Objuczony łupami droid ruszył w drogę powrotną w kierunku lądowiska. Szabrowanie przyniosło mu majątek w wysokości 54623 kredytów, dwa akumulatory i niewielki wózek który skrzeczał całą drogę do hangaru. Dotarcie i zapakowanie się do maszyny nie było problemem. Jednostka miała przewidziany uniwersalny schowek do którego jak raz mieściły się akumulatory, pewnym problemem było upchnięcie w maszynie broni droida. Gdy i ta sztuka u się udała mógł się wygodnie rozsiąść w miejscu pilota. Maszyna miała oprogramowanie w nieznanym mu języku, lecz podpisy na przyrządach jak i ich wygląd były raczej standardowe. Z łatwością odnalazł przepustnicę, akcelerometr oraz ustawienia kontroli przeciążeń. Niestety problemem był komputer nawigacyjny, nazwy planet były wyświetlane w nieznanym języku. Będzie to zmartwienie na później, do każdej z pozycji w nawigatorze wyświetlał się niewielki trójwymiarowy obraz planety. Tylko jedna z nich wyglądała na zurbanizowaną i była dostatecznie blisko by dotrzeć do niej bez ryzyka rozładowania baterii. Pozostało mu zatem wystartować i opuścić wymarłą asteroidę.
Silniki zawyły odpalając stosunkowo szybko, kontrolki szybko weszły na zielone pola. Generator działał. Stery reagowały na ruch. Droid delikatnie zwiększył moc i wystartował. Niewielka maszyna uniosła się w górę, jedynie delikatnie trącając stojące obok skrzynie. Droid skorygował sterem i ostrożnie dodał gazu myśliwiec skoczył do przodu ze zdecydowanie zbyt dużą prędkością. Wsteczny ciąg huk i zgrzyt obcieranej blachy. Gdyby był człowiekiem pewnie by się właśnie pocił jak mysz. Zamiast tego procesor przeliczał wszystkie możliwości. Dostrojenie się do maszyny nie było proste, zwłaszcza, że musiał manewrować w ciasnym i niebezpiecznym środowisku. Trzy lekkie kraksy później maszyna opuściła hangar wpadając w pole asteroid. Droid uruchomił tarcze cząsteczkowe. Zadziałały bez zarzutu, kilka minut później sprawnie manewrował między asteroidami zbliżając się do końca pola. Miał 98% szans że strzałka na wyświetlaczu wskazuje optymalny kierunek opuszczenia pola asteroidów i wejścia w nadprzestrzeń. Już za kilka sekund się przekona. Aktywował przycisk hipernapędu. Nic się nie stało.
Sensory droida patrzyły na konsole na której pojawiały się nieznane mu znaki. Nacisnął go jeszcze raz, zadudniło a gwiazdy zamieniły się w smugi...
<skrr> Tango jeden, zbliża się nieznany myśliwiec.
<skrr> jesteś w strefie kwarantanny wyłącz silniki i poddaj się kontroli.
<skrr> Bugla bufla blu blu. Komunikator w kabinie pilotowanego przez Droida myśliwca wydawał z siebie serie niezrozumiałych dźwięków. Nie trzeba było być poliglotą żeby zrozumieć ogólne przesłanie. Wiszące w przestrzeni Kliny olbrzymich jednostek wskazywały na ich przynależność do Sił Republiki. Maszyny przechwytujące były zdecydowanie wrogie.
Pierwszy manewr unikowy z łatwością wywiódł przeciwnika w pole zaś niewielki myśliwiec pilotowany pewną ręką stodwójki mknął w kierunku planety.
<skrr> Cholerni idioci, czego oni tam szukają.
<skrr> Szybki jest, zamknij się i przechwytuj. Kurs 223
<skrr> zrozumiałem.Serie boltow śmignęły w pobliżu kabiny uciekającej maszyny. Komunikator nadal wyrzucał z siebie serie niezrozumiałych bulgotów zaś przeciwnicy byli coraz bliżej. Szanse przeżycia rosły wraz ze zbliżaniem się do planety. W przypadku napotkania Republikańskiej blokady procedura przewidywała zejście na powierzchnię i próbę zgubienia przeciwnika podczas manewrów w polu grawitacyjnym planety, niewrażliwość na przeciążenia dawała dużą przewagę maszynie nad organicznymi pilotami.
<skrr> Mam go
Seria boltów sięgnęła wykonującego uniki płatowca naznaczając burtę śladami spalenizny, było jednak za późno, wszedł w atmosferę z dużą prędkością i ze zdecydowanie niewłaściwym kątem natarcia. Ścigająca go dwójka maszyn odbiła unikając wejścia w atmosferę zaś dymiący myśliwiec IG-102 leciał w kierunku powierzchni planety.
<skrr> Patrol melduje zestrzelenie celu,
<skrr> Dobra robota, wracajcie do wytyczonej trasy,Oficer operacyjny na pokładzie imperialnego niszczyciela spoglądał w kierunku pięknej i śmiertelnie groźnej planety. Zastanawiał się jak bardzo zdesperowani muszą być ci straceńcy by dla garści kredytów ryzykować wszystko próbując przełamać blokadę Taris.
Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza GryGratuluję wydostania się z asteroidy, i równocześnie przekazuję Cię nowemu Mistrzowi.
Quinlan na pewno wymyśli coś ciekawego, baw się dobrze Gekonie
Dziękuję za wspólną grę.