Content

Archiwum

[Pas asteroid] Dziedzictwo Barona.

Re: [Pas asteroid] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Caleb Quade » 12 Cze 2017, o 22:51

Akcja potoczyła się szybciej niźli mogło by to spostrzec oko postronnego obserwatora. Huki, strzały, eksplozje. Czas reakcji droida był niemal identyczny w stosunku do Jedi, również precyzją byli sobie równi. Pocisk pomknął przez korytarz by chwilę później po uprzednim przebiciu ściany, zwalić z nóg Kersta... który również zdążył oddać strzał. W kwestii wyboru celu Caleb nie do końca mógł go pochwalić. Mając na czystej pozycji Jaszczura do odstrzału, zaatakował droida. Jedi rad był, że pomimo niefortunnego doboru przeciwnika z akcji Paula wyniknął również pozytyw. Strzał żołnierza Rebelii był nie mniej precyzyjny niźli samego Caleba. Oślepiony blaszak zaczął się miotać wokoło, stan ten nie mógł trwać jednak wiecznie. Skoro AI stacji bez przerwy ich obserwowała, toteż przekazanie swojemu wojownikowi obrazu z kamer tudzież innych potrzebnych danych nie mogło trwać zbyt długo. Były pirat nie miał czasu do stracenia - musiał chwilowo zrezygnować ze sprawdzenia stanu Paula, który dodatkowo oberwał kilkoma wiązkami blasterowymi na rzecz eliminacji zagrożenia. Porzucony na płytach pokładu, drugi z bliźniaczych mieczy świetlnych, wart był odzyskania. Korzystając z chwilowej nieporadności głównego przeciwnika, Jedi postanowił skrócić dystans. Po raz kolejny sięgnął po pomocną dłoń Mocy i wyskoczył zza osłony. Nadal dzierżąc miecz w jednej ręce pognał na spotkanie przeciwników. Nie miał jednak zamiaru próżnować - na chwile obecną miecz miał być bronią defensywną. Trzymany w drugiej dłoni blaster miał znów zajęczeć w typowy dla siebie sposób.
Ze świetlista klingą, która była dlań de facto tarczą, i pistoletem blasterowym, który już kierował się w stronę Trandoshanina, Caleb zaszarżował na przeciwników.
Image
Image
Awatar użytkownika
Caleb Quade
Gracz
 
Posty: 362
Rejestracja: 31 Gru 2012, o 00:10
Miejscowość: Kielce

Re: [Pas asteroid] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Mistrz Gry » 14 Cze 2017, o 17:13

Wysiłek Kersta mający na celu użycie termodetonatorów spełzł na niczym. Jedi idący do boju nawet na chwilę się nie rozproszył, miał jeden jasno określony cel. Wyeliminować zagrożenie. Zagrożeniem tym był Sskirt, który w przebłysku paniki czy chciwości sięgnął po miecz leżący na ziemi, równocześnie starając się mierzyć w Jedi i uspokoić Puszkę. Droid posłuchał swojego właściciela, resetując system, przez długie dwie sekundy był całkowicie bezbronny, ze zwisającymi manipulatorami stanowił wątłą osłonę dla Sskirta. Zbyt wiele czynności na raz było błędem mechanika, być może gdyby się w pełni skupił w tej jednej najważniejszej chwili miałby większe szanse. Caleb pokonał odległość dzielącą go od droida w kilku susach. Dla trandoshania czasu starczyło na oddanie jednego strzału, strzału na wagę życia, Sskirt widział jak karmazynowy bolt trafia idealnie w ostrze miecza i rykoszetuje w ścianę, Przez nieskończenie długi ułamek sekundy spoglądał w bezdennie głęboką lufę WESTAR’a a potem lufa bluzgnęła ogniem. Raz za razem bolty trafiały w ramię, twarz i pierś gada. Sskirt umarł jeszcze zanim uderzył o zimną podłogę stacji. Puszka z wyciem manipulatorów aktywował się do postawy obronnej, Mistrz był jednak zbyt blisko. Niewiele droidów mogło mierzyć się z szarżującym Jedi. Jeszcze żaden nie wygrał. Puszka nie był wyjątkiem. Muśnięta niby mimochodem kończyna z ledwością wytrzymała cios miecza. Droid odskoczył do tyłu chroniąc głowę jednak jedi nie zamierzał łatwo odpuszczać, Jak na komendę w całej stacji zgasło światło i zniknęła grawitacja. AI ratowało swojego ostatniego wojownika.
Ukryty z tyłu Kerst, widział biegnących w jego stronę ludzi. To Brimlocki nadciągały ze wsparciem. Papa wziął z hangaru zapasowy akumulator a jego działko pragnęło akcji. Nagle na oczach najemnika biegnący unieśli się bezradnie do góry. Chwilę później zdał sobie sprawę że widzi tylko dzięki systemowi hełmu. W zupełnych ciemnościach rozlegały się tylko przekleństwa brimlocków. Ból ustał i mężczyzna mógł podjąć próbę podniesienia się, co nie było trudne zważywszy na obniżoną grawitacje. Mógł tylko dziękować Sskirtowi że postrzał z blastera skauteryzował ranę. Gdyby dostał z repeatera, już by nie żył.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Pas asteroid] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Caleb Quade » 18 Cze 2017, o 01:08

Kolejny raz Moc, umiejętności i doświadczenie uratowały Caleba z opresji. Plan wypalił - jeden z przeciwników padł martwy na ziemię, pokąsany przez krwistoczerwone promienie blasterowe WESTARa. Jedi nie miał jednak zamiaru poprzestać. Główny przeciwnik zgodnie z przewidywaniami Mistrza powrócił do sprawności bojowej i przybrał obronną pozę. Jednakże rozpędzonego mężczyzny nie sposób było zatrzymać. Ciął mieczem na odlew po raz drugi uszkadzając mechanicznego wojownika. Po zadaniu pierwszego ciosu, wykonał obrót wokół własnej osi i ruchem niemal niezauważalnym dla ludzkiego oka umieścił blaster w kaburze. W pustej na ułamki sekund dłoni wylądował na powrót utracony kilkanaście minut wcześniej miecz świetlny, tym razem ostrzem skierowany w dół, by zapłonąć znów jaskrawym światłem. Gdy Jedi był gotowy ruszyć za ciosem, sztuczna inteligencja, znów wykonała sztuczkę z zanikiem grawitacji. Quade, był doświadczonym wojownikiem i żołnierzem, toteż dwa razy na jeden fortel nie dał się złapać.
Wyczulone zmysły Jedi wyczuły utratę grawitacji nim jeszcze stopy pirata oderwały się od pokładu. Mistrz był na to przygotowany. Niczym w holofilmach akcji, gdy nadchodzi moment kulminacyjny i akcja zwalnia, tak i teraz, czas zwolnił swój bieg. Światła zgasły, sztuczne ciążenie zanikało, ciało pirata unosiło się osiągając stan nieważkości. Nim to nastąpiło, Quade przykucnął z lekka i pochylił do przodu. Ręce z trzymanymi przezeń bliźniaczymi mieczami trzymał blisko przy ciele, operując przedramionami i nadgarstkami tak, że błękitne ostrze było przed klatką piersiową a zielone za plecami. Następnie odbił mocno przed siebie a odbicie wspomógł oczywiście Mocą, więcej energii jednak, wkładając w prawą nogę. Wszystkie te elementy, po utracie grawitacji pozwoliły mu wprowadzić ciało w ruch wirowy, którym pognał zadać ostateczny cios. Jedi posiłkując się Mocą ruchem wirowym, nadal przybierającym na prędkości, niczym zielono-błękitny tajfun spadł na broniącego się droida. Nie straszne mu były ciemności. Świetliste tornado uderzyło w stalowego gladiatora, tnąc, raz po raz, bez cienia litości, krzesając fontanny iskier, wgryzając się w pancerz, krusząc obronę. Mało w galaktyce było materiałów, które wytrzymać mogły spotkanie ze świetlnym mieczem. Metaliczny konstrukt, choć bliski doskonałości, nie mógł sprostać furii ataku Mistrza Jedi. Dzieło bezimiennego dla Jedi Trandoshanina zostało unicestwione, by ostatecznie pozostawić po sobie jedynie krótkie wspomnienie - kolejnej pokonanej przeszkody w dążeniu do wypełnienia misji.
Image
Image
Awatar użytkownika
Caleb Quade
Gracz
 
Posty: 362
Rejestracja: 31 Gru 2012, o 00:10
Miejscowość: Kielce

Re: [Pas asteroid] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Rafael Rexwent » 21 Cze 2017, o 11:23

W Galaktyce żyją biliony przedstawicielek płci pięknej, które twierdzą, że są grube. Ich rozpacz nieraz doprowadza do tragedii, gdy wybrankowie znudzeni ciągłymi histeriami i wybuchami agresji po komplementach w stylu „pączusiu”, albo „żabko”, postanawiają odejść. Bądź to od żony, bądź z tego łez padołu.
I w tym momencie Paulowi przyszedł na myśl genialny pomysł na biznes. Wystarczy założyć firmę, mamić takie ofiary żywej wagi kuszącymi tekstami o „niewiarygodnie prostym i szybkim sposobie na zrzucenie zbędnych kilogramów”, a potem... poddać je wpływowi obniżonej grawitacji. Normalnie interes życia, jednakże z jednym haczykiem. Ano takim, że kobiety mogą nie pojąć dobrych intencji, a przeciwko tabunowi rozgniewanych klientek o „szerokim światowyglądzie” i zbroja nie pomoże, bo cię uduszą, rozszarpią, albo – co najgorsze – obdarzą fochem.

Ale zostawmy temat puszystych kobiet, bo to naprawdę nie jest dobra kwestia do rozważań na stacji, gdzie w każdej chwili grozi niebezpieczeństwo. Co prawda Kerst na razie dziękował losowi, że AI pozostało przy zmniejszonej grawitacji, bo ta wręcz pomogła mu wstać. Zaciskając zęby zwlekł się po raz kolejny z zimnej podłogi i podniósł leżący obok karabin. Teraz miał już wywalone na to, czy jego pukawka będzie efektowna przeciwko celom czy nie. Umie z niej strzelać, to będzie strzelał. A przecież pancerz takiej B1 albo B2 to nie opancerzenie Puszki i z powodzeniem może eliminować cele.
Dlatego wykonując ruchy podobne do pływania ruszył, czy raczej popłynął w powietrzu przy wsparciu fizyki i grawitacji. Caleb pewnie nie potrzebował pomocy, ale warto być za nim i eliminować niedobitki bądź kryć jego flanki, bo nie wiadomo co jeszcze odbije Stacji.
Image

"Nie wahaj się powiedzieć ludziom na których ci zależy o uczuciach żywionych do nich. Bo jutro może ich tam nie być." ~ Akagi

"If you do not fight now, then when will you?" ~ Type-005
Awatar użytkownika
Rafael Rexwent
Gracz
 
Posty: 290
Rejestracja: 7 Lis 2014, o 17:01

Re: [Pas asteroid] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Mistrz Gry » 25 Cze 2017, o 21:08

Bitwa o stację była wygrana, ostatni z obrońców padł pod ciosami miecza tuż obok ciała swego stwórcy. Stacja najwyraźniej uważała inaczej, systemy podtrzymywania życia zostały wyłączone, Do uszu Caleba dotarł cichy acz odległy odgłos otwierających się śluz, równocześnie z komunikatora na ogólnej częstotliwości dotarł słaby przekaz, coś zakłócało łączność na stacji.
<skrr> aktywuje reaktor... <skrr> nie <skrr> Natych<skrr>owa, <skrr>cja! De<skkrr>acja, w <skrr>kund <skrr>
W komunikatorach brimlocków łączność była znacznie lepsza.
<skrr>Rzucić linę temu idiocie <skkr>
<skrr>Ciekawe czy potrafi grzbietowym<skkrr>
<skrr>nie, spierdalamy <skrr>
<skrr>bez nich?<skrr>
<skrr> Będzie nam przykro, SYA<skrr>

Buty Brimlocków, zadudniły po korytarzu, a cały oddział na komendę zrobił w tył zwrot i ruszył w kierunku śluzy zadokowanej Agavy. Tymczasem Kerst stylowo minął jedną z konsol serwisowych stacji. Szybkość jaką osiągał nie była duża, lecz w zupełności wystarczająca do tego żeby przypomnieć sobie o pieprzonym postrzale i bolącej ręce.

Tymczasem gdzieś w głębi stacji, cybermózg aktywował ostatni z zaprogramowanych procesów. Procedura ewakuacyjna została wdrożona, ze wszelkimi konsekwencjami.
Rozpoczęto procedure oczyszczania, stacja zostanie oczyszczona.
>>Rozruch "Otwieracza" zakończony,
>>Reaktor sprawny w 40%
>>systemy aktywne,
>>sprawność bojowa 35%
>> przygotowanie do startu |||||||||||||||||||57%....

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Pas asteroid] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Rafael Rexwent » 25 Cze 2017, o 22:46

Paul powinien chyba zapisać się na Olimpiadę jako pływak próżniowy (nie mylić z pływakiem próżniakowym, bo to inny rodzaj sportowca). Zapewne zgarniałby same złote krążki, wykaszając konkurencję już na starcie dzięki nabytym dzisiaj zdolnościom. Coś jest w tych śmiertelnie niebezpiecznych misjach, że wtedy do głowy przychodzą genialne myśli na przyszłość. Wpierw firma odchudzająca dla kobiet, teraz zostanie sportowcem - Kerst ułożył sobie przyszłość na najbliższe parę lat. Niestety Stacja postanowiła najwyraźniej nie pozwolić mu na realizację marzeń poprzez jakże prozaiczny powód - odebranie życia.

Po Brimlockach nie pozostało nawet śladu, gdy ewakuowali się w iście ekspresowym tempie. Mężczyźnie przemknęła myśl o ich "oddaniu" Calebowi, którego postanowili pozostawić na pastwę losu bez mrugnięcia okiem. Pewnie dużo wniosło tu ich doświadczenie oraz instynkt samozachowawczy, jednakże jak na doborowy oddział zawiedli oczekiwania Paula. Nie stawiali czoła śmierci, tylko podkulali ogon i uciekali. Ale on tak nie zrobi. Co z tego, że będą to ostatnie chwile w jego życiu. Przynajmniej zostanie wierny dowódcy.

Ból był pulsujący, a zarazem niezwykle irytujący. Nagle wzrok Paula spoczął na mijanej konsoli serwisowej, a wymyślony w ułamku sekundy pomysł podziałał jak kanister benzyny na płomień nadziei. Mianowicie rozpalił chęć życia, wykazania się i poczucia zewu przygody. Adrenalina znów zalała pełną falą umysł Kersta nieco zmniejszając ostrość widzenia.
Widział niewyraźnie dwie konsole serwisowe. Zmrużył oczy i oba obiekty zjechały się w jeden punkt na powrót tworząc jedność. Niepowstrzymanym "pływem" dotarł do urządzenia i przytrzymał się lewą ręką.

- Caleb, hackermen Paul melduje się na pozycji - rzucił sarkastycznie szukając przycisku uruchamiającego konsolę. Miał szansę uratować całą misję. Zostać bohaterem Rebelii. Doniosłość chwili pozwoliła mu zapomnieć o nieudolnych kontaktach z elektroniką w przeszłości. Spalenie routera przy próbie jego resetu w dzieciństwie nie jest powodem do dumy, podobnie jak wywalenie korków w całym warsztacie, przy próbie nagrzania lutownicy. Dobrze, że Caleb nie wie o "zdolnościach" elektronicznych swego jedynego wiernego kompana, bo wtedy raczej zabiłby Kersta, niż pozwolił dotknąć konsoli. Ale było już za późno.

- Jestem majstrem elektronicznych problemów, więc działaj choliiiroo! - wysyczał żołnierz Rebelii rąbnąwszy pięścią w badziewne urządzenie, które nie chciało współpracować. Albo wstydziło się nawiązać kontakt z taką amebą informatyczną, jaką był Paul.
- Słuchaj pana dziecińko, bo jak nie to będę podrzynał twoje elektroniczne gardło aż szczeźniesz - - trudno powiedzieć, czy mężczyzna oszalał, czy odkrył w sobie nieodkryte pokłady elektroniczno-hakerskich mocy, jakie pomogą mu zhakować nie tylko Stację, ale i wszystkie banki Galaktyki. Raczej to pierwsze.
Image

"Nie wahaj się powiedzieć ludziom na których ci zależy o uczuciach żywionych do nich. Bo jutro może ich tam nie być." ~ Akagi

"If you do not fight now, then when will you?" ~ Type-005
Awatar użytkownika
Rafael Rexwent
Gracz
 
Posty: 290
Rejestracja: 7 Lis 2014, o 17:01

Re: [Pas asteroid] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Caleb Quade » 26 Cze 2017, o 23:36

Bitwa o stocznie została wygrana. Padł jej ostatni obrońca, najtrudniejszy przeciwnik, najwytrzymalszy wojownik. Caleb mógł odetchnąć z ulgą. I zrobił by to gdyby nie kolejne wydarzenia. Wszystko rozgrywało się w ułamkach sekund. Sztuczna inteligencja nie chciała się poddać. Jej plan był prosty - pozbyć się intruzów. I choć otwarcie grodzi i wytworzenie próżni w całej stacji mogło rozwiązać problem już na początku ich pobytu, to cyberetyczny mózg zdecydował się dopiero teraz na ten krok. Nadchodzące przerywane czy też zakłócane komunikaty, nie wróżyły nic złego. Quade obrócił się i ujrzał odbiegający oddział Brimlocków. Oni już skazali tę misję na porażkę. Mistrz Jedi również był na skraju - wyczerpanie i odniesione rany dawały o sobie znać. Dezaktywował miecze i już ruszał w stronę Paul. Chciał zabrać ze sobą rannego żołnierza Rebelii i czym prędzej ewakuować się ze stacji, śladem Brimlocków. Nim jednak dotarł do mężczyzny, z daleka wyczuł niewyczerpane pokłady determinacji. Kerst miał swoje wzloty i upadki podczas tej misji. Jedak były pirat musiał mu oddać to, że się nie poddaje. Z uporam maniaka walił w panel serwisowy. Zdawać się mogło, że nie wie co robi. Nagły przypływ szaleństwa? Czy może geniuszu, o którym Jedi do tej pory nie wiedział? Był to temat na spokojne rozważanie w innym miejscu i czasie. Teraz jednak, Moc która od początku nie opuszczała Mistrza, coraz słabszymi podszeptami podpowiadał mu ażeby zawierzył swojemu najwierniejszemu podwładnemu. Przez myśl przeleciał mu obraz uśmiechniętej zawadiacko Lisy. Mrugnęła okiem i zniknęła. To nie mogła być pomyłka. Uda im się. Zatrzymają sekwencję uruchomioną przez AI. Kerst da radę.
Caleb zatrzymał się przy Paulu i położył mu dłoń na ramieniu. Opuszki palców ręki wyczuł chłód pancerza o wiele mocniejszy niż zwykle. Temperatura na stacji gwałtownie spadała, szczątkowa atmosfera zaczęła uciekać. Nie było czasu do stracenia. Pomimo płynącej strumieniami aury determinacji, Quade wyczuwał również ból po postrzale. Sięgnął głębiej i przelał odrobinę swojego spokoju w ciało kapitana Kersta.
- Dasz radę - mruknął tylko i trwał przy niezmordowanym rebeliancie.
Image
Image
Awatar użytkownika
Caleb Quade
Gracz
 
Posty: 362
Rejestracja: 31 Gru 2012, o 00:10
Miejscowość: Kielce

Re: [Pas asteroid] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Mistrz Gry » 29 Cze 2017, o 21:44

Jedi przez chwilę przyglądał się intensywnej pracy najemnika, nie wyglądało to najlepiej, lecz jak mawiają, każdy stworzony przez istotę rozumną program można zepsuć. I właśnie tego udało się dokonać Kerstowi. Jego chaotyczne i desperackie wysiłki przyniosły efekt. AI stacji zgłupiało od wprowadzonej sekwencji niewiarygodnie głupich komend, a chwilę później zresetowała się starając powrócić do sprawności po krytycznym błędzie. Nie udało się. Stacja, zawyła ostatni raz i zgasła. W pomieszczeniach panowała bezwzględna cisza. Cisza przerwana nagle włączeniem awaryjnego zasilania i głuchym stukotem zamykających się śluz.
<skrr> Marauder zdezaktywowany, wszelka aktywność na stacji zanikła. Coście zrobili? <skrr>
<skrr> Stacja przejęta <skrr>

Niewielki oddział abordażowy wrócił na stację. Tym razem nikt nie przeszkadzał im w eksploracji. W środku znaleźli kilkadziesiąt zwłok oraz sterty kości należących do najróżniejszych istot. Sporą liczbę Pit droidów, oraz lekko uszkodzoną centralę dowodzenia. Nic nie wskazywało na to że stacja została zbudowana dla maszyn. Większość systemów wymagała uwagi ludzi bądź droidów, być może dlatego AI nie zdecydowało się na wyeliminowanie Sskirta. Znaleźli wiele ciekawych rzeczy. Prócz niewielkiej lini produkcyjnej przystosowanej najwyraźniej do składania droidów. Stacja wyposażona była w spore puste przestrzenie magazynowe, oraz zapełnione przez surowce służące do konstrukcji statków bądź maszyn. Ochroną zajmował się generator pola maskującego oraz nieliczne wieżyczki przeciwlotnicze. Na pustych stanowiskach serwisowych można było spokojnie remontować niewielkie jednostki zaś w hangarach prócz uszkodzonej maszyny Sskirta znajdowało sie kilka pomniejszych jednostek. Największą zdobyczą był jednak Marauder. Szybko jednak ich miny zrzedły, okręt był co prawda dostosowany do przewozu pasażerów, jednak całą jego załogę stanowiły maszyny. Konyngent myśliwski składał się z dwóch dziesiątek Nedddle fighterów, zaś cybermózg i mostek były odcięte. Mężczyzni mogli co prawda go uruchomić, jednak po ostatnich przeżyciach powstrzymali się od tego. Stacja wymagała sporo uwagi, nadawała się jednak idealnie na bazę remontowo wypadową dla niewielkiej rebelianckiej floty. Wystarczyło teraz znaleźć kogoś kto uruchomi i przeprogramuje komputery bazy.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Pas asteroid] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Rafael Rexwent » 30 Cze 2017, o 15:45

Paul jeszcze przez chwilę stał w całkowitym bezruchu, wpatrzony w ekran konsoli. Zaledwie parę sekund wcześniej wciskał jeszcze wszelkie możliwe przyciski bez ładu i składu. Nie obchodziło go, że to co robił nie miało sensu. Po prostu robił to, bo tak należało. Tak przynajmniej mówił mu instynkt. Mózg chciał wypełnić czymś ostatnie chwile przed śmiercią. A tymczasem los, czy też jak to mówią Jedi - Moc, zadecydowała inaczej.

- Łatwizna - mruknął sarkastycznie opierając się na ścianie korytarza. Adrenalina znalazła ujście w tym samym momencie, kiedy stacja wydała swój ostatni jęk agonii, a grodzie zawarły się z głuchym dźwiękiem. Liczebność hormonów epinefryny szybko spadała do normalnych wartości, odblokowując przepływ impulsów nerwowych. A te wręcz z sadystyczną radością pędziły do mózgu i dostarczały mnóstwa nowych bodźców.

Paul stęknął, kiedy odezwały się rany postrzałowe. Dziękował tylko w myślach dziadkowi, że uczynił zbroję tak wytrzymałą i solidną. Gdyby miał na sobie tylko lekki napierśnik wszystko skończyłoby się o wiele gorzej. A tak ustał na nogach trochę dłużej. No i uratował Stację. Nieważne w jakim stylu, ważne że wykonał z powodzeniem pierwszą misję jako żołnierz Rebelii. To było najważniejsze.


Nie pamiętał już kiedy i kto rzucił mu pakiet medyczny. Za to doskonale czuł miły chłód opatrunku, który koił umęczone warstwy skóry. Rany nie były głębokie, ani zbyt poważne. Kerst tylko pomyślał, że szykuje mu się mały dodatek do kolekcji blizn.
Image

"Nie wahaj się powiedzieć ludziom na których ci zależy o uczuciach żywionych do nich. Bo jutro może ich tam nie być." ~ Akagi

"If you do not fight now, then when will you?" ~ Type-005
Awatar użytkownika
Rafael Rexwent
Gracz
 
Posty: 290
Rejestracja: 7 Lis 2014, o 17:01

Re: [Pas asteroid] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Caleb Quade » 30 Cze 2017, o 23:37

Szczęście? Kenobi powiedziałby, że nie ma czegoś takiego. Moc? Może to ona ich uratowała. Rzutem na taśmę, splotem niezwykłych wydarzeń - zwyciężyli. Błąd krytyczny wywołany przez Kersta zablokował doszczętnie sztuczną inteligencję. Alarmy ucichły, śluzy zamknęły się, zasilanie awaryjne aktywowało się. Stacja była ich.
Nie długo potem Caleb wraz z Brimlockami, a potem również i Kerstem, którego porządnie opatrzono na pokładzie Agavy, rozpoczęli eksplorację stacji. Teraz bez obaw kroczyli po pokładach instalacji, nie trzymając dłoni na broni, odkryli sporą część jej sekretów. Tych mrocznych i jasnych. Odnalezione szczątki sugerowały, że istoty rozumne, a dla sztucznej inteligencji - białkowcy - byli tu częstymi gośćmi. Czy byli sprowadzeniu tu celowo, czy byli rezydentami czy z innych powodów - pozostawało bez odpowiedzi. Nie to było najważniejsze. Caleb był pewien, że Quorn poradzi sobie z morderczą AI, która nadal mogła czaić się gdzieś tam w pamięci głównego komputera. Był bardziej niż pewien, że zdoła doprowadzić stację do należytego porządku i przystosować do potrzeb Rebeliantów. Bo placówka sama w sobie była idealna. Zdala od uczęszczanych szlaków, w polu asteroid, a co najważniejsze - ukryta przed wzrokiem i czujnikami nieporządanych gości.
Instalacje produkcyjne i doki remontowe dawały duże pole manewru. Quade był pewien, że Telemachus będzie musiał się wreszcie od niego odpierdolić. Znalazł dla Rebelii idealną kryjówkę z dodatkowymi profitami. Dla Mistrza Jedi prawdziwą wisienką na torcie była jednak korweta Mauruder. Niemalże dwustu metrowych okręt wydawał się być w idealnym stanie, jednakże weryfikację tych informacji musiał pozostawić Quornowi. Rad nie rad, Caleb musiał pozostawić zdobyczną jednostkę na posterunku - przynajmniej na razie.
Kilka dni później, gdy stacja została w minimalnym stopniu uprzątnięta, zwłoki i szczątki potraktowane z należytym szacunkiem, gdy ustanowili podstawowe zabiezpieczenia i co najważniejsze - udało im się zmontować prowizoryczny, zdalny sterownik pola maskującego, Quade wydał rozkaz powrotu na Ducha. Agava odcumowała od stacji i prowadzona pewną ręką Jedi, opuściła pas asteroid by skoczyć w nadprzestrzeń. Niewidzialna stacja została za nimi, czekając na przyjęcie nowych lokatorów.

tu pojawi się łącze do tematu
Image
Image
Awatar użytkownika
Caleb Quade
Gracz
 
Posty: 362
Rejestracja: 31 Gru 2012, o 00:10
Miejscowość: Kielce

Poprzednia

Wróć do Archiwum

cron