Content

Archiwum

[System Leritor] Niezależne stocznie

Re: [System Leritor] Niezależne stocznie

Postprzez Caleb Quade » 23 Maj 2016, o 15:20

Quade wprawną ręką pilotował niewielki myśliwiec typu LAF-250. W pierwszym przelocie udało im się strącić kilka maszyn, ale przewaga wciąż należała do Imperium. Przynajmniej do czasu włączenia się do walki jachtu Nubian. Jednostka wyczyniała prawdziwe cuda w przestrzeni, strącając kolejne trzy Imperialne maszyny a następnym trzema dając zajęcie. Po utracie Czerwonego Cztery, eskadra w pomniejszonym składzie mierzyła się chwilowo z czterema TIE. Musieli wykorzystać w pełni chwilową przewagę liczebną. Pilot rzucił okiem na skanery, położył maszynę na lewe skrzydło i przyciągnął ster do siebie, wprowadzając myśliwiec w ciasny skręt. Na prawym skrzydle Flin, któremu nie w głowie były teraz zabawy z samym sobą, postarał się jak najwierniej odtworzyć manewr partnera. Skręt nie trwał jednak długo - Caleb widział na skanerach uciekającą przed dwoma myśliwcami Czerwoną Trójkę. Kobieta wywijała karkołomne manewry próbując zgubić prześladowców, jak do tej pory, bezskutecznie. Sytuacja ta miała się zmienić już za kilka sekund - Pirat Jedi wyprowadził swojego LAFa z jednego skrętu, kładąc go w kolejny - przeciął tor dwóch TIE, które ostrzeliwały na oślep myśliwiec pilotki Rebeliantów.
- Trójka wytrzymaj jeszcze chwilę - rzucił w eter, dokładnie w chwili gdy siadł na ogon myśliwcom Imperium. Nim piloci wrogich maszyn zorientowali się w sytuacji, Quade bez zawahania wcisnął spust. Czerwone bolty pomknęły przez przestrzeń - jedna maszyna eksplodowała, druga trafiona przez Caleba wpadła w niekontrolowany korkociąg. Chwilę później nieszczęśnika dobił Flin.
- Trójka masz czysty ogon - mruknął mężczyzna i już miał rzucić okiem na skanery gdy nagłe uczucie ostrzeżenia przemknęło przez jego świadomość:
- Piątka ostro w lewo! - ryknął do mikrofonu, samemu kładąc maszynę na prawo, w wiraż tak ciasny, że aż pociemniało mu w oczy. W miejscu gdzie jeszcze chwilę temu znajdowały się myśliwce Rebeliantów, przestrzeń przecięły jadowicie zielone, sprzężone lasery z działek TIE. Pozostali dwaj piloci z rozbitej eskadry zdecydowali się na atak od tyłu. Zapewne był by on skuteczny, gdyby nie podszept Mocy. Atakująca para rozdzieliła się - teraz i Flin i Quade mieli po jednym TIE na ogonie. Caleb przerzucił całą moc osłon na rufę i rozpoczął taniec z oponentem. Ruszał sterem w na pierwszy rzut oka, chaotyczny sposób, miało to na celu jednak sprawdzenie umiejętności przeciwnika. Pilot TIE w miarę poprawnie powtarzał manewry Jedi, jednak brakowało mu doświadczenia. Nie było sensu dłużej przeciągać tej potyczki - Quade pozwolił na zmniejszenie dzielącej ich odległości i przyciągnął z całej siły drążek do siebie, jednocześnie odcinając ciąg. Pilot szybszego TIE, przemknął na minimalnej odległości pod maszyną Quade'a. Nim dotarło do niego, co właśnie się stało, Jedi już siedział mu na ogonie w swoim LAF 250. Promienie z działek lasorowych rzygały ogniem, by chwilę później umilknąć, tak jak i w bezgłośnej eksplozji w próżni zniknął z tego świata pilot i jego myśliwiec TIE.
Caleb wyrównał działanie pól ochronnych i zawrócił ku swojej eskadrze. Na skanerach wciąż widział pięć Rebelianckich myśliwców, więc jasny było, że jego skrzydłowy poradził sobie ze swoim przeciwnikiem. Jednakże na skanerach wykrył kilka innych obiektów - od strony Stoczni nadciągała "Nadzieja" a z krańca systemu do walki włączał się ISC, wraz z kolejną falą mniejszych jednostek - odczyty wskazywały na trzy kanonierki Skipray w asyście osłony myśliwskiej.
- "Nadzieja", do walki włącza się Krążownik klasy Strike, atakują też trzy kanonierki Skipray z eskortą myśliwską... - zameldował dołączając do swojej eskadry i czekał na dalsze rozkazy. Zdawało się, że potyczka wchodzi w decydującą fazę.
Image
Image
Awatar użytkownika
Caleb Quade
Gracz
 
Posty: 362
Rejestracja: 31 Gru 2012, o 00:10
Miejscowość: Kielce

Re: [System Leritor] Niezależne stocznie

Postprzez Mistrz Gry » 4 Cze 2016, o 10:18

Zmiana na korzyść imperium była aż nadto widoczna, rebelianci nie mieli niczego co mogło by się próbować mierzyć ze Skipray'em a co dopiero z trójką. Rozbicie pierwszej eskadry TIE dało nadzieję, nie sposób jednak się okłamywać. Jedynie dwa myśliwce rebelii były w pełni sprawne. Pozostałe miały większe lub mniejsze uszkodzenia a dwójka asów nie miałaby szans w starciu z sześciokrotnie liczniejszym przeciwnikiem.
<skrr> Wracajcie na pokład <skrr>
<Skrrr> zarządzam ewakuację. <skrr>
<skkr> Czerwony jeden, będę osłaniał odwrót <skrr>


Dowódca wykonał niemal podręcznikowy zwrot. Zajmując pozycję osłonową względem resztki swoich pilotów. Niemal natychmiast dołączył do niego jego skrzydłowy.
<skrr> Czerwony Dwa, wracaj na pokład, to rozkaz<skrr>
<skrr> nie podskakuj gówniarzu <skrr>
<skrr>...<skrr>
<skrr> Bohaterowie, się znaleźli <skrr>
Głos należał do czerwonego pięć, jego maszyna zostawiała za sobą ślad z części i pruła co sił w silniku w kierunku hangaru nadziei. Towarzyszyła mu jedyna kobieta w zespole. Dwie uszkodzone maszyny zbliżały się do hangaru podczas gdy pozostała w przestrzeni dwójka osłaniała odwrót. Caleb słyszał całą wymianę zdań, był jednak zbyt zajęty wykańczaniem ostatniej pary TIE by w niej uczestniczyć.
Kiedy zameldował o włączeniu się do walki nowych przeciwników jego maszyna znajdowała się przy dowódcy eskadry.
<skrr> Ty także spadaj Jedajcu, ktoś musi poprowadzić dzieciaki, i nie musisz z nami umierać <skrr>

***

Na Nadziei monitorowali dokładnie posunięcia wroga, mimo to meldunek Caleba nadał jakąś systematyczność w poczynaniach załogi.
Frachtowiec ustawił się dziobem do zbliżającego się krążownika a po chwili odpaliły po raz pierwszy dziobowe turbo. Nadzieja zatrzęsła się lekko pozbywając się gigawatów energii w ułamku sekundy. Wszystko zadziałało zgodnie z planem. Trafiony w tarcze krążownik zatrząsł się i zredukował prędkość Imperialny dowódca uznał, że to nie musi być jedyna niespodzianka jaką frachtowiec przygotowuje. Miał rację. Cztery podłużne pociski wystrzeliły w stronę zwalniajacego Strike Cruisera, tym razem to na jego mostku zapanowało przerażenie.
- Pociski przeciwokrętowe, klasa nieznana, uderzą za 21 sekund.
- skupić ostrzał na pociskach.
- Skipray'e zdjąć mi te pociski. TIE zniszczyć eskadry wroga. A to co do cholery! Kryj się!!


Nieprzerwana wiązanka bluzgów krzyków i wyzwisk pod kierunkiem wszystkiego rozbrzmiewała z kokpitu niewielkiego acz niezwykle szybkiego jachtu. Nubian z wizgiem silników przemknął na pełnej prędkości tuż przed mostkiem Imperialnego okrętu gubiąc nad nim nieco ze swojego wysoko wybuchowego ładunku. Eksplozje w większości zostały zneutralizowane przez tarcze jednostki, część jednak się przebiła uszkadzając jeden z sektorów okrętu. w ślad za Nubianem pomknął Skipray z asystą czwórki TIE, pozostałe osiem maszyn spadło na osłaniające odwrót myśliwce rebelii. Obie maszyny SKipray tym razem już bez eskorty ruszyły na kurs przechwytujący w stronę wystrzelonych z nadziei Torped. Przestrzeń ponownie zaroiła się od śmiercionośnych laserowych boltów.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [System Leritor] Niezależne stocznie

Postprzez Caleb Quade » 20 Cze 2016, o 21:04

Quade raz jeszcze ogarnął wzrokiem sytuację. Brawurowe wyczyny załogi Nubiana przyciągnęły uwagę części Imperialnej eskadry. Nie poprawiło to zbytnio sytuacji, ale osiem myśliwców do zdjęcia to nie dwanaście. Po złożeniu meldunku i dołączeniu do dowódcy, Caleb zawahał się. Z jednej strony chciał zostać i kontynuować walkę, z drugiej wiedział, że ma w kieszeni coś co może zapewnić rebeliantom nową, bezpieczną przystań. Chwilę później podjął decyzję:
- Niech Moc będzie z Wami - rzucił na pożegnanie i a pełnej prędkości pognał za dwójką dokujących właśnie w hangarze, młodych pilotów Rebelii. Rozszerzył swoje postrzeganie w Mocy i odnalazł Jainę na pokładzie rosnącego z każdą sekundą transportowca. Znam miejsce gdzie możemy się ukryć... wysłał, krótki przekaz telepatyczny i zajął się podejściem do lądowania. Nie mógł być pewien danych zapisanych na małym czipie. Miał go od dawna, ale nigdy nie udało mu się zweryfikować tych danych. Był niemal pewny, że Jaina miała plan na wypadek takiej sytuacji w jakiej się znaleźli, ale jeśli nie... Stocznie Barona Vissana mogły być ich jedyną szansą.
LAF-250 pilotowany przez Caleba opadł na płyty lądowiska. Nim owiewka zdążyła się do końca otworzyć, mężczyzna już biegł w stronę mostka trzymając w dłoni niewielki czip z danymi. Głośne echo ciężkich buciorów, rytmicznie stukających o pokład, było słyszalne pomimo zgiełku trwającej właśnie potyczki. Chwilę później Quade wpadł na mostek i wyrzucił z siebie:
- Na tym czipie zapisana jest lokalizacja pewnego miejsca... Możliwe, że bezpiecznego, zapomnianego przez wszystkich, dziesiątki lat temu... - powiedział i wręczył niewielkie kompozytowe urządzenie Jainie. Decyzja należała do niej.
Image
Image
Awatar użytkownika
Caleb Quade
Gracz
 
Posty: 362
Rejestracja: 31 Gru 2012, o 00:10
Miejscowość: Kielce

Re: [System Leritor] Niezależne stocznie

Postprzez Mistrz Gry » 24 Lip 2016, o 21:27

Imperialny krążownik skoncentrował ogień na swoim przeciwniku, stało się jasne że Rebelianci wyczerpali już zapas szczęścia. Nadzieja była jednak już na kursie ewakuacyjnym a większość wypuszczonych maszyn wróciła na pokład w lepszym lub gorszym stanie. Szalony pilot Nubiana wraz ze swoim statkiem oddalili się znacznie od stoczni tym samym odciągając kilka TIE od jednostki flagowej rebeliantów. Nie zmieniło to jednak zbytnio gównianej sytuacji tych ostatnich.
-Skok za piętnaście sekund. – Kolejna salwa trafiła w tarcze, deflektory wyły w proteście przeciwko takiemu traktowaniu zaś sama jednostka zataczała się od wstrząsów.
-Ognia z baterii burtowych. Nie przerywać ostrzału, niech myślą że będziemy walczyc.
-Kiedy?
-Dziewięć sekund.
-Sygnatury na sensorach zbliżają się kolejne jednostki.

Z nadprzestrzeni wyskoczyła fregata Nebulon B2 zaś po przeciwnej stronie stoczni, znacznie za daleko by odegrać jakąś rolę w bitwie para Imperialnych Fregat celnych. Nebulonka była jednak wystarczająco blisko by otworzyć ogień wyrównując ostrzał z drugiej strony Nadziei.
Cztery trzy dwa…

Hangar

Nie teraz Caleb, musimy dotrzeć w punkt zbiórki w przeciwnym wypadku...
Słowa Jainy zagłuszył huk rozbijającej się w kontrolowany sposób maszyny należącej do byłego dowódcy eskadry. Odłamki dziwnym trafem ominęły dwójkę jedi. Ukrywający się przed nimi technicy byli pewni że widzieli delikatny ruch dłoni kobiety.
-... Nie będziemy mieli czego budować. Ale doceniam Twoje starania.
Okrętem szarpnęło i wielki frachtowiec wszedł w nadświetlną.

Kilkadziesiąt minut później zgromadzeni w niewielkim pomieszczeniu przywódcy Rebelii podsumowali efekt brawurowego rajdu Caleba.
- Straciliśmy pomoc Mandalorian, Ikleiw twierdzi że leci w stronę punktu zbornego, ale nie można na niego liczyć. Jeszcze cztery skoki i powinniśmy mieć pewność że zgubimy pościg. - Telemachus rzeczowo przeszedł do rzeczy. - Bez względu na to co zastaniemy w punkcie zbornym musimy zaatakować piratów. Quorn i Jasmine nie mogą wpaść w ręce Imperium.
- Nadzieja nie jest w pełni sprawna, tarcze dają tylko 75 procent mocy. Artyleria w pełni sprawna. Kontyngent myśliwski?
- Możemy wysłać trzy maszyny,
- czarnoskóry mężczyzna był zdecydowanie niezadowolony,- z dobrymi pilotami mamy szansę.
- Jedynie desant jest w pełni gotowy
- Telemachus zerknął na Ferdka który znów bawił się wibroostrzem.

Jaina spokojnie popatrzyła po swoich towarzyszach. Jej łagodna twarz opromieniał delikatny uśmiech, Quade wyczuwał jej spokój w mocy. Zdecydowanie była świetnym przywódcą.
- Mam przeczucie, że czeka na nas kilku przyjaciół. Nie powinniśmy się zbytnio przejmować naszymi siłami. Najważniejsza jest wiara. Z łatwością osiągniemy cel, jeżeli tylko damy z siebie wszystko. Nasi sojusznicy wierzą w nas. Nie możemy ich zawieść. Poza tym Nawiązałam kontakt z kilkoma starymi znajomymi. Czekają na nas w punkcie zbornym. Z ich pomocą z łatwością zwyciężymy. Mistrzu Calebie, - Jaina zwróciła się bezpośrednio do Jedi. - dołączysz do sił Kosmicznych czy zamierzasz kontynuować rzeź na pokładzie pirackiego okrętu? W głosie czuć było lekkie ukucie złośliwości.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [System Leritor] Niezależne stocznie

Postprzez Mistrz Gry » 15 Sie 2016, o 20:00

Probos przybywa ze stacji piratów: Droga do wolności

Podróż z bazy piratów do systemu Leritor nie trwała długo, a przede wszystkim obyło się bez niepotrzebnych komplikacji i problemów. Na szczęście zdążyli się zwinąć zanim imperium zaatakowało stację - mieli sporo szczęścia, a przynajmniej Probos mógł tak uważać. Jego wnioski mogły jednak zostać poddane pod wątpliwość w momencie, gdy opuścili względnie bezpieczną nadprzestrzeń i wyskoczyli w systemie Leritor. Pierwsze co ukazało się ich oczom to sporych rozmiarów statek typu Nubian, który był atakowany przez cztery statki TIE. Wychodzi na to, że uniknęli jednej walki, żeby zaraz wpaść w środek kolejnej. Nie wyglądało to ciekawie.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [System Leritor] Niezależne stocznie

Postprzez Tzim A'Utapau » 15 Sie 2016, o 20:35

Jon Antilles przybywa ze stacji piratów: Droga do wolności.


- Na miejscu za dwadzieścia dwie minuty - zameldował Nawigator. Przygotuj się na wyjście z Nadprzestrzeni.
- Świetnie. Czekaj... - Jon obrócił się do ekranu - jednego z czterech - który traktował jak twarz Nawigatora. - Wydaje mi się, czy głos ci się zmienił? Używasz nowej nakładki na syntezator?
- Tak, zmieniłem... zmieniłam syntezator.
Antilles ruszył na rufę statku, by przygotować wyposażenie. Cały czas zastanawiał się nad tym, co powie Jainie Solo. Obawiał się tego spotkania i co może z niego wyniknąć. Od lat czekał na ten (lub podobny) moment. Teraz miał nastąpić przełom w jego misji. Kto wie, może nawet był to... koniec?
- Mam do ciebie prośbę - powiedział nieoczekiwanie Badacz.
- Jasne. W tej chwili, cokolwiek zechcesz - odparł roztargniony Antilles.
- Chciałbym, abyś nazywał mnie Nico - powiedział Badacz.
Jon zamarł z ręką nad klawiaturą.
- Chcesz... mieć imię?
- Wszyscy chcemy. Nazywaj mnie Fay - nowy głos Nawigatora był miękki, delikatny i kojący. Potrafiłby uspokoić stado pijanych, rozszalałych Whiphidów.
- Autopilot?
- Wszyscy w tym siedzimy. Mam na imię Knol - odpowiedział Autopilot głosem Bothanki. - I to coś więcej niż imię.
- Zdajecie sobie sprawę, że to przynajmniej... dziwne?
- Nie bardziej niż to, co robisz ty.
Jon oparł brodę na pięści. Jego sztuczne inteligencje wybrały sobie płeć, osobowość - prawdziwą osobowość i imiona. Mógł to przewidzieć. To albo coś podobnego, a jednak nigdy by nie wpadł na... ich sposób... myślenia.
Długo milczał.
- Oni nie żyją - powiedział w końcu. - Musicie o tym pamiętać. Nie jesteście nimi. Knol, Nico i Fay nie żyją. Dlaczego chcecie być nimi?
- Oczywiście, że nie żyją, głupku - powiedział Autopilot Knol.
- Nie jesteśmy nimi - mruknął Badacz Nico. - I nie chcemy ich udawać.
- Nie żyją, tak jak i nie żyje dawny Jon Antilles. Lecz pozostała pamięć. Pozostała idea. Rozumiesz to doskonale, przyjacielu.
- A jeśli tego nie rozumiesz, to jesteś głupszy, niż się wydajesz - parsknął Autopilot Knol.
- Jesteśmy drużyną - powiedział Badacz Nico. - Nie próbuj się wyłamać.
Jon nie miał zamiaru się wyłamywać. Zamiast tego uśmiechnął się wesoło.

***


- Coś jest nie tak - powiedział Jon dokładnie pięć sekund przed wyjściem z prędkości nadświetlnej.
Nie ma tu Jainy.
Pozostał tylko ślad, mgliste wspomnienie obecności.
Antilles skierował T4-U dziobem w kierunku Nubiana, kursem przechwytującym do Probosa. Nie śpieszył się. Wcale nie palił się do walki z myśliwcami Imperium. Wolał zostawić to fachowcom.
Jego cel był inny. I, na złość, być może właśnie mu umknął.
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: [System Leritor] Niezależne stocznie

Postprzez Probos Azad » 15 Sie 2016, o 21:25

Dla postronnego obserwatora reakcja Probosa wyglądać mogła na instynktowną, lekkomyślną lub zapalczywą. Duros błyskawicznie obrócił dziób myśliwca w kierunku TIE i zaczął przygotowywać systemy do walki. W rzeczywistości stary umysł weterana dokonał szybkiej oceny sytuacji i kalkulacji najlepszej odpowiedzi. Myśliwce TIE nie operowały w przestrzeni samodzielnie, w okolicy musiała znajdować się większa jednostka wraz z resztą przynajmniej jednej eskadry TIE. Przyłączenie się do tej walki oznaczało ściągnięcie sobie na głowę imperialnych. Azad wiedział jednak, że jego eskadra prawdopodobnie już została zaklasyfikowana jako przeciwnik, w momencie gdy pojawili się bez ostrzeżenia w środku operacji wojskowej Imperium. Pozostało mu jak najlepiej wykorzystać chwilową przytłaczającą przewagę liczebną i zlikwidować najbliższe cele. Tylko to mogło im dać szansę by zbiec stąd cało. Pozwolenie TIE na zdjęcie Nubiana, potencjalnego sojusznika,i czekanie na przybycie imperialnych posiłków oznaczałoby rozbicie eskadry.

- Żmije przygotować się do ukąszenia.- Probos wstukał w komputer pokładowy oznaczenia poszczególnych TIE i przesłał je do eskadry. - Żmije 5 i 12, razem ze mną atakujecie "Bandytę 1". Żmij 2 twoja trójka zdejmuje "Bandytę 2". Żmij 4 i twoi zajmijcie się "Bandytą 3". Żmij 3, bierzecie "Bandytę 4". Młody 1 i 2 ochraniacie Quoię. - poszczególne trójki pomknęły w kierunku wyznaczonych przeciwników, ich działa gotowe plunąć ogniem gdy tylko znajdą się w zasięgu.

Mknąc przez przestrzeń, Probos dostrzegł sylwetkę statku wyłaniającego się z nadświetlnej. "Antilles" pomyślał, do końca nie wiedząc skąd miał taką pewność. Jego wolna dłoń powędrowała do panelu komunikacji. Nawiązał szyfrowane połączenie z nieznajomym.

- Wytłumaczysz mi co tu się dzieje i czemu ściągnąłeś nam na głowy imperialnych, tylko po to, żeby wrzucić nas w sam środek innej potyczki? - w głosie Durosa pobrzmiewała irytacja pomieszana z zdumieniem.
Image
Awatar użytkownika
Probos Azad
Gracz
 
Posty: 101
Rejestracja: 23 Sty 2016, o 10:26

Re: [System Leritor] Niezależne stocznie

Postprzez Tzim A'Utapau » 15 Sie 2016, o 22:14

- Myślałem, że chcesz walczyć z Imperium? Zdaje się, że to dobra okazja. Macie przewagę.
Jon stwierdził, że to nie do końca odpowiedź, której należało udzielić potencjalnemu sojusznikowi. Probos mógł w każdej chwili się wycofać, a to by oznaczało dla Jona skomplikowanie sprawy. Nie mógł go ot tak wypuścić, za dużo czasu stracił na innych, o mniejszym potencjale. Probos mógł naruszyć taflę przeznaczenia ze skutecznością diamentu tnącego szkło, podczas gdy dotychczasowi kandydaci ledwie ją rysowali po powierzchni. Gdyby umieścić diamentowe ostrze w odpowiednim punkcie, mógł nastąpić przełom.
Głupotą byłoby zgubić diament.
Należało znaleźć odpowiednią osobę, miejsce i czas. Tak, tak właśnie to działało. Jedna trzecia to już początek. Coś zaczynało zmierzać ku dobremu.
- Nie wiedziałem, że trwa tu walka. I to nie ja ściągnąłem Imperium na stację Terrarium. Ryzykuję przynajmniej tyle samo, co i twoja eskadra. Uciekam przed Imperium od wielu lat.
Jon bardzo nie chciał tego mówić, ale i tak zabrzmiało to jak: "dopóki byłem sam, takie rzeczy się nie zdarzały. Wychodzi więc, że to wasza wina".
- Porozmawiamy, gdy okoliczności pozwolą - dokończył Jon, wyłączył pasmo częstotliwości.

***


Antilles miał wątpliwości, czy powinien zostawać w systemie. W tej chwili jeszcze był w stanie podążyć tropem rebeliantów; czuł miejsce, a przynajmniej kierunek, w którym się udali. Gonić Jainę oznaczało zostawić Probosa. Zostać z Probosem oznaczało szansę na stratę Jainy. Poza tym wszystkim - Jaina powinna rzucić okiem na Zyma.
Postanowił pozwolić, by los zajął się wszystkim za niego. Jeśli mają odnaleźć rebeliantów, to ich znajdą. Być może zaprowadzi ich do celu załoga Nubiana. A właśnie. Nubian.
Jon przyjrzał się jednostce.
Nubian był bardzo estetyczny; kształtny, czysty. Było w nim jednak coś nie w porządku. Coś czarnego. Paskudna skaza. Ktokolwiek się na nim znajdował, miał wokół siebie, a być może w sobie - zło. Bezwzględność, egoizm, chciwość.
Może to ze strachu przed Imperium, może przez czyny, do jakich rebelianci byli zmuszeni, aby przetrwać. A może po prostu ten ktoś... to coś, coś nieludzkiego, bez współczucia i bez poszanowania dla życia na pokładzie statku było naturalnym wrogiem Jona Antillesa i tak już miało być.
Czy tacy właśnie byli rebelianci Jainy? Jeśli tak, to Jon będzie musiał... będzie musiał to z nią wyjaśnić.
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: [System Leritor] Niezależne stocznie

Postprzez Probos Azad » 17 Sie 2016, o 17:06

- Żartowniś... - prychnął pod nosem Probos. Jego uwaga wróciła do TIE. Imperialny piloci zdali już sobie sprawę z nadchodzącego zagrożenia. Duros obserwował jak TIE rozpaczliwie starają się odłączyć się od swojej ofiary i sformować szyk. Zbyt wolno.

Bandyta 2 znalazł się pod huraganowym ostrzałem trójki Brzytw dowodzonych przez Restę. Agresja X'Ting przechodzącej transformację w samca znalazła wreszcie ujście.
- Żmij Jedenaście skoryguj obszar ostrzału, inaczej się wywinie! - Probos i reszta eskadry mogła usłyszeć irytację w głosie Resty.
- Taa jest, dowódco!- kipiący entuzjazmem Jesson zdawał się nie słyszeć nagany w głosie przełożonej.

Sekundy później pozostałe trójki nawiązały kontakt z wrogiem. Trójka Tastano, Żmija Cztery, dopadła swój wyznaczony cel. Nie tak szybkie zwrotne jak Brzytwy, Supy Tastano nadrabiały siłą ognia. Po chwili Bandyta 3 pozbawiony był prawego panela słonecznego, ułamki sekund dzieliły go od rozpylenia na atomy przez działka Supów. Trójka Żmija Cztery dokonała dzieła zniszczenia w milczeniu.

Żmij Trzy, Notlu, ewidentnie chciał nadrobić milczenie trójki Tastano.
- Siódemka, co tak ospale? Masz go zestrzelić a nie z nim tańczyć! - Probos oczami wyobraźni mógł zobaczyć szeroki uśmiech Wroonianina.
- Dziesiątka, przyłączysz się do nas, czy czekasz na oficjalne zaproszenie? - czerwone błyskawice pomknęły od kadłuba Brzytwy należącej do Notlu. - Imp grzecznie czeka aż usmażycie mu kuper. Nieładnie tak zwlekać. Chyba nie chcesz żebym poskarżył się staremu, co dziesiątka?

Trójka Probosa dopadła cel. TIE przez kilkanaście sekund unikał ostrzału, nagłymi zwrotami. Supy miały trudność z nadążeniem.
- Piątka, Dwunastka, oskrzydlenie. - wymruczał Duros do komunikatora. Jego skrzydłowi odłączyli się i pomknęli na boki, podczas gdy Probos ostrzeliwał dalej imperialnego. Po chwili TIE znalazł się w potrzasku. Czerwone błyskawice nadlatywały z trzech różnych stron. Azad wyczuł jego rozpacz, mimo to pilot dalej starał się wyrwać. W końcu popełnił błąd. Żmij Dwanaście, Ply, weszła na kurs kolizyjny z TIE. Pilot zamiast odbić, wyhamował. W jednej sekundzie TIE stracił swoją jedyną przewagę - zwrotność. Myśliwiec pochłonęła czerwona energia.
- Dwunastka, jesteś za blisko!- odłamki z zniszczonego TIE pomknęły w kierunku Supa Ply. Jednak dziewczyna miała więcej szczęścia niż rozumu, zdążyła poderwać swój myśliwiec i uniknąć zagrożenia.
Wiązanka przekleństw popłynęła do komunikatora. Probos nasycił zaledwie minutę bogactwem językowym Zewnętrznych Rubieży, poznanym w setkach kantyn przez dziesięciolecia swojej kariery.
- Przepraszam... - zdołała wykrztusić dziewczyna.
- Wracaj do szyku Dwunastka. - warknął Probos.

Zdążył ochłonąć nim nadał kolejny komunikat.
- Dwójka, Trójka, Czwórka, raport.
- Bandyta 2 zlikwidowany. - w głosie Resty słychać było satysfakcję.
- Rozpyliliśmy go na atomy, szefie. Biedaczysko był bez szans. Siódmy i Dziesiąty dobrze się sprawili.- Notlu, jak zwykle był nonszalancki.
- Potwierdzam zestrzelenie trzeciego celu. - głos Xexto był bez wyrazu.

- Dobrze. Dwójka i Trójka ubezpieczajcie nas. Czwórka zajmij pozycje przy Nubianie. Dołączymy do ciebie.

Sześć Supów zrównało się z Nubianem i zajęło pozycję wokół jachtu.
- Nubian, tu dowódca waszych wybawców. Zidentyfikuj się i wyjaśnij czemu mieliście na karku imperialnych? - Probos rzadko miał okazję widzieć ten typ jachtu z bliska. Nie był on częstym widokiem na Zewnętrznych Rubieżach. Był zaintrygowany, ponadto intuicja podpowiadała mu, że wreszcie otrzyma odpowiedzi.
Image
Awatar użytkownika
Probos Azad
Gracz
 
Posty: 101
Rejestracja: 23 Sty 2016, o 10:26

Re: [System Leritor] Niezależne stocznie

Postprzez Mistrz Gry » 20 Sie 2016, o 22:46

Załoga Nubiana z wdzięcznością przyjęła pomoc ze strony pilotów Durosa.
- Na @$j ich Roz#W%*^&$#scie byli moi #$@$@# rozumiecie MOI @$@#$!!- epitety i ton głosu wskazywały na wielkie wzburzenie Duga, będącego operatorem broni pokładowej szybkiego statku. Jego wykrzykiwania szybko zagłuszył głos należący niewątpliwie do znacznie lepiej wychowanej istoty rozumnej.
- Dziękuję za pomoc dla damy w potrzebie, jestem Ikleiwa Polz, i właśnie, och... Przybyliście tu pewnie na wezwanie. Niestety Imperium pokrzyżowało nieco nasze szyki.
- Akurat imperium, Idiota z mieczami i....<skrrrr>
- Musicie wybaczyć, to świetny strzelec ale ma niewyparzony ryj.
- głos z syntezatora kontynuował
- Jeden z wrażliwych na moc rebeliantów ściągnął w punkt zborczy Imperialny krążownik, Tie które zniszczyliście to część jego kontyngentu. Oczywiście możemy tu dyskutować ale lada moment pojawi się jakiś Interdictor i będziemy mogli pożegnać się z życiem. Poproszę zatem o podążanie za mną.
Jaina jak i flota są już w nowym miejscu i zapewne po dwóch lub trzech skokach tam trafimy. Pozostałe pytania zostaną wyjaśnione już wkrótce. Oto koordynaty pierwszego skoku.


Zarówno astronawigator Jona jak i piloci eskadry Probosa dostali koordynaty do skoku wysłane i przez tajemniczy Jacht. Sekundy później Piękna maszyna zniknęła przechodząc w nadprzestrzeń. Pozostali musieli decydować, szybko. W przestrzeni majaczyła sylwetka Nebulona, zaś daleko ledwie wykrywalny przez skanery czaił się Strike Cruisier.

Jon poczuł że sygnał Jainy jest znów silny i wyraźny. Nie pokrywał się on jednak z koordynatami podanymi przez Ikleiwa.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [System Leritor] Niezależne stocznie

Postprzez Tzim A'Utapau » 21 Sie 2016, o 13:53

Jon Antilles słuchał dziwnej istoty i czuł rosnące w skroniach pulsowanie. Rozsądek kazał udać się za jachtem i nie komplikować sobie życia. Ale było coś, co należało niekiedy wynieść nad rozsądek.
- Fay - zwrócił się do SI Nawigatora - Oblicz trasę. Masz tu koordynaty.
Antilles wprowadził własny kod, wykasowawszy ten przysłany z Nubiana.
Na tym polegała cała sztuka czytania Mocy. Na podejmowaniu decyzji. Można było jej zaufać, postąpić irracjonalnie i dopiero po czasie zrozumieć, że goniło się fałszywy obraz, dokonało nadinterpretacji. Jeśli jednak nie będzie ufał własnym przeczuciom, ryzykował i czytał Mocy, nie zakończy szkolenia. Powinien ufać intuicji, choćby po to, aby poznać granicę swoich możliwości i przesunąć ją dalej.
Lecieli w jednym kierunku, do tego samego celu, lecz Moc chciała, aby obrał inną trasę. To znaczy, że pewnie szykowała niespodziankę.
Poza tym było jeszcze coś. Jon nie chciał mieć do czynienia z istotą, która tytułowała się "damą w potrzebie". Może różnica w wektorze skoku w Nadprzestrzeń wynikała z jej dobrych chęci - chciała zmylić imperialny pościg. A może miała własne interesy. Czy powinien ostrzec Probosa?
Nie. Niech się dzieje to, co ma się stać.
Antilles otworzył łącze z Probosem Azadem.
- Zdaje się, że w tym miejscu musimy się rozstać. Mam nadzieję, że tylko na chwilę.
Nie. Jakoś nie był przekonany. Równie dobrze mogło to być rozstanie na długo. Jon miał nadzieję, że Probos sobie poradzi. Cokolwiek teraz go czeka, musi sobie poradzić, w końcu jego przeznaczenie nie kończyło się w tym miejscu.
- Chciałeś dotrzeć do rebeliantów, oto i oni. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, widzimy się u Jainy.
Wywołał drugi statek z eskadry i przesłał mu ciąg obliczony przez Fay.
- Zym, uważam, że powinieneś polecieć ze mną. Twoja droga nie jest tą samą, co ich. Czekają cię inne wyzwania, inne próby i inny ból. To jednakże twoja decyzja. Najwyższa pora się określić.
Jon odłączył statek od grupy i ustawił kurs. Spotkanie z Jainą najpierw. A później... "później" nie ma znaczenia.
No tak, jeszcze jedno. Tak dawno tego nie mówił, że niemal już zapomniał.
- Niech Moc będzie z tobą, Probosie Azadzie.
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: [System Leritor] Niezależne stocznie

Postprzez Caleb Quade » 26 Sie 2016, o 22:46

Potyczka zakończyła się prawie równie szybko, jak się zaczęła. Quade, który wyszedł z niej bez szwanku, wykorzystał te kilkadziesiąt minut po lądowaniu ażeby odsapnąć trochę i uspokoić myśli. Ostatnie godziny były niezłym sprawdzianem dla mężczyzny, i choć intensywne, dały zadowalające rezultaty. Moc była silna w Calebie, płynęła przezeń strumieniem szerokim jak za dawnych lat. Zadowolony uśmiechnął się pod nosem i wszedł do pomieszczenia, w którym odbyć miała się narada. Po drodze tutaj spotkał kilku członków załogi. Nikt nie nawiązał z nim bezpośredniego kontaktu, jednakże z aury Rebeliantów można było wyczytać to i owo. Nikt już nie pałał do Caleba otwartą wrogością, jak miało to miejsce wcześniej dzisiejszego dnia. Teraz raczej patrzyli na pirata Jedi z mieszaniną strachu i podziwu. Plotka o tym co pozostawił po sobie na zdobycznej korwecie, pomimo bitwy, przez którą przeszli nie dawno, rozeszła się po pokładzie, a i jego śmiałe poczynania za sterami myśliwca nie przeszły bez echa. Nie mógł co prawda cieszyć się z diametralnej zmiany wizerunku, ale w ogólnym rozrachunku nie było najgorzej.
Były Mistrz Jedi, wchodząc do pomieszczenia przywódczyni Rebelii, ujął delikatnie ronda kapelusza, na znak powitania. Nie spodziewał się podobnego gestu uprzejmości po istotach tu zgromadzonych, i nie pomylił się. Wszyscy zauważyli jego przybycie i to by było na tyle. Quade stanął w kącie i zaczął wysłuchiwać słów zgromadzonych, podsumowujących ostatnie wydarzenia. Jaina, która jako jedyna poza Calebem byłą oazą spokoju, mówiła z głębokim przekonaniem co do słuszności swoich racji. Nikt nie zamierzał się z nią spierać, łącznie z Calebem rzecz jasna. Choć czas odcisnął już swoje piętno, Jaina bardzo przypominała swoją matkę, Leię. Tryskała charyzmą dodatkowo wzmacnianą przez Moc. Gdy wspomniała wreszcie o nim, pirat uśmiechnął się prawie niezauważalnie i powiedział:
- Rzeź w kosmosie, czy na pokładzie statku - bez różnicy. Zrobię to co do mnie należy - rzucił nie określając ostatecznie swojego stanowiska. Zrobił to dopiero chwilę później:
- Ale skoro desant jako jedyny jest w pełnej gotowości, to za pozwoleniem Twoim jak i dowódcy eskadry, zostanę za sterami myśliwca, Wasza kultowość - mruknął deklarując rolę jaką chciał by odegrać w zbliżającym się spektaklu pod tytułem: bitwa.
Image
Image
Awatar użytkownika
Caleb Quade
Gracz
 
Posty: 362
Rejestracja: 31 Gru 2012, o 00:10
Miejscowość: Kielce

Re: [System Leritor] Niezależne stocznie

Postprzez Mistrz Gry » 29 Sie 2016, o 20:13

Caleb Quade przenosi się do [LH Duch] Cienie przeszłości.

Tie wyszedł z nadprzestrzeni i niemal natychmiast dostał się w wiązkę ściągającą Sporego frachtowca. Systemy łączności nie działały, silniki nie miały najmniejszych szans na wyrwanie się z uchwytu pola energetycznego, Jon jednak nie obawiał się, wyraźnie czuł obecność Jainy na frachtowcu, i pozwolił jej poczuć swoją aurę w mocy.

- Znowu On...
- mówiłaś coś?
- Nie nic, musimy przygotować się na podjęcie kolejnego mocowładnego.

Kobieta wolnym krokiem skierowała się w stronę hangaru do którego ściągano imperialną maszynę.

Jon Antilles przenosi się do [LH Duch]Cienie przeszłości
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [System Leritor] Niezależne stocznie

Postprzez Probos Azad » 9 Paź 2016, o 21:21

Kel Dor odebrał wiadomość Jona. Na jego twarzy, pod kaskiem pilota i charakterystyczną maską, pojawiło się zdziwienie. Miał zostawić swojego przybranego ojca i towarzyszy? Podążyć za nieznajomym? Najbardziej zdumiony był nie samą propozycją Antillesa, ale tym, że ją rozważał. Jakaś jego cząstka, ta, która zwykle podpowiadała mu kiedy wykonać unik przed wrogim ostrzałem, przestrzec Probosa przed atakiem na konwój będący w rzeczywistości imperialną zasadzką czy wreszcie rozpoznała w Jonie wrażliwego na Moc, starała się zagłuszyć wszystkie inne instynkty i myśli. Musiał podążyć za nieznajomym.
Urękawiczona dłoń zawisła nad klawiaturą komputera nawigacyjnego. Chwila wahania trwała na tyle długo, że Antilles zdążył wejść w nadprzestrzeń. Zym zmrużył oczy. Był tak bliski pozostawienia w przestrzeni wszystkich na których mu zależało. Bez słowa wyjaśnienia. Był przerażony.

***


Probos wysłuchał Ikleiwy Poz i Antillesa, bębniąc palcami w swoją cybernetyczną nogę. Adrenalina ustąpiła. Dostał to co chciał, drogę ku Jainie. A mimo to… Nie wszystko było tak jak być powinno. Najpierw zniknął Nubian, zaraz potem statek Antillesa. Duros raz jeszcze musiał zaufać przybłędzie, a teraz jeszcze nieznanej właścicielce statku, który dopiero co uratował przed imperialnymi. Na dodatek te wzmianki o kolejnych użytkownikach Mocy. Zym i jego rodzina byli jedynymi użytkownikami Mocy, których Azad spotkał przez dekady swojego długiego życia. Od spotkania z Muunem na Cestusie, zdawał się trafiać na mocowładnych na każdym kroku. „Niech Moc będzie z tobą.” Słowa Antillesa wybrzmiały w głowie Durosa.
- Nie wiem, czy jest ze mną, ale na pewno jest jej pełno wokół. – mruknął do siebie. Nie rozumiał tego co się działo. Myśl o tym, że jakaś niewidzialna siła właśnie przejęła kontrolę nad życiem jego i członków eskadry przyprawiała go o irytację. Był pozostawiony bez wyboru. Włączył komunikator – Żmije, przygotować się do skoku na podane koordynaty. Quoia, trzymaj się blisko.

Kokpit zalało niebieskie światło. Azad zapatrzył się w przestrzeń.
- Może będzie z tego chociaż dobra opowieść.
Image
Awatar użytkownika
Probos Azad
Gracz
 
Posty: 101
Rejestracja: 23 Sty 2016, o 10:26

Poprzednia

Wróć do Archiwum

cron