***
Cała czwórka, po krótkiej przerwie i ogarnięciu się, dotarła na wyznaczone wcześniej miejsce. Drzwi rozsunęły się z sykiem. W środku czekał już na nich Kyle, ale to nie on jako pierwszy rzucił się im w oczy. Sala była średnich rozmiarów ani specjalnie duża, ani mała. Z boku, prawie pod ścianą stał długi stół, na którym leżały różne rodzaje broni. To właśnie przy tym stole stał kapral, który najwyraźniej sprawdzał raz jeszcze przyniesiony ekwipunek.
– Ściągnął tu chyba pół tutejszej zbrojowni. – mruknął Derik, jak zwykle musząc skomentować zastałą sytuację.
Rosły wojskowy odwrócił się w ich stronę i stanął wyprostowany.
– Widzę, że dotarliście. – zerknął na chronometr, – I to o czasie. Gratuluję.
Załoga rozglądała się ciekawie. Z oczywistych względów, największą uwagę przykuła broń leżąca na wyciągnięcie ich rąk. Były to przeważnie różnego rodzaju blastery i karabiny. Po drugiej stronie podłużnej sali można było zobaczyć kilka manekinów, z czujnikami. Już wiedzieli, co będzie ich czekać.
– Posłuchajcie mnie uważnie, bo nie zamierzam powtarzać. To, co tu widzicie, to większa część różnego rodzaju broni, jaką można się posługiwać. Celem obecnego szkolenia będzie nauczenie was ich obsługi. Możliwe, że nigdy nie będziecie z nich korzystać, albo z większości z nich, ale warto, byście wiedzieli jak co działa, by w razie czego móc z nich skorzystać dla waszego i innych dobra. Przechodząc już do sedna… – mężczyzna chwycił w ręce jeden z karabinów. – To, co teraz trzymam, jest wam pewnie bardzo dobrze znane. Posługują się nim głównie szturmowcy. – obrócił broń w rękach, przełączył ją, podszedł do linii, ustawił się i oddał strzał. Tablica zarejestrowała perfekcyjne uderzenie prosto w serce, przynajmniej według ludzkich standardów.
– Chce, żebyście wybrali broń dla siebie, jak widzicie wybór jest spory, każdy znajdzie coś dla siebie, potem będziecie oddawać strzały do tych manekinów, które są ustawione z tyłu sali. Każdy strzał będzie rejestrowany. – wskazał ręką na ekran, a potem pokazał kolejny. – Natomiast tu będziecie mogli znaleźć instrukcje dotyczące konkretnych typów broni. Początkowo będę wam pomagał, potem jednak chce, żebyście sami zaczęli się uczyć na podstawi prób i błędów. I nie martwcie się, nie dacie rady się pozabijać. Co do reszty, nie musicie znać każdej z nich, ale wolałbym, żebyście w przyszłości przez przypadek się nie pozabijali, gdyby przyszło, co do czego.
Mężczyzna cofnął się od stołu, na którym wcześniej odłożył karabin szturmowy i schował ręce za plecami. Wpatrywał się teraz w czwórkę rekrutów. Z jego obserwacji wynikało, że Ron i Derik mogę nie mieć większych problemów, przynajmniej ze sporą częścią dostępnych tu zabawek, Connie miała pewnie jako takie pojęcie, ale nie spodziewał się za wiele, a co do Quorna… po nim nie spodziewał się niczego.
– Wybierzcie sobie broń jaką tylko chcecie. Wszystko jest do waszej dyspozycji.
Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry