Content

Archiwum

[Asteroida w polu Pi] Mściciel

Re: [Asteroida w polu Pi] Mściciel

Postprzez Mistrz Gry » 15 Lis 2017, o 20:45

Szczątki wyglądały bardzo zachęcająco, uderzenie otworzyło droida także IG nie musiał się męczyć z rozkręcaniem komponentów. Już na pierwszy rzut receptora widać było że z modułów maszyny niewiele zostało. Z pewnością nie ocalały komunikator i receptory, również procesory i jednostka centralna zostały skutecznie zmiażdżone. Siła ciosu zatrzymała się na wsporniku pod którym znajdowały się serwomotory i karty pamięci. Z czterech sztuk tylko dwie nadawały się do uzycia, jedna była zaś całkiem zniszczona, trzecia z kart wyglądała na uszkodzoną, lecz przy odrobinie pracy i narzędzi być może uda się ją uruchomić. Sprawdził w międzyczasie sprawne karty, jedna zawierała dane nawigacyjne do skoków na jakieś stocznie, planetę o nazwie Rodia oraz Coruscant. Druga była zapełniona notatkami i dokumentami z jakichś antycznych czasów. Najwyraźniej właściciel maszyny był historykiem i często notował swoje spostrzeżenia w pamięci jednostki. Z zapisków można by domniemywać, że nie był on zbyt normalnym osobnikiem jeśli chodzi o zachowania przeciętne dla jego gatunku.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Asteroida w polu Pi] Mściciel

Postprzez Sskirt » 23 Lis 2017, o 20:15

Maszyna przystąpiła do powolnej i dosyć szczegółowej analizy zawartości dwóch działających kart pamięci wyciągniętych z droida astromechanicznego, porównując przy tym współrzędne skoków z pierwszej karty, z notatkami i dokumentami z drugiej, tworząc w ten sposób swoisty życiorys tegoż archeologa z tego okresu. Po tej czynności przyjrzał się dokładniej uszkodzeniom trzeciej karty, chociaż ze względu na inne ukierunkowanie przydatności swojego oprogramowania prawdopodobnie nie będzie posiadał umiejętności, żeby ją naprawić. Następnie rozejrzał się po statku za jakąś małą, bezpieczną skrytką, gdzie mógłby te karty schować.
Image
This user in the most of time can't write on chat and see archive of chat
Awatar użytkownika
Sskirt
Mistrz Gry
 
Posty: 235
Rejestracja: 3 Sie 2016, o 21:59
Miejscowość: Kraków

Re: [Asteroida w polu Pi] Mściciel

Postprzez Mistrz Gry » 3 Gru 2017, o 23:45

Właściciel statku, zwykł latać po okolicznych systemach których nazwy absolutnie nic droidowi nie mówiły, był on w końcu maszyną bojową a nie koneserem sztuki. Z pewnością kojarzył najważniejsze z nich jak Rodia, Naboo, Taris czy Maanan nie mógł jednak wiedzieć o tym czego szukał podróżnik. Notatki były bardzo chaotyczne, dotyczyły różnych wojen toczonych na różnych światach przez całą burzliwą historię galaktyki. Zgodnie z przewidywaniem maszyny trzecia karta nie zadziałała. Gdyby przepuścić ją przez warsztat możliwe, że udało by się odczytać jej zawartość. Najbliższy warsztat który odwiedził nie był przecież daleko.
Droid wrócił więc do kokpitu i schował karty w schowku. Jego sytuacja nie poprawiła się zbytnio. Miał co prawda koordynaty i z łatwością mógłby stąd odlecieć, wystarczyło tylko odpowiedzieć na jedno proste pytanie:

-Proszę o podanie kodu startowego majorze.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Asteroida w polu Pi] Mściciel

Postprzez Sskirt » 26 Gru 2017, o 23:03

I tak oto automat znalazł się w punkcie wyjścia, de vacto w niemal identycznej sytuacji jak stojąc przed trapem tejże jednostki jakieś parę standardowych minut wcześniej. Teraz był jednakże bogatszy o odrobinę, przydatnych jednakowoż w rozwiązaniu zagadki, danych. W toku analizy pojawiały się kolejne wyrazy, tworząc grupę prawdopodobnie użytych do tegoż hasła, z nich natomiast wykrystalizowało się prawdopodobne rozwiązanie.
Serwomotory opuszczały już mechaniczną rękę, aby mogła podać kod za pomocą zamontowanej gdzieś w kokpicie klawiatury, w międzyczasie dokonywały się ostatnie obliczenia. Kończyna zajęła docelową pozycję, gotowa do podania odpowiedzi. Wtem, z odmętów baz danych droida, wyłowiona została inna możliwość, mająca wszelkie zadatki, by być o wiele prawdopodobniejszym hasłem od pierwotnie zakładanego. Analiza porównawcza potrwała chwilę, zwłaszcza jak na białkowe standardy.

Kod: Zaznacz wszystko
Victor 77

Kod został wprowadzony, należało już tylko czekać na odpowiedź zwrotną od systemu. Ostatecznie, miał też kilka innych propozycji.
Image
This user in the most of time can't write on chat and see archive of chat
Awatar użytkownika
Sskirt
Mistrz Gry
 
Posty: 235
Rejestracja: 3 Sie 2016, o 21:59
Miejscowość: Kraków

Re: [Asteroida w polu Pi] Mściciel

Postprzez Mistrz Gry » 30 Gru 2017, o 00:09

Konsola przyjęła komendę i po chwili przenikliwym dźwiękiem zasugerowała odmowę dostępu. Frachtowiec najwyraźniej nie zamierzał się poddać.
- kod niepoprawny, proszę wprowadzić kod ponownie, pozostały dwie próby.
Znany już droidowi głos. Prawdopodobieństwo użycia kodu wywoławczego jako hasła było najwyraźniej zbyt oczywiste. Procesory maszyny kalkulowały kolejne możliwe opcje, Callsign pilota, przeznaczenie, ładunek. Może imię żony wywoływanego Majora. Maszyna skupiła fotoreceptory na niewielkiej konsoli. Ekran wyświetlał dwa podejścia.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Asteroida w polu Pi] Mściciel

Postprzez Sskirt » 10 Sty 2018, o 16:02

Kod: Zaznacz wszystko
War's End

Kolejna opcja powstała w istocie z pewnej pustki która zapanowała w systemie droida, przy czym nie była ona kompletna, ale nie dawała innych sensownych możliwości haseł. Pomimo niewielkiego prawdopodobieństwa powodzenie automat postanowił poddać statek kolejnej próbie.
Image
This user in the most of time can't write on chat and see archive of chat
Awatar użytkownika
Sskirt
Mistrz Gry
 
Posty: 235
Rejestracja: 3 Sie 2016, o 21:59
Miejscowość: Kraków

Re: [Asteroida w polu Pi] Mściciel

Postprzez Mistrz Gry » 11 Sty 2018, o 22:13

Konsola przyjęła komendę i po chwili przenikliwym dźwiękiem zasugerowała odmowę dostępu. Frachtowiec najwyraźniej nie zamierzał się poddać.
- kod niepoprawny, proszę wprowadzić kod ponownie, pozostała jedna próba.
Bezlitosny ekran nie pozostawiał żadnych złudzeń, została ostatnia szansa, albo złamie hasło, albo... Właśnie nie wiedział co może się stać po trzykrotnym wpisaniu błędnego hasła. Może nic, a może frachtowiec wyleci w powietrze w imponującej kuli ognia i fajerwerków. Mógł się o tym przekonać tylko w jeden sposób.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Asteroida w polu Pi] Mściciel

Postprzez Sskirt » 21 Sty 2018, o 16:24

No to czas się wynieść z tego statku zanim zatonie. Taka konkluzja mogłaby wypłynąć z O i 1, które przepływały przez jednostki obliczeniowe droida, gdyby zostały przekonwertowane na basic i uległy sporemu uproszczeniu. Automat zamierzał opuścić okręt przez główne wejście, przy którym stał na samym początku, w końcu żaden właściciel chyba nie zabezpieczałby możliwości opuszczenia statku hasłem, chociaż jeżeli był to czytnik DNA to mogło tak być.
Skierował się tam w pierwszej kolejności, jeżeli i tam będzie zabezpieczenie, to skieruje się do włazu, którym się tu dostał, uważając po drodze na działka blasterowe na zewnątrz jednostki. W końcu ostatnią próbę może podjąć na zewnątrz jednostki, a jeżeli faktycznie się pomyli, a jednostka potencjalnie zniknie w efektownej eksplozji, to na zewnątrz będzie miał zdecydowanie większe szanse na przetrwanie.
Image
This user in the most of time can't write on chat and see archive of chat
Awatar użytkownika
Sskirt
Mistrz Gry
 
Posty: 235
Rejestracja: 3 Sie 2016, o 21:59
Miejscowość: Kraków

Re: [Asteroida w polu Pi] Mściciel

Postprzez Mistrz Gry » 22 Sty 2018, o 22:10

Wyszedł tak jak wszedł tym razem nie niepokojony przez wieżyczkę i stanął przed frachtowcem. Przygnębiająca cisza stacji nie działała na maszynę tak ja na organiczne istoty które pewnie już dawno wykazywały by oznaki szaleństwa. A może i jemu też się to udzielało. W końcu zrezygnował z odpalenia frachtowca. Droid stał przed zamkniętym głównym trapem i spoglądał na niewielką konsolę. Tą samą która żądała podania kodu dostępu.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Asteroida w polu Pi] Mściciel

Postprzez Sskirt » 19 Lut 2018, o 22:59

Stojąc tak i poddając ciągi 0 i 1 rozmaitym transformacjom uświadamiał sobie kolejne wady i niedoskonałości istot organicznych, a bynajmniej tych opartych na związkach węgla. Wyciągnął z nich wniosek, że znaczna ilość jednostek latających musi posiadać bardzo podobne systemy sterowania i względnie nieskomplikowane, bo duża zmienność utrudniłaby białkowcom opanowanie pilotażu. W dodatku, wszystko co było bardziej skomplikowane niż liczydło wymagało posiadania u organicznych stosownej instrukcji, która w obiekcie tak dużym jak statek kosmiczny powinna się gdzieś znajdować, pewnie w jednym ze schowków, na wypadek, gdyby zaświeciła się kontrolka, która do tej pory nigdy się nie zaświeciła.
Pozostaje więc tylko znaleźć jakiś otwarty statek, najlepiej z właścicielem, który go opuszczał w momencie, gdy zapanowała próżnia, ewentualnie można jeszcze poszukać zwłok właściciela któregoś z tych okrętów, ale to wymagałoby sparowania go z jednym z licznych statków, ostatecznie może być do tego zmuszony. Ale na razie poszuka otwartych jednostek w stanie umożliwiającym odlecenie z tej skały.
Image
This user in the most of time can't write on chat and see archive of chat
Awatar użytkownika
Sskirt
Mistrz Gry
 
Posty: 235
Rejestracja: 3 Sie 2016, o 21:59
Miejscowość: Kraków

Re: [Asteroida w polu Pi] Mściciel

Postprzez Mistrz Gry » 25 Lut 2018, o 23:15

Znalezienie działającej i niezabezpieczonej jednostki nie było trudne. Już wcześniej Droid zauważył duży jacht nieznanego typu a może był to przerobiony frachtowiec. Tak czy inaczej jednostka była spora i słabo zabezpieczona. Prosty kod binarny padł w 0,034 sekundy. Wnętrze było dość spartańskie acz gustowne, a spora kolekcja blasterowych broni zdobiąca jedną ze ścian w dużej kabinie wskazywała na zajęcie jakim parał się właściciel jednostki. Droid ostrożnie przeszukał pokład pamiętając jaka niespodzianka czekała na niego przy poprzednim podejściu. Tym razem nie zamierzał dać się zaskoczyć. Nie znalazł jednak niczego godnego uwagi. Frachtowiec był zabezpieczony jedynie w podstawowym stopniu. Był jednak duży, znacznie większy niż myśliwce których obsługę miał zaprogramowaną. Oczywiście z pilotażem jest jak z walką wręcz, działają te same zasady. Program maszyny wyświetlał wiele mówiące ostrzeżenie. Jednostka nieznana, możliwości pilotażu ograniczone, ryzyko rozbicia 16%

Opuścił pokład i rozejrzał się dalej po hangarze, większość maszyn była zamknięta, lub zaparkowana tak że opuszczenie nimi lądowiska było niemożliwe lub niezwykle trudne. Z otwartych lub dostępnych do łatwego startu jednostek był tylko wspomniany Frachtowiec lub jacht oraz jedna nieco dziwna pomniejsza jednostka. Droid nie miał najmniejszego pojęcia co to za maszyna. Widział jednak stosunkowo silne uzbrojenie, oraz ciężkie opancerzenie maszyny. Najpewniej należała do kogoś preferującego agresywny styl bycia. Nie byl jednak pewien ich zdolności do lotu w nadprzestrzeni. Z pewnością też była dostosowana do organicznego pilota, co oznaczało całkowity brak ładowania w czasie lotu. Ostatnia z otwartych maszyn znajdowała się głęboko na końcu lądowiska. Był to następca jakiegoś frachtowca. Z pewnością potrafiłby sobie z nim poradzić, problemem był jednak start i opuszczenie hangaru.
Systemy automatycznego dokowania nie działały a latanie w niewielkim korytarzu startowym wymagało niemal doskonałego opanowania maszyny. Z drugiej strony nie miał wielkiego wyboru. Energia w baterii spadła o kolejny procent. Czas upływał a on sam nie posunął się zbyt daleko do przodu. Musiał podjąć jakąś decyzję.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Asteroida w polu Pi] Mściciel

Postprzez Sskirt » 27 Lut 2018, o 00:14

Droid wybrał "myśliwiec" nie ze względu, na jego uzbrojenie czy ciężki pancerz, a ze względu na fakt, iż mniejsza jednostka powinna teoretycznie posiadać lepszą zwrotność, a na pewno była mniejsza, co przekładało się na teoretycznie mniejszą szanse kraksy podczas opuszczania lądowiska wąskim korytarzem, ponadto liczył też, że jednoosobowy "myśliwiec" będzie łatwiejszy do sterowania przez zachodzącą w tego typu maszynach unifikację i standaryzację w gruncie rzeczy wszystkiego.

Przeanalizował on kształt małego luku załadunkowego znajdującego się w niej, sprawdził czy jest do niego dostęp z fotelu pilota, a następnie udał się w drogę powrotną do warsztatu mechanika.

Droga nie była szczególnie długa, a automat nie miał sklerozy czy demencji, więc nie zajęła mu ona wiele czasu i energii. Będąc już w warsztacie zwrócił się w kierunku miejsca, w którym wcześniej ułożył rokujące na przyszłość baterie, naładował się przy ich pomocy na nieomal 100%, podobnie swoją pałkę, a następnie zaczął oceniać: ile energii zostało w jakiej liczbie baterii, jaka jest ich objętość w porównaniu do objętości luku na stateczku myśliwcopodobnym, czy kalkuluje się mu z nimi gdzieś przemieszczać, oraz, a co również dość istotne, czy nie ma tu jakiegoś miniaturowego środka transportu, repulsorowego lub najklasyczniejszego, na kółkach, żeby w razie czego nie musieć ich tachać na kilka razy. W ostatnim odruchu obejrzał się za kredytami/inną walutą, które jednak zdecydowałby się zabrać, bo w pogoni mogą okazać się one pomocne.
Image
This user in the most of time can't write on chat and see archive of chat
Awatar użytkownika
Sskirt
Mistrz Gry
 
Posty: 235
Rejestracja: 3 Sie 2016, o 21:59
Miejscowość: Kraków

Re: [Asteroida w polu Pi] Mściciel

Postprzez Mistrz Gry » 28 Lut 2018, o 23:17

Objuczony łupami droid ruszył w drogę powrotną w kierunku lądowiska. Szabrowanie przyniosło mu majątek w wysokości 54623 kredytów, dwa akumulatory i niewielki wózek który skrzeczał całą drogę do hangaru. Dotarcie i zapakowanie się do maszyny nie było problemem. Jednostka miała przewidziany uniwersalny schowek do którego jak raz mieściły się akumulatory, pewnym problemem było upchnięcie w maszynie broni droida. Gdy i ta sztuka u się udała mógł się wygodnie rozsiąść w miejscu pilota. Maszyna miała oprogramowanie w nieznanym mu języku, lecz podpisy na przyrządach jak i ich wygląd były raczej standardowe. Z łatwością odnalazł przepustnicę, akcelerometr oraz ustawienia kontroli przeciążeń. Niestety problemem był komputer nawigacyjny, nazwy planet były wyświetlane w nieznanym języku. Będzie to zmartwienie na później, do każdej z pozycji w nawigatorze wyświetlał się niewielki trójwymiarowy obraz planety. Tylko jedna z nich wyglądała na zurbanizowaną i była dostatecznie blisko by dotrzeć do niej bez ryzyka rozładowania baterii. Pozostało mu zatem wystartować i opuścić wymarłą asteroidę.

Silniki zawyły odpalając stosunkowo szybko, kontrolki szybko weszły na zielone pola. Generator działał. Stery reagowały na ruch. Droid delikatnie zwiększył moc i wystartował. Niewielka maszyna uniosła się w górę, jedynie delikatnie trącając stojące obok skrzynie. Droid skorygował sterem i ostrożnie dodał gazu myśliwiec skoczył do przodu ze zdecydowanie zbyt dużą prędkością. Wsteczny ciąg huk i zgrzyt obcieranej blachy. Gdyby był człowiekiem pewnie by się właśnie pocił jak mysz. Zamiast tego procesor przeliczał wszystkie możliwości. Dostrojenie się do maszyny nie było proste, zwłaszcza, że musiał manewrować w ciasnym i niebezpiecznym środowisku. Trzy lekkie kraksy później maszyna opuściła hangar wpadając w pole asteroid. Droid uruchomił tarcze cząsteczkowe. Zadziałały bez zarzutu, kilka minut później sprawnie manewrował między asteroidami zbliżając się do końca pola. Miał 98% szans że strzałka na wyświetlaczu wskazuje optymalny kierunek opuszczenia pola asteroidów i wejścia w nadprzestrzeń. Już za kilka sekund się przekona. Aktywował przycisk hipernapędu. Nic się nie stało.
Sensory droida patrzyły na konsole na której pojawiały się nieznane mu znaki. Nacisnął go jeszcze raz, zadudniło a gwiazdy zamieniły się w smugi...

<skrr> Tango jeden, zbliża się nieznany myśliwiec.
<skrr> jesteś w strefie kwarantanny wyłącz silniki i poddaj się kontroli.
<skrr> Bugla bufla blu blu.

Komunikator w kabinie pilotowanego przez Droida myśliwca wydawał z siebie serie niezrozumiałych dźwięków. Nie trzeba było być poliglotą żeby zrozumieć ogólne przesłanie. Wiszące w przestrzeni Kliny olbrzymich jednostek wskazywały na ich przynależność do Sił Republiki. Maszyny przechwytujące były zdecydowanie wrogie.
Pierwszy manewr unikowy z łatwością wywiódł przeciwnika w pole zaś niewielki myśliwiec pilotowany pewną ręką stodwójki mknął w kierunku planety.
<skrr> Cholerni idioci, czego oni tam szukają.
<skrr> Szybki jest, zamknij się i przechwytuj. Kurs 223
<skrr> zrozumiałem.

Serie boltow śmignęły w pobliżu kabiny uciekającej maszyny. Komunikator nadal wyrzucał z siebie serie niezrozumiałych bulgotów zaś przeciwnicy byli coraz bliżej. Szanse przeżycia rosły wraz ze zbliżaniem się do planety. W przypadku napotkania Republikańskiej blokady procedura przewidywała zejście na powierzchnię i próbę zgubienia przeciwnika podczas manewrów w polu grawitacyjnym planety, niewrażliwość na przeciążenia dawała dużą przewagę maszynie nad organicznymi pilotami.
<skrr> Mam go
Seria boltów sięgnęła wykonującego uniki płatowca naznaczając burtę śladami spalenizny, było jednak za późno, wszedł w atmosferę z dużą prędkością i ze zdecydowanie niewłaściwym kątem natarcia. Ścigająca go dwójka maszyn odbiła unikając wejścia w atmosferę zaś dymiący myśliwiec IG-102 leciał w kierunku powierzchni planety.

<skrr> Patrol melduje zestrzelenie celu,
<skrr> Dobra robota, wracajcie do wytyczonej trasy,

Oficer operacyjny na pokładzie imperialnego niszczyciela spoglądał w kierunku pięknej i śmiertelnie groźnej planety. Zastanawiał się jak bardzo zdesperowani muszą być ci straceńcy by dla garści kredytów ryzykować wszystko próbując przełamać blokadę Taris.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Poprzednia

Wróć do Archiwum

cron