Była lekko spóźniona, gdy dotarła na lądowisko, z którego mieli wyruszyć. Na szczęście nie tylko ona. Profesor Nalto stał przed trapem i pokrzykiwał na robotników, którzy nie mogli uporać się z jakimiś wyjątkowo ciężkimi skrzyniami. Kira w duchu im podziękowała za opieszałość, tym sposobem na nią nikt nie musiał specjalnie czekać. Przy włazie do transportowca typu KR-TB Doomtreader 3, znacznie nowszej wersji jego znanego przodka, stał już generał Dora ze swoimi ludźmi. Czterech żołnierzy Gwardii Świątynnej czekało w milczeniu i na baczność na jej przybycie. Generał nie dał po sobie poznać, że zauważył jej spóźnienie. Skłonił się jej lekko.
- Kapłanko, oto twoja straż przyboczna. To Kel, Amma, Toran i Kidnoth, ale wołają na niego Kid. Dowodzi Amma. Oddaję ich do twojej dyspozycji.
Cała czwórka stanęła jeszcze bardziej na baczność, o ile było to możliwe. W tym czasie zauważył ją Nalto, który od razu do niej podszedł.
- Ach, witam, pani. Widzę, ze jesteśmy już w komplecie. Jeszcze chwila i wyruszamy, nie będziesz musiała długo czekać.
I rzeczywiście, nie minęło kilka standardowych minut, a byli już wszyscy w środku, a właz się zamykał. Dora żegnał ją, uważnie obserwując start transportowca. Silniki statku potulnie wypełniały wnętrze przyjemnym buczeniem, nawet w obliczu kaca, który nadal towarzyszył Kirze. Prawdopodobnie jednak podekscytowanie wyprawą robiło swoje i czuła się znacznie lepiej, niż się spodziewała po tak szybkim przebudzeniu. Statek podniósł się w powietrze i przyspieszył. Ten moment nie był najlepszy w jej stanie do patrzenia przez iluminatory, skupiła więc swoją uwagę na załodze. Poza nią, profesorem i jej strażą, ekipa Nalto nie była liczna. Stanowiły ją ledwie cztery istoty: dwóch togrutan, rodianin i potężny besalisk. Ten ostatni zwracał na siebie największa uwagę. Chyba był ich zaopatrzeniowcem, bo cały czas się krzątał i czegoś doglądał. Rodianin od razu zaszył się w maszynowni i tylko togrutanie siedzieli razem z resztą we wspólnym pomieszczeniu. Kira z ochotą przyglądała się każdemu z czwórki, bo nie miała zbyt wielu okazji do oglądania przedstawicieli tych ras, nawet jako córka najwyższej kapłanki.
W końcu lot statku się wyrównał i usłyszała, jak profesor woła ją do siebie. W kokpicie były tylko dwa miejsca. Jedno zajęte przez profesora, drugie pozostawione puste. W pilotowaniu wspomagał Nalto droid, stojący w tym momencie przy gnieździe autopilota.
- Pani, usiądź proszę. Objaśnię ci trochę, dokąd lecimy i na czym będzie polegała nasza praca.
Z torby stojącej przy jego fotelu wyjął w tym momencie coś niesamowitego. Starą, papierową mapę. Rozwinął ją ostrożnie nad pulpicie. Kira dobrze znał geografię tej części swojej planety, ale z początku nie potrafiła ocenić, który jej fragment mapa przedstawia. musiała być naprawdę stara. Farbą zaznaczono na niej kilka najważniejszych miast, nazw których nie potrafiła rozczytać. Poza górami, lasami i innym krajobrazem z początku nie wiedziała nawet, na co ma zwrócić uwagę.
Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza GryMożesz w swoim poście uzupełnić reakcję i rozmowy ze strażą i członkami załogi itp. i co tam jeszcze chcesz z wrażeń.