Trafiony Gunganin zaczął wrzeszczeć w niebogłosy skutecznie zagłuszając resztę hałasów. Obcy za ogrodzeniem niemal natychmiast odpowiedzieli ogniem i gdyby nie zmiana pozycji byłby teraz skwierczącym tostem. Technogogle posiadały funkcję wyostrzenia widzenia, dzięki czemu z łatwością dostrzegł napastników. Grupa w kierunku której strzelał rozproszyła się zostawiając na ziemi jedno nieruchome ciało. Drący się gunganin siedział na dupie trzymając się za ucho. Najwyraźniej dostał w ten silnie unerwiony organ. Nagle Larts ujrzał że jeden z towarzyszy obcego posyła w kierunku wyjca wiązkę z blastera. Krzyki ucichły co umożliwiło ochroniarzowi podjęcie próby nawiązania kontaktu z napastnikami.
- Nie strzelaliśmy do ciebie głąbie. Teraz jak zabiłeś Astara będziesz miał przejebane. - próba negocjacji chyba nie była najlepszym pomysłem ponieważ w stronę nowego schronienia posypały się kolejne blasterowe bolty. Silny ogień praktycznie uniemożliwiał wychylenie się zza przeszkody. Mógł mieć tylko nadzieję że jego kumple dotrą zanim zostanie z niego dymiące sito. Ryk repulsorowych silników jasno wskazał że kawaleria doleciała na czas. Ogień zelżał zaś do kanonady dołączył dźwięk blasterów ochrony.
Uwagę ukrytego mężczyzny przykuł ruch za skrzyniami. Ktoś się tam czołgał i był w stanie przysiąc że robił to z wielkim trudem.
Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry