Z całą pewnością Quorn mógł mieć pretensję do załogi, że nie wtajemniczyli go w swoje plany, ale czego mógł się spodziewać? Był tylko mechanikiem, do tego dopiero co zatrudnionym na statku. Nie znał ich, a oni nie znali jego, stąd wyraźny problem z komunikacją. Derik nie ukrywał złości i dawał upust swoim emocjom odgrywając się na Quornie, który i tak niewiele mógł teraz zrobić. Musiał też przyznać, że jego przetrwanie siłą rzeczy teraz zależy wyłącznie od tej tajemniczej i niezbyt przyjacielskiej grupy. Byli mu potrzebni, a on był potrzebny im. Derok zaklął gdy kopnął go prąd z naprawianej przez niego konsoli.
- Szlag by to! Cholerna kupa złomu! - był zdenerwowany, byli w kiepskiej sytuacji, choć mogło się wydawać inaczej. Swoją złość oczywiście wylewał na Geonosinina, choć patrząc na obecną sytuację, nie było w tym nic dziwnego. - Mam nadzieje, że plan Rona wypali, w innym wypadku jesteśmy w czarnej, bezdennej dupie. W ogóle to on nas w to wpakował, a ja jak głupi za nim poszedłem. Jak tylko z tego wyjdziemy, to spiorę go tak, że rodzona matka go nie rozpozna.
Ciągle coś mamrotał.
- Wiesz robalu? Plan ten plan jest tak idiotyczny, że sam nie wierzę, że wypali. Ale tak to jest, gdy wymyśla się plany w ciągu pięciu minut. Czysta improwizacja, a nie plan. Trzeba będzie się odczepić od tamtego statku i to jak najszybciej, zanim tym drugim uda się przebić przez drzwi śluzy. - podszedł do konsoli. - Włączać.
Machnął ręką dając mu znak do działania. Ich plan był ryzykowny, mieli jednak ważną kartę przetargową w postaci Duke'a. Mogli mieć tylko nadzieje, że piraci nie postanowią ich rozwalić wraz ze swoim szefem.
Gdy tylko Quorn odpalił zasilanie, Twi'lek znieruchomiał, zaraz jednak odetchnął z ulgą, gdy powróciło normalne zasilanie, a dźwięk alarmu ucichł.
- Dobra, mamy główne zasilanie. Co z silnikami? Hipernapędem? Musimy stąd szybko zwiać, jeżeli chcemy jeszcze pożyć. Blokowanie łączności wciąż się wyłączone... - nie dokończył, ponieważ w tym momencie w drzwiach maszynowni pojawiła się jakaś postać, a już po sekundzie laserowy bolt z balstera uderzył centymetry od głowy Derika.
Twi'lek zaklął i odepchnął Quorna, sam również uskoczył chowając się za jedną z bocznych ścian. Szybko wyciągnął blaster i oddał strzały w stronę napastnika, którym najwyraźniej był blondyn.
- Już jesteście trupami, ścierwa! A ty robalu popamiętasz! - mężczyzna schował się na korytarzu i co chwile wychylał oddając strzały. Najwyraźniej był sam, co sugerowało, że musieli się rozdzielić. Włączenie normalnego zasilania zwróciło uwagę najemników i jeden z nich właśnie próbował się ich pozbyć.
- Trzeba się go pozbyć! - Derik wyraźnie się przesunął, chcąc znaleźć odpowiednią pozycję do strzału. Byli w potrzasku, a czekało ich jeszcze sporo pracy przy naprawie.