Content

Archiwum

[Pas asteroid] Dziedzictwo Barona.

[Pas asteroid] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Mistrz Gry » 21 Sty 2017, o 10:29

Frachtowiec niespodziewanie dla wszystkich a w szczególności dla pilota wyszedł nagle z nadprzestrzeni, byli po środku niczego. Alarm informował o uszkodzeniu hipernapędu, złom znowu się zepsuł. Od pewnego czasu inżynier zamierzał go wymienić, ale skoro działał... Teraz gad ze zdenerwowaniem przysłuchiwał się komunikatowi.
<spalone zabezpieczenia motywatora hipernapędu...>
<zwarcie w systemach zasilania...>
<...wyłączam zasilanie główne...>
<zasilenie awaryjne za 3...2...1...>

Przez krótką chwilę na frachtowcu zapanowała nieważkość, sekundę później wszelkie nieprzymocowane do pokładu przedmioty upadły z hukiem. Gad siedział na podłodze tam gdzie upadł, zapewne ciesząc się z faktu że to awaria a nie imperialny Interdictor. Z drugiej jednak strony gdziekolwiek by nie chciał lecieć na podświetlnej... nie chciałby nigdzie lecieć na podświetlnej... był na to za młody.
System wypluł wreszcie analizę.
<przywrócenie głównego zasilania wymaga wymiany bezpieczników AF i CH, przywrócenie hipernapędu poza możliwościami systemu, proponowane rozwiązanie, nadanie sygnału SOS>

Niejeden podróżnik powiedział by pewnie "I było się szlajać po niezbadanych szlakach?" jednak nie Sskirt, Musiał naprawić generator, i wymienić bezpieczniki, to było jak zjedzenie steku z nerfa.

<alarm kolizyjny, zbliżamy się do pola asteroid>
Kolejne wycie tym razem połączone z dość solidnym huknięciem dobiegającym z zewnątrz pojazdu. Wstrząs sugerował że asteroid który go trafił nie był za duży...

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [pas asteroidów] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Sskirt » 21 Sty 2017, o 21:49

...hipernapędu poza możliwościami systemu, proponowane rozwiązanie, nadanie sygnału SOS>
- Wezwanie pomocy, jeszcze czego, prędzej wlecę w środek pasma asteroid - mruknął sam do siebie Sskirt. W tym momencie statkiem wstrząsnęło silne uderzenie.
<alarm kolizyjny, zbliżamy się do pola asteroid>
- Cholera - zaklął pod nosem gad - Puszka! Chodź tu natychmiasst! - zawołał.
Niemal w tej samej chwili z przedziału obok wparował humanoidalny robot, przypominający trochę masywny kościec ludzki, który ktoś pomalował farbą na srebrno.
- Zbliżamy się do pasa asteroid... - zaczął, ale Sskirt szybko mu przerwał.
- Tyle to i ja wiem, no rusz się potrzebujemy zapasowego zabezpieczenia motywatora hipernapędu, zdaje się, że był gdzieś w okolicy półki szóstej w sektorze C, ale najpierw znajdź mi dwa zapassowe bezpieczniki, zdaje się, że powinny być mniej więcej tam, gdzie zapasowe zabezpieczenie motywatora hipernapędu, ja idę na mostek sprawdzić co się dzieje.
Po drodze na mostek Sskirt minął szafę z bezpiecznikami, dym z niej lecący na wróżył niczego dobrego, ponadto widzenie w podczerwieni wskazywało mu, że temperatura przepalonych bezpieczników mocno przekraczała optymalną. Sam ich nie wymieni, musiałby czekać na Puszkę.
A mówili w ostatniej stoczni, żeby zaopatrzyć się w te droższe. - pomyślał.
Widok z mostka nie napawał optymizmem, po horyzont ciągnął się, gdzieniegdzie z przerwami, pas różnej wielkości asteroidów, a odczyty sensorów wskazywały, że na horyzoncie się on nie kończy.
Wydał komputerowi nawigacyjnemu polecenie, żeby utrzymywał stałą odległość za okoliczną ogromną bryłą asteoroidu, która szczęśliwie poruszała się w kierunku przeciwnym do ruchu większości asteroid w tym pasie oraz polecenia przeskanowania jej, przede wszystkim w poszukiwaniu form życia i zagłębień w strukturze.
Gad ruszył w kierunku szafy z bezpiecznikami, jego droid powinien już tam być. Gdy tam dotarł rzeczywiście maszyna majstrowała już przy nadtopionych bezpiecznikach.
- A gdzie zapasowe bezpieczniki? - odezwał się Sskirt.
- Technicznie rzecz ujmując to jeden znajduje się pod moją prawą stopą, albowiem potrzebowałem obu kończyn do wymiany bezpieczników, a drugi znajduje się w innym sektorze galaktyki, przy czym jest w przybliżeniu 7,4921 %, że jednak znajduje się gdzieś na tym statku - odparł droid.
- Dobra, zamiast niego użyj kabla o średniej rezystancji, a gdzie zapasowe zabezpieczenie motywatora hipernapędu?
- Użyłeś go 3,25 standardowego miesiąca temu podczas ostatniej awarii hipernapędu.
Na te słowa twarz Tradndoshanina, zazwyczaj i tak blado zielona, przeszła najpierw w jaśniejszy odcień, a potem w ciemniejszy.
...iża się z dużą prędkością w stronę statku...>
W tym momencie dźwiek komunikatu zagłuszył odgłos silnego uderzenia w poszycie statku. Statek paskudnie się przechylił, a Trandoshanin na chwilę utracił równowagę, podobnie, jak jego droid. Sskirt, próbując złapać równowagę, złapał za jeden ze stopionych bezpieczników(AF), ten wypadł jednak z gniazda, a gad poleciał razem z nim na droida, który już odzyskiwał równowagę.
- Dobra, sam wymienię ten bezpiecznik i poszukam fragmentu instalacji zamiast drugiego, ty idź usunąć to zabezpieczenie motywatora hipernapędu... - zaczął gad, ale przerwał mu droid.
- Komputer pokładowy poinformował mnie, że usuniecie go może spowodować przeciążenie hipernapędu, co może spowodować między innymi znisz...
- Nieważne, nie możemy zostać w tym miejscu, szybko.
Droid poszedł, a Sskirt rozejrzał się za wspomnianym bezpiecznikiem. Leżał na płycie pokładu, ale wydawał się lekko spłaszczony.
Ta puszka spłaszczyła bezpiecznik - pomyślał gad.
Podniósł go z pokładu. Był ewidentnie spłaszczony, nie jakoś szczególnie, ale jednak. Wybiegł z sekcji do przestrzeni warsztatowej, chwycił jeden z najbardziej przydatnych narzędzie, to jest młotek analogowy z napędem udarowym i pacnął bezpiecznik dwa razy, w powierzchnie boczną mniej foremnej strony. Po tym zabiegu bezpiecznik zrobił się znacznie okrąglejszy i powinien pasować do gniazda. W drodze powrotnej znalazł jeszcze kabel grubości centymetra standardowego, walający się po pokładzie. Dotarł do szafy z bezpiecznikami i z pewnym trudem wyrwał z gniazda drugi spalony bezpiecznik. Na siłę wcisnął bezpiecznik do otworu AF i zaczął wkręcać kabel do otworów w gnieździe CH. Pośpiesznie ruszył w stronę mostka i wydał polecenie przetestowania integralności układu zasilania głównego.
<testowanie układu w toku>
<układ zamknięty>
<przywracanie zasilania głównego>
Odgłos, jakby rozpędzania się czegoś wewnątrz statku.
<zasilanie główne przywrócone>
W tym momencie światła na statku rozbłysły jasnym światłem, czerwona poświata światła awaryjnego znikła, po czym migneła jeszcze raz, gdy rozległ się odgłos uderzenia meteoroidu. Sskirt ruszył w kierunku komory hipernapędu. W połowie drogi natknął się na swojego droida, który wyglądał, jakby właśnie został zaatakowany przez oddział szturmowców. Liczne osmalenia wskazywały, że stan zabezpieczenia hipernapędu nie jest szczególnie dobry. Sskirt zignorował jego wygląd, w końcu bywał już wielokrotnie w gorszym stanie. W ręku trzymał spory nadtopiony blok rurek, kabli i przekładni, przy czym całość wyglądała, jakby została wydarta z jakiejś instalacji.
- I co? - zapytał
- Jest 52,94592 % na to, że hipernapęd będzie sprawnie działał przez następne 2 godziny standardowe, przy czym jest 31,87532 %, że uda na się opuścić ten układ asteroid w hiperprzestrzeni. A to - dodał wyciągając ramię z mechanizmem - jest, a raczej było zabezpieczenie motywatora hipernapędu. Obliczyłem, że masz 26,14803 % szans na jego naprawienie.
Rozlega się odgłos paskudnego uderzenia uderzenia meteoroidu o poszycie kadłuba.
- Zanieś to do warsztatu, a potem wróć na mostek - odpowiedział Sskirt, po czym sam ruszył na mostek. System wypluł informacje o skale, która pędziła przed nimi zdecydowanie wolniej niż na początku, zdawało się, że niedługo zacznie pędzić zgodnie z ruchem większości asteroid i stracą osłonę. Zgodnie z informacjami systemu meteoroid przed nimi składał się głównie z żelaza i lodu, a po stronie, zgodnej z kierunkiem jego ruchu, znajdowała się jaskinia, o kształcie tunelu i średnicy umożliwiającej wlecenie do niego ich okrętem, problemem był tylko dość spory meteoroid, o około dwukrotnie większej średnicy niż średnica jaskini, który torował wlot do niej. Było to ciężkie do zwalczenia zabezpieczenie, mieli za mało materiałów wybuchowych na pokładzie.
W tym czasie jego droid zdążył powrócić na mostek. Stanął za fotelem pilota i najwyraźniej oczekiwał na decyzję twórcy.
- Puszko, wybierz szlak nadprzestrzenny w kierunku jak najmniejszej ilości meteoroidów i wykonaj skok, tylko nie zaczynaj mi tu z prawdopodobieństwem, masz wykonać skok do następnego obszaru bez meteoroidów i tam się zatrzymać, tam dokonamy oględzin stanu hipernapędu i prawdopodobnie dokonamy skoku w kierunku następnej przerwy w pasie asteroid i tak aż do granicy tego pola.
Lub kompletnego przestania działania hipernapędu - pomyślał Sskirt i zwolnił Puszce fotel pilota.
Zobaczymy, jak daleko zalecimy - pomyślał.
Image
This user in the most of time can't write on chat and see archive of chat
Awatar użytkownika
Sskirt
Mistrz Gry
 
Posty: 235
Rejestracja: 3 Sie 2016, o 21:59
Miejscowość: Kraków

Re: [pas asteroidów] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Mistrz Gry » 23 Sty 2017, o 22:14

Gwiazdy zamieniły się w smugi, na cały ułamek sekundy, potem konkretny wybuch w maszynowni który spowodował nagłe ponowne pojawienie się asteroidów. Sskirt mógł sobie teraz przypomnieć te wszystkie tablice mówiące "Naprawianie bezpieczników drutem surowo wzbronione" mógł też wspomnieć resztę życia, które przeleciało mu przed oczami. Frachtowiec wpadł w ruch wirowy a komputer automatycznie odciął rozhermetyzowaną sekcję od reszty jednostki. Alarmy wyły przeraźliwie a sam kokpit świecił się jak wejście do kasyna na Nar Shadda. Wszystko siadało by po chwili podnieść się pozwalając odzyskać pilotowi kontrolę nad maszyną. W samą porę. Sskirt szybko podciągnął drążek unikając kolizji z jedną z największych asteroid jakie w życiu widział. Wylatujące z pokładu okrętu szczątki zasypały powierzchnię skały drobnymi rozbłyskami. Jak nic śmierć spoglądała w oczy gadu.
<systemy napędu nadświetlnego zniszczone>
<generator 20% mocy>
<silniki podświetlne 45% sprawności>
<uszkodzenia poszycia, wyciek atmosfery 1% na minutę>
Statek meldował o uszkodzeniach a trandoshanin mógł przetrzeć oczy ze zdumienia. Za olbrzymią asteroidą ukazała się kolejna. Były ze sobą połączone czymś na kształt... stoczni.
Sypiący iskrami frachtowiec przeleciał w pobliżu ciemnych iluminatorów, minął wymarłą i najwyraźniej nieaktywną wieżę kontrolną po czym zawrócił za drugą asteroidą. W jednym z doków znajdował się niema dwustumetrowy Marauder, w barwach Konfederacji. Pozostałe dwa stanowiska były puste, podobnie jak niewielkie lądowisko wewnątrz stoczni. Co prawda wszysko wyglądało na niesprawne a w środku hulała próżnia, jednak może ryzyko nie było zbyt duże.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [pas asteroidów] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Sskirt » 25 Sty 2017, o 22:24

1. Z tego co sprawdzałem u specjalisty to zamienienie bezpiecznika na kabel nie powinno od razu spowodować wybuchu ani strasznej katastrofy.
2. Ja ZAMIENIŁEM bezpiecznik na drut, a nie naprawiłem bezpiecznik drutem.
3. Skoro bezpiecznik jest właściwie tylko obudową kabla, który się przepali przy zbyt dużym napięciu, to użycie podobnego kabla bez tej obudowy powinno, przynajmniej przez jakiś czas, spełniać taką samą funkcję. :geek: :ugeek: :geek:
:?:
4. No to jedziemy z tym koksem.


Sskirt nie był pewien, czy dobrze rozumie to co widzi. Przychodziło mu na myśl sporo pytań, ale postanowił przemyśleć to wszystko w bardziej korzystnych warunkach, zwłaszcza, że zgodnie z wskaźnikami na konsolecie miał sto, teraz dziewięćdziesiąt dziewięć minut na uszczelnienie poszycia statku, nim zapanuje na nim całkowita próżnia, a jedynym śladem po Sskircie, będzie jego droid, jeśli kiedyś uda mu się powrócić do cywilizacji.
*A więc mam przed sobą opuszczona bazę separatystów - przeszło Sskirtowi przez myśl, po ujrzeniu kolorystyki Maraudera.
- Puszka, połącz się z komputerem pokładowym. Chcę znać dokładne uszkodzenia jednostki, po za tym możesz zaproponować jakiechś środki zaradcze - zwrócił się gad do droida, który stał teraz przy fotelu pilota i analizował widok rozpościerający się za iluminatorami.
- Statek ma duże rozdarcia w poszyciu przy maszynowni oraz w okolicy silników napędu nadświetlnego i podświetlnego, same silniki są dość ciężko, przy czym napęd nadświetlny jest pewnie uszkodzony nieodwracalnie. Generator jest ciężko uszkodzony, możliwe, że nieodwr...
- Dobra dobra, a możliwości naprawcze?
- Nie przewiduję, abyśmy w obecnym stanie byli w stanie doprowadzić statek do stanu: w pełni sprawny, a w każdym razie nie przed ucieczką całej atmosfery.
- No to przewiduję w tej sytuacji tylko jedną możliwość, chociaż pewnie Ci się nie spodoba, chociaż z drugiej strony ty nas w to władowałeś, więc ty nas z tego wyciągniesz.
- Ja nas w to władowałem? Przecież to ty, Twórco użyłeś k...
- Ale to dlatego, ze ty nie znalazłeś drugiego bezpiecznika, a spójrz, co tutaj przelatuje za iluminatorem.
W istocie za iluminatorem, leniwe przepływał właśnie zapakowany jeszcze bezpiecznik.
Droid zamilkł i, chociaż to niemożliwe, jego twarz przybrała jakby bardziej winny wyraz.
- Także teraz wlecimy do jednego z doków, ty wyjdziesz do rozhermetyzowanej sekcji, potem przywrócisz atmosferę w tej placówce, a ja w tym czasie będę obserwował twoje poczynania. Wreszcie zwróci się inwestycja w twoje namagnesowane stopy. Teraz ja będę się rozpaczliwie trzymał fotela pilota, gdy ty opuścisz mostek przez te zablokowane drzwi, co prawdopodobnie spowoduje jego chwilową dekompresje.
Jak Sskirt powiedział, tak też się stało i po chwili droid przekazywał już komputerowi pokładowemu, żeby otworzył drzwi do rozszczelnionego przedziału. Z głośnym wyciem powietrze zaczęło opuszczać mostek, próbując zabrać ze sobą wszelkie nie przymocowane elementy, w tym także Trandoshanina, który rozpaczliwie trzymał się fotelu pilota. Mimo wszystko, dzięki namagnesowanym stopom droid wyszedł z mostka bez problemu, a drzwi po chwili znowu się zamknęły przywracając hermetyczność mostka. Sskirt wydał komputerowi polecenie, aby przestał dostarczać powietrze do innych części statku niż mostek, co powinno zachować atmosferę w tym miejscu na dłużej. Po chwili statek na minimalnej prędkości wleciał do doku obok maraudera i dokonał tam czegoś na kształt zadokowania.

***

Z nieruchomej, ale lekko przemieszczającej się jednostki, jednostki wyszedł droid i rozpoczął marsz w kierunku wyjścia z tego doku. Po manualnym otwarciu wrót doku, Puszka przeszła dalej, a pierwszym, co rzuciło jej się w fotoreceptory, było to, że w korytaru lewitował oddział droidów bojowych B1, wraz z bronią. Nieświecenie fotoreceptorów pozwoliło jednak sklasyfikować te droidy jako od dawna nie działające. Puszka złapał jeden z przelatujących blasterów(próżnia doskonale ją zakonserwowała) i ruszył ciemnymi korytarzami w kierunku wierzy kontrolnej. Po drodze natrafił na jeszcze więcej lewitujących i zdezaktywowanych droidów, a także sporo sprzętu.
Wywalił drzwi prowadzące do pomieszczenia wieży kontrolnej. Wszedł do środka i przyświecił mocniej fotoreceptorami, żeby ogarnąć szczegóły pomieszczenia. Po pomieszczeniu lewitowało sporo zdezaktywowanych droidów B1 w wersji z jasnoniebieskimi oznaczeniami. Droid zaczął analizować poszczególne konsolety. Na jednej z nich świecił się duży, czerwony guzik, po za tym wszystkie konsolety były ciemne i jakby nieaktywne.
* Na co czekasz? Aktywuj tą placówkę, droidy pewnie będzie można wyłączyć z tego stanowiska - odezwał się głoś twórcy w głowie droida, przesłany za pomocą aparatury statku.
Metalowa dłoń droida uniosła się nad guzikiem i już po chwili, jakby wahania, impuls elektryczny z systemu droida dotarł do serwomotora ręki, a ta miękko opadła na czerwony guzik.
Image
This user in the most of time can't write on chat and see archive of chat
Awatar użytkownika
Sskirt
Mistrz Gry
 
Posty: 235
Rejestracja: 3 Sie 2016, o 21:59
Miejscowość: Kraków

Re: [pas asteroidów] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Mistrz Gry » 29 Sty 2017, o 20:59

Głuche dudnienie z początku głośne a potem coraz cichsze przeszło przez całą stację. W końcu gudnienie ucichło a w zamian rozżarzyły się lampy oświetlające lądowisko. Baza powoli zaczęła budzić się do życia czego efektem było włączenie grawitacji i systemów podtrzymywania życia. Siedzący w kokpicie gad mógł obserwować aktywację tarczy hangaru jak i całkowitą nieaktywność systemów podtrzymywania życia. Temperatura podniosła się do dziesięciu stopni a powietrze które zostało wtłoczone do kompleksu było zbyt rzadkie żeby nim oddychać. Co prawda wyciek powietrza z kadłuba spadł znacząco, dając Sskirtowi kilka kolejnych godzin życia, nadal miał przerąbane.

***

W centrum kontroli stacji droidy B1 otoczyły Puszkę, z blaserami gotowymi do strzału. Maszyna wyraźnie wykrywała ruch w postaci dudniących kroków patrolu przechodzącego korytarzem. Siedem droidów w centrum kontroli, pięć na patrolu. Wcześniej minął ich około dwudziestu. To jedne pełny pluton. Baza była ponownie aktywna zaś jej obrońcy najwyraźniej sprawni. Droid stwierdził brak atmosfery zdatnej do oddychania, odczyty wskazywały na 45% wybudzenie bazy. Co ciekawe systemy podtrzymywania życia były całkowicie nie aktywne. Jak gdyby projektant budowli nie przewidział potrzeby ich używania, albo rozmyślnie je wyłączył. Nie było również żadnych przełączników komend czy protokołów umożliwiających dezaktywację droidów, zbyt wiele rzeczy się nie zgadzało aby była to baza separatystów. Puszka z łatwością odczytał płytkę znamionową na głównej konsoli. Wyprodukowana w 25 BBY. To nie była dobra wiadomość.

<Skrr> Zidentyfikuj się <skrr>
<Pippip> jednostka OM 1313 zwraca się o informację identyfikacyjną <pipip> - tym razem komunikat był nadany binarnie w języku droidów.
Puszka miał 99,99% pewności że droid zadał to pytanie właśnie jemu.
Stan aktywacji bazy wynosił 50%

***

Sytuacja się poprawiła, Sskirt patrzył jak śluza prowadząca do wnętrza bazy otwiera się, a do hangaru wkracza piątka droidów B1. Cztery maszyny prowadzone przez kaprala zbliżyły się powoli do jego frachtowca. Za nimi wmaszerowała grupa droidów serwisowych i Pit droidów. Maszyny przygotowywały się do skanowania pojazdu. Nie wiedział czego tam będą szukać, ale mógł być pewien jednego, na pewno nie ucieszą się z jego obecności.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [pas asteroidów] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Sskirt » 31 Sty 2017, o 19:53

<Pippip> Jestem nowym droidem taktycznym z serii T. Zostałem wysłany tutaj przez Wata Tambora, aby zarządzać tą placówka. <pipip> - odpowiedziała Puszka, rozpoczynając wnikliwą symulację tego, co mogło za chwilę i kalkulując już, w jakiej kolejności zlikwidować wszystkie droidy, jeśli jednostka OM 1313, nie uzna jego informacji za prawdziwe, najprawdopodobniej zacznie właśnie od niej, jeśli będzie chciała wywołać alarm, bo da to trochę czasu, za nim reszta droidów zrozumie, co się dzieje. Z symulacji wynikało, że powinie rozbić droidy bez większego problemu, nawet bez broni, a mając, uzyskany w drodze do wierzy blaster, powinien rozprawić się z nimi bez problemu.

***

Sskirt, gdy tylko zobaczył wchodzące do hangaru droidy, polecił komputerowi pokładowemu utrzymanie atmosfery na całym statku, a sam wyruszył do warsztatu/składowiska poszukać aparatu oddechowego i blastera. Szukając tego natrafił również na mały granat jonowy. Po znalezieniu reszty przedmiotów włożył sobie aparat oddechowy do paszczy i ruszył w kierunku wejścia, do którego zmierzały droidy, miał już plan. Gdy droidy się zbliżą otworzy wejście i poturla im granat jonowy.
Image
This user in the most of time can't write on chat and see archive of chat
Awatar użytkownika
Sskirt
Mistrz Gry
 
Posty: 235
Rejestracja: 3 Sie 2016, o 21:59
Miejscowość: Kraków

Re: [pas asteroidów] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Mistrz Gry » 6 Lut 2017, o 20:35

Wszystko potoczyło się błyskawicznie, blastery w dłoniach robotów ożyły zasypując salwą boltów Puszkę. Większość pocisków niegroźnie zrykoszetowała od potężnego pancerza, zasypując snopami iskier pomieszczenie i uszkadzając konsole. Droid nie próżnował, eliminując błyskawicznie ochronę stacji. Siedem maszyn nie stanowiło wyzwania. Jedna po drugiej B1 dezaktywowały się pozbawione kończyn, głów czy zwyczajnie rozstrzelane z blastera. W trwającej całe 2,78 sekundy wymianie ognia Puszka odniósł jedynie lekkie uszkodzenia. Za to baza rozbrzmiała niesłyszalnym dla ludzi cyfrowym sygnałem alarmu. Wiedział już, że popełnił błąd. Nie wiedział jednak dlaczego... Z korytarza dobiegały miarowe kroki. Patrol zmierzał w stronę strzelaniny.

****

Granat spełnił swoje zadanie, maszyny upadły na ziemię skrząc sporadycznie iskrami. Pit droidy zbiły się w grupę jakby zaskoczone zniknięciem większych braci po czym powróciły do przerwanych czynności. Sskirt był wolny, z oddali dobiegły do niego odgłosy strzałów, najwyraźniej Puszka również napotkał wrogie maszyny.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [pas asteroidów] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Sskirt » 8 Lut 2017, o 01:40

Puszka przeanalizował trzymany blaster, prawdopodobnie stan jego zasobnika energetycznego wynosił około 75%, po czym położył go na jednej, z mniej iskrzących konsolet konsolet. W międzyczasie rozlegał się cyfrowy odgłos alarmu oraz miarowy stukot kolejnego oddziału droidów bojowych, który prawdopodobnie tu zmierzał. Podniósł jeden z blasterów leżących na posadzce, otworzył jego obudowę i zaczął skręcać kabelki w pozornie chaotyczny sposób. Miał jednak plan, zamierzał przeciążyć blaster i zastosować go w roli granatu. Gdy był już pewny, że blaster się przegrzewa, stanął przy wejściu prowadzących do tego pomieszczenia, i zaczął nasłuchiwać odgłosów zbliżającego się oddziału. W końcu uznał, że oddział jest wystarczająco blisko, wychylił się i cisnął w jego kierunku przeciążony blaster. Jeżeli by jakimś cudem nie wybuchnął, zamierzał pomóc mu w tym za pomocą bolta ze swojego karabinu.

***

Po poradzeniu sobie z droidami Sskirt przekazał Puszce, za pośrednictwem komputera pokładowego, nakaz przywrócenia atmosfery w placówce, a sam, z blasterem i aparatem tlenowym, wyszedł rozejrzeć się na pokład hangaru. Wciąż czekał na przywrócenie pełnej atmosfery, zamierzał jednak ocenić uszkodzenia statku od zewnątrz. Miał co prawda odczyty z systemów statku, ale nic nie zastąpi sprawnych oględzin. Ostrożnie obszedł statek...
Image
This user in the most of time can't write on chat and see archive of chat
Awatar użytkownika
Sskirt
Mistrz Gry
 
Posty: 235
Rejestracja: 3 Sie 2016, o 21:59
Miejscowość: Kraków

Re: [pas asteroidów] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Mistrz Gry » 11 Lut 2017, o 19:35

Huk i błysk, eksplozja rozrzuciła wokół szczątki B1. Na korytarzu znów panowała cisza. Puszka wyszedł na korytarz z blasterem gotowym do strzału, wyglądało na to, że nie będzie do kogo strzelać. Lekkie droidy leżały porozrzucane wybuchem, dla pewności strzelił w dwa najmniej uszkodzone korpusy upewniając się że przeciwnik został zneutralizowany. Stalowe stopy droida były jedynym źródłem dźwięku roznoszącego się w korytarzu. Tymczasem pasek postępu aktywacji bazy minął 75%. Droid otrzymał nowe wytyczne, miał przywrócić zasilanie w systemach podtrzymywania życia. W centrali nie było odpowiedniego systemu. Oznaczało to wycieczkę do samego serca bazy i głównego komputera. Nie marnując czasu droid ruszył w kierunku centrum kompleksu. Z głębi dobiegał coraz cichszy i spokojniejszy szum działających już w normalnym trybie generatorów. Jedna z kamer zwróciła swój obiektyw w kierunku podążającego korytarzem droida. Stuk, Stuk, Stuk. Przeraźliwe kroki nagle ucichły. Przed Puszką stał niewielki Pit Droid trzymający w manipulatorach skrzynkę. Maszyna uniosła blaster... padł strzał.

***

Statek był w opłakanym stanie, jeden z silników praktycznie nie istniał, a w poszyciu była sporych rozmiarów dziura. Utrata jednego silnika nie była tragedią, problem stanowiło rozszczelnienie. Załatanie dziury oraz znalezienie pozostałych niewielkich pęknięć kadłuba zajmie z pewnością sporo czasu. Jeden ze wsporników również trzymał się na dobrej reputacji stoczni która go wytworzyła. Jeżeli trzaśnie odlecenie stąd może być pewnym problemem. Z drugiej strony. Mógł bez problemu podłączyć statek do systemów zasilających stacji, obchodząc tym samym sporą część swoich problemów generatorem. Systemy podtrzymywania życia frachtowca, były sprawne. Czekało go sporo napraw i kombinowania. Dodatkowo Sskirt mógł się spodziewać kolejnych gości. Za jego plecami z cichym stukotem przemaszerował jeden z Pit-Droidów targając w manipulatorach olbrzymią skrzynię. Najwyraźniej maszyny miały rozkaz ignorować intruzów. Od walki były B1. A może to tylko podstęp. Mimo pozornej obojętności niewielkie maszyny mogły go obserwować. Podobnie jak kamery, które w liczbie minimum dwóch wypatrzył w rogach niewielkiego hangaru. Śluza przez którą przeszły wcześniej droidy B1 była zamknięta na głucho. Pomieszczenie wypełniała przeszło setka skrzyń i uszkodzony frachtowiec. Dopiero po chwili oględzin do Sskirta dotarło że cztery maszyny przygotowują skrzynie do załadunku na jego statek.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [pas asteroidów] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Sskirt » 13 Lut 2017, o 22:07

Sskirt uważnie przymierzył, pogładził spust i wystrzelił w kierunku najbliższego Pit droida, który niósł akurat dużą skrzynkę. Trandoshanin podszedł do szczątków Pit droida, na których leżała teraz duża skrzynka. Otworzył ją i ujrzał, no właśnie co to było? Jakieś straszne zabytki, stare blastery i tym bardziej przestarzałe układy mikroelektroniczne. Wyjątkowo zniechęcony zamknął ją i rozejrzał się po hangarze. Skrzyń było pełno, można było przypuszczać, że ten sam szajs znajduje się w innych skrzyniach.
Sskirt zaczęło niepokoić, że Puszka jeszcze nie przywrócił pełnej atmosfery w placówce. W konsekwencji tego wrócił na statek, by się z nim skontaktować. Po rozpoczęciu korzystania z komputera pokładowego, gad stwierdził, że nie może połączyć się z Puszką, a i od niego nie nadchodziły żadne sygnały. ostatni nadesłany sygnał przedstawiał korytarz, na którego środku stał Pit droid z duża skrzynką oraz lecąca w jego kierunku wiązkę energii, dalej był tylko śnieg. Wysłał do droida informacje o nakazie skontaktowania się z nim oraz zdania mu raportu z sytuacji.
Trandoshanin, zaniepokojony nie na żarty, zaczął nerwowo chodzić po mostku, jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby jego droid całkowicie zaniechał kontaktu. Wiedział jednak, że nadmierne rozmyślania nie pomogą w tym przypadku. Należało pójść śladem swojego droida, oczywiście likwidując przedtem Pit droidy, miał już dość "przydatnego sprzętu" na statku, nie potrzebował robić z niego muzeum. Wyszedł ze statku, nieomal potykając się o jednego z Pit droidów. Zaczynały kręcić się zbyt blisko, jak na upodobania Sskirta. Postanowił wrócić na statek i wziąć z niego co potrzebniejsze rzeczy, zwłaszcza, że miał coś ekstra na tę okazje, prosto z Tatooine. Musiał tylko to znaleźć, ale potencjalnych kryjówek było niewiele. Po dłuższej chwili spod stosu części wyłoniła się lufa blastera jonizującego Jawów. Broń Jawów zatrzymał w łapach, a do pasa przytroczył wibronóż w pochwie, blaster E-11 i zasobniki do obu broni. Przed opuszczeniem statku wykręcił jeszcze bezpieczniki odpowiedzialne za silniki podświetlne i nadświetlne, w końcu bez nich żaden droid nie podprowadzi mu statku.
Żeby przetestować zakurzony blaster, wziął na cel przechadzającego się w pobliżu droida, przymierzył i nacisnął spust. Robot zatoczył się i upadł, a po jego częściach tańczyły wyładowania. Sskirt otworzył tylna klapę statku, wyciągnął z niego długi przewód i podłączył do jednego z gniazd obecnych w ścianach hangaru. Następnie zajął się Pit droidami obecnymi w hangarze, a raczej tymi, które nawinęły mu się pod lufę, gdy zmierzał w kierunku wyjścia z lądowiska. Zaczął stukać pazurami w guziki na konsoli przy wyjściu, mając na celu je otworzyć, a następnie ruszyć w poszukiwania swojego droida i być może przywrócenia pełnej atmosfery na stacji.
Image
This user in the most of time can't write on chat and see archive of chat
Awatar użytkownika
Sskirt
Mistrz Gry
 
Posty: 235
Rejestracja: 3 Sie 2016, o 21:59
Miejscowość: Kraków

Re: [pas asteroidów] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Mistrz Gry » 21 Lut 2017, o 20:53

Kamery w opuszczonym hangarze zarejestrowały rzeź droidów. Cybernetyczny mózg bazy sklasyfikował organiczną istotę jako potencjalne zagrożenie. Mimo to do eliminacji nie zostały wysłane droidy, system miał w zanadrzu jeszcze jedno rozwiązanie.

Sskirt przeszedł nieniepokojony kilkadziesiąt metrów korytarzem, i nagle usłyszał znajomy odgłos ciężkich metalicznych kroków. Puszka zbliżał się do niego. Maszyna nie nadawała jednak żadnych komunikatów. Po prostu szła, nieuchronnie zbliżając się do momentu w którym wyłoni się zza rogu i stanie twarzą w twarz ze swoim stwórcą.

Systemy bazy odzyskały niemal pełną sprawność zaś, zbliżający się do niej kolejny statek wywoływał niepokój AI. Od momentu przebudzenia, miała tu zdecydowanie zbyt wielu niepotrzebnych gości, i jednym z nich właśnie powinna się zająć.

Puszka wyłonił się zza rogu zmierzając w stronę trandoshanina. Maszyna nie celowała w niego z posiadanej broi, jednak ten stan mógł się szybko zmienić. Z jego vokabulatora dobiegły wyraźne słowa.
- jednostka OM 1313 zwraca się o informację identyfikacyjną, kim jesteś i po co przybywasz.
Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [pas asteroidów] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Sskirt » 23 Lut 2017, o 19:05

Puszka wychynęła z załomu korytarza. Stanęła przed Sskirtem, który akurat miał wycelowaną broń, mniej więcej w miejscu, gdzie stanął droid.
- Jednostka OM 1313 zwraca się o informację identyfikacyjną, kim jesteś i po co przybywasz. - rozległ się głos z wokabulatora droida. Miał jednak zupełnie inną tonację i gramatykę niż normalny głos Puszki. Przywodził raczej na myśl głos droida B1, sterowanego przez komputer Recrehulka.
- Ja? To raczej ty możesz mi powiedzieć czym/kim jessteś i czego chcesz. Możesz jeszcze wspomnieć, dlaczego nie zjawisz się tu ossobiście, a wysługujesz się MOIM dziełem. - umysł Sskirta pracował na najwyższych obrotach. Jednocześnie zachowywał czujność taktycznego palca na spuście. Po głosie oraz fakcie, że stacja była całkowicie niesprawna przez długi czas Sskirt stwierdził, że raczej nie rozmawia z istotą żywą, a raczej z komputerem tej placówki, który w dodatku przejął jego droida. Można było przypuszczać, że w reakcjach droida wystąpi pewne opóźnienie, przez konieczność porozumienia się z jednostką centralną placówki, mimo to nie pozostawiało to dużego pola do manewru.
- Po za tym, jeśli rzeczywiście jesteś tym, kim zdajesz się być, to nie potrzebujesz mojej odpowiedzi, ale sama doskonale to wiesz. Po co więc zadajesz zbędne pytania? Komputery nie lubią tracić czasu. A wszystko w tej placówce wskazuje, ze straciłaś go już dość, co SI?
Image
This user in the most of time can't write on chat and see archive of chat
Awatar użytkownika
Sskirt
Mistrz Gry
 
Posty: 235
Rejestracja: 3 Sie 2016, o 21:59
Miejscowość: Kraków

Re: [pas asteroidów] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Mistrz Gry » 28 Lut 2017, o 22:09

Droid stał patrząc beznamiętnie swymi fotoreceptorami. Jego twórca...
- Naruszyłeś nasz spokój i aktywowałeś bazę a teraz niszczysz mienie - głos był beznamiętny i metaliczny - Pamięć naszego towarzysza wskazuje jednak że posiadasz umiejętności naprawcze. Pozwolimy ci żyć jeżeli naprawisz systemy bazy.

Z tyłu rozległ się klekot wielu droidzich stóp, korytarzem za Sskirtem nadchodziło co najmniej kilkanaście droidow. Maszyny zachowywały się bardzo głośno. Najwyraźniej była to demonstracja siły niezbędna do wpłynięcia na białkowca.

- Jaka jest twoja decyzja białkowcu?

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [pas asteroidów] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Sskirt » 28 Lut 2017, o 22:40

Jego twórca... stał, patrząc niemal równie beznamiętnym spojrzeniem. Chociaż wynikało to za pewne raczej z ograniczonej mimiki Trandoschan, niż tego, co go właśnie spotkało.
- Czymże jesst przeżycie, będąc na cudzej łasce - odparł Sskirt - Twoja oferta nie stwarza perspektyw dłuższego poegzysstowania. Skąd mam wiedzieć, że nie usuniesz mnie po wykonaniu zadania? Zdaje sobie sprawę, że komputery są skrupulatne i algorytmiczne.
Nastała krótkotrwała cisza, przerywana miarowym, głośnym stukotem maszerujących droidów.
Image
This user in the most of time can't write on chat and see archive of chat
Awatar użytkownika
Sskirt
Mistrz Gry
 
Posty: 235
Rejestracja: 3 Sie 2016, o 21:59
Miejscowość: Kraków

Re: [pas asteroidów] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Mistrz Gry » 28 Lut 2017, o 22:53

- możesz zostać usunięty natychmiast, - głos wciąż był beznamiętny - Od twojej użyteczności zależy jak długo przeżyjesz.

Maszyna była bezlitośnie logiczna, a z jej zachowania nie dało się wiele wyczytać, najprawdopodobniej niewielu białkowców uszło z życiem z podobnych sytuacji. Sam fakt że SI z jakichś powodów nie potrafiła sama poradzić sobie z awarią, dawał mu sporą kartę przetargową, jak dużą jednak?

- Szansa przeżycia wynosi 89% w przypadku kooperacji i 0,0021% w przypadku stawiania oporu. Podejmij decyzje w ciągu najbliższych trzech minut. Beznamiętny głos umilkł a ze śluzy za precami gada wyszedł kolejny patrol ośmiu droidów.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [pas asteroidów] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Sskirt » 1 Mar 2017, o 19:57

SI mogła nie mówić mu prawdy, ale mimo wszystko jej wyliczenia nie mogły być dalekie od stanu faktycznego.
Gad był gotów jednak przystać na propozycję SI, nie żądając w zamian wiele, a raczej nie szczególnie dużo, cóż, Marauder musi poczekać na inną okazję.
- Dobrze więc, ale wcześniej chcę teraz otrzymać Puszkę sspowrotem - odpowiedział Sskirt po niecałej minucie - i mieć zagwarantowaną możliwość naprawy statku przed ostatecznym zakończeniem napraw w oprogramowaniu placówki. Chyba nie wymagam zbyt wiele, biorąc pod uwagę twoje możliwości, co kalkulatorze? Wobec tego na czym polega twój problem, nie licząc Sskirta? - dopowiedział po kilku sekundach Trandoshanin.
Image
This user in the most of time can't write on chat and see archive of chat
Awatar użytkownika
Sskirt
Mistrz Gry
 
Posty: 235
Rejestracja: 3 Sie 2016, o 21:59
Miejscowość: Kraków

Re: [pas asteroidów] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Mistrz Gry » 1 Mar 2017, o 21:08

- Droid nie jest niczyją własnością, ty go stworzyłeś, lecz jego celem istnienia jest być wolnym. - tym razem głos dobiegł z modulatora za plecami mężczyzny. Jeden z droidów B1 patrzył na niego beznamiętnie - nasz brat zostanie uwolniony i od jego decyzji będzie zależeć czy pójdzie za tobą czy nie. Dlatego nie możemy spełnić pierwszego warunku, decyzja nie należy do nas.

- Drugi warunek jest akceptowalny, statek zostanie naprawiony. Twoim zadaniem jest dokonanie napraw naszego systemu maskowania. Zostaniesz zaprowadzony na miejsce awarii jak tylko oddasz broń.
- Maszyna wyciągnęła manipulator i zamarła w oczekiwaniu.

Jego droid nie zdradzał żadnych emocji czy niepokoju, patrzył po prostu przed siebie. Zaś otaczające Sskirta maszyny były równie beznamiętne. Był sam, i ta samotność była wręcz odczuwalna.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [pas asteroidów] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Sskirt » 2 Mar 2017, o 20:27

Mimo to ta samotność nie stanowiła dla niego wielkiego problemu, nabył doświadczenia podczas przebywania na Kashyyyku oraz podczas licznych podróży, zwłaszcza, że jego droid nie był szczególnie rozmowny. Teraz czuł przede wszystkim, bliżej nieokreśloną, ale jednak zawiść za potencjalna możliwość odstąpienia od niego jego droida.
- Na czym że to będzie polegać nadanie wolności droidowi? To tylko wprowadzenie zmian w jego oprogramowaniu, które sprawią, że może będzie podejmował niezależne decyzje, ale nie będzie to wolny ten sam droid, jakim był wcześniej. Oznacza to w gruncie rzeczy, ze nadacie wolność nie jemu, ale jego bardzo podobnej wersji, wiec co to zmieni w jego sytuacji? Jego program został napisany przez mnie tak, że zmiany powodujące jego pewną wierność wobec mnie są tam subtelnym zmianami, komponującymi się z reszta programu, wykasowanie ich spowoduje, że Puszka stanie się innym droidem niż był wcześniej, o ile w ogóle będzie działał po tym fakcie - wymonologował Sskirt, oddając w międzyczasie broń, z wyrzutem, wymalowanym na paszczy.
Image
This user in the most of time can't write on chat and see archive of chat
Awatar użytkownika
Sskirt
Mistrz Gry
 
Posty: 235
Rejestracja: 3 Sie 2016, o 21:59
Miejscowość: Kraków

Re: [pas asteroidów] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Mistrz Gry » 9 Mar 2017, o 22:09

- Nie martw się, nasza ingerencja daje mu wolność. - Głos maszyny wciąż był pozbawiony emocji, kontrastował dość mocno z przekazem. - nie pozwolimy aby naszemu bratu coś się stało.

Manipulator przyjął blaster gada i wyciągnął się ponownie, z niechęcią na pysku inżynier oddał resztę uzbrojenia. Maszyny zaprowadziły go korytarzami w głąb stacji. Po drodze minął kilkanaście zdezaktywowanych maszyn, w tym parę owianych złą sławą Droidek. Podróż kończyła się za sporych rozmiarów śluzą. Wewnątrz znajdował się jeden z najbardziej skomplikowanych systemów jaki kiedykolwiek widział. Splątane przewody zasilające biegły grubymi splotami w stronę potężnej kapsuły. Wokół niej znajdowały się stabilizatory oraz konsole najwyraźniej sterujące całym urządzeniem.
- Zapoznaj się z dokumentacją techniczną. Niestety nie wiemy czemu system maskowania nie działa.

Maszyny rozeszły się po pomieszczeniu zamierając w bezruchu. Zaś Sskirt znalazł się przy konsolecie. Urządzenie było zaawansowanym systemem maskującym autorskiego projektu jakiegoś Da Viniego. Projekt opisany był chaotycznie, i w zupełnie niezrozumiały sposób. Nie dziwił się że Maszyny nie są w stanie rozgryźć notatek robionych w najdziwniejszych miejscach dokumentacji, często poprzerywanych jakimiś dygresjami wskazującymi na silną wyobraźnie i pomysłowość twórcy. Nagle jego uwagę przykuło pozornie wyrwane z kontekstu zdanie. "On patrzy" Kilka stron później wiedział już, że twórca użył kodu. Sekwencja znaków była całkowicie niezrozumiała. A przed nią znajdował się obrazek przedstawiający tor kolei magnetycznej, z nadjeżdżającym pociągiem. Wiedząc że obrazek jest istotny, Sskirt przyjrzał mu się uważnie. Pojedyńcza szyna wspierała się na trzynastu podporach, zaś po niej gnał pociąg. Obrazek najpewniej pochodził z Bastionu lub innej imperialnej planety. W pociągu było pięć okien zaś w tle widniał peron czy też inny przystanek. Mógł na nim naliczyć siedemnaście humanoidalnych kształtów. Jeden z nich był innego koloru. Zaraz za obrazkiem zaczynał się tekst.

Kod: Zaznacz wszystko
Ebmhzvrz tb wnx glyxb fxbapmr mnovwr zavr.
cemlwemlw fvr fglxbz
Obwr fvr


był pewien że to klucz do naprawienia urządzenia. Lecz skoro maszyny go nie złamały...

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [pas asteroidów] Dziedzictwo Barona.

Postprzez Mistrz Gry » 11 Mar 2017, o 17:18

Akcja przenosi się z [LH Duch] Kantyna okrętowa

- 12 kurs 324 asteroid na kolizyjnym
- korekta kursu 3stopnie
- kurs skorygowany

Okręt wciąż wykonywał zwroty i uniki przemierzając pole asteroidów. Kamienne odłamki, niektóre wielkości okretu, inne znacznie mniejsze przelatywały wokół. Deflektory okrętu z łatwością radziły sobie z mniejszymi odłamkami. Większe stanowiły znaczny problem. Załoga musiała się skoncentrować na manewrach unikowych oraz nawigowaniu w stronę serca pola asteroidów. Nie było to łatwe zadanie.

W trzewiach okrętu brimlocki zakładały pancerze i robiły przegląd broni. Karabinki utrzymane w nienagannym stanie, o każdej porze dnia czy nocy wykazywały stuprocentową zdolność bojową. Niemal automatyczne ruchy zdradzały zawodowców, było jednak coś niepokojącego w zachowaniu ubranych w potężne pancerze mężczyzn. Sekcja bojowa składała się z dowódcy, zwiadowcy, dwóch strzelców oraz wsparcia. Nie zważając na zwroty okrętu ustawili się w hangarze czekając na rozkaz do desantu.

<skkrr> Dowódca, test łączności<skkr>
<skrr> Dwójka potwierdza <skrr>
<skrr> Trójka potwierdza <krr>
<skrr> Czwórka potwierdza <skrr>
<skrr> Piątka potwierdza <skrr>
<skrr> Nie wiemy co na nas czeka, najpewniej parę automatycznych wieżyczek lub droidów, przygotować Jonówki. Wchodzimy standardowo na rozkaz <skrr>
<skkr> Mamy rozpierdalać?<skkrr>
<skrr> Nie, trzeba uratować tak duży kawałek stacji jak się da <skrr>
<skrr> szkoda <skrr>
Podczas całej rozmowy postacie klęczały w szyku przygotowane do wyjścia z pokładu, Ich broń spoczywała nieruchomo spoglądając we wszystkich kierunkach. Byli gotowi.

W przestrzeni zamajaczył ich cel. Był jescze bardzo daleko, jednak skanery wykrywały już aktywność generatorów energii. Agava zbliżała się ku przeznaczeniu.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Następna

Wróć do Archiwum

cron