznacza, że póki co nie bardzo możesz liczyć na święty spokój. W zasadzie, patrząc na moje dotychczasowe życie, o święty spokój będzie Ci coraz trudniej. Pracujemy dla Jainy Solo i być może będziemy Twoimi przyjaciółmi, wszystko zależy od Twojego nastawienia. Statek na, którym się znajdujesz to więzienna krypa imperium. Leci na Hoth z ładunkiem żywej siły roboczej do tamtejszych kopalni. Przynajmniej część z nich. Bo część z więźniów (tych z wykrytym potencjałem Mocy) czekać może tam gorszy los. Plotki mówią o jakichś tam laboratoriach, gdzie się kroi niewinnych. No, ale to plotki. Mimo wszystko nie chciałbym się przekonać o tym i nie chciałbym, żebyś ty też musiała poznać tą okrutną prawdę. Na ostatnim przystanku na pokład władowało się kilku agentów z zadaniem przejęcia tego statku. My jesteśmy jednymi z tych agentów. Za jakiś czas statek wyjdzie z nadprzestrzeni a tam będą czekały na nas siły rebelii. Do tego czasu musimy zapanować nad tą krypą. Póki co wszystko idzie zgodnie z planem. Pytania?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Naboo] - Ostatni

Postprzez Daesha'Rha » 19 Cze 2019, o 14:52

Twi'lekanka uniosła się na pryczy i spojrzała na swojego rozmówcę.
"Jak to Hoth?" pomyślała. Widocznie jej sytuacja wyglądała gorzej, niż sobie wyobraziła. Chyba wolała jednak łudzić się, że znajduje się w więzieniu na Naboo. A tymczasem była już bardzo daleko od Naboo. Nagła świadomość ogromnej przestrzeni, która dzieliła ją teraz od domu, napłynęła na nią falą, przyprawiając o mdłości.
Ale oto stanęła przed nią szansa na zmianę losu. Owa szansa miała co prawda trąbkę na nosie i świńskie kły wystające z pyska, ale nadal pozostawiała jakąś nadzieję.
Z drugiej strony informacja o oczekujących siłach rebelii nieco ją zaniepokoiła. Wpadnie z deszczu pod rynnę, jak nic. Dobrze przynajmniej, że rebelianci nie mają zamiaru wysłać jej do kopalni. A może kiedy uwolnią już więźniów, ktoś odeśle ją do domu? Będzie wtedy mogła odszukać matkę.
Pato i Utto patrzyli się, kiedy Daesha'Rha siedziała i biła się z myślami. Ona tymczasem wyprostowała się i pociągnęła nosem.
- Nie chcę trafić do kopalni - powiedziała im. Kiwnęli głowami - Więc wydaje mi się, że chcąc nie chcąc, będziemy musieli zostać przyjaciółmi.
- Jak zatem wygląda ten wasz plan? - zapytała po chwili - Wasz, albo też tej całej Jainy. Bo podejrzewam, że nie wysłała agentów na tę krypę tylko z powodu więźniów mojego pokroju.
Image
Awatar użytkownika
Daesha'Rha
Mistrz Gry
 
Posty: 200
Rejestracja: 29 Mar 2018, o 19:55

Re: [Naboo] - Ostatni

Postprzez Mistrz Gry » 19 Cze 2019, o 22:01

- Nasz plan to teraz nic więcej jak tylko czekać. Ale jak tylko stąd wyjdziemy, a to powinno nastąpić wtedy, gdy technicy włamią się do systemu sterowania cel, wyjdziemy stąd i skierujemy się ostrożnie do...
Daesh nie dowiedziała się gdzie mieli pójść.
Statkiem nagle wstrząsnęło, a drzwi od celi się otworzyły tworząc niewielką szczelinę, przez którą widać było fragment więziennego korytarza. Do ich uszu dotarły odgłosy alarmu bojowego. Pato spojrzał na Utto a potem oboje wlepili oczy w Daesh. Nie trzeba było być geniuszem empatii by zrozumieć, że są zaskoczeni tymi wstrząsami; i z całą pewnością nie były one częścią ich planu.
- Eeeee... Chłopaki? - Pato wyciągnął zza pazuchy niewielki komunikator i uruchomił go. W jego głosie znać było sporo niepewności. - Co tam się dzieje?
- Pato! Zostańcie na pozycji. Zaraz tam podejdziemy. Nie róbcie nic głupiego. Chyba, ktoś wyciągnął nas z nadprzestrzeni.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Naboo] - Ostatni

Postprzez Daesha'Rha » 21 Cze 2019, o 22:03

- Jak to "wyciągnął z nadprzestrzeni"? - zapytała Daesha'Rha, przekrzykując alarm - To tak można?
Spojrzenia Pato i Utto mówiły same za siebie.
Twi'lekanka nie była do końca pewna, czy rebelianci panują nad sytuacją. Tak, jak myślała - z deszczu pod rynnę. A głos z komunikatora kazał im czekać.
Usłyszała jakieś zamieszanie za drzwiami. Ktoś przebiegł przez prostopadły korytarz, tupiąc głośno buciorami. Do celi jak na razie nikt nie zaglądał.
- Pato, czy wasi ludzie na pewno wiedzą, co robią? - odezwała się ponownie - I kto nas zatrzymał? Ktoś wiedział o waszej akcji, czy może o tym transporcie, co?
Nie czekając na odpowiedź Daesha zaczęła rozglądać się po celi w poszukiwaniu czegokolwiek przydatnego, ale nie dostrzegła nic - była w końcu więźniem. Ale głupi odruch kazał jej spojrzeć na celę.
Poczuła się nagle jeszcze bardziej osaczona, niż przed chwilą. Towarzyszyły jej dwie obce istoty, ze statkiem działo się coś, o czego możliwości zajścia nawet nie wiedziała, a pomimo otwartych drzwi, jakiś głos podpowiadał jej, że pozostanie na miejscu było jednak lepszym rozwiązaniem. Chyba, że Pato i Utto zarządzą co innego.
Image
Awatar użytkownika
Daesha'Rha
Mistrz Gry
 
Posty: 200
Rejestracja: 29 Mar 2018, o 19:55

Re: [Naboo] - Ostatni

Postprzez Mistrz Gry » 24 Cze 2019, o 09:46

- Czy nasi ludzie na pewno wiedzą co robią? - Pato się zaśmiał, trochę nerwowo. - Powiem Ci tak: dowództwo zaaprobowało tę misję. Niech to będzie wystarczającą odpowiedzią.
Mówiąc to wyjrzał na korytarz wtykając głowę w na wpół otwarte drzwi.
- Kurde, chyba tam ktoś walczy. - Powiedział gdy trąbkowata twarz na nowo pojawiła się w celi.
- I nie. Nie mam pojęcia, kto mógł nas zatrzymać i wyciągnąć z nadprzestrzeni. Na pewno nie rebelianci bo nie był to nasz plan. Może piraci?
Utto zakwiczał coś w odpowiedzi.
- Nie mój świński ryju. Oni nie są przyjacielami. Wydaj nam lepiej broń.
Na te słowa Utto wstał i z radością zaczął wyciągać z zakamarków swego gamorreańskiego pancerza różne elementy, które nie wyglądały jak broń; dopiero w rękach toydarianina zaczęły przemieniać się w proste pistolety blasterowe.
W tym czasie Daesh rozejrzała się po celi za czymś godnym uwagi. Nie licząc tacy z resztkami jej ostatniego posiłku w celi nie było nic więcej. Jednak gdy była przy drzwiach usłyszała z korytarza głosy rozmowy. Delikatnie wyjrzała na z celi by być może zobaczyć, kto rozmawia, a już na pewno by lepiej to usłyszeć. Akustyka na korytarzu była całkowicie inna niż w celi; gdzieś huczała przerwana rura z parą, gdzieś strzelały iskry a z głębi statku dochodziły sygnały alarmowe i krzyki. I strzały. Ale głosy dwójki mężczyzn, którzy szli w stronę jej celi słyszała najwyraźniej. To o czym rozmawiali sprawiło, że ją zamurowało.
- Jest tutaj. Czuję jej gniew. Będzie cennym nabytkiem dla naszej władczyni.
- Jak ma na imię?
- Według spisu: Daesha'Rha.
Mieli na sobie czarne maski a w ręku trzymali pistolety blasterowe; wyglądali jak jacyś kultyści z taniej opowieści o detektywach i kultystach. Mężczyźni jeszcze nie zauważyli, że Daesh już wie, że jest ich ofiarą. Kolejną na liście.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Naboo] - Ostatni

Postprzez Daesha'Rha » 24 Cze 2019, o 11:55

Musiała stłumić głos w głowie, który kazał jej wybiec z celi i uciekać przed siebie. Chociaż nie było to łatwe.
Daesha'Rha pomyślała, że być może ta dwójka korzysta teraz z walki i unieruchomienia statku. Ale bardziej prawdopodobnym było, że to oni statek zatrzymali. Zastanawiała się tylko, czy podobni tym mężczyznom szukali jeszcze jakichś więźniów.
Odsunęła się prędko od drzwi i przywarła do ściany celi. Pato przerwał na chwilę składanie blasterów i spojrzał na nią znad swojej trąbki.
- Tam jest dwóch uzbrojonych mężczyzn - powiedziała cicho Twi'lekanka - Mają czarne maski. Idą tu po mnie.
Dlaczego jej szukali? Jakim cudem nieznajomy wyczuł jej gniew? Jeszcze przed chwilą ich tu nie było! A poza tym, złość zeszła na dalszy plan. Teraz opanował ją strach. Dziki, bolesny strach zwierzęcia zaszczutego w kąt.
- Pato, oni chyba o was nie wiedzą - szepnęła, czując, że serce niemal wyrywa jej się z piersi. Nie wiedziała, czy zaparło jej dech, czy też zbiera jej się na wymioty - Musicie ich zastrzelić, najlepiej zza rogu.
Rebelianci jak na razie nie kwapili się do wykonania zadania - widoczne byli tak samo zaskoczeni, jak ona.
A Daesha'Rha czuła się coraz bardziej wątła. Jak źdźbło trawy.
- Proszę was - załkała - Nie dajcie im mnie zabrać...
Image
Awatar użytkownika
Daesha'Rha
Mistrz Gry
 
Posty: 200
Rejestracja: 29 Mar 2018, o 19:55

Re: [Naboo] - Ostatni

Postprzez Mistrz Gry » 25 Cze 2019, o 08:06

Pato i Utto spojrzeli po sobie po czym toydorianin powiedział:
- Jasna sprawa, dołożymy wszelkich starań byś nie zginęła. - Po czym dodał bardziej do siebie niż do Daesh: - Nie pierwszy raz nadstawiamy karku za kogoś innego.
Gamorreanin zarechotał cicho.
- Trzymaj. - Pato wcisnął jej w dłonie jeden z pistoletów. - Ustaw się na końcu celi. Broń jest odbezpieczona. Celuj w drzwi. Tutaj jest spust. Jak zobaczysz przeciwnika strzelaj. Pytać będziemy później.
Utto w tym czasie wziął widelec z tacy i ustawił się po jednej stronie drzwi a Pato zajął miejsce po drugiej stronie. Przykładając palec do ust pokazał Daesh by była cicho.
- Słyszę ich. - Powiedział niemalże bezgłośnie.
Daesh też ich usłyszała.
- To ta cela. Patrz drzwi są uchylone.
- Poczekaj... zaraz to otworzę.
- Daesha' Rha? Jesteś tam? Jesteśmy przyjaciółmi zaraz Cię uwolnimy z tego miejsca. Nie musisz się nas bać.
Drzwi otworzyły się na oścież pozwalając fali hałasu wlać się do cichej celi. W drzwiach stało dwóch mężczyzn; jeden z nich ciągle jeszcze zajęty był zamkiem w drzwiach.
- Chodź. Nie bój się. - Powiedział zamaskowany mężczyzna. - Twój przyjaciel Tobler jest już z nami.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Naboo] - Ostatni

Postprzez Daesha'Rha » 25 Cze 2019, o 10:48

Zanim mężczyźni weszli, Daesha'Rha stanęła plecami do ściany, naprzeciwko wejścia. Lufę skierowaną miała na drzwi.
A gdy tamci się pokazali, palce spoczywające na spuście zadrżały jej lekko. Ale tylko przez moment.
Toblera mogli mieć, mogli też tylko znać jego imię. Ale dając się zabrać, nie pomogłaby mu.
Spoconymi dłońmi obejmowała kolbę pistoletu, kiedy pewnym ruchem pociągnęła za spust i strzeliła, mierząc gdzieś w brzuch mężczyzny.
Jeszcze zanim echo strzału się rozeszło, Utto wychylił się zza rogu i dźgnął najbliższego nieznajomego w rękę z bronią. Pato natomiast wystrzelił do drugiego, zajętego zamkiem w drzwiach.
Pytania zadawać mieli później.
Image
Awatar użytkownika
Daesha'Rha
Mistrz Gry
 
Posty: 200
Rejestracja: 29 Mar 2018, o 19:55

Re: [Naboo] - Ostatni

Postprzez Mistrz Gry » 27 Cze 2019, o 08:54

Zakapturzona dwójka padła nieżywa; ich ciała osunęły się na podłogę niemalże jednocześnie. Na ich twarzach z pewnością malowało się teraz martwe zaskoczenie. Nie mniejsze niż na twarzy Daesh, która była autorką śmierci jednego z mężczyzn.
Utto od razu zaczął bezceremonialnie przeszukiwać ciała napastników. Toydorianin natomiast spojrzał się na twilekankę.
- Nic Ci nie jest? Wyglądasz... mniej zielono niż wcześniej.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Naboo] - Ostatni

Postprzez Daesha'Rha » 28 Cze 2019, o 15:47

Daesha'Rha wzięła głęboki wdech.
- Przeżyję - powiedziała, przełykając głośno ślinę. Wyschło jej w ustach.
Podeszła do ciał. Mężczyźni leżeli w wejściu; żeby znaleźć się na korytarzu trzeba było nad nimi przestąpić.
Uklękła przy tym, który wcześniej mówił. Złapała go jedną ręką za brodę i uniosła lekko jego głowę. Chociaż właściwie z daleka było widać, że człowiek nie żyje.
"Toblera macie, tak?" - pomyślała, wpijając mu paznokcie w skórę. "Szkoda, że was nie przepytaliśmy. A teraz jest za późno. Głupi, zimny trup!"
Uderzyła jego głową w podłogę.
Raz. "Pieprzony!..."
Drugi. "Zimny!..."
Trzeci. "Trup!!!"
Puściła jego brodę. Między paznokciami zostały jej kropelki krwi.
Twi'lekanka wstała i odwróciła się do Pato.
- Rozejrzyjmy się jeszcze po tych celach - powiedziała - Może komuś będziemy w stanie pomóc. A potem pójdziemy tam, gdzie mieliście mnie zaprowadzić.
Zamaskowany mężczyzna już nie żył, ale jego słowa zdążyły zasiać w niej wątpliwości. A co, jeżeli rzeczywiście mieli Toblera? Jeśli on nadal żył? Bardzo chciała wierzyć, że znajdą Gunganina w którejś celi, ale tak naprawdę wiedziała, że to nie mogłoby być tak proste.
Kiedy Utto skończył przeszukiwanie i przygarnął sobie blaster, dołączył do niego Pato. Obydwaj wyszli na korytarz i rozejrzeli się. Daesha'Rha wyszła za nimi, cały czas trzymając swój odbezpieczony pistolet blasterowy.
Image
Awatar użytkownika
Daesha'Rha
Mistrz Gry
 
Posty: 200
Rejestracja: 29 Mar 2018, o 19:55

Re: [Naboo] - Ostatni

Postprzez Mistrz Gry » 3 Lip 2019, o 11:56

Korytarz był pusty. Nic się nie ruszało i nic nie stanowiło zagrożenia; tylko kłąb pary tańczył w powietrzu przy uszkodzonej rurze. Było jednak głośno. Coś się działo. Odległe strzały i hałasy dochodziły do tej części więziennego statku lekko stłumione, dało się jednak słyszeć coś co niepokoiło Daesh bardziej. Metaliczne jęki i stękania stalowej konstrukcji, która pracowała ponad normy wyliczone przez inżynierów; prawie na pewno dźwięki te nie były normalne.
Dopiero po chwili usłyszała stłumione wołania.
- Hej, wypuśćcie nas.
- Ratunku!
- Nie chcemy tutaj ginąć.

Wzdłuż korytarza rozlokowane było przeszło dwadzieścia cel. Wszystkie zamknięte podwójnymi rozsuwanymi drzwiami, takimi jak te przez, które przed chwilą przeszła Daesh i jej nowi kompanii. Jeszcze tylko jedna para była otwarta ale z tych drzwi wylewał się kolejny słup pary, który rozlewał się pod sufitem. Chwila! To nie była para! Daesh zauważyła, że ciemne i smoliste obłoki były całkowicie inne w swym kształcie niż lekki obłok białej pary cicho syczący z uszkodzonej rury.
Pożar. Statek się palił. A przynajmniej ta więzienna część.
- Tutaj się pali! Ratunku!
- Aaaaaaa....
Wołania docierały do uszu trójki uciekinierów pomimo tego, że drzwi do cel w znacznej mierze były dźwiękochłonne.
- Cholera... Nie tak miało być... - Powiedział Utto; wyraźnie chciał dodać coś jeszcze ale nagle ożył jego komunikator.
- Utto... - Zatrzeszczało urządzenie - Utto. Zabierajcie się na górę. Sytuacja jest mocno pojebana. Statek został zaatakowany przez Siepaczy Lojalistów. Nantel Grimisdal dopiero po nas leci...
Mówiący nagle zamilkł a w komunikatorze rozbrzmiały dźwięki strzelaniny.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Naboo] - Ostatni

Postprzez Daesha'Rha » 7 Lip 2019, o 21:21

- Z tego co słyszę, to na górze raczej nie jest bezpiecznie - powiedziała Daesha'Rha, przekrzykując krzyki więźniów, syk pary z przerwanych rur i stęki metalowego kadłuba - Pato, znajdź jakąś gaśnicę. Utto, pomóż mi, szybko.
Twi'lekanka podbiegła do najbliższej celi i wskazała panel sterujący drzwiami Gamorreaninowi.
- Spróbuj je wszystkie jakoś otworzyć, tylko prędko. Jak się nie uda, najwyżej je rozwalimy - zakomenderowała. Pamiętała, że na Holofilmach zawsze był jeden panel, którym otwierało się wszystkie drzwi.
Utto zaburczał coś w odpowiedzi, ale zajął się panelem (Daesh zauważyła, że gamorreański wojownik przyjrzał się panelowi z niechęcią a potem założył na rękę kastet i z całej siły przywalił w urządzenie sterujące drzwiami. Sypnęło iskrami ale podziałało). Pato wrócił z butlą.
- Daesha, mamy mało czasu. Jak ktoś tu wejdzie, będzie dym. Zresztą, za chwilę w ogóle wszędzie będzie dym, podusimy się.
- Chcę wyciągnąć stąd chociaż kilku - rzuciła, kierując się w stronę drugich uchylonych drzwi. "Chociaż tak naprawdę, tylko na Toblerze mi zależy".
Szczelina była zbyt mała, żeby ktoś mógł się przez nią przecisnąć, ale drzwi pozostawały otwarte, co znaczyło, że urządzenie zamykające najwyraźniej się zepsuło. Istniała zatem szansa, że będzie je można chociaż rozewrzeć.
- Pato, chodź.
Razem z Toydarianinem naparła na skrzydło i popchnęła z całych sił. Wejście drgnęło, po czym z trudem ustąpiło i pozwoliło schować się w szczelinie. Z celi buchnął na nich kłąb czarnego dymu.
Daesha'Rha chwyciła gaśnicę i wypuściła z dyszy białą pianę do środka. Ciągle gasząc, zasłoniła rąbkiem koszuli usta i weszła do środka.
Tam oblała jeszcze ściany pianą, po czym wymacała na podłodze jakiegoś więźnia. Pato chyba złapał kogoś jeszcze, bo razem z nią stęknął i pociągnął coś po ziemi.
Wyciągnęli na korytarz wszystkich z płonącej i dymiącej celi, ułożyli pod ścianą i zajęli się pierwszą i wyjątkowo powierzchowną pomocą.
- Utto, pospiesz się, błagam! - krzyknęła Daesha'Rha, sprawdzając, czy pierwszy z wyciągniętych więźniów oddycha.
Image
Awatar użytkownika
Daesha'Rha
Mistrz Gry
 
Posty: 200
Rejestracja: 29 Mar 2018, o 19:55

Re: [Naboo] - Ostatni

Postprzez Quorn » 8 Lip 2019, o 08:34

Awatar użytkownika
Quorn
Gracz
 
Posty: 1045
Rejestracja: 2 Lis 2015, o 17:50
Miejscowość: Zakupane

Poprzednia

Wróć do Archiwum

cron