Content

Archiwum

[Lannik] Wolność i sprawiedliwość

[Lannik] Wolność i sprawiedliwość

Postprzez Mistrz Gry » 9 Lut 2017, o 20:33

Kryjówka rebeliantów na Lannik była sprytnie ukryta w wąwozie bardzo obszernego pasu górskiego o sławnej nazwie Śmiertelne Szczyty. Był to region stromych i wysokich do samych chmur gór, po których właściwie nie dało się kroczyć, a wszelkie loty mogły skończyć się katastrofą. Fauna i flora klimatu umiarkowanego też nie była gościnna. Przeróżne drapieżniki grasowały to nocą lub dniem, nikt na piechotę się nie zapuszczał w te okolice.

Chyba, że był świetnym łowcą lub... rebeliantem.

Imperialne patrole z wielką niechęcią przemierzały surowe regiony, wiele razy atakowane przez agresywne zwierzęta. Czasem jak zbliżyli się dość blisko, kończyli martwi od skutecznych zasadzek rebeliantów. Wśród imperialnych powszechnie mówiono, że patrol w te rejony to samobójstwo i cała sprawa z tym wszystkim to jeden wielki wrzód na dupie. Jednak, jak powszechnie wiadomo, Imperium nie tolerowało przedłużającej się niekompetencji...

***


Hortek Mijahe Maggerrapa, charyzmatyczny przywódca, nieustępliwy łowca. Był filarem całej komórki rebeliantów w sektorze Lannik. Przez długie lata zaciekle walczył z Imperium, wyrywając im co tylko mógł i tak stworzył własną rebelię. Siobhan miała okazję się przekonać, że pomimo wzbudzania strachu, groźnego spojrzenia, niezwykłej charyzmy i stanowczości, Mijahe miał dobre serce i jego celem było niesienie sprawiedliwości w galaktyce opanowanej przez okrutne Imperium. Mimo, że ich zasoby i tak były zwykle na styk, to dzielił się nimi z poszkodowaną ludnością cywilną. W ten sposób również pozyskiwał kolejnych to sojuszników.
Siobhan mogła się tylko domyślać co skłoniło horteka do tego wszystkiego. Działał w końcu dla dobra ogółu, można powiedzieć, że nieco zapominał nawet o własnych potrzebach.
Był również wyjątkowo inspirujący dla reszty rebeliantów. Nie był tylko postacią na krześle, która rozkazuje innym co mają robić. Brał czynny udział w bezpośrednich akcjach, jako pilot, jako dowódca polowy czy nawet jako samotny łowca w terenie.

Dziś zaprosił ją na rozmowę sam na sam.

Siobhan Kerrig przekroczyła próg pomieszczenia. Jasne oświetlenie i szare niepomalowane ściany, były nieco przytłaczające, ze względu na to że każde pomieszczenie w kompleksie wyglądało niemal tak samo. Było to biuro Mijahe, które również spełniało rolę posterunku nasłuchowego. Z lewej strony i prawej znajdowały się przeróżne konsole i sprzęt komunikacyjny w dość sporym nieładzie. Najwidoczniej przed jakąś chwilą było tu spore zamieszanie, a tak to wszystko trwało w nieprzyjemnej ciszy.

Sam Hortek stał za biurkiem obrócony tyłem do kobiety i wpatrywał się w wielką mapę regionu, która wisiała na ścianie. Miał na sobie swój strój łowcy i karabin na plecach. Trwał tak z założonymi rękami jeszcze przez chwilę...

- Cieszy mnie twoja obecność... -
jego głos był niczym grom, obrócił się do niej.
- Jakie relacje ze zwiadu? - zapytał, tym razem starał się nie brzmieć tak ostro, a jego grymas twarzy miał przypominać ludzki uśmiech. Siobhan słyszała, że spędził między ludźmi mnóstwo czasu.

masz dowolność w składaniu raportu, wymyśl i streść udaną prostą misję zwiadowczą, zarysuj też relacje jakie masz ze swoim przywódcą i innymi rebeliantami, zaprezentuj się.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Lannik] Wolność i sprawiedliwość

Postprzez Siobhan Kerrig » 11 Lut 2017, o 12:24

Siobhan i Trrak'r zostawili śmigacz w ustalonym miejscu i resztę trasy zgodnie z zasadami przeszli na piechotę. Przez całą drogę do bazy byli bacznie obserwowani przez kilku ukrytych obserwatorów i jak zwykle kobieta miała ochotę unieść ręce wysoko nad głowę, żeby nikomu nie przyszło do głowy nic śmiesznego. Niski Elomin drepczący u jej boku nie zawracał sobie głowy podobnymi bzdurami, sam uważał się za stoika, a zdaniem Siobhan zwyczajnie brakuje mu poczucia humoru. Wprawdzie sama dobrze wiedziała, że strażnicy już wiele kilometrów wcześniej doskonale zorientowali się kto się zbliża, ale kiedy dowiedziała się, że Lanników podobne zachowania śmieszą tradycyjnie odgrywała rolę schwytanego imperialnego jeńca, który nawet nie zauważył, że zaplątał się w podobnie niebezpieczne okolice.
Zasadniczo jeżeli potrzeba było zapuszczać się w gęsto zamieszkane regiony Lannika robił to jeden z miejscowych. Na planecie brakowało gości i każda istota innego gatunku zwracała na siebie niepotrzebną uwagę. Czasami jednak wypadało zapuścić się w okolice pałacu gubernatora i w takich sytuacjach Siobhan w imperialnym mundurze i z solidnie sfałszowaną tożsamością wkraczała do akcji. Nie była urodzonym szpiegiem, ale zapuszczenie się w rządowe regiony, nadstawienie ucha i odbieranie przygotowanych datakart z informacjami nie przekraczało jej zdolności. W każdym razie na ogół nie. Raz miała pecha kompletnie się zgubić i zamiast wrócić swoim transportem musiała przesiedzieć całą dobę na miejscu w towarzystwie marudnego Trrak'ra i równie radosnego Lannika Bercha. Głupi i niepotrzebny błąd, który do tej pory z rozkoszą jej wypominali.
Dotarcie do bazy zajęło im dłuższą chwilę, przedostanie się w głąb wąwozu było kłopotliwe, ponieważ jak zwykle względy bezpieczeństwa przeważyły nad wygodą, więc pod nogami poniewierała się cała masa różnorodnego śmiecia, który w założeniu miał uczynić go absolutnie nieodróżnialnym od dowolnego innego jaru na całej planecie. Kerrig nauczona doświadczeniem uchyliła się w porę przed niziutkim progiem jaskini w której zaczynało się królestwo rebeliantów. Dwóch wartowników w wejściu nie zainteresowało się nawet przybyłymi, wyższy całą uwagę poświęcił misce zupy, a drugi apatycznie wpatrywał się w ścianę. Całą rolą straży przy bramie było monitorowanie konsoli komunikacyjnej i powszechnie akceptowane było odsypianie zarwanych nocek tak długa jak pamiętało się, żeby nastawić głośność odpowiednio wysoko, żeby ewentualny alarm nie tylko obudził ich, ale i dotarł do każdego w przedsionku. W tym miejscu Elomin zdawkowo pożegnał kobietę i skierował się w stronę imitacji baraków jaką zafundowali sobie rebelianci i w której rezydowała garstka rekrutów nad szkoleniem których czuwał, a Siobhan zaczęła żmudną wspinaczkę na górny poziom bazy.
- Szef chce ciebie widzieć - Marv Tret pełnił w bazie rolę głównego zarządcy. Niski nawet jak Lannika, stojąc dwa stopnie nad Siobhan nadal ledwo sięgał jej ramienia. - Tym razem wiele z ciebie nie zostanie - Lannik wyszczerzył zęby w złośliwym uśmiechu.
- Już tyle czasu wybacza najbardziej nieinkompetentnemu administratorowi w całym sektorze, że czuję się bezpiecznie. - Siobhan uśmiechnęła się serdecznie i niewinnie - Tak długo jak jesteś w zasięgu wzroku, nadal mam pewność, że ktoś schrzanił gorzej niż ja.
- Żyję po to aby służyć - Lannik zakończył ich rytualną wymianę zdań, która przestała ich śmieszyć już dawno temu, ale oboje zbyt się do niej przyzwyczaili, żeby teraz z niej rezygnować. - Tym niemniej nadal przypominam, gdzie musisz się stawić.
Siobhan wzruszyła ramionami, ale udawana obojętność raczej nie zmyliła Marva nie bez powodu uważanego za doskonałego obserwatora. Prawda była taka, że dopiero po raz drugi od kiedy jej B-wing wylądował w warsztacie, a ona na powierzchni planety miała zobaczyć dowódcę. Hortek nie udzielał się specjalnie w bazie, większość czasu spędzając w swoim gabinecie i okazjonalnie wypuszczając się na swoje rajdy. Tak jak wszyscy w bazie Siobhan podziwiała dowódcę, ale po cichu też lekko się go bała. Świadomość, że telepatyczne talenty Horteka sprawiały, że ten doskonale zdawał sobie z tego sprawę, tylko pogarszała jej humor.
- I mnie cieszy - Siobhan ostrożnie położyła datakarty na biurku dowódcy. - Większość informacji znajduje się tutaj. Ale wieści nie są dobre. Podobno gubernator dobija się do drzwi moffa i prosi o posiłki, Gildia Górnicza po raz kolejny przymierza się do wydobycia, a naprawy na "Śmiałku" kiedyś muszą się skończyć, więc powrócą czasy stałej imperialnej obecności na orbicie. To niefortunne nawet jeśli chodzi o antyczny krążownik klasy Carrack. Ale nie popadajmy w rozpacz, druga z tych plotek naprawdę wkurzyła mieszkańców planety. Nie czekają na potwierdzenie i już głośno na ulicach o wyzysku i złodziejstwie. Jedyna pewna informacja do której dotarłam, to że pułkownik Briss Vosa zostaje przeniesiony. Cholera wie kto go zastąpi.
Awatar użytkownika
Siobhan Kerrig
Gracz
 
Posty: 5
Rejestracja: 21 Gru 2016, o 21:24

Re: [Lannik] Wolność i sprawiedliwość

Postprzez Mistrz Gry » 12 Lut 2017, o 13:39

Hortek spochmurniał, albo właściwie jego twarz przybrała obojętny wyraz, ciężko było stwierdzić co wyrażała jego mimika. Obrócił się w stronę mapy i zamilkł na chwilę...

Cisza trwała i trwała Siobhan zaczęła się nieco niepokoić.

- Spójrz na tą mapę - zaczął Hortek - na temat tych regionów wiemy wszystko, to jest nasz teren - sięgnął po pilot, wcisnął guzik i widok nieco się oddalił pokazując region Śmiertelnych Szczytów na tle sąsiednich miejsc, a potem na tle planety - ale wciąż jesteśmy tacy mali...

Znów zwrócił się w stronę kobiety
- i mimo, że jesteśmy mali jak robaki to Imperium wciąż wie gdzie szukać... - obrócił się w bok i zaczął wymijać biurko, ręce splótł za plecami.
- setki raportów na temat tego regionu mówią jednoznacznie, że coś jest nie tak. Stary Briss jednak był w naszej kieszeni... Z innej ręki dowiedziałem się, że obecność Imperium ma nie tyle powrócić, ale zostać zaostrzona... nasze ostatnie sukcesy musiały odbić się echem, mimo starań zamaskowania działań... Musimy podmienić raporty, by zwrócić uwagę na inny obszar... musimy kupić sobie czas by zinfiltrować ponownie Imperialny personel. Inaczej nie zdążymy się przystosować i gdy dojdzie do bezpośredniego starcia... mimo że Lannikowie nas dzielnie wspierają... nie będziemy mieli żadnych szans

Hortek w końcu zatrzymał się tuż przed Siobhan i spojrzał jej w oczy. Ona już wiedziała w którym kierunku to zmierza
- Jak się czujesz w roli szpiega?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Lannik] Wolność i sprawiedliwość

Postprzez Siobhan Kerrig » 13 Lut 2017, o 21:53

Zwyczajowo na odprawach Siobhan nie zabierała głosu. Słuchała co wszyscy mieli sobie do powiedzenia, cierpliwie znosiła słowotok co niektórych i w swoim czasie przystępowała do realizacji postawionych celów. Lubiła swoją spokojną niezbyt samodzielną rolę. Wstęp jaki zafundował jej Mijahe był niepokojący, ale dopiero to co nastąpiło później poważnie ją zaskoczyło. Siobhan przetarła dłonią czoło i zdziwiła się, kiedy nie poczuła nawet śladu potu. Z jej perspektywy plan Horteka nie był zwyczajowym balansowaniem na krawędzi przepaści, tylko już od dawna spoglądał w górę z samego dna.
- Już czas jakiś temu - kobieta zaczęła ostrożnie - zadeklarowałam, że jestem gotowa działać. Ale uczciwie muszę przyznać, że teraz się waham.
Przez chwilę milczała, szukając natchnienia w mapie jaką przed momentem wskazywał dowódca.
- Załóżmy, że nie mając zbyt wiele przygotowania do jakichkolwiek działań wywiadowczych zdołam skutecznie przekonać kogo trzeba, że jestem prawdziwym kimkolwiek tam mam zostać. W porządku to się może udać garnizon nie skupia najmądrzejszych głów na rubieży. Ale co zrobić kiedy ktoś zechce sprawdzić moje dane? Moje zdjęcie czy skan? Trochę głupio przypominać, ale to wszystko jest gdzieś w imperialnych archiwach przyporządkowane do pewnej pilotki, która jakoby zaginęła ponad dwa lata temu. Nie oszukujmy się, na zmienienie mi twarzy raczej nas nie stać. I nawet jeżeli ryzyko jest warte podjęcia, to uczciwie przyznam, że trochę miękną mi kolana. Czy naprawdę nie ma innej opcji?
Siobhan błagalnie spojrzała na dowódcę, ale obawiała się tego co przyjdzie jej za moment usłyszeć.
Awatar użytkownika
Siobhan Kerrig
Gracz
 
Posty: 5
Rejestracja: 21 Gru 2016, o 21:24

Re: [Lannik] Wolność i sprawiedliwość

Postprzez Mistrz Gry » 14 Lut 2017, o 13:16

- Pozwól, że sprostuję i spójrz na to z innej strony. Przez lata skorumpowani administratorzy i co poniektórzy oficerowie zaniedbywali swoje funkcje, a teraz gdy mają zostać zastąpieni, to inni co zastaną? To nie jest tylko kwestia naszej kryjówki -
Hortek zamilkł i jego spojrzenie stało się już całkiem ciężkie. Siobhan miała wrażenie, że zaraz przewierci ją na wylot

- To nie jest tak, że namawiam Cię do misji samobójczej. Wszystko jest pod kontrolą i nie będziesz działać sama. Potrzebna jest jedna osoba do wsparcia. Jesteś najlepszym pilotem jakiego mamy i będziesz grać imperialnego asa - tutaj Mijaha znów wykrzywił twarz na kształt ludzkiego uśmiechu i z nie ukrywaną troską położył rękę na barku kobiety

- jednak ze względu na twoją przeszłość nie będę Cię zmuszać do kręcenia się między imperialnymi. Wybór należy do Ciebie. Jest też inne łatwiejsze zadanie, jeśli tego nie chcesz.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Lannik] Wolność i sprawiedliwość

Postprzez Siobhan Kerrig » 15 Lut 2017, o 15:51

- Prawdopodobnie już teraz wyraziłam tyle wątpliwości i okazałam się tak ostrożna, że gdzieś w akademii szykują się, żeby odebrać mi licencję pilota. Nie można pozwolić takim jak ja na siadanie za sterami myśliwca.
Siobhan uśmiechnęła się lekko. Nadal nie podobało się jej w co się pakuje, ale już zdążyła się pogodzić z losem. Przesadne roztkliwianie się nad sobą nie leżało w jej naturze.
- Skoro już na to idę to będę potrzebowała solidnego wprowadzenia. Gdzie, co, jak i tym podobne sprawy? No i skoro mam działać w grupie to możliwie szybko chciałabym się dowiedzieć z kim będę współpracować i kto dowodzi. Wszystkie te szpiegowskie detale.
Awatar użytkownika
Siobhan Kerrig
Gracz
 
Posty: 5
Rejestracja: 21 Gru 2016, o 21:24

Re: [Lannik] Wolność i sprawiedliwość

Postprzez Mistrz Gry » 16 Lut 2017, o 18:08

- Heh, gdybyśmy taką akademie z prawdziwego zdarzenia mieli... słyszałem, że przynosisz pecha naszym nowym rekrutom, którzy chcieliby zostać pilotami... ale do rzeczy - Hortek z powrotem ruszył za biurko i zaczął wciskać guziki konsoli.

Na ścianie zaczęła się wyświetlać projekcja trójwymiarowa pewnej bazy na Lannik. Był to Imperialny posterunek z lotniskiem. Bardzo mocno chroniony. Wieżyczki, działka przeciwlotnicze. Forteca.

- To jest główny hangar sił powietrznych Imperium - wskazał ogromny budynek nieopodal placu startowego. Razem te dwa obiekty zajmowały połowę całego kompleksu budynków, umocnień i zbrojeń.

- Pierw razem ze mną, wybierzemy się w to miejsce - Hortek wcisnął kolejny guzik, wyświetlił się widok z góry pewnego lasu oddalonego o dobrych pięćdziesiąt kilometrów od wspomnianej bazy.
- Tutaj dotrzemy do tajnej kryjówki, gdzie trzymamy imperialny myśliwiec. Jego numery są zarejestrowane w systemie i jesteś znana jako Miria Morgan, imperialny as, znana z niechęci, wręcz obrzydzenia do obcych i feministycznego charakteru. Plotki już są o Tobie rozsiewane i nasz szpieg i jednocześnie oficer sił powietrznych Micke Cerlot spodziewa się twojego przylotu z rekonesansu. Micke będzie dowódcą całej akcji. Powiedział, że potrzebuje jednej osoby by dostać się do archiwum, a ze względu na oczywiste okoliczności nie podał co dokładnie trzeba zrobić. Nie martw się Micke to mój przyjaciel, jesteś w dobrych rękach, a on zajmuje się fachem od lat - Mijahe zawiesił na chwilę wzrok w powietrzu - ...wszystko co tutaj stworzyliśmy zaczęło się od naszej dwójki...- w końcu oderwał się od zamyślenia.

- strój będzie w zbrojowni, zbierz ekwipunek na dwa dni drogi, dotrzemy do kryjówki po części speederami, po części na piechotę. Nie ukrywam, może dojść do starcia z kilkoma przedstawicielami lokalnych drapieżników. Jakieś pytania? Jeśli nie to koniec odprawy. Jutro z rana zaczynamy.
-No dobra zróbmy test. Co byś do mnie powiedziała jakbyś mnie spotkała w ich bazie?
- dodał po chwili
jeśli masz pytania pytaj, a tak to wybierz się gdzieś na spoczynek, zaplanuj co ze sobą zabierzesz. Możesz udać się do kantyny i pogadać z rebeliantami, co uznasz, a pociągniemy wątek poboczny do końca dnia. Możesz też udać się do zbrojowni i zastanowić nad wyposażeniem, tam też będzie na Ciebie czekał strój pilota
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Lannik] Wolność i sprawiedliwość

Postprzez Mistrz Gry » 30 Mar 2017, o 19:51

- Czym jest to paskudne coś - wskazała paluchem i rzekła z krzywo udawaną niechęcią, próbując wykrzywić twarz możliwie bardzo. Jaszczur tylko złapał się za pysk i pokręcił łbem
- Musisz nieco nad tym popracować... na szczęście najważniejsze rozmowy nie należą do Ciebie. Nasz agent potrzebuje po prostu pary rąk. Nie martw się, podszkolę Cię podczas podróży - odezwał się Hortek.

***

Po długich przygotowaniach Siobhan wybrała się do kantyny nieco odetchnąć ze swoimi przyjaciółmi. Przez przypadek poznała pewnego dżentelmena, który bardzo sprytnie wszedł w towarzystwo i odseparował ją od reszty.

Kto by pomyślał, że przystojny i względnie niezainteresowany mężczyzna pozujący za zwykłego rebelianta okaże się świetnym kompanem do rozmów na temat pilotowania, czyli tego co kobieta kochała w swoim życiu najbardziej.

Oczarowana jego pewnością siebie w prowadzeniu dyskusji chętnie zeszła na inne tematy. Ten jednak był zainteresowany nie tą kwestią co by się Siobhan wydawało.

Manewrując między tematami w końcu dowiedział się jaką to ważną misję ma aktualnie pijana kobieta. Obiecując romantyczny spacer, niezauważony, dosypał ofierze czegoś do picia...

Uwiedziona kłamstwami wyszła na ostatnią randkę w swoim życiu. Miała wrażenie, że poznała kogoś wyjątkowego i z tymi ostatnimi myślami, nagle, pogrążyła się we śnie...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02


Wróć do Archiwum

cron