Content

Archiwum

[Naboo] Sprawa 001 - Transport

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Opliko » 25 Lip 2017, o 21:53

Fotokomórki... Zdecydowanie nie coś co się podobało Chissowi. Można by powiedzieć, że przez to co się stało wcześniej do końca życia będzie uważał na tego typu elektronikę. No cóż, będzie trzeba to mimo wszystko sprawdzić.
-Idę upewnić się że ta skrzynka nie kryje przypadkiem kolejnej bomby. To pewnie nic, ale wolę nie mieć takiej niespodzianki jak ostatnio. Później będzie trzeba zobaczyć elektronikę i to drugie pomieszczenie. Jesteś pewnie znacznie lepszy ode mnie w przeszukiwaniu mieszkań i tym podobnych, więc to zostawię tobie, a sam zajmę się cyfrowymi poszlakami.
Opliko powoli udał się w kierunku - miejmy nadzieję, że niegroźnej - elektroniki. Uważając by nie aktywować fotokomórek - o ile w ogóle były podłączone.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze zobaczy tam tylko niepotrzebne do niczego kable i inne rzeczy, a następnie zabierze się do tego datapada i komputera. Przecież nikt nie wykorzystał by dwa razy tej samej sztuczki z bombą, nie?
Właśnie! Nikt nie skorzystałby dwa razy z tego samego. Co jeśli ta bomba aktywuje się kiedy ktoś otworzy wieko? Albo w ogóle jest ona gdzie indziej... Nie, to głupie. Tutaj zabezpieczyli wejście. Pewnie nie ma żadnej pułapki. Tu w ogóle przecież nie powinni się spodziewać policji... Poprzednio po prostu go tam zwabili, a teraz to on sam znalazł ich kryjówkę.
Znalazł? Może właśnie lepiej sobie radzili z usuwaniem śladów niż myślał... Co jeśli znalazł tylko to co oni chcieli by znalazł?
Nie, to już zakrawa o paranoję. Nie ma żadnych podstaw by tak twierdzić. Przecież kto sprawdzał by profil zastępcy komendanta? Chyba, że skończył on tak jak technik... Kiedy tylko trafił na ślad rebeliantów musieli go usunąć wraz ze wszystkim o jego operacji. Jeśli mają kogoś wewnątrz i zdobyli kody od ofiary mogli tego dokonać...

Przemyślenia o tym czy to wszystko jest ustawione przez buntowników trzeba jednak zostawić na inny czas, bo na razie w niczym nie pomogą. Po prostu podejdzie do skrzyni, zajrzy do środka i najpewniej uzna że nic tam nie ma po czym zabierze się do sprawdzania urządzeń w pokoju, gdy Maurice sprawdzi resztę bardziej fizycznych poszlak.
Image
Ilość eksplozji przetrwanych przez postać:
Ilość przetrwanych rzutów o ścianę:
Ilość zdrad:
Discord: opliko#3114
Awatar użytkownika
Opliko
Gracz
 
Posty: 265
Rejestracja: 22 Cze 2016, o 13:59

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Mistrz Gry » 27 Lip 2017, o 16:34

Opliko zbliżał się o skrzynki narzędziowej jak do bomby. I... dużo się nie pomylił. Tylko tym razem nic na szczęście nie wybuchło. Ze środka skrzynki wystawały fotokomórki i podłączone do nich kable, wsadzone w nieładzie do środka, ale zaraz po podejściu bliżej chiss dostrzegł też elementy konstrukcyjne, które zwykle służyły do sporządzania materiałów wybuchowych. Zapalniki, przewody, zbiorniki i inne tego typu rzeczy jasno dawały do zrozumienia, że robiono tutaj bombę. Nigdzie nie było tylko samej substancji, która byłaby sercem ładunku. Albo została zużyta, albo ukryta gdzieś indziej. Opliko bardzo dokładnie i powoli zbadał skrzynkę i jej okolicę i na szczęście nie wykrył żadnych pułapek ani niczego więcej, co sugerowałoby możliwą zasadzkę.
Kiedy już uspokoił swoje paranoiczne myśli chociaż na trochę, przeszedł do prowizorycznej sypialni i zajął się leżącym przy łóżku datapadem. Podpięcie do niego swojego komputera i zaznajomienie się z logami nie trwało zbyt długo. Datapad nie był specjalnie zabezpieczony, w ogóle kody nie przypominały tych, które zwykle używała policja bądź oddziały imperialne. Wyglądało na to, że urządzenie należało zupełnie do kogoś innego, niż podejrzewany zastępca komendanta. Jednak kiedy Opliko złamał już kod, nie zawiódł się zawartością pamięci datapadu. Co prawda wszystkie wiadomości były pisane kodem skleconym z, tylko na pozór, przypadkowych sformułowań, ale aż z daleka śmierdziało to jakimś szyfrem.
- Chyba coś mam! Chodź zobacz. - z sąsiedniego pokoju rozległ się głos jego towarzysza.
W tym samym czasie, kiedy Opliko zajmował się technicznymi poszlakami, jego partner zajął się oględzinami pomieszczeń i innych przedmiotów należących do ukrywającego się tu osobnika.
- W tamtych walizkach znalazłem tylko kredyty i zestawy fałszywych tożsamości. Jak na mój gust nic podejrzanego dla policjanta pracującego pod przykrywką. Ale tutaj... Zobacz, to są plany wszystkich baz wojskowych, do których zmierzały transporty. A tutaj jest plan więzienia. O i masz - wyjął kolejny stosik papierów - spis możliwych tras przejazdów. Śmierdzi grubo, co?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Opliko » 27 Lip 2017, o 18:26

Fakt że bomba nie była uzbrojona uspokoił Chissa. A także odpowiedział na pytanie kto stał za bombą, gdyż ta najpewniej wkrótce posłużyła by do stworzenia kolejnej pułapki. Jednak pojawiało się pytanie: gdzie ta miała trafić i ile podobnych już znalazło się u swojego celu?
Zawartość Datapada tylko dodała się do podejrzanych aktywności Jeers'a. Szyfrowanie było zrozumiałe, jednak to raczej nie był żaden z Imperialnych standardów. Ale teraz nie było czasu na próby jego łamania, bo o ile nie był robiony przez zupełnych amatorów dostanie się do danych zajmie trochę czasu. To czy będą to godziny czy miesiące było teraz niemożliwe do ocenienia.
Ale to co znalazł Alvane było chyba najbardziej interesujące. trzymanie spisu tras przejazdów na papierze w takim miejscu nawet gdyby zastępca komendanta nie miał związków z atakami powinno zainteresować służby. W najlepszym dla niego przypadku byłoby to uznane jako skrajna niekompetencja, która być może doprowadziła do tych ataków.
Bomba, usuwanie danych i niepasujący do standardów policji datapad z szyfrowanymi danymi sugerowały jednak że to było coś znacznie gorszego. A obecność wśród kartek planów baz mogła oznaczać tylko jedno: planowano na nie atak.
-Sama bomba byłaby już czymś trudnym do wytłumaczenia, ale to już jest praktycznie materiałem dowodowym. Teraz tylko pytanie czy zabezpieczamy to sami i bierzemy do komendanta, czy sprowadzamy jakiś zespół. Ja bym działał na własną rękę, bo nie wiemy czy nie ma jeszcze kogoś po stronie terrorystów w policji. A i fałszywe tożsamości mogą się przydać, bo być może będzie używał jednej z nich.
ostatni post przed wyjazdem, więc następny raczej nie będzie tak szybko po MG :P
Image
Ilość eksplozji przetrwanych przez postać:
Ilość przetrwanych rzutów o ścianę:
Ilość zdrad:
Discord: opliko#3114
Awatar użytkownika
Opliko
Gracz
 
Posty: 265
Rejestracja: 22 Cze 2016, o 13:59

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Mistrz Gry » 2 Sie 2017, o 20:38

- Ja bym najpierw dobrze to zabezpieczył, żeby mieć solidne dowody. W końcu oskarżalibyśmy jego zastępce - stwierdził Maurice.
Niemal dosłownie w tym samym momencie dalszą ich rozmowę przerwały dźwięki ich komunikatorów. Ogłaszały, że nadchodzi przekaz od komendanta Narlasca. Alvane uruchomił holoprojektor. Wyświetlił im się obraz stojącego szefa policji. Wyglądał na zaaferowanego i zdenerwowanego. Nerwowo spoglądał na obydwu swoich ludzi.
- Sierżancie Alvane, sierżancie Opliko, mamy kolejny atak! Tym razem transport do zachodniej bazy. Żołnierze wciąż się bronią i kierujemy wszystkie siły im do pomocy. Jesteście najbliżej trasy, jaką się kierowali. Podaję współrzędne. Natychmiast lećcie jako wsparcie!
Głos komendanta był nerwowy, w tle słychać było zamieszanie panujące w komendzie policji. Atak musiał nastąpić dosłownie przed chwilą. Po słowach Narlasca widać było, ze liczyć się może każda sekunda.
- Wysyłam oddziały szturmowe. Będziecie ich koordynować, kiedy dotrą. Zrozumiano?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Opliko » 5 Sie 2017, o 11:35

-Tak jest sir. Chcę jednak dodać, że znaleźliśmy dość dobre dowody na istnienie przecieku w policji i na jego źródło. Jednak to później, na razie trzeba się skupić na ataku.
Kiedy skończyła się rozmowa, Chiss wraz z oficerem ISB wybiegli z pokoju. Tu rzeczywiście mogła liczyć się każda sekunda. Ta wolna winda naprawdę mogła teraz być utrapieniem, ale podróż nią da przynajmniej chwilę na wyciągnięcie broni.
Opliko tak właściwie ani razu jeszcze nie wyjmował swojego karabinu na Naboo. Dobrze jednak pamiętał jak z niego korzystać. Nawet gdyby nie ćwiczył, to nie jest coś o czym się po prostu zapomina.
Choć to w sumie dość ironiczne. Kiedyś miał nadzieję, że będzie brał udział w takich akcjach by uniknąć nudnej codzienności, a teraz wolałby zamiast tego kontynuować śledztwo...
Image
Ilość eksplozji przetrwanych przez postać:
Ilość przetrwanych rzutów o ścianę:
Ilość zdrad:
Discord: opliko#3114
Awatar użytkownika
Opliko
Gracz
 
Posty: 265
Rejestracja: 22 Cze 2016, o 13:59

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Mistrz Gry » 9 Sie 2017, o 06:16

Razem z Mauricem wypadli z magazynu i zasiedli za sterami swoich ścigaczy. Według podanych współrzędnych cała droga powinna im zająć jakieś cztery minuty. Cztery minuty - teoretycznie mało, ale jednocześnie też i bardzo dużo, biorąc pod uwagę, z jaką szybkością do tej pory działali rebelianci. Pozostawało mieć nadzieję, że siły Imperium utrzymają się do tego czasu i będzie jeszcze komu iść ze wsparciem.
Pędzili najszybciej, jak się dało, na sygnale mijając wszystkie inne pojazdy i łamiąc wszelkie przepisy ruchu byle tylko zdążyć. Już w krótkim czasie zostawili za sobą budynki stolicy i wylecieli na otwartą przestrzeń przedmieść, by po kolejnej minucie i je zostawić za sobą. W końcu, po zdawałoby się wieczności, a jednak w spodziewanym czasie, wyjechali zza wzniesienia i ujrzeli na horyzoncie dym unoszący się na jednej z tras. Droga przebiegała tam przy skałach, więc nic dziwnego, że rebelianci wybrali właśnie to miejsce. W tej chwili nie było widać ognia blasterów, ale mogło to zwiastować zarówno dobrą jak i złą wiadomość. Podjeżdżając bliżej zobaczyli jednak kilkanaście postaci w białych pancerzach. Zdążyli. Wysłali sygnał identyfikacyjny właściwy dla policji na Naboo i bez większych przeszkód podlecieli pod konwój.
Składał się z pięciu wozów i dwóch ścigaczy, ustawionych teraz na jego początku i końcu. Pięć pojazdów transportowych ustawiono tak, by jak najlepiej osłaniały broniących się przed ostrzałem ze strony skał. W tym momencie dało się dostrzec jeszcze dwa leje po wybuchach: jeden na początku, który wyrwał dziurę w drodze i uniemożliwił dalsze przemieszczanie się i drugi w środku konwoju przy jednym z wozów. To właśnie z niego ulatniała się strużka dymu. Uszkodzenia nie było duże, ale tył pojazdu oparł się na ziemi, a tylne drzwi przestrzeni ładunkowej były lekko uchylone. Wokół naliczyć można było też około czternastu konwojentów, ukrytych za osłonami, bądź opatrujących dwóch rannych, leżących nieprzytomnych za jednym z wozów.
Kiedy podjechali, w ich stronę zwrócił się szturmowiec z oznaczeniami porucznika, który najwyraźniej tutaj dowodził.
- Porucznik Rosmar. Sierżancie Alvane i Opliko, dano mi znać, że przybędziecie z pomocą, ale sytuacja zdaje się być opanowana. Tym razem udało się nam odstraszyć to ścierwo. Użyliśmy też broni z transportu, którą przewoziliśmy. Spieprzali aż miło.
- Siły wsparcia z komendy głównej powinny przybyć lada chwila - odezwał się Maurice - cieszy mnie, że nasza pomoc okazała się niepotrzebna. Chociaż po namyśle, uważam, że resztę drogi należy pokonać z siłami, które przybędą. Czy uszkodzenie pojazdu jest znaczne?
- Nie, zaraz mój mechanik powinien się zająć usterką na tyle, by podholować pojazd. Poruszać się, będziemy wolniej, ale nie stracimy czasu na przeładunek.
Jak na zawołanie transportowiec, o którym była mowa, osunął się jednak jeszcze niżej, wrzynając się w ziemię i osiadając tyłem dość mocno na drodze. Jednocześnie drzwi z tyłu otworzyły się i ku zdumieniu Opliko, nie wyleciały z nich skrzynki bądź elementy broni, a podłużna kapsuła, owiana lekką mgiełką. Na pierwszy rzut oka dało się rozpoznać kapsułę kriogeniczną. Była wielkości dorosłego człowieka, ale kiedy przekręciła się na bok podczas upadku, przez szybę w jej drzwiach dało się dostrzec obliczę uśpionego dziecka.
- Szlag! - przekleństwo porucznika zbiegło się w czasie z odgłosem unoszonych karabinów, wycelowanych w Alvane i Opliko. - Zabić świadków!
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Opliko » 11 Sie 2017, o 15:46

Wszystko wydawało się układać dobrze... Odkąd zaczął z Mauricem pracować nad tą sprawą nie tylko znaleźli przeciek, ale również chyba pierwszy raz obroniono konwój przed napastnikami. Nawet nie byli tam potrzebni...
Ale później szlag to trafił, gdy wypadła ta kapsuła z dzieckiem... Opliko nie miał pojęcia co to i pewnie zaakceptował by po prostu że jest to jakaś tajna operacja czy coś podobnego. Być może dziecko było jednym z tych... jedi, którzy zagrażali Galaktyce swoimi mocami, albo kimś podobnym. Może było to związane z jakimiś badaniami nad bronią, teraz kiedy Rebelia wróciła by wprowadzić chaos w Galaktyce. Gdyby podeszli do tego spokojnej zwyczajnie mógłby przysiąc by nic o tym nikomu nie mówić. Ale nie, szturmowcy zaczęli w nich celować i porucznik wydał rozkaz zabicia. Strzelania do "swoich".
Było więc już chyba za późno na dyskusję. Ostatnią szansą Chissa była ucieczka. Pozostawało tylko mieć nadzieję, że nikt nie trafi w pędzący ścigacz... A przynajmniej w osobę na nim.
Image
Ilość eksplozji przetrwanych przez postać:
Ilość przetrwanych rzutów o ścianę:
Ilość zdrad:
Discord: opliko#3114
Awatar użytkownika
Opliko
Gracz
 
Posty: 265
Rejestracja: 22 Cze 2016, o 13:59

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Mistrz Gry » 16 Sie 2017, o 14:50

Miał rację. Nikt nie trafił w pędzący ścigacz. Manewr chissa był na tyle zaskakujący, że większość laserowych boltów przemknęła mu za plecami, a reszta teafiła gdzieś w podłoże obok niego. Ruszył przed siebie, o mały włos nie rozjeżdżając oficera, który tu dowodził. Jednak kiedy już miał wykonać skręt i pognać prosto w którymkolwiek kierunku, zobaczył lecący w jego stronę termodetonator. Z góry. Nie rzucił go żaden z ostrzeliwujących go szturmowców. Czasu na reakcję miał jedynie tyle, by skręcić gdzieś w bok.
Dokładnie w tym momencie, gdy wykonywał ten manewr nastąpiła eksplozja ładunku. Podwozie ścigacza przyjęło na siebie siłę wybuchu, ale odrzut rzucił nim w tył, razem z odłamkami drogi i ziemii. Z dużą siłą wpadł na jeden z wozów teansportowych. W uszach mu dzwoniło i kręciło się w głowie. Zamglonym wzrokiem próbował zrozumieć, co się dzieje.
Z góry ktoś strzelał. Cała seria boltów mknęła w odsłoniętych szturmowców. Padali jak muchy, będąc na odsłoniętych pozycjach. Ktoś coś krzyczał, ale ciągle był ogłuszony i dźwięki rozmywały się w przestrzeni wokół niego. Kątem oka dostrzegł chyba Maurica. Leżał przy swoim ścigaczu. Nie ruszał się. Opliko spróbował się rusxyć i znaleźć jakąkolwiek osłonę, ale nogi ogmówiły mu posłuszeństwa. Zemdlał.

***


Obudził się z potwornym bólem głowy. Chyba wszystko miał na swoim miejscu. O wóz uderzył głównie głową i drugim bokiem. Dobrze, że oszczędziło jego niedawno ranną rękę i stłuczone kości. Mimo wszystko jednak znowu był porządnie poobijany.
Wymacał miejsce, na którym leżał. Materac był całkiem miękki i wygodny, ale łóżko, na którym leżał na pewno nie było szpitalne. Przypominało bardziej pryczę. Lewa ręka, która dotykała ściany czuła chropowatości jakiejś skały. Otworzył oczy. Znajdował się w celi. Pręty energetyczne odgradzały małą jaskinię od reszty jakiegoś kamiennego korytarza. Niemal w tym samym momencie usłyszał dochodzące z niego odgłosy.
- Dubi dubi duba, dubi dubi duba... Ach, nasz gość się obudził.
W polu widzenia za prętami energetycznymi pojawił się starszy mężczyzna ubrany w oficjalny mundur, chyba dawnej armii z Naboo za czasów Republiki. Jego broda była już siwa, a krótkie włosy miał skryte pod kapeluszem. W jego oczach dostrzegał więcej energii niż sugerował wiek, a na ustach gościł uśmiech.
- Witamy w kwaterach rebeliantów. Jestem major Mon'ogram. Bardzo się zastanawiamy, czemu imperialni strzelali do swojego. A i jeszcze jedno. Twojego kumpla też tutaj ściągneliśmy, ale jeszcze się nie obudził.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Opliko » 17 Sie 2017, o 18:08

Przez chwilę Opliko myślał, że mu się udało. Ale oczywiście, coś poszło nie tak... Cóż, najbardziej pozytywny opis tej sytuacji to chyba "Maurice miał rację że przydadzą się posiłki". No i w sumie Chiss odczuwał pewną satysfakcję z tego, że szturmowcy którzy próbowali go zabić teraz ginęli...

***



Gdy obudził się czuł jakby głowa miała mu eksplodować. A do tego był w jakimś więzieniu. Świetnie... Cóż, lepsze chyba niż śmierć.
A do tego jeszcze to co nucił ten człowiek. Świetnie, teraz ta piosenka będzie go męczyć...
W każdym razie major zadał dobre pytanie... na które Chiss nie znał odpowiedzi. Mon'ogram mógł jednak pomóc mu ją znaleźć. W końcu najpewniej zabrali ładunek, czymkolwiek by on nie był, a Opliko nie mógł zdradzić czegoś czego nie wie.
-Chyba nie po to bym nie eksplodował po raz drugi w tym tygodniu - Powiedział agent O. w Cheuhn, po czym przeszedł na Basic - Sam chętnie dowiedziałbym się czego dokładnie byłem świadkiem, że chcieli mnie wyeliminować. Ale ci szturmowcy nie pofatygowali się by mi to powiedzieć kim była ta osoba, zanim zaczęli strzelać.
Image
Ilość eksplozji przetrwanych przez postać:
Ilość przetrwanych rzutów o ścianę:
Ilość zdrad:
Discord: opliko#3114
Awatar użytkownika
Opliko
Gracz
 
Posty: 265
Rejestracja: 22 Cze 2016, o 13:59

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Mistrz Gry » 20 Sie 2017, o 19:38

- A więc nie wiesz, czemu chcieli cię zabić? Ach, toż to cała planeta na tej planecie o ten jeden powód się rozchodzi. Słabe macie te służby, oj słabe.
- On naprawdę nic nie wie. Chociaż jest w tym i trochę mojej winy. Za bardzo trzymałem ta tajemnicę przy sobie. Powinniśmy bardziej uświadomić wszystkich obywateli Naboo, co Imperium robi im dzieciom.
Razem z wypowiedzianym zdaniem w polu widzenia pojawił się kolejny mężczyzna. Ten, ubrany w luźne ciuchy, spodnie i koszulę, w przeciwieństwie do Mon'ograma wcale się nie uśmiechał. Z poważną miną spoglądał na Opliko. Jego głosu chiss nigdy nie słyszał, ale twarz rozpoznał niemal od razu. Nowo przybyłym był zastępca komendanta - Tedoreem Jeers. Wprawdzie wyglądał już starzej niż na zdjęciu znalezionym w jego aktach, liczne zmarszczki zaczęły znaczyć jego twarz, włosy miał też dłuższe i przyprószone siwizną, a na brodzie trzydniowy, krzywo ogolony zarost, to podobieństwo było wystarczające, by móc go rozpoznać.
- Widzę, że mnie poznajesz. To dobrze, pominiemy ten nudny fragment z przedstawianiem się kontynuował Jeers. - Majorze Mon'ogram, mogę?
- Ależ oczywiście. Ależ oczywiście. Myślę, że powinien wiedzieć, co wokół niego się dzieje.
- No to po kolei. Słuchaj uważnie Opliko, bo nie będę powtarzał. Szkoda, ze twój kumpel jeszcze śpi. Będziesz musiał mu powtórzyć. Ten dzieciak w komorze, którego widziałeś, nie był jedynym. W tym transporcie, który zaatakowaliśmy, było ich w sumie trójka. Każdy w jednym wozie, w takich komorach, jak widziałeś. To nasze dzieci, mieszkańców Naboo, zabrane im przez was, Imperium, do chorych badań. Tak, to ich cały czas szukaliśmy po transportach. Jak dotąd bezskutecznie, tym razem nam się jedynie udało. Wyobraź sobie, ile dzieciaków przez to zginęło... - tutaj zawiesił na chwilę głos, próbując pozbyć się tej potwornej myśli z głowy. - Nie dziw się tak. To nie transportów broni tak bronicie przed nami. W dupie mamy waszą broń! Wiesz, co robią tym dzieciakom? Są wrażliwie na Moc! Wiesz, co to w ogóle jest? Co to znaczy?! Mamy jedno nagranie tego, co zostało z jednego dzieciaka. Gdyby...
- Spokojnie Jeers - major położył mu rękę na ramieniu. - Pan Opliko oraz jego towarzysz nie sa stą, nie pomagają komendantowi i żołnierzom w tym horrorze.
Mon'ogram zwrócił się w stronę chissa, tym razem już z poważnym wyrazem twarzy. Rękę nadal trzymał na ramieniu zastępcy komendanta, jakby chciał powstrzymać go przed kolejnym wybuchem.
- Musisz wiedzieć, że dzieciak Jeersa też zaginął. Dlatego do nas przystał i dlatego jest taki... cóż bezwzględny. Dla ciebie ważnym jest wiedzieć, że wszystkie nasze działania spowodowane są tym, by odzyskać nasze dzieciaki. To, co mówił wam komendant to nieprawda, nie jesteśmy rebeliantami, tylko ratunkiem dla naszych dzieci. Co z nimi robią? Dokładnie nie wiemy, ale sądząc po tym materiale, który udało nam się cudem wydobyć. One są torturowane. Nie wiemy, w jakim celu, ale pewnie ma to związek z tą... Mocą. To wszystko to jakiś koszmar, ale powiedzieliśmy, że nie możemy się poddać. Co pan na to powie, sierżancie Opliko?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Opliko » 24 Sie 2017, o 17:40

Czyli jeden z pomysłów Opliko na powód transportu dzieci się sprawdził. Nie wiedział oczywiście dużo o Mocy (no chyba że liczyć wielkość fizyczną). Ale najwyraźniej wrażliwość na nią nie była uleczalna. Jednak dlaczego te dzieci były torturowane? Przecież jeśli zagrażały Imperium bardziej humanitarne i do tego pewnie tańsze byłoby zabicie ich. Co miało to dać? Przyjemność? Jeśli szukają sposobu by to ich oddzielić od mocy, to chyba da się to robić bez krzywdzenia ich tak jakby to były tortury...
Chyba, że dostali fałszywy materiał. Ktoś chciał ich sprowokować do działania. Jest wiele osób które mogą skorzystać na chaosie jaki spowodują napady na konwoje. Gangsterzy, handlarze bronią, czy każdy kto chce ukryć swoje działania. Być może nawet jakaś prywatna firma mająca nadzieję na jakiś kontrakt z wojskiem... Do dziś pojawiają się przecież teorie mówiące, że przyczyną Wojen Klonów była chciwość wszystkich tych korporacji które produkowały broń i żołnierzy.
Innym pytaniem jest też czy jest to na pewno działanie Imperium, czy samowolnego komendanta? Jeśli Maurice nie wiedział o tym oznaczało by to, że dwie instytucje które powinny wiedzieć takie rzeczy wysłały tu swoich przedstawicieli nie dając im takich informacji. Co może znaczyć, że same ich nie miały. Że to co tu się dzieje nie jest znane władzy Imperium i może okazać się zwyczajnie działalnością przestępczą.
W każdym razie na razie nie ma zbyt wielkiego wyboru, jak nie zgodzi się pomóc może mieć nadzieję, że tylko zostawią go tutaj a nie zabiją. A gdy do nich dołączy zawsze może zwyczajnie zdobyć wiedzę o wszystkich częściach tej organizacji. Być może więcej osób z policji było zamieszanych w tę rebelię.
-Trudno mieć odpowiedź na torturowanie dzieci. Ja miałem się zajmować atakami na konwoje, a nie chronieniem porywaczy. Przynajmniej do momentu gdy dowiem się co się tu naprawdę dzieje chyba nie mam lepszej opcji niż wam pomagać. Bo nie wierzę po ostatnich doświadczeniach by policja się czymkolwiek podzieliła.

Jeśli chcą separować dzieci od mocy to Agent O już wyrusza na północ by zobaczyć niedźwiedzie w zbrojach i przejść do innych wymiarów... Ale wojna OBFS kontra Główna Rada Oblacyjna będzie ciekawa.
(nie no, ale to po prostu jest tak bardzo podobne do "Złotego Kompasu"/"Zorzy Północnej"... Rząd w tajemnicy porywa dzieci i robi z nimi coś co okazuje się dla nich bardzo bolesne. A grupa rodziców i innych ludzi wyrusza ich uratować.)
Image
Ilość eksplozji przetrwanych przez postać:
Ilość przetrwanych rzutów o ścianę:
Ilość zdrad:
Discord: opliko#3114
Awatar użytkownika
Opliko
Gracz
 
Posty: 265
Rejestracja: 22 Cze 2016, o 13:59

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Mistrz Gry » 1 Wrz 2017, o 10:00

Po słowach Opliko dwóch siedzących przed nim rebeliantów przeszło trochę na bok, poza zasięg jego słuchu i zaczęło szeptać między sobą. Z wyglądu ich twarzy i gestykulacji mógł jedynie rozpoznać, że major chyba chciałby się zgodzić na współpracę z nim, ale z kolei zastępca komendanta bardzo żywiołowo się temu sprzeciwiał. W końcu jednak uzgodnili jakąś wspólną wersję, bo podeszli obydwaj do jego celi.
- Zdajesz sobie sprawę, że nie możemy ci tak po prostu zaufać? Musisz nas czymś przekonać. Udowodnij, że odcinasz się od władz Imperium w taki sposób, żebyś nie mógł już do nich wrócić.
- Dokładnie - dodał Jeers. - Nie wiesz, ile trudu wkładamy codziennie w odszukanie dzieciaków. Wielu naszych zginęło próbując wyciągnąć informacje albo je uwolnić. Nie możesz tak po prostu powiedzieć teraz, że chcesz pomóc, a my ci zaufamy, idąc jak owieczki na rzeź. Pomożesz nam teraz, a co potem? Wydasz tożsamości swojej centrali? Tak wiem, kto cię przysłał. W końcu pomagam temu durniowi, co siedzi na stanowisku komendanta.
W tym momencie z pomieszczenia, które musiało znajdować się tuż obok celi Opliko dobiegły jakieś odgłosy. Najpierw szurania, potem stuknięcia, aż w końcu rozległ się okrzyk.
- Ej, wypuścicie mnie!
- Ocho, chyba jesteśmy w komplecie. Sierżancie Opliko, wyjaśnisz sytuację swojemu koledze? Czy to my mamy mu powiedzieć, po co wysyłano w tajemnicy agenta do pracy razem z kolegą z ISB?
Ostatnie zdanie wypowiedział nieco ciszej, tak, aby siedzący w celi obok Maurice nie mógł go wyraźnie usłyszeć.

Nie zapędzaj się tak w domysłach, bo się jeszcze zdziwisz :P
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Opliko » 3 Wrz 2017, o 13:37

Opliko spodziewał się konieczności udowodnienia, że jest godny zaufania. Nawet zdziwiłby się gdyby zwyczajnie mu zaufali i podejrzewał by wówczas jakiś podstęp. Sam by sobie w takiej sytuacji nie zaufał bez jakiejś gwarancji.
Jednak nieco zaskoczyło go to, że Jeers wiedział. Ale mogło nawet ułatwić mu przekonanie go.
Ale teraz trzeba było zająć się Mauricem. On pewnie też przybył tu nieświadomy prawdziwej działalności komendanta. W sumie "Ej, wypuśćcie mnie" sprowadziło na jego twarz drobny uśmiech. Chyba zdawał sobie sprawę z tego, że jest więziony przez rebeliantów, więc pomysł że tak po prostu by go wypuścili był absurdalny.
-Jesteśmy w jakimś więzieniu tutejszych rebeliantów, którzy nie są wcale takimi rebeliantami o jakich myśleliśmy. - powiedział do oficera Alvane Chiss - Wcale nie atakowali konwojów by ukraść broń, a by odbić swoje dzieci, które im zabrano. To przez to, że widzieliśmy jedno z tych dzieci próbowano nas zabić. Ponoć porywają je ponieważ są wrażliwe na moc, a ta grupa rebeliantów zdobyła nagranie które sugeruje, że są torturowane. Komendant jest z tym związany. To wszystko czego się dowiedziałem zanim się obudziłeś.

tak mi się tylko skojarzyło. I zdziwię się jeśli zgadłem. Ale w sumie, Moc jak Pył ma "magiczne" właściwości i jest uważana obecnie za coś złego. A Grobale też dbali o bezpieczeństwo swoich badań i by trzymać je w tajemnicy przed opinią publiczna (i co najważniejsze dziećmi) byli gotowi zabić. Więc poza samym porywaniem dzieci i moc pasuje do Zorzy Północnej :P
Wciąż nie spodziewam się bym zgadł.
Image
Ilość eksplozji przetrwanych przez postać:
Ilość przetrwanych rzutów o ścianę:
Ilość zdrad:
Discord: opliko#3114
Awatar użytkownika
Opliko
Gracz
 
Posty: 265
Rejestracja: 22 Cze 2016, o 13:59

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Mistrz Gry » 8 Wrz 2017, o 22:25

- A więc to tak. A już knułem plan, jak ich tu zwabić, ogłuszyć i uciec. Cieszy mnei, że przeżyłeś.
Słowa Maurica nie wzruszyły zastępcy komendanta. Widać było, że słucha ich uważnie, ale nie ruszył się ani na chwilę. Wpatrywał się w Opliko, jakby próbował ocenić i wyczuć, co teraz zrobi, kiedy jego towarzysz się obudził. Natomiast Major Mon'ogram kwitował całą sytuację uśmiechem.
- To co teraz. Opliko, czy ci panowie tutaj mówili ci, co chcą z nami w związku z zaistniałą sytuacją zrobić?
- To dość dobre pytanie - w końcu swoje słowo wtrącił major - Jak już dogadacie się między sobą, czy chcecie współpracować, to chętnie posłucham waszych propozycji, dlaczego mamy was wypuścić. Jakieś propozycje współpracy? Coś zdradzicie z działań policji, swoich kolegów a może od razu całe Imperium? A jak będziecie chcieli do nich wrócić? Myślicie, ze powitają was z otwartymi ramionami? Musicie bardzo dobrze zastanowić się teraz, jak i co chcecie zrobić.
Major wraz z Jeersem patrzyli to na jednego, to na drugiego, oczekując odpowiedzi.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Opliko » 10 Wrz 2017, o 20:37

-Jak zgaduję ty też dostałeś tylko informację o napadach na transporty z bronią, gdy tu zostałeś wysłany. Możemy więc chyba założyć, że ISB i przynajmniej IntOrg nie wiedzą o tym co się tu dzieje. Moim zdaniem nie zbadanie czegoś, co policja i wojsko mogą robić za plecami organizacji dbających o bezpieczeństwo Imperium byłoby zdradą. - Powiedział Opliko do Maurice'a, po czym skierował się w stronę rebeliantów - Jeśli wiesz do której części wywiadu należę, to powinieneś też wiedzieć, że bardziej interesuje mnie dlaczego informacja o tym co się tu naprawdę dzieje nie trafiła do mnie. Przejrzystość jest jedynym sposobem w jaki możemy uniknąć zdrady w akurat tym wydziale i każdy powinien mieć dostęp do wszystkich informacji zebranych przez resztę osób. Zresztą macie tyle szczęścia, że znaleźliśmy magazyn z dość dobrymi dowodami na zdradę Jeers'a chwilę przed tym jak zostaliśmy wezwani z powodu ataku na transport, więc nie zdążyliśmy nic przekazać o nich. Polecałbym jednak mimo wszystko znaleźć inną kryjówkę i lepiej usunąć dane o niej... Znalezienie ich było dość proste.
Jeśli wszystko się wyjaśni, Opliko zamierzał wrócić. Nie przekazywał im jakiś wyjątkowych tajemnic, ale to co powiedział mogło uratować zastępcę komendanta i całą tę organizację.
Jeśli jednak rzeczywiście torturują te dzieci i mają na to zgodę "z góry" Chiss raczej nie dał by rady dalej służyć Imperium. Nie wiedział czy jest gotów z nim walczyć. Raczej nie. Być może udało by mu się wrócić do "swoich"? W sumie nigdy nie myślał o karierze w służbach Chissów... Kiedy był w CEDF nie spodziewał się, że skończy w tym miejscu w którym jest teraz. A może darował by sobie zupełnie wszystko co związane z wojną... Na pewno są miejsca pracy dla specjalisty od komputerów "w cywilu". Albo dołączy do policji, tym razem rzeczywiście. "Nieznane Regiony" były wystarczająco daleko od tego wszystkiego co się tu dzieje.
W sumie nigdy nawet nie myślał o założeniu rodziny. Ciągle tylko gonił przygody i akcję. Co, jeśli życie, czy tam ta cała mistyczna "moc", chciały mu przekazać, że już czas z tym skończyć? Czas zapomnieć o obowiązkach względem obywateli i rządów, a zająć się samym sobą i może znaleźć jeszcze kogoś do pary? Wieść spokojne życie, bez szukania zdrajców na każdym rogu...
Image
Ilość eksplozji przetrwanych przez postać:
Ilość przetrwanych rzutów o ścianę:
Ilość zdrad:
Discord: opliko#3114
Awatar użytkownika
Opliko
Gracz
 
Posty: 265
Rejestracja: 22 Cze 2016, o 13:59

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Mistrz Gry » 13 Wrz 2017, o 21:01

- Wiesz, sierżancie Opliko, staram się zrozumieć twoje podejście, ale ja nigdy nie mógłbym pracować dla przeciwników Imperium. Jakoś nie potrafię tego sobie wyobrazić. - głos sierżanta Maurice Alvane zabrzmiał z drugiej celi. - Nie mógłbym z wami pracować. Opliko, na pewno jakoś wyjaśnimy tą sytuację z dowództwem!
Miny dwójki rebeliantów stojących przed ich celami mówiły wszystko na temat ich zdania o słowach drugiego z imperialnych. Maurice swoim podejściem załatwił sobie długi pobyt w celi rebeliantów i Opliko czuł, ze ma raczej małe szanse żeby mu pomóc. Pozostawało mieć tylko nadzieję, ze rebelianci będą na tyle gościnni, na jakich wyglądali. teraz zwrócili się jednak w stronę Opliko.
- Cóż, sprawę z twoim kolegą mamy chyba wyjaśnioną - stwierdził major Mon'ogram. - Liczę jednak, ze ty dotrzymasz swojego podejścia przedstawionego nam przed chwilą. Jaars otwórz proszę jego celę. Będziesz pilnował naszego nowego rekruta.
Podczas gdy chiss został uwolniony, major cały czas uśmiechał się do niego. trudno było odczytać, czy jest to uśmiech życzliwy czy raczej świadczy, że praca u boku zastępcy komendanta wcale nie będzie najłatwiejszym losem dla byłego więźnia. Nowy rekrut rebeliantów na Naboo wyszedł z celi.
- Odśwież się teraz. Jeers pokaże ci gdzie się udać, a potem zaprowadzi cię do sali narad. Omówimy, czego dokładnie byśmy teraz od ciebie oczekiwali.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Opliko » 14 Wrz 2017, o 20:34

Opliko miał nadzieję, że Maurice do niego dołączy, ale nie można mieć wszystkiego. Sam wybrał więzienie i czekanie, aż to się skończy, zamiast szukać prawdy. Ale rozumiał jaka to trudna decyzja. Sam przecież musiał ją podjąć i zdecydował inaczej.
Wybrał już drogę. Mógł wciąż próbować uciec, ale nawet gdyby załatwił majora i zastępcę komendanta, najpewniej po drodze miałby wielu uzbrojonych rebeliantów. Zresztą co by mu ucieczka dała? Może i by zakończył tę akurat rebelię, ale rodzice gotowi zrobić wszystko dla dzieci zawsze tu będą, więc tak długo jak im się je zabiera będą rebelianci. Trzeba załatwić przyczyny, a nie objawy. A komendant raczej by mu w tym nie pomógł. Sam bierze w końcu w tym udział.
-Tak jest. - powiedział Opliko jak wyszkolony żołnierz (może było to dlatego, że był wyszkolonym żołnierzem), po czym udał się za Jeersem
Image
Ilość eksplozji przetrwanych przez postać:
Ilość przetrwanych rzutów o ścianę:
Ilość zdrad:
Discord: opliko#3114
Awatar użytkownika
Opliko
Gracz
 
Posty: 265
Rejestracja: 22 Cze 2016, o 13:59

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Mistrz Gry » 19 Wrz 2017, o 05:50

Odświeżył się, umył i przebrał. Przy okazji oglądając stan swoich siniaków i pamiątek po dwóch ostatnich wybuchach, jaki przeżył. Przez głowę przeszła mu na chwilę myśl, że niedługo może stać się to jego rutyną. O ile każdy następny wybuch przeżyje. Po tej krótkiej chwili przerwy udał się w towarzystwie Jeersa do pokoju, który miał być niby centrum dowodzenia miejscowych rebeliantów.
Jak przekonał się już wcześniej, ich baza znajdowała się w jakimś kompleksie jaskiń, gdzie każde z pomieszczeń było zorganizowane w jednej z wnęk tuneli bądź jednej z pieczar. Nie inaczej było i tym razem. Przestronna, całkiem spora jaskinia stanowiła ich miejsce spotkań. Po wejściu od razu w oczy Opliko rzuciła się raczej uboga ilość sprzętu i wyposażenia stojąca pod jedna ze ścian. Nikłe światło padające przez szczeliny w suficie było wspomagane rozstawionymi lampami, które oświetlały też jedyne dwa komputery ustawione w rogu. Pracowało przy nich nieustannie dwóch członków ruchu. Na środku ustawiono stół z dużą holomapą, na której ktoś pozaznaczał trasy przejazdów. Jak przypuszczał Opliko, były to trasy konwojów, które zaatakowali lub mieli w planach zaatakować. Przy stole stał już major Mon'ogram i jeszcze dwójka ludzi oraz gunganin, przedstawiciel drugiej rozumnej rasy żyjącej na Naboo. Poza nimi nikogo więcej w pomieszczeniu nie było. Reszta rebeliantów była zapewne oddelegowana do swoich zadań.
Kiedy weszli, major uśmiechnął się do nich i wskazując ich swoim towarzyszom, od razu przeszedł do rzeczy.
- To sierżant Opliko z miejscowej policji. Po Jeersie kolejny nabytek ze stróżów prawa, który zgodził się nam pomóc. Jego dawni koledzy próbowali go już zabić, więc myślę, że zostaliśmy raczej jego jedyną opcją. A teraz do rzeczy. Dzieciaki, które udało nam się uratować właśnie się budzą. Będziemy mogli wypytać je, co przeżyły, ale pamiętajcie, spokojnie i ostrożnie. To tylko dzieci, a przeżyły istny koszmar. Do tego czasu pozostańmy przy naszych planach. Wiemy, że transport jechał z bazy Beta-04, do ośrodka naukowego na peryferiach Theed. To sugeruje, ze któreś z tych miejsc powinno być naszym następnym celem, bo tam może znajdować się reszta dzieciaków. Oba miejsca są jednak silnie chronione. Czy ktoś ma jakieś pomysły? Jeers? Opliko?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Opliko » 22 Wrz 2017, o 23:27

Gunganin... Opliko nie lubił ras nie będących bliskich ludziom, ale co miał zrobić. Nie zrobiłby dobrego wrażenia okazując niechęć do obcego.
Natomiast co do włamania się do którejś z placówek, Chiss miał kilka pomysłów. Na pewno nie mogli zaatakować którejkolwiek z nich frontalnie, a nawet jakby oddział wojowników trafił do środka byłby problem z wydostaniem się. Potrzebowali sposobu by zrobić to nie alarmując żołnierzy. Albo w jakiś sposób przekradnięcie się, albo odwrócenie ich uwagi od samej bazy.
Jeśli nikt nie wie, co widział i po prostu jest uważany za zaginionego mógłby spróbować dostać się tam po prostu dzięki odpowiednim uprawnieniom. Nie spodziewał się by mógł to zrobić obecnie, więc pewnie drobna zmiana w systemie byłaby konieczna.
Jednak ktoś kto słyszał co się działo, albo zarejestrował komunikacje szturmowców mógł wiedzieć co się stało.
Drugim, równie ryzykownym planem byłby atak, w czasie gdy nikogo tam nie będzie. Jednak i tu szanse, że plan Opliko będzie możliwy do wykonania nie były specjalnie duże. Wiedział, że niektóre obiekty, nawet wojskowe, miały źle zaprojektowany system alarmowy. Gdy uruchomi się alarm pożarowy, wszystkie inne nie działają. Tj. same alarmy się aktywują, ale pożarowy blokuje sygnalizowanie tego i nic poza nim nie słychać. Więc jeśli któraś z placówek ma taki błąd, gdyby udało się rozpocząć pożar, lub przekonać system że się pali, można by do czasu przybycia straży niezauważenie wejść i być może nawet wydostać dzieci. A gdyby jeszcze udało się znaleźć daty alarmów ćwiczebnych! Nie tylko wszyscy by wyszli, ale też nikt by nie przyjechał.
Trzecim pomysłem byłoby zrobienie czegoś niespodziewanego by odciągnąć uwagę wojska od baz. Jeśli rebelia wciąż miała ich broń, a w szczególności materiały wybuchowe, można by udawać otwarty atak większą ilością ludzi niż w rzeczywistości jest w szeregach buntowników. Gdyby udało się zyskać dostęp do systemów komunikacyjnych wojska by przekazać im fałszywe informacje o miejscach ataku... Gdyby zrobić to w pobliżu którejś z baz pewnie część jej strażników też została by wysłana do walki, przez co atak byłby znacznie łatwiejszy.
-Mam nawet trzy, ale to czy którekolwiek z nich jest w ogóle możliwe nie jest bardzo prawdopodobne. Po pierwsze, jeśli nikt nie wie o tym co widziałem, mógłbym spróbować po prostu się tam dostać "w ramach śledztwa". Pewnie będę musiał podrobić jakieś pozwolenie, czy coś takiego. Nic mi się raczej nie uda osiągnąć, jeśli chodzi o uwolnienie dzieci, ale wiedza o samych ośrodkach może się okazać bezcenna na wypadek ataku na nie. Drugi jest już pomysłem na uratowanie ich. W niektórych miejscach alarm pożarowy blokuje działanie wszystkich innych, więc gdyby udało nam się go wywołać i włamać się zanim przyjadą gasić ogień nie mieli byśmy żadnych żołnierzy po drodze, a o samym ataku dowiedzą się dopiero po sprawie. Musiałbym jednak znaleźć dokładniejsze informacje. - Chiss zrobił krótką przerwę, po czym kontynuował - mój trzeci pomysł wymagał by otwartego ataku. Najpierw trzeba by było wykonać pozorowany atak gdzieś w pobliżu celu, ale tak by liczba agresorów wydała się większa niż w rzeczywistości. Jeśli udało by się jakoś zdobyć dostęp do komunikacji wojska, by przekazywać im fałszywe informacje o polu bitwy... Przekonując Imperium, że na większym terenie jest znacznie większa ilość walczących. Nawet bez tego, odpowiednio podłożone materiały wybuchowe i walka polegająca na atakowaniu z wielu stron i ciągłym zmienianiu pozycji mogły by wprowadzić szturmowców w błąd. Wówczas, gdy część żołnierzy z placówki wyruszyło by do pomocy w walce będzie łatwiej ją zaatakować.
Image
Ilość eksplozji przetrwanych przez postać:
Ilość przetrwanych rzutów o ścianę:
Ilość zdrad:
Discord: opliko#3114
Awatar użytkownika
Opliko
Gracz
 
Posty: 265
Rejestracja: 22 Cze 2016, o 13:59

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Mistrz Gry » 26 Wrz 2017, o 06:01

- No dobrze - rzekł major - ale który z tych ośrodków powinniśmy zaatakować? Do tej pory zdania mieliśmy podzielone. Co o tym sądzisz Opliko?
- Z moich informacji, które dostałem, jak byłeś nieprzytomny, to jesteś też poszukiwany przez policję. Chyba nie maja pewności, czy ty i twój kolega zginęliście w tamtej zasadzce, ale wiedzą, że mogliście poznać ich sekret. To wyklucza twoje jakiekolwiek śledztwa - dodał Jeers.
- Ale odpowiednio się ukrywając, mógłby nadal wykorzystać swoją sieć informatorów. Chociaż z taką facjatą ciężko mu się ukryć wśród mieszkańców Naboo. Niebieski wyszedł z mody. - do rozmowy włączył się gunganin.
- Fakt, ale razem z Jeersem mógłby...
I w tym momencie dyskusja rozgorzała na dobre. Jeden przez drugiego ludzie zebrani przez majora Mon'ograma zaczęli kłócić się ze sobą, próbując przepchnąć swój plan, bądź wyłuszczyć swoje racje. Major z niezadowoleniem pokiwał głową i już zbierał się do głośnego i stanowczego przerwania tej dziecinady, gdy z otwartymi zatrzymała go nowoprzybyła osoba do centrum dowodzenia. Człowiek ubrany w lekarski kitel wystarczy, ze powiedział jedno słowo, a wszyscy ucichli.
- Obudził się.
Wszyscy niemal natychmiast spojrzeli w jego stronę, a major spoważniał jeszcze bardziej.
- Poczekajcie tu. Jeers i Opliko za mną. Nie spodziewając się sprzeciwu i nie czekając na ich reakcję, major podążył za lekarzem. Razem z zastępcą komendanta chiss udał się za nim, krętymi tunelami jaskiń docierając po chwili do sekcji medycznej. Za szybą widzieli uwijających się w wygłuszonej ciszy lekarzy i droidy medyczne. Major poprosił ich, by zaczekali na zewnątrz, a sam wszedł do środka. Przez szybę widzieli jak przez kilka standardowych minut wpatruje się w dzieciaka, otoczonego szczelnym kołem osób i droidów przy jednej z kriokapsół. Kilka razy dowódca stacji zapytał się o coś, ale najwyraźniej nie doczekał się odpowiedzi, bo z jeszcze większym smutkiem niż na zebraniu wrócił w końcu do nich.
- Dzieciak jest w szoku. Nic tylko w kółko powtarza "trzy skręcone węże zjadające Imperium" i próbuje rysować coś palcem po prześcieradle. Czy ktokolwiek wie, o co mu może chodzić? Myślę, że musimy wstrzymać trochę planowanie ataku i dowiedzieć się najpierw, co to może znaczyć.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum

cron