Content

Archiwum

[Etros K-20] Uciec z Zaświatów

[Etros K-20] Uciec z Zaświatów

Postprzez Mistrz Gry » 29 Cze 2017, o 14:03

Nantel przestał być myśliwym i zwierzyną i przyleciał z Taris na odpoczynek i masę figlarnych figli z Ka'aval i Nadią

Gdy "Shooting Star" dotarł w pobliże stacji Etros K-20 był już przez Nantela dobrze opatrzony. To co mógł zrobić w ograniczonych warunkach wynikających z lotu w nadprzestrzeni, to zrobił. Niestety nie mógł sobie pozwolić na wiele, bowiem bardzo często naprawiany układ wymagał resetu większego podzespołu a ten z kolei mógł wpłynąć na stabilność całego systemu. A wpływanie na stabilność całego systemu statku było ostatnią rzeczą jaką chciało się zrobić podczas niebezpiecznego - bądź co bądź - lotu w nadprzestrzeni. Toteż naprawy które dokonał miały raczej charakter lekkich i doraźny łat. Jednocześnie w komputerze pokładowym zebrał pokaźną liczbę potrzebnych informacji odnośnie całościowego stanu statku i już pobieżna analiza tych danych mówiła mu, że statek potrzebował solidnego postoju remontowego. Szczególnym niepokojem napawał Nantela stan hipernapędu; jeżeli cały statek prosił się o przegląd to hipernapęd wręcz o niego wrzeszczał.
Ka'avel - choć nie zrezygnowała z pierwotnego zamiaru pozostawienia Nantela na stacji - podczas podróży przestała być taką opryskliwą w stosunku do niego. Ba, zaczynała nawet doceniać jego działania gdy okazało się, że wyprostował całą instalację elektryczną w ładowni (łącznie z rampą i windą których działanie często wywoływało zwarcia). Było to jednak za mało by w pełni kupić sympatię pani kapitan. Twi'lekanka nie chętnie też patrzyła na wielką zażyłość jaką łączyła Nantela i Nadię. Była zazdrosna - to było pewne - jednak Nantel nie potrafił rozgryźć prawdziwego powodu tego stanu.
***

Cała trójka siedziała w kokpicie statku i wpatrywała się w stację, która rosła przed nimi w miarę jak się do niej zbliżali. Coś było nie tak. Spodziewali się, że gdy tylko pojawią się w pobliżu stacji wyłapią sygnał jej radiolatarni. Tymczasem stacja milczała.
ETROS k-20 była stacją typu Valor II. I robiła spore wrażenie z daleka. Jej stalowe pokłady lśniły w świetle odległej gwiazdy układu. Iluminatory jednak pozostawały martwe.
- Dziwne... - Mruknęła twi'lekanka. - Ta stacja powinna być bardziej żywa. Sięgnęła ręką do kokpitu i uruchomiła nadawanie. - Etros, tu Shooting Star, prosimy o pozwolenie na wejście do doku.
Cisza.
- Etros, odbiór. Etros, zgłoś się.
Cisza.
Cała trójka wymieniła między sobą znaczące spojrzenia.
- Etros... - zaczęła po raz kolejny Ka'aval, ale nagle martwa radiostacja przemówiła.
- Tu.. Etrosss... Nieee... lećcie... stąd.
Po tym komunikacie zapanowała cisza. Głęboka niczym pustka i czerń kosmosu.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Etros K-20] Uciec z Zaświatów

Postprzez Nantel Grimisdal » 1 Lip 2017, o 07:09

- Szlag! - zaklął pod nosem. - Jakby mało tego wszystkiego już było.
Gorączkowo myślał, jak wybrnąć z danej sytuacji. Komunikat, który usłyszeli aż wrzeszczał, żeby odlecieć stąd jak najdalej i zapomnieć o tej stacji. Historii zaczynających się podobnie jak ta było mnóstwo, nie tylko w filmikach w holonecie, ale też i wśród opowieści, jakiś Nantel nasłuchał się jeszcze w kantynie na Taris. Zazwyczaj ci, którzy lekkomyślnie postanowili jednak zbadać takie opuszczone stacje, nie wychodzili już nich żywi. Nie miał pojęcia, co spowodowało takie spustoszenie na stacji, ale chciałby znaleźć się od tego jak najdalej, tym bardziej po ostatnim koszmarze na Taris. Nantel doskonale jednak zdawał sobie sprawę, że ich hipernapęd wymaga naprawy i następny skok może być ich ostatnim, jeśli teraz nie doprowadzą go do porządku. Gdyby uległ awarii podczas lotu, w najlepszym wypadku zostali by rozerwani na atomy, w najgorszym umarli by z głodu i zimna wyrzuceni gdzieś w pustej przestrzeni po tym jak skończyłyby im się jedzenie i energia.
Nantel miał też jednak jedną niespokojną myśl gdzieś z tyłu głowy. Sumienie, trochę przyciszone po ostatnich potwornych przeżyciach i zagłuszane przez strach spowodowany jego porażką na Taris, podpowiadało, że jednak ktoś nadał ten komunikat i może potrzebować pomocy. Zostawić tak jakąkolwiek istotę nigdy nie było łatwo, ale czy mogli cokolwiek tu zdziałać?
Zamiast wpatrywać się w pustkę i czarną przestrzeń postanowił mimo wszystko coś zrobić. Teraz, gdy wyskoczyli z hiperprzestrzeni mógł sprawdzić stan hipernapędu. Jeśli udałoby mu się go naprawić, wybór tego, co mają teraz zrobić, stałby się odrobinę prostszy.
- Idę sprawdzić hipernapęd. Wydawał się w opłakanym stanie. Jeśli nie będziemy w stanie go naprawić, musimy zadokować do tej stacji po części. Inaczej przy następnym skoku zginiemy...
Nie minęło pół standardowej minuty, a już był w maszynowni. Niedawno wyłączony napęd był obecnie chłodzony. Z układu wydobywały się leciutkie obłoczki pary, ana przewodach skraplała się para wodna, tworząc mnóstwo niepotrzebnej przy pracy wilgoci. Najgorsze było jednak to, ze zwykle leciutka, biała mgiełka pary unosząca się z układu, byłą teraz poznaczona czarnymi i brązowymi pasmami. Już po samym zapachu poznał, ze sfajczyło się coś więcej niż jeden czy dwa bezpieczniki. Powoli zabrał się za rozkręcanie całości, ostrożnie zdejmując każdą z osłon i przyglądając się kolejnym elementom, mając nadzieję, ze to, co ujrzy w środku, będzie w stanie naprawić.

Image

Piękno tkwi w oku patrzącego. Strach też...
00
+++++ ++++
Awatar użytkownika
Nantel Grimisdal
Mistrz Gry
 
Posty: 538
Rejestracja: 26 Kwi 2016, o 19:55
Miejscowość: Koszalin

Re: [Etros K-20] Uciec z Zaświatów

Postprzez Mistrz Gry » 7 Lip 2017, o 09:21

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry

- Co jest kurwa. - Nantel wyraźnie słyszał jak Ka'aval rzuca w kokpicie najbardziej plugawymi przekleństwami jakich nie powstydzili by się najwięksi kaprawi piraci galaktyki. Pani kapitan z uporem maniaka próbowała wywołać z powrotem stację niestety bezskutecznie.
- Etros, możecie to powtórzyć? - Wywołała stację po raz kolejny. Nantel przestał liczyć po pięćdziesiątym wywołaniu. Jej głos był coraz bardziej zrezygnowany.
Za każdym razem odpowiadał jej tylko biały szum. Ka'aval z trudem
- Etros...
- Daj spokój - przerwała jej Nadia. - To chyba nie ma sensu. Tam się coś stało. Czuję to... - Głos Nadii, za każdym razem jak jej słuchał, wydawał się Nantelowi niebywale bliski i słodki. Przerwał na chwilę pracę zastanawiając się nad tym. Przez cały czas ją wyczuwał; tak jakby siedziała razem z nim w maszynowni.
- Pff... Ty i te Twoje przeczucia. Etros... Zgłoś się. Możecie to powtórzyć?
Nantel wrócił do pracy. Coś mu podpowiadało, że Ka'aval nie dogada się z nikim w stacji.
***

Hipernapęd nie był zniszczony, ale nie był też w pełni sprawny. Po godzinie pracy Nantel wiedział, że w tych warunkach (bez możliwości wyjścia na zewnątrz) nie zapewni układowi pełnej stabilności. Teoretycznie hipernapęd mógł zadziałać i zabrać ich w inne miejsce, praktycznie mógł zadziałać jak automat do gier losowych w kasynie.
- Ok. Ka'aval... spróbujmy skoczyć. - Powiedział Nantel wchodząc do kokpitu. - Poresetowałem podzespoły i powymieniałem zabezpieczenia. Hipernapęd powinien zadziałać stabilniej.
- Kurwa, jesteś pewien? - Powiedziała Ka'aval. - Bo ja bym mu nie zaufała. Już wcześniej prosił się o remont. Sprawdzę jeszcze diagnostykę.
Twi'lekanka kilkoma szybkimi ruchami wydała do komputera odpowiednie komendy. Po kilku minutach komputer wyświetlił ogólny raport stanu. Sprawność hipernapędu wynosiła 67 procent. Lista błędów była długa. Za długa. Komputer zalecał obliczanie parametrów skoku z najmniejszą możliwą prędkością przelotu.
- No cóż... spróbujemy. - Ka'aval zaczęła wpisywać koordynaty z komputera nawigacyjnego. Cel.... Er'kit jest najbliżej.
Po kilku minutach wszystko było gotowe. Pani Kapitan położyła rękę na dźwigni uruchamiającej hipernapęd i spojrzała na Nantela. Przesunęła dźwignię do przodu...
***

Hipernapęd nie zadziałał.
- Kurwa mać!

***

Stacja nadała sygnał radiolatarni naprowadzającą ich statek na wejście do jednego z hangarów.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Etros K-20] Uciec z Zaświatów

Postprzez Nantel Grimisdal » 10 Lip 2017, o 22:56

Nantel zaklął jeszcze głośniej niż Ka'avel, jakby tymi dwoma słowami chciał wyrazić, w jak bardzo złej sytuacji się właśnie znaleźli. Tajemnicza stacja, z której nadszedł komunikat o ucieczce, aż wołała, by do niej nie lecieć. Powinny się na niej świecić czerwone światełka ostrzegawcze, a przed ekranem powinien pojawić się wielki drogowskaz ze wszystkimi kierunkami poza tym do stacji. Zamiast tego była jednak cisza i ciemność wszędzie wokół nich, a stacja swoją martwą strukturą jeszcze bardziej pogłębiała to wrażenie.
Cisza zapanowała także wśród załogi w kokpicie statku. Nikt nie wiedział, co powiedzieć, nawet pani kapitan nie miała już ochoty ani kląć, ani narzekać. Twi'lekanka nadal z ręką na dźwigni hipernapędu wpatrywała się w przestrzeń, a jedynym odgłosem, który się pojawił, był sygnał radiolatarni ze stacji. W końcu Nantel zdecydował się wyjść z jedyną propozycją, jaką mieli do wyboru.
- Ka'avel, wiem, że sytuacja jest beznadziejna, ale nie mamy wyboru. Zrobiłem z hipernapędem, co mogłem w tych warunkach. bez wyjścia na zewnątrz, przetrzepania chociaż kilku złączy i obwodów przy samych silnikach i części, które pewnie byśmy znaleźli na stacji, utknęliśmy tu na dobre. Ostatnie, co chciałbym robić, to lecieć na stacje- widmo, ale to JEDYNE, co możemy zrobić.
To jedno słowo starał się podkreślić, by jak najlepiej przekazać, że nie ma szans na dalsza naprawę i naprawdę muszą lądować. Ku jego zaskoczeniu Ka'avel nie oponowała i kiwając na zgodę głową skierowała statek w stronę hangaru stacji.
- Kurwa, Nantel, zrób mi przysługę i jak już wylądujemy, przydaj się w końcu na coś i napraw ten złom. Przygotuj się, bo nie zamierzam spędzić przez ciebie na tej stacji więcej czasu, niż będzie trzeba. - po chwili zamyślenia dodała jeszcze. - I nawet nie myślcie oddalać się od statku. Do was obojga to mówię. Cokolwiek tam by nie wołało pomocy, nie próbowała nas odciągać zostajemy głusi, jasne? Nie chce żadnych scen z tych tanich filmów z holonetu.
Nantel dał znak, że rozumie, nadia jednak nie wyglądała na przekonaną. Z jakiegoś powodu Nantel rozumiał ją. Wyczuwał, czy wręcz widział, ze dziewczyna boi się, ale i słowa twi'lekanki wywołały u niej lekkie wzburzenie. O ile strach był tu zrozumiały, pchali się w końcu w wielkie gówno, o tyle pozostałe odczucia dziewczyny świadczyły, że nie do końca zgadza się z koleżanką. Nantel odczuwał podobne rozterki. Znał z kantynowych opowieści tego typu historię i rozum podpowiadał, że z takiej stacji nie zabiera się nikogo. Ktoś tam jednak nadawał do nich wiadomość i Nantel nie chciałby być tym, kogo jedyny przybyły statek zostawił w podobnej sytuacji.
Kiedy Ka'aval wprowadzała statek do hangaru Nantel podszedł do Nadii stojącej już przy rampie i położył jej rękę na ramieniu. Jej ciało pod jego dłonią sprawił, że serce zabiło mu szybciej. Chciał powiedzieć jej coś, co by ją uspokoiło i dodało otuchy. Nie rozumiał więzi, która ich łączyła, ale na pewno były w niej uczucia i nie zamierzał się przed nimi bronić. Spojrzał w jej piękne oczy.
- Damy radę. Trzymajmy się razem, nie chodźmy sami, a w razie niebezpieczeństwa uda nam się uciec. Bądź zawsze przy mnie albo przy Ka'avel a nic ci się nie stanie. Naprawiamy ten złom i spadamy - mówiąc to uśmiechnął się do niej, próbując tym jednym uśmiechem przekazać też wszystko, co do niej czuł.
Image

Piękno tkwi w oku patrzącego. Strach też...
00
+++++ ++++
Awatar użytkownika
Nantel Grimisdal
Mistrz Gry
 
Posty: 538
Rejestracja: 26 Kwi 2016, o 19:55
Miejscowość: Koszalin

Re: [Etros K-20] Uciec z Zaświatów

Postprzez Mistrz Gry » 14 Lip 2017, o 12:47

"Shooting Star" powoli ruszył w stronę stacji. Pilot prowadził statek powoli. Z zapobiegawczą ostrożnością, niczym drapieżnik skradający się do swojej zwierzyny albo - co było bliższe prawdy - jak ofiara, która nie chciała zwrócić na siebie uwagi swego potencjalnego oprawcy. Choć i to podobieństwo nie było do końca prawdziwe. No bo jaka ofiara przy zdrowych zmysłach zbliżała by się do osobnika, który mogła szybko i w efektywny sposób zakończyć jej życie?
Stacja rosła w oczach. Trójka uciekinierów z Taris z niepokojem przyglądała się stacji starając się dostrzec jakiekolwiek ślady mogące powiedzieć im co się wydarzyło na stacji. Etros K20 zachowywała się jednak pogardliwie milcząco. Z chłodnym spokojem nie wyjawiała swoich tajemnic. Wydawała się być równie martwa co przestrzeń w której trwała zawieszona.
Statek wleciał w cień stacji i zaczął powoli kierować się w stronę hangaru, który nadawał sygnał naprowadzania radiowego. Nagły ubytek światła gwiazdy układu sprawił, że wszystkim nagle zrobiło się chłodniej.
Podejście do lądowania przebiegało nadzwyczaj gładko; twilekańska pani pilot była tym faktem szczerze zaskoczona.
- Kurwa, żeby wszystko w życiu mi tak łatwo przychodziło jak to lądowanie...
Sarkastyczna postawa była jej sposobem na rozładowanie napięcia. I chyba średnio działała; Nantel wyczuwał jej obawę. Nadia sięgnęła ręką do panelu kontrolnego statku i uruchomiła światła pozycyjne statku i reflektory.
- Dlaczego to zrobiłaś? - Zapytała Ka'aval.
- Eeee.. Nie wiem. Tak jakoś... - Powiedziała cicho Nadia. - Dziwnie się czuję.
***

Płozy dotknęły pokład hangaru. Przez pogrążone w kompletnej ciemności pomieszczenia i korytarze stacji przetoczyło się odległe echo tego wydarzenia. Wszystkie wskazania w kokpicie pokazywały, że ciśnienie i skład powietrza w stacji jest odpowiednie dla organizmów żywych. Światła statku były jego jedynym źródłem. Z kompletnej czerni wydobywały dla wzroku uchodźców małe fragmenty większej rzeczywistości.
Przed nimi stały resztki statku, które były dziwnie znajome. Statek wyglądał na doszczętnie spalony. Ogień strawił większość poszycia statku sprawiając, że odczytanie jakichkolwiek znaków identyfikacyjnych było niemożliwe. Poza tym w hangarze nie dostrzegali niczego więcej. Zdawał się być całkiem normalny.
Tylko ten statek...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Etros K-20] Uciec z Zaświatów

Postprzez Nantel Grimisdal » 19 Lip 2017, o 22:23

Lecąc w stronę stacji Nantel odczuwał słuszny niepokój. Byli niczym ofiara zbliżająca się do drapieżnej zwierzyny. Czarna pustka wokół tylko pogłębiała wrażenie osamotnienia i braku szans na ratunek. Zmartwił się jeszcze bardziej słysząc słowa Nadii. Zbyt dużo nasłuchał się kantynowych opowieści i teraz wyobraźnia nasuwała mu najróżniejsze przykłady dziwnych zdarzeń, kiedy ktoś twierdził, że "dziwnie się czuje".
Początkowo chciał, by dziewczyny poszły do magazynów przy hangarze w poszukiwaniu jakichś zamiennych części, kiedy on zacznie naprawę hipernapędu. Przyjął taki plan mimo silnej chęci, by towarzyszyć Nadii przez cały czas. Teraz jednak stwierdził, ze rozdzielanie się w tym miejscu byłoby zbyt niebezpieczne. Cały czas powinni pozostawać w trójkę i nie pozwolić nikomu z nich się oddalić.
Kiedy wylądowali w hangarze, wyjrzał przez szybę kokpitu. Puste przestrzenie doku zmartwiły mechanika, bo znacznie utrudniało to ich zadanie, ale dopiero kiedy zobaczył spalony statek adrenalina wskoczyła mu na znacznie wyższy poziom. Patrząc na spalone szczątki próbował dostrzec cokolwiek, co podpowiadałoby mu, co to był za statek, ale ich światła były zbyt słabe, by z tej odległości zobaczyć coś przydatnego. A coś podpowiadało Nantelowi, że powinni się jeszcze mu przyjrzeć. Będą musieli w trójkę najpierw do niego podejść, a potem zająć się poszukiwaniem części i w końcu naprawami. Przypomniał tez sobie o przekazie od jakiejś osoby, który dotarł do nich, gdy zbliżali się do stacji. Zastanawiał się, gdzie może ona teraz być i czy w ogóle jeszcze żyje.
- Chodźmy przyjrzeć się temu statkowi. Razem, nie rozdzielajmy się. Potem poszukamy części i zajmiemy się naprawami.
Sprawdził jeszcze ilość energii w magazynku jego E-11, wyniesionego jeszcze z początków jego ucieczki z Taris. Stanął obok dziewczyn, kiedy trap statku otwierał się, włączył latarkę i zaczął rozglądać się dookoła. Czuł łomotanie serca przytulonej do niego ramieniem Nadii. Jego odpowiadało tym samym rytmem.
Image

Piękno tkwi w oku patrzącego. Strach też...
00
+++++ ++++
Awatar użytkownika
Nantel Grimisdal
Mistrz Gry
 
Posty: 538
Rejestracja: 26 Kwi 2016, o 19:55
Miejscowość: Koszalin

Re: [Etros K-20] Uciec z Zaświatów

Postprzez Mistrz Gry » 22 Lip 2017, o 08:45

Ostrożnie, krok za krokiem, cała trójka zbliżała się do wraku maszyny. Ich kroki niosły się nieproporcjonalnie głośnym echem po wnętrzu przepastnego hangaru. Już samo to zjawisko powodowało, że czuli się nieswojo. Trzy snopy świateł z latarek wydobywały z ciemności krótkie obrazy, które dostarczane były do mózgów ze stroboskopową częstotliwością. Osobliwa gra świateł i cienia zacierała prawdziwe kształty przedmiotów i tworzyła urojone obrazy, tam gdzie ich tak na prawdę nie było. Tylko czy Nantel, Nadia albo Ka'aval mogły być pewni, że ta skrzynia z narzędziami przed chwilą nie stała bliżej? Albo, że jej w ogóle tam nie było? Nie znali tego miejsca i było im zupełnie obce.
Maszyna - do której podeszli, a która była dalej niż im się pierwotnie wydawało - była mocno zniszczona. Wyglądała tak jakby spłonęła na płycie lądowiska. Nantel nie był wstanie ocenić co mogło spowodować ten nieszczęśliwy wypadek. Chodź - sądząc po rozciągniętych na podłodze przewodach serwisowych i paliwowych - statek w momencie wybuchu pożaru znajdował się na płycie hangaru już przez dłuższą chwilę.
- Hej, Nantel... - Ka'aval wskazała głową na fragment poszycia statku. Widniał na nim nadpalony fragment nazwy statku.

"...OTING ST..."


Ruch! Z prawej strony z ciemności coś ruszyło w ich stronę! Z przeraźliwym zgrzytem rozdzieranego metalu w ich stronę potoczyły się trzy droidy astronawigacyjne ciągnące za sobą przewody serwisowe. Jechały w stronę ich statku.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Etros K-20] Uciec z Zaświatów

Postprzez Nantel Grimisdal » 24 Lip 2017, o 00:34

Czasu na reakcję było niesamowicie mało. Ledwo, by zdążyli odwrócić się na dźwięk rozdzieranego metalu i jednym wręcz mrugnięciem ocenić sytuację. W chwili, kiedy ujrzał pędzące astrodroidy, jedna tylko myśl zdążyła przelecieć mu przez głowę. Wystarczająco szybko powiązał fakty z oglądanych przed chwilą szczątków statku i ciągniętych przez droidy przewodów. Nieważne, czy statek spalił się przez awarię, czy celowe działanie. Teraz nie miało to znaczenia. W tej chwili trzeba było podjąć decyzję.
- Strzelać! - głos Nantela rozniósł się echem po przestrzeni hangaru.
Przymierzając, pociągnął za spust swojego E-11 i strzelał tak długo, jak widział poruszające się astrodroidy. Było ciemno, ale cele wcale nie były najmniejsze. Miał nadzieję, że nikłe doświadczenie zdobyte na Taris okaże się wystarczające. Kątem oka dostrzegł tylko, że Ka'avel również wymierzyła i zaczęła strzelać. Jedynie Nadia w tym właśnie momencie się zawahała.
Image

Piękno tkwi w oku patrzącego. Strach też...
00
+++++ ++++
Awatar użytkownika
Nantel Grimisdal
Mistrz Gry
 
Posty: 538
Rejestracja: 26 Kwi 2016, o 19:55
Miejscowość: Koszalin

Re: [Etros K-20] Uciec z Zaświatów

Postprzez Mistrz Gry » 27 Lip 2017, o 09:59

Fala boltów zalała droidy. W gęstym gradzie pocisków ich korpusy, podłoga i najbliższe ściany zaczęły sypać iskrami i kłębami dymu. Ze względu na panującą ciemność ostrzał nie był jakoś szczególnie celny, tym bardziej, że droidy cały czas próbowały wykonać swoje zadanie; padały unieruchomione niczym żołnierze ślepo wykonujący swój rozkaz.
W końcu droidy padły unieruchomione. W świetle latarek prezentowały sobą żałosny widok i tylko pojedyncze zwarcia połączone z cichymi i niewielkim eksplozjami były jakimkolwiek śladem tego, że jeszcze do nie dawna funkcjonowały i miały się całkiem dobrze. Jeden z przewodów syczał i wypuszczał z siebie kłąb gazu. Nantel poczuł uczucie paniki a w jego głowie pojawiła się myśl, że zaraz nastąpi eksplozja; chmura gazu była niebezpiecznie blisko iskrzących droidów. Uspokoił się gdy zobaczył, że cieknący przewód przenosił niepalne chłodziwo.
- Kurwa jasna... - powiedziała Nadia, zaskakując przy tym i Nantela i Ka'aval.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry

Odgłosy strzelaniny dotarły daleko. Gdzieś w głębi stacji, po martwych korytarzach utopionych w bezdennej ciemności rozległ się cichy pomruk niezadowolenia.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Etros K-20] Uciec z Zaświatów

Postprzez Nantel Grimisdal » 31 Lip 2017, o 21:17

Cała trójka stała tak przez chwilę zszokowana tym, co przed chwilą przeżyli. Pierwsza otrząsnęła się Nadia, dając upust emocjom dość niewybrednym zwrotem. Była nie tylko zła, ale też roztrzęsiona, co Nantelowi udało się zauważyć nawet w nikłym świetle latarki. Nie namyślając się wiele, przytulił ją, próbując ją choć trochę uspokoić. Zadziałał instynktownie. Czuł ciepło jej ciała i szybko bijące serce, które stopniowo zaczęło uspokajać swój rytm. nerwowe chrząknięcie twi'lekanki przerwało tą krótką chwilę.
Nantel wypuścił dziewczynę z objęć z lekkim zakłopotaniem na twarzy. Emocje i adrenalina na chwilę zwolniły hamulce u obydwojga i teraz zakłopotany nie wiedział, co powiedzieć. Jednocześnie, kiedy puścił Nadię, dotarło do niego, jak zimno i ciemno jest wokół nich. Na skórze czuł lekki dreszcz, temperatura utrzymywała się na dość niskim poziomie. Światło latarki nie oświetlało też zbyt wiele.
- Ogarnijmy się - w końcu się przełamał. - Ka'avel sprawdź szczątki tego statku, może ocalało cokolwiek przydatnego do hipernapędu. Chociaż mam nadzieję, że ta nazwa na nim... Nieważne.
- O co ci kurwa chodzi?
- Nic. Zbyt bujna wyobraźnia. Ja z Nadią pójdziemy w tamtą stronę. Jak poświecisz latarką, to widać tam chyba jakieś drzwi. Ustawimy lampy, żeby nie stracić się z oczu.
- Jak chcesz, ale jak coś jeszcze nas zaatakuje, to pierdolę i uciekam na statek.
Po tym cała trójka wróciła jeszcze na chwilę na statek, po drodze przyglądając się smętnym szczątkom droidów. Ka'avel wzięła narzędzia i wózek magnetyczny i skierowała się z powrotem ku spalonemu wrakowi, zaś Nantel z Nadią wzięli kilka lamp z ładowni i rozstawiając je wokół ich statku i po drodze do wcześniej widzianych drzwi, dotarli pod ścianę hangaru. Kiedy Nantel zapałał ostatnią z lamp gdzieś z głębi stacji rozległ się cichy, roznoszący się echem dźwięk: kilk klak klik klak. Przeszedł go dreszcz. Miał złe przeczucia, a ten odgłos w połączeniu z ciemnością i zimnem budził u niego dreszcz strachu. Postarał się go opanować. Szybkie spojrzenie w stronę dziewczyny dodało mu trochę odwagi.
Stanął razem z nią obok drzwi i postarał się uruchomić panel. Ku ich zaskoczeniu drzwi się otworzyły. W środku jednak panowała taka sama ciemność jak w hangarze, więc przed wejściem poświecili latarkami, by oświetlić wnętrze. Okazało się ono mesą dla załogi hangaru. Porozstawiane stoły, bar z półkami z tyłu i otwarte wejście do kuchni świeciły jednak pustkami. Tak samo jak w hangarze nie było tutaj nikogo, wszystko zdawało się martwe i zapomniane. Weszli do środka, rozglądając się dokładniej. Stoły były równie puste, jak całe pomieszczenie, jednak półki za barem i składzik w kuchni pełne były napojów i jedzenia. Większość z nich była przeterminowana, ale było to liofilizowane kosmiczne żarcie, które tak naprawdę można było żreć i stulecia od daty ważności. Ani z mesy, a ni z kuchni nie było żadnych drzwi do dalszej części stacji. Po krótkich oględzinach Nantel z Nadią usiedli na chwilę przy jednym ze stołów, spoglądając na cień pracującej w oddali twi'lekanki.
- Nic więcej tu nie znajdziemy, chyba musimy dalej przeszukać resztę stacji...
- Czekaj.
Milcząca do tej pory dziewczyna chwyciła go za rękę. Dopiero teraz dostrzegł, że musiała przez cały ten czas intensywnie nad czymś myśleć.
- ja... my nie mieliśmy nawet czasu normalnie porozmawiać. Ten dzień był szalony... Niby coś o sobie powiedziałeś, nawet chyba najważniejsze rzeczy, ale... Ale skąd w ogóle o mnie wiedziałeś? - dziewczyna zwiesiła głowę i załamała ręce - Ech, nie to. Nie, najpierw, wiesz... ja po prostu chciałam ci podziękować. Wtedy tam... na Taris.
Nantel nie miał pojęcia, co odpowiedzieć. Nikt nigdy nie uczył, jak człowiek powinien się w takich sytuacjach zachować. Zrobił więc to, co podpowiadały mu uczucia. Jakaś myśl z tyłu głowy mówiła mu, zę to teraz byłoby najwłaściwsze. Nie dając Nadii dokończyć po prostu przytulił ją jeszcze raz, tym razem pozwalając sobie na dłuższą chwilę, nieprzerywaną niczyimi spojrzeniami. Z ulgą, ale też i radością, poczuł, jak dziewczyna odwzajemnia uścisk. Przez chwilę jedynymi odgłosami, jakie słyszeli, były ich własne oddechy i ciche przekleństwa Ka'aval pracującej w oddali.
- Wiesz - odezwał się cicho - miałem pewne przeczucie, jakąś wizję, którą trudno wytłumaczyć. Widziałem w niej ciebie i od razu, patrząc w niej na Ciebie, wiedziałem już, że muszę cię odnaleźć, że będziesz kimś bardzo ważnym dla mnie. Przy tobie czuję się... jak nigdy wcześniej. Szczęśliwy.
Gdzieś z głębi stacji, z nieprzeniknionej ciemności, dobiegł ich znowu cichy, budzący dreszcz odgłos: kilk klak klik klak.
Image

Piękno tkwi w oku patrzącego. Strach też...
00
+++++ ++++
Awatar użytkownika
Nantel Grimisdal
Mistrz Gry
 
Posty: 538
Rejestracja: 26 Kwi 2016, o 19:55
Miejscowość: Koszalin

Re: [Etros K-20] Uciec z Zaświatów

Postprzez Mistrz Gry » 18 Sie 2017, o 09:56

Obudził się. Otworzył oczy i usiadł na prowizorycznym posłaniu, które było twarde. Dlaczego nie spał na statku, tylko na podłodze stacji? Nie potrafił sobie na to pytanie odpowiedzieć. Musiał mieć ku temu powód. Na pewno nie zdecydował by się na to, pod wpływem jakiejś ulotnej zachcianki. Bolała go głowa.
- Tak... Na pewno robiłem coś ważnego. - Powiedział do siebie.
Tyle tylko, że zapomniał co. Wiedział, że było to coś ważnego, pomimo to nie potrafił przywołać z pamięci choćby najmniejszego obrazu mówiącego mu co to mogło być. Poczuł nieprzyjemne uczucie paniki. Miał brudne ręce od smaru, oczy piekły go i łzawiły. Naprawiał coś i padł ze zmęczenia? Jeżeli tak było, to co naprawiał? Statek? Intuicja podpowiadała mu, że pewnie tak. Nie pamiętał jednak za wiele.
- Nie bój się. - Usłyszał głos w ciemności. Była to Nadia. Nie zauważył jej wcześniej; siedziała za nim. - Jesteś bezpieczny. I już Cię opatrzyłam. Uderzyłeś się w głowę i straciłeś przytomność.
Miała miły i ciepły głos. Czuł jak posyła w jego stronę uspokajający dotyk Mocy. Ból zelżał. Uśmiechnęła się do niego.
Wtedy usłyszał jak ktoś go woła. Nie była to Nadia, ta trwała nieruchomo z przyklejonym do twarzy uśmiechem i czułym spojrzeniem w oczach. Głos niesiony był z daleka. Jakby z głębi stacji. Głos, który był bardzo podobny do głosu Nadii. Tylko mniej rzeczywisty. I chyba tylko on go usłyszał.
- Nantel... Proszę... Pomóż mi...
Trwało to tylko chwilę. Ułamek sekundy. Wołanie tak szybko jak się pojawiło, tak szybko zniknęło.
Nadia podniosła się i wyciągnęła rękę w jego stronę.
- Wstawaj. Ka'aval nas woła.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Etros K-20] Uciec z Zaświatów

Postprzez Nantel Grimisdal » 18 Sie 2017, o 14:21

Miał bardzo mocne wrażenie, że coś jest nie tak, ale nie wiedział co. Kręciło mu się jeszcze w głowie i był zdezorientowany. Rozejrzał się po pomieszczeniu. Nie pamiętał go. W jednym z kątów stały jakieś skrzynie, pod którymi leżały kable do elektryki. Na jednej ze ścian biegły też od podłogi przewody, niknące w suficie powyżej. Nie byli wcześniej w tym pomieszczeniu. Przynajmniej on nie był. Czuł pewien niepokój. Powoli kojarzył pewne fakty, ale wciąż pozostawała czarna dziura w jego pamięci. Ka'aval, ta stacja, statek, Nadia.
- Powiedz jej, że zaraz przyjdę. Muszę jeszcze chwilę posiedzieć i odsapnąć.
Potrzebował trochę czasu na zastanowieniem się nad sytuacją. Czy to wołanie, które słyszał, mogło być wołaniem twi'lekanki? Nie, wyraźnie tamten głos różnił się od jej głosu. Brzmiał jak Nadia. Z tą myślą coś go tknęło. To w jej osobie coś mu teraz nie pasowało. I to wołanie. Na Taris wiele razy widział wizję z dziewczyną i jej krzyki, proszące go o pomoc. Gdy doświadczył dziwnej wizji w tunelach podmiasta słyszał jej głos niemal w nieskończoność. Teraz, kiedy usłyszał jej wołanie ponownie, trochę jakby oprzytomniał. To nie była tylko adrenalina, rzeczywiście łączyło go z nią coś więcej. Już na Taris miał przeczucie o grożącym jej niebezpieczeństwie.
Spojrzał w stronę uśmiechającej się Nadii, stojącej przy nim. Było w niej coś dziwnego. I użyła Mocy! Przecież tego nie potrafiła! Czymkolwiek ta cała Moc dokładnie była, Nadia jej nie używała. Inaczej wtedy na Taris też by jej użyła zamiast celować sobie w głowę. Kim więc była osoba, która stała obok niego?
Stacja, na której się znajdowali była bardzo dziwna. Nie miał pojęcia, o co tu chodzi. Miał tylko jeden pomysł. Postanowił wykorzystać radę Bzhydacka i skupić się na tej całej Mocy, co to niby jej używał. Nie wiedział, jak to zrobić, więc po prostu zastosował się do rad droida i mistyczki Sharii z holokronu. Z całej siły skoncentrował się na myśleniu o dwóch rzeczach. O Nadii, nie starając się kryć w myślach z uczuciami i na jej wołaniu, które przed chwilą jakby z daleka usłyszał.
Image

Piękno tkwi w oku patrzącego. Strach też...
00
+++++ ++++
Awatar użytkownika
Nantel Grimisdal
Mistrz Gry
 
Posty: 538
Rejestracja: 26 Kwi 2016, o 19:55
Miejscowość: Koszalin

Re: [Etros K-20] Uciec z Zaświatów

Postprzez Mistrz Gry » 21 Sie 2017, o 08:21

Poczuł ją. Prawdziwie. Wtedy gdy sięgnął do swoich myśli i skupił się na Nadii i jej słowach poczuł ją. Trzymała go za rękę. Tak mu się przynajmniej wydawało. Czuł jej przyjemne i realne ciepło. Miał nieodparte wrażenie, ze to ciepło było jedyną realną rzeczą na tej stacji. Był niczym blask i ciepło ogniska na lodowym pustkowiu. Spojrzał się na dziewczynę, ale nie było już go obok niej; sam kazał jej odejść do Ka'aval. Zostało po niej tylko puste miejsce. Prawie natychmiast - jakby w odpowiedzi - usłyszał jej wołanie z głębi stacji.
- Nantel. Chodź tu szybko. Chodź! Potrzebujemy Twojej pomocy! Statek chyba działa.
Wołała go. Nadia. Znał się z nią niewyobrażalnie krótko, a jednocześnie miał wrażenie, że oto odszukał w swoim życiu miejsce na nieskończoną wieczność. Była wypełnieniem jego duszy, myśli i postrzegania świata.
Wołanie powtórzyło się. Tym razem zabrzmiało inaczej. Złowrogo. Miało w sobie coś z metalicznego zgrzytu. A co jeżeli to nie były one? Może tam był ktoś inny? Nie wiedzieć czemu ta myśl nagle wydała się być wyjątkowo prawdziwą; tam czekał na niego ktoś inny. Nie Nadia i Ka'aval. Tylko ktoś zupełnie inny. Obcy.
Dotyk. Znowu. Realne ciepło i obecność. I ten sam głos niesiony echem rozbrzmiewającym w jego głowie.
- Bez Ciebie nie dam rady... Proszę...

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Etros K-20] Uciec z Zaświatów

Postprzez Nantel Grimisdal » 23 Sie 2017, o 22:42

Uszczypnął się w rękę. Gest tak prosty, tak banalny, a jednak człowiek odruchowo próbował testować nim prawdziwość rzeczywistości. Logika podpowiadała, że nie miało to najmniejszego sensu. We śnie czy na jawie, mózg zareagował by tak, jak uzna za stosowne. Miejsce uszczypnięcia zabolało. Właściwie nie znaczyło to nic, ale Nantel już do reszty zwątpił, co tak naprawdę jest prawdziwe.
Wstał. Wołany wspomnieniem ciepła i miłym głosem Nadii miał ochotę wyjść z pomieszczenia. Ostatnia myśl jednak nie dawała mu spokoju. Ten głos... Raz brzmiał jak Nadia, ale innym razem... był zły. O ile ciężko jest podać definicję zła, o tyle da się skategoryzować jakoś odczucia i wszystko mówiło mu, że ten głos, który złowrogo zabrzmiał przed chwilą, wzbudzał jedynie strach złość i gniew. Był zły. Czemu więc pochodził od Nadii?
Podszedł do jednej ze ścian i oparł rękę na zimnym metalu. Wydawała się, jak reszta, prawdziwa. Całe pomieszczenie z pozoru było, ogólnie określając, "na swoim miejscu". Czuł się jednak nieswojo, dziwne uczucie go nie opuszczało. Coś było nie tak. Spojrzał w stronę wyjścia, ale z tego miejsca ujrzał jedynie ciemność hangaru, bądź korytarza. Nie wiedział w sumie, gdzie jest pomieszczenie, w którym teraz stał.
- Co się tutaj dzieje? - wyszeptał.
Przez te wszystkie rozmyślania, co jest prawdą, a co nie, jego umysł, idąc własnymi ścieżkami przypomniał sobie jedno ze wspomnień z ojcem. Kiedyś, kiedy był jeszcze małym dzieciakiem, spytał go, jak poznać, kiedy ktoś próbuje nas oszukać. Jak wiedzieć, komu można zaufać. Ojciec powiedział mu wtedy: "Jak ktoś próbuje cię oszukać, to zobaczysz to, co on chce, żebyś zobaczył. Ale jeśli ktoś oszukuje, zawsze traci czujność. potrafi stwarzać tylko pozory, więc zawsze znajdzie się coś, co, jeśli będziesz uważał, wzbudzi twoją czujność. I jeśli będziesz słuchał głosu intuicji albo uczuć, poznasz osoby, którym możesz zaufać."
Pomyślał, że chyba taka sytuacja zdarzyła się mu właśnie teraz. Jeśli Nadia byłaby prawdziwa, jej głos nie mógłby brzmieć złowrogo. Wiedział to, miał niewytłumaczalne przeczucie, ale wiedział to. Czuł, ze ją zna. I to jej wołanie o pomoc wcześniej. To, co teraz widział, musiało być znowu jakąś wizją albo czymś innym. W każdym razie nie było prawdziwe, nawet jeśli na takie wyglądało. Po tym, co przeżył na Taris nie widział teraz innej możliwości. I tak jak na Taris skupił swoją uwagę i swoje myśli na wydostaniu się z tej sytuacji. Stanął na przeciw wyjścia z pomieszczenia i wpatrzył się w mrok, jakby rzucając mu wyzwanie. Podniósł wysoko głowę i tak samo jak podczas wizji na Taris, skupił się na Nadii i na chęci pomocy jej, mając w uszach jej wołanie o pomoc z oddali.
Image

Piękno tkwi w oku patrzącego. Strach też...
00
+++++ ++++
Awatar użytkownika
Nantel Grimisdal
Mistrz Gry
 
Posty: 538
Rejestracja: 26 Kwi 2016, o 19:55
Miejscowość: Koszalin

Re: [Etros K-20] Uciec z Zaświatów

Postprzez Mistrz Gry » 30 Sie 2017, o 08:48

Skupił się na Nadii i jej głosie. Tym głosie, który dochodził do niego z daleka. Bo ten głos zaczął wydawać mu się prawdziwym, pomimo tego, że dochodził do niego jakby z innego świata. Był dobry i niósł w sobie ciepło i ukojenie. Ukojenie do którego świadomość Nantela lgnęła jak rodiańska ćma do światła. Jego świadomość zaczęła umykać ciemności w którą był spowity. Tracił poczucie realności miejsca w którym się znalazł. Stacja z każdą chwilą nabierała coraz bardziej groteskowych i abstrakcyjnych form. Form, które nie mogły powstać w rzeczywistości.
Wpływ obcej złej istoty która go wołała zaczął słabnąć. Lecz jednocześnie czuł wzrastający jej gniew i ból. Istota złościła się niczym mała dziewczynka której odbierano zabawkę.
- Wróć... Proszę... Pomóż mi. - Słyszał jej głos przeplatany skowytem i opętańczym wyciem.
Jednak wybuch złości był oznaką bezsilności i tego, że Istota traciła panowanie nad Nantelem.

- Ka'aval. Chodź! - Usłyszał głos Nadii. Tuż obok siebie. - Chodź budzi się.
Nantel otworzył oczy. Leżał na białym prześcieradle na łóżku w pomieszczeniu, które wyglądało na ambulatorium. Obok niego siedziała Nadia pod ścianą Ka'aval rozmawiała z jakimś Ithoriańskim lekarzem.
- Leż spokojnie Nantel. Poraził Cię prąd jak naprawiałeś hipernapęd. Jesteśmy już na stacji. Jesteśmy bezpieczni.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Etros K-20] Uciec z Zaświatów

Postprzez Nantel Grimisdal » 1 Wrz 2017, o 11:16

Rozejrzał się dookoła. Oświetlone, jasne pomieszczenie bardzo kontrastowało z ciemnościami, jakich jeszcze przed chwilą był świadom. Tym razem też poza Nadią, wyraźnie widział Ka'avel i jakiegoś Ithorianina. Obecność kogokolwiek poza ich trójką była dość krzepiąca, ale nie usuwała jednak niepewności. Wizja, którą widział byłą wciąż zbyt świeża.
Czy to, co widział przed chwilą, było prawdziwe? Czy było jakąś kolejną wizją, być może podobną do tej z Taris, czy wszystko to było jednak zwykłym snem? ostatnim, co pamiętał, była mroczna stacja. Stacja, na której w jednej chwili stał z Nadią w jakiś pomieszczeniu, chyba przypominającym mesę, a w następnej pojawił się ten dziwny koszmar. Czy wcześniej rzeczywiście miał naprawić ten hiprnapęd? Tak, mieli to zrobić żeby uwolnić się ze stacji. Pamiętał też ten złowieszczy głos, który podszywał się pod Nadię. Ale ta stacja. Co działo się pomiędzy, wciąż brakowało mu zbyt wielu elementów układanki.
Spojrzał na Nadię, jednocześnie dokładnie się jej przyglądając, jakby chciał upewnić się, że to na pewno ona.
- Na jakiej stacji? Gdzie dokładnie jesteśmy? Proszę, powiedz mi od początku, od wylotu z Taris, co dokładnie się działo. Mam straszny mętlik w głowie.
Image

Piękno tkwi w oku patrzącego. Strach też...
00
+++++ ++++
Awatar użytkownika
Nantel Grimisdal
Mistrz Gry
 
Posty: 538
Rejestracja: 26 Kwi 2016, o 19:55
Miejscowość: Koszalin

Re: [Etros K-20] Uciec z Zaświatów

Postprzez Mistrz Gry » 5 Wrz 2017, o 08:29

Odezwała się Ka'aval; gdy tylko nabrała oddechu by wypowiedzieć pierwsze słowa sądził, że będzie dla niego opryskliwa jak zwykle. Pomylił się.
- Jesteś wreszcie z nami. Martwiłyśmy się. - Powiedziała w całkiem miły sposób. Trochę to kontrastowało z jej dotychczasowym sposobem zwracania się do niego, ale ostatecznie postanowił nie komentować. Poczuł, że odrobinę kręci mu się w głowie. Nie było to najgorsze doświadczenie, jakie zaznał w swoim życiu, ale było tak realne, że wszystkie przeżycia z koszmarnej stacji stały się zaledwie cieniem po sennych majakach.
Uśmiechnął się mimowolnie.
- Opuściliśmy Taris i polecieliśmy na spotkanie z Twoim droidem. Nie pojawił się więc skoczyliśmy na Etros. Podczas podróży w nadprzestrzeni na statku zrobiło się jakieś przebicie i zdrowo Cię pokopało. Straciłeś przytomność i funkcje życiowe na kilka minut, ale Nadia Cię wyratowała. I jesteśmy na Etros K-20. Od wypadku, w którym poraził Cię prąd minęły dwa dni. Z medycznego punktu widzenia byłeś stabilny, tylko nie mogłeś odzyskać świadomości. - Kontynuowała Ka'aval. Nadia w milczeniu wpatrywała się w Nantela a na jej twarzy malował się wyraz prawdziwej i szczerej ulgi.
- Drogie Panie. - Odezwał się niskim i ociężałym głosem Ithoriański medyk. - Prosiłbym Panie o to by zostawiły nas samych. Potrzebuję przeprowadzić parę badań. Porozmawiać później jak pacjent odpocznie. Przyjdźcie najlepiej następnego standardowego dnia. Nalegam.
Dziewczyny, choć nie chętnie, zebrały się i wyszły z pomieszczenia. Nadia ociągała się z wyjściem i dopiero gdy złożyła na ustach Nantela krótki pocałunek zniknęła w drzwiach w ślad za Ka'aval.

***

Niecałe dwadzieścia cztery godziny później Nantel siedział na łóżku i ubierał się w swoje rzeczy. Czuł się wypoczęty, pełny sił i niewątpliwie żywy. Za przeszkloną ścianą widział już Nadię i Ka'aval. Czekały na niego. Nadia się uśmiechała czule.
Złowieszczych snów nie pamiętał.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Etros K-20] Uciec z Zaświatów

Postprzez Nantel Grimisdal » 6 Wrz 2017, o 17:04

Nantel miał cały dzień na rozmyślania. Senne koszmary z wizji, jakie miał już zanikały, ale cień niepokojącego uczucia wciąż pozostawał w jego głowie. Trudno mu będzie się szybko przyzwyczaić. Tamta stacja wydawała się taka prawdziwa. Teraz też niby wszystko było na miejscu. Ithoriański lekarz sam zdawał się potwierdzać, że ten świat jest prawdziwy. Uczucie jednak pozostawało.
Kiedy był już po wszystkich badaniach, nareszcie go wypuścili. Dziewczyny czekały na niego na zewnątrz. Zastanowił się, czy Ka'aval znowu stała się opryskliwa. Jej nagła zmiana podejścia też mu nie pasowała, ale na widok Nadii odrzucił te myśli na bok. Martwił się i myślał cały dzień. Teraz nacieszy się jej towarzystwem, chociaż powiedział sobie, że czujność zachowa. Podszedł do dziewczyn.
- Cześć - zaczął nieśmiale - Chyba już ze mną wszystko dobrze. Chciałbym wam podziękować. Naprawdę, bez was pewnie bym nie żył. Dziękuję wam, Tobie szczególnie Nadio.
Spojrzał w jej stronę i uśmiechnął się. Mroczny cień sennych wizji wciąż tlił się gdzieś z tyłu głowy, w końcu minął ledwie dzień odkąd się obudził, ale uśmiechająca się szczerym, prawdziwym spojrzeniem Nadia go uspokajała. Jeszcze przez jakiś czas będzie przewrażliwiony i czujny na odróżnianie, co może być prawdą, a co nie, ale postanowił tego nie okazywać, żeby ich nie martwić.
- To co teraz robimy? Chyba wypada dostać się tam, gdzie chciałyście mnie zabrać?
Image

Piękno tkwi w oku patrzącego. Strach też...
00
+++++ ++++
Awatar użytkownika
Nantel Grimisdal
Mistrz Gry
 
Posty: 538
Rejestracja: 26 Kwi 2016, o 19:55
Miejscowość: Koszalin

Re: [Etros K-20] Uciec z Zaświatów

Postprzez Mistrz Gry » 11 Wrz 2017, o 09:07

Nadia spuściła wzrok jakby zawstydzona a Ka'aval parsknęła śmiechem.
- Wiesz, trochę to skomplikowane. - Powiedziała pyskata pani pilot. - Bo my ciągle tego hipernapędu nie naprawiliśmy. Jakoś tak... Nie miałyśmy do tego głowy.
Szli korytarzami stacji, którą Nantel oglądał tak naprawdę pierwszy raz. ETROS była kolorowa, żywa i wypełniona dżentelistotami i droidami wszelkiego typu i sortu. Wręcz drgała od kroków, rozmów, krzyków, śmiechów, sączącej się z radiowęzła muzyki i odgłosów pracujących droidów i ich serwomechanizmów. Oprócz tych dominujących dźwięków dało się też słyszeć odgłosy płaczu, narzekania i przekleństw, było ich jednak jakby mniej. Nantelowi przychodziło na myśl tylko skojarzenie z ciasnymi uliczkami dolnego Taris podczas jakiegoś festiwalu bądź dnia targowego. Było całkiem podobnie...
- ... Tak... Oni są z Taris. - powiedziała Nadia, rozczytując myśli Nantela. - Uciekli. Cieszą się, że żyją. Ponoć tam się dzieje teraz niesamowita masakra. Nie do opanowania.
- Tak, i dlatego właśnie musisz pospieszyć się z naprawami. Nie możemy tutaj długo zostać. Imperium przyleci tutaj prędzej czy później.

Po dobrym kwadransie przebili się przez ludzi i weszli do ich doku. Ich "Shooting Star" stał w tym samym miejscu co ten spalony we śnie. Po podłodze doku rozciągnięte były przewody paliwowe. Nawet kręcące się w pobliżu astromechy wyglądały tak samo jak we śnie.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Etros K-20] Uciec z Zaświatów

Postprzez Nantel Grimisdal » 11 Wrz 2017, o 20:38

Pyskaty ton Ka'aval trochę uspokoił Nantela. Powiedzieć, ze poczuł się jak w domu, byłoby przesadą, ale świat wokół stał się bardziej znajomy. Widok tych wszystkich dżentelistot wokół także uspokajał. Po pustce, jaką zaznał w wizji, taki tłum uciekinierów z Taris o dziwo uspokajał. przebili się przez niego i stanęli w doku, na przeciw frachtowca twi'lekanki. Statek wyglądał tak, jak Nantel zapamiętał z wizji, pomijając fakt, że ani on, ani nic wokół nie było zniszczone. Wokół panował duży ruch, ale tylko Nadia zauważyła, że Nantel momentalnie przystanął, patrząc na otaczającą ich scenę.
- Nantel, coś się stało? - w jej głosie ponownie obudziła się nutka niepokoju.
- Ja... Zaraz wam powiem, wejdźmy na statek.
Początkowa ulga na widok dziewczyn i działającej stacji zmieszała się teraz u Nantela z niepokojem wzbudzanym przez podobieństwo statku, droidów i ogólnie hangaru do tego z wizji. Nauczony swoimi poprzednimi wizjami i przeczuciami obawiał się, że mogły one być jakoś powiązane i że grozi im niebezpieczeństwo inne niż tylko Imperium ścigające uciekinierów. Wszyscy wokół wydawali się tak... na miejscu, tak normalni, ale jednak niepodobieństwo mocno zaniepokoiło Nantela.
Weszli na statek i Nantel poprosił obie dziewczyny żeby usiadły w kokpicie i go wysłuchały.
- Słuchajcie. Pamiętacie, jak wspomniałem wam, że jestem wrażliwy na Moc? czymkolwiek by ona nie była? - spojrzał na Nadię. - Od dzieciństwa co jakiś czas mam dziwne sny, wizje, które potem się sprawdzają. Otóż ten droid, Bzhydack, twierdził, że to dzięki tej Mocy i że to są jakieś wersje przyszłości. I niestety teraz, kiedy byłem nieprzytomny, mam wrażenie, że miałem kolejną. To nie jest normalne, wiem. Możecie mi nie wierzyć, ale to jest tak samo, jak wtedy, gdy razem z Bzhydackiem was w ostatniej chwili znaleźliśmy.
Po czym opowiedział im cały ten dziwny sen z opuszczoną stacją, nie pomijając żadnych szczegółów. Opisał, jak wyglądał ich statek i czemu prawdopodobnie tak skończył, jak wyglądała stacja, spotkanie z dziwną siła, która przybrała postać dziewczyny i co cały czas czuł. W momentach kiedy zobaczył wyraz zwątpienia na ich twarzach, szczególnie u Ka'aval, przeszedł razem z nimi do masyznowni i, nie dokonując żadnych analiz ani oględzin, dokładnie opisał co i gdzie się w hipernapędzie zepsuło. Następnie wyglądając przez rampę frachtowca rozejrzał się i wskazał pomieszczenie, które w wizji zbadał z Nadią oraz wszystkie miejsca, gdzie udało im się znaleźć części do naprawy. Dokładnie tak, jak było w wizji.
- Nie wiem, czy mi wierzycie. Brzmię jak jakiś szaleniec prawda? Jakbym jeszcze nie całkiem wyzdrowiał... Ale tak czy siak musimy stąd wiać. Nie chcę żeby ta wizja się sprawdziła, a wszystko jak na razie pasuje do czarnego scenariusza. Zajmę się naprawą. Części musimy zebrać albo kupić. Mam trochę kredytów jeszcze z Taris. Zajmiesz się tym Ka'aval? Ja z Nadią w tym czasie będę miał oko na te droidy i wstępnie przygotuję statek.
Spojrzał ponownie w stronę Nadii i zdołał wysłowić jeszcze jedną mysl, która krążyła mu po głowie.
- Chciałbym jakoś pomóc tym wszystkim istotom. Nie wiem, co się z nimi stało w tym śnie, ale chciałbym kogoś zawiadomić o niebezpieczeństwie...
Image

Piękno tkwi w oku patrzącego. Strach też...
00
+++++ ++++
Awatar użytkownika
Nantel Grimisdal
Mistrz Gry
 
Posty: 538
Rejestracja: 26 Kwi 2016, o 19:55
Miejscowość: Koszalin

Następna

Wróć do Archiwum

cron