- Dziękuję, Bzhydack. Twoje słowa potwierdzają to, co przypuszczałem, ale i tak musimy spróbować. - Kalstor odwrócił się ponownie w stronę siedzących chłopaka i mandalorianki - Chłopcze, być może znam sposób, by przywrócić ci wspomnienia. Wspomnienia, w których kryją się odpowiedzi potrzebne mi i siedzącej obok ciebie kobiecie. Wspomnienia, które powiedzą ci, kim właściwie jesteś i czemu czułeś potrzebę ucieczki. Nie będą jednak przyjemne. Amnezja i wyparcie nie pojawiły się bez powodu. Jednak jeśli się zgodzisz, odzyskasz całego siebie. Zastanów się dokładnie. Oprócz tego proponuję ci trzy miliony kredytów, które dostaniesz i z którymi będziesz mógł zacząć całkiem nowe życie. Jeśli chcesz, zostaniesz z nami. Jeśli nie, pójdziesz w swoją stronę. W zamian za to proszę cię o możliwość wyciągnięcia z ciebie twoich wspomnień, których tak się bałeś.
W pierwszym momencie Aethel zdawał się być zszokowany propozycją. Zupełnie nie spodziewał się takiego obrotu spraw, a ceną, jaką zaoferował mu gubernator, niemal zwaliła go z nóg. Dla chłopaka, który całe życie spędził na ulicach, taki majątek był jak nieosiągalne marzenie. Po początkowym szoku pojawiły się jednak oznaki zawahania. Najwyraźniej obawiał się tego, co może kryć się w jego wspomnieniach jak i samego procesu. Bzhydack nie miał danych, jak Var'teen chce to zrobić, ale było pewne, że będzie to dla dzieciaka bolesne.
- Zgoda.
Kalstorowi ulżyło, na jego twarzy pojawił się uśmiech zadowolenia. Nie wiadomo, czy przekonał chłopaka obietnica bogactwa, czy odkrycia "własnego ja", jak to mawiali białkowcy. W każdym razie się zgodził. Mandalorianka także chyba przystała na ten śmiały plan. Siedziała w milczeniu przez większość czasu, a gdy Var'teen zapewnił ją, że także będzie mogła przy tym być, kiwnęła głową na zgodę. Potem szef Bzhydacka zaoferował swoim nowym gościom lokum i odpoczynek. Cały eksperyment miał się odbyć za dwa dni i do tego czasu mogli wypocząć po wszystkim, co przeżyli. Gdy wyszli z biura, gubernator odwrócił się w stronę droidów z poważną miną.
- Bzhydack, pomożesz mi. Będziesz przy wszystkim. Jakby cała próba zaczęła wymykać się spod kontroli, zabijesz chłopaka.
Opuścili układ Onderon i obecnie przenieśli się do jednego z wielu systemów na Zewnętrznych Rubieżach. Systemów, który nie miał w sobie ani jednej interesującej planety i który zapewniał im spokój od przypadkowych spotkań. Przynajmniej na czas próby, którą podjął Var'teen. Nikt nie zdołał odwieźć go od ryzykownego eksperymentu z chłopakiem, a ten skuszony intratną ofertą gubernatora zdecydował się podjąć ryzyko. Być może pchnęła go do tego też jego ciekawość. W końcu miał przestać być półmiraluką bez przeszłości, niezależnie od tego, jak straszna miała się ona okazać.
Var'teen musiał od dawna przygotowywać się do tego wszystkiego, jakby spodziewał się, że w którymś momencie poszukiwań będzie musiał sięgnąć po tego typu metody. Znajdowali się w jednym z pomieszczeń statku, przerobionym tak, by jak najlepiej przypominał pokój medytacyjny. Bzhydack miał w pamięci obrazy podobnych pomieszczeń w salach treningowych jedi, niektórych jeszcze z czasów Starej Republiki. Pokój w kształcie koła miał ściany wygłuszone od reszty okrętu. Na jego środku znajdowało się podwyższenie, na którym siedział już chłopak. Poza nim było jeszcze kilka siedzeń bliżej, pod ścianami. Dzięki wygłuszeniu dla mało wrażliwych uszu białkowców pomieszczenie wydawało się nienaturalnie ciche, co miało pobudzać wrażenie spokoju i odprężenia. Bzhydack jednak swoimi receptorami wciąż wychwytywał sporo dźwięków pracującego statku.
Zaczęli już chwilę temu. Kalstor podał chłopakowi nieznany droidowi środek i kazał EV monitorować jego stan. Mandalorianka ustawiła się pod ścianą, czujnie obserwując półmiralukę. Bzhydack stanął za gubernatorem. Aethel usiadł na podwyższeniu na środku, zamknął oczy i zgodnie z sugestią Var'teena spróbował się odprężyć. Po chwili opadł na podwyższenie. W pierwszym momencie białkowcy zareagowali nerwowo, ale EV uspokoił ich oznajmiając, że chłopak wykazuje pobudzone oznaki życiowe. Zasnął w aktywnej fazie rem. Czekali dokładnie 5 standardowych minut i czternaście standardowych sekund. I wtedy się zaczęło... Chłopak zerwał się na nogi i zaczął krzyczeć przerażony.
- Są tam! Widzę ich! Mamo! Oni tu idą! - po czym nastała chwila ciszy i znowu krzyk - Zostawcie mnie, zostawcie! Co... co jej robicie?! To moja przyjaciółka... Zostawcie ją! Wszędzie ściany... wszędzie krew... Nie, nie... Czy to moja krew? To Timona... Bydlaki! - po tym krzyku nastąpiła dłuższa przerwa, ale podczas niej Bzhydack zaczął rejestrować pewne niebezpieczne dane z otoczenia. Według odczytu, cały statek zaczynał delikatnie wibrować - Anastazja! Nie, zostawcie ją! Zaraz... Ja... czuję się inny. Czuję coś dziwnego. Anastazja! Nieeee!
Po ostatnim krzyku statkiem zatrzęsło. Bzhydack wykrył nagły wzrost mocy ze wszystkich najbliższych systemów, a w pomieszczeniu zapaliła się żółta lampa ostrzegawcza, sygnalizująca problemy z systemami statku. Potem nadszedł kolejny wstrząs. W tym samym czasie chłopak nadal krzyczał, a wszystko wokół niego zdawało się coraz mocniej wpadać w drgania. Kalstor i mandalorianka cofnęli się, czując coś od chłopaka, którego mechaniczne ciało droida nie mogło poczuć. Statkiem szarpnęło i Var'teen ledwo utrzymał się na nogach.
- Stać! Nic nie róbcie! Trzeba to doprowadzić do końca!
Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza GryTwój wybór teraz. Przerywasz, czy słuchasz się szefa i czekasz, aż chłopak skończy.