Content

Archiwum

[Naboo] Theed

[Naboo] Theed

Postprzez Mistrz Gry » 16 Maj 2013, o 17:54

Image

Stołeczne miasto planety Naboo od momentu, gdy król Jafan zakończył wojnę domową w roku 832 BBY. Wznoszone na trawiastych równinach przecinanych przez rzekę Solleu i jej dopływy, Theed ściągało do siebie szukających dobrego miejsca do życia mieszkańców. Na szczęście, nie rozrastało się chaotycznie, lecz według wyraźnie zarysowanych planów architektonicznych pozwalających, nie tylko na przejrzysty układ ulic i dzielnic, ale również na jednolitą zabudowę. Charakterystyczne zielone dachy przykrywające budynki o ścianach w kolorze piaskowca stały się jedną z cech rozpoznawczych Theed. Mieszkańcy miasta znani są ze swojego zamiłowania do polityki, zaś świetne uniwersytety co roku wypuszczają doskonałych dyplomatów i mężów stanu.
Wzniesione na płaskowyżu miasto kończy się dopiero na skraju klifu, u stóp którego wybudowano port kosmiczny - początkowo nieduży, a w ostatnim stuleciu przed Bitwą o Yavin, rozbudowany i przystosowany do przyjmowania olbrzymich statków pasażerskich i frachtowców oraz obsługi wzmożonego ruchu. Niesamowite wrażenie sprawiają wodospady spływające wzdłuż ścian klifu, wydawałoby się - prosto na zabudowania kosmoportu. W rzeczywistości, kaskady wody trafiają do wielkiego "otworu" otoczonego lądowiskami, a później do podziemnych koryt, którymi są przekierowywane dalej.
Zdecydowaną większość mieszkańców stanowią ludzie, zaś przedstawiciele innych ras stanowią niewielki odsetek populacji - jedyną zauważalną mniejszością są Gunganie, którzy postanowili opuścić swoje rodzinne podwodne osiedla. Pałac królewski wciąż zamieszkiwany jest przez obieralnego w demokratycznych wyborach króla, któremu gubernator systemu gwarantuje swobodę działania dopóty, dopóki lokalne władze nie działają na szkodę Imperium Galaktycznego.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Mai'terius » 1 Paź 2013, o 19:18

Mai, koniec podróży przyjęła z ulgą. Nie był typem, który lubi długie wycieczki. Znosiła je bo musiała, ale to do bardziej statycznego trybu życia była przyzwyczajona, kiedy więc wreszcie opuściła wielki pasażerski prom, odetchnęła pełną piersią. Od dłuższego czasu marzyła o tej chwili, o momencie, w którym stanie w porcie kosmicznym sama... bez właściciela. Teraz jednak czuła strach i była nieco zagubiona. Swoją stoicką postawą niewiele z tego zdradzała i mijając kolejnych obcych ludzi, wyglądała całkowicie neutralnie. W jej sercu jednak sporo się działo. Myślała czy Marcus w ogóle się obudził, był spity jak świnia, a dostał jeszcze proszki nasenne, mimo wszystko miała nadzieję, że się obudzi. Nie była morderczynią!
W samym porcie nie zabawiła długo, nie miała tam co do roboty, a póki co zamierzała zostać jakiś czas na Naboo, ta planeta zawsze jej się podobała, choć Różowa bała się wody. Udała się dalej w miasto, by tam rozejrzeć się, nabrać nieco pewności, znaleźć jakieś tymczasowe lokum. Zamierzała też wypożyczyć jakiś śmigacz, by odwiedzić Krainę Jezior. Wszystko jednak w swoim czasie, najpierw musiała uporać się ze samą sobą i z nową sytuacją w jaką przecież sama siebie wpędziła. Pierwszy raz, na dobrą sprawę, szła sama ulicami zatłoczonego miasta. Mijała obce sobie osoby idąc przed siebie, nawet dokładnie nie wiedząc dokąd zmierza. To było dziwne i tak odmienne o trwania przy boku Marcusa i obserwowania czujnym okiem otoczenia. Poczuła dreszcz na plecach. "Weź się uspokój", warknęła do siebie w myślach, po czym wzięła głęboki oddech. Nie mogła pozwolić sobie na zwątpienie i załamanie! Na to było już zbyt późno. Nie mogła wrócić, jedyne co jej zostało to iść dalej. szła więc, oglądając miasto z perspektywy przechodnia... wolnej osoby, która miała do załatwienia własne sprawy. Zaczęła się rozglądać za sklepami, powinna się przebrać bardziej na modę Naboo, by lepiej wtopić się w otoczenie. Teraz na sobie miała luźny beżowo brązowy strój podróżny, z narzuconym na wszystko płaszczem z głębokim kapturem. Nie dość, że było jej w tym za gorąco, to odzienie jasno mówiło "cześć, właśnie tu przyleciałam". To zapewne nic takiego, ale przewrażliwiona sytuacją wolała dmuchać na zimne, dlatego gdy dostrzegła pierwsze szyldy, skierowała się w tamtą stronę.
Image
Awatar użytkownika
Mai'terius
Gracz
 
Posty: 23
Rejestracja: 27 Wrz 2013, o 23:09

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Kelan Navarr » 2 Paź 2013, o 07:39

Marcus obudził się z potężnym bólem głowy, a jako że nie był facetem głupim, szybko zorientował się w sytuacji. Choć często potrafił sprawiać wrażenie sympatycznego, starszego jegomościa, miał też drugie oblicze, o którym zbyt wiele osób nie było w stanie poświadczyć. Większość z nich po prostu nie miała po temu sposobności. Mężczyzna nie należał bynajmniej do grupy sadystów odcinających podwładnym kończyny z powodu ich niesubordynacji. W końcu od tego miał ludzi. Przemoc zdecydowanie go brzydziła. Ucieczka różowoskórej Twi’lekanki dotknęła go jednak dość mocno. Wszak brak lojalności to jeden z największych grzechów w półświatku przestępczym, a Marcus dbał o swój wizerunek. Spojrzał na ekran holowyświetlacza, na którym pod zdjęciem Mai Terius widniał napis „Żywa lub martwa”, a kąciki jego ust zadrgały w okrutnym uśmiechu.



Mai Terius spacerując spokojnie ulicami stolicy Naboo nie była świadoma, że od kilkunastu minut śledzi ją troje nieżyczliwych oczu. Niecałe trzy dni jakie upłynęły od jej ucieczki, zostały doskonale spożytkowane przez jej byłego właściciela, a suma jaką zaoferował za jej głowę, była co najmniej kusząca. Philo – granski łowca nagród nie mógł uwierzyć, gdy kobieta której dostarczenie na Nar Shadaa w jednym, bądź kilku kawałkach, warte było kilka dobrych tysięcy kredytów, spokojnie obok niego przemaszerowała. Sprawiała wrażenie wyraźnie zagubionej i nie mającej zbytnio pomysłu dokąd zmierza. Postanowił podążyć za nią bez wzbudzania podejrzeń i wkroczyć do akcji w jakimś mniej ruchliwym miejscu.



- Koreliańską z lodem.
- Zwykłą, czy podwójną? – kelnerka obrzuciła wzrokiem ciemnoskórego mężczyznę
- To zależy o której kończysz zmianę – mężczyzna spojrzał na wyświetlacz imienia przypięty do bluzki kobiety - Keireen
- Podwójną – stwierdziła kobieta i odwróciła się, by przygotować drinka, a na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech.
Keren Caldon usadowiony wygodnie przy kontuarze Hipnozy – klubu będącego w czołówce listy miejsc w których można się było zabawić w Theed – pociągnął łyk brązowawego trunku. Kolejny transport dostarczony pomyślnie do celu, kolejne kilka tysięcy w kieszeni. Przemytnik uśmiechnął się do kostek lodu pływających w szklance i wychylił jej pozostałą zawartość. Zapowiadało się leniwe popołudnie, należne po dobrze wykonanej pracy. Klub spowijał przyjemny półmrok. Przy czterech stolikach siedzieli przedstawiciele kilku różnych ras, lecz nie można było mówić o tłumie gości. Ten napływał do Hipnozy dopiero po zmroku i opuszczał ją często już w promieniach słońca następnego dnia. Zeltronka obsługująca nielicznych o tej porze klientów klubu, uchwyciła spojrzenie brązowych oczu i odwzajemniła uśmiech. Przynajmniej wieczór zapowiadał się jednak mniej leniwe, niż Caldon zakładał.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Mai'terius » 2 Paź 2013, o 10:56

Różowe Pręgi była odważna i prezentowała pewność siebie, ale obecny stan rzeczy wyprowadzał ją kompletnie z równowagi. Mimo, że ganiła się w myślach i uspokajała, nie mogła odzyskać poziomu zrównoważenia jaki by ją zadowolił, przynajmniej jeszcze nie. Nie ważne jak bardzo starała się skupić na tych cholernych sklepach jej uwaga wciąż uciekała do Marcusa i tego co mógł zrobić jak się obudził i wpadł w złość, tego, że się wkurzył nieprzeciętnie była pewna tak samo jak tego, że oddycha, a mimo pracy dla człeka przez tyle lat, nie potrafiła przewidzieć jego decyzji i zachowań w gniewie. Przez te myśli omal nie minęła interesującego ją sklepu.
Tam dopiero poczuła się zagubiona! Nigdy sama nie robiła zakupów! Bardzo rzadko zdarzało się, że była z piastunką, która za to odpowiadała. Grała jednak swoje, ale szybko zorientowała się, że bez pomocy nie ma szans. Z tym problemów nie było, życzliwa pracownica szybko kryzys zażegnała i pomogła Mai znaleźć i dobrać odpowiednie ciuchy żartując z nią i śmiejąc się z jej braku orientacji. Dziewczyna mówiła mało, uśmiechała się i przytakiwała kobiecie, zbierając na naręczu odzienia, które ta jej podrzucała.
Gdy w końcu zamknęła się sama w przebieralni odetchnęła. "Co za gaduła. Jak człowiek może wyrzucać z siebie takie potoki słów?" Zapytała sama siebie w myślach i zaczęła wyskakiwać z podróżnego stroju by przymierzyć to co dała jej pracownica. Kobieta na zakupach, można sobie wyobrazić ile to trwało, ale kiedy Mai wyszła wreszcie wyglądała wręcz nie do poznania! Na Głowie miała opaski srebrnego koloru, które owijały się wkoło jej lekku na przemian z pasami tkaniny koloru ciemnego fioletu. Fioletowe obcisłe spodnie wpuszczone były w jeszcze ciemniejsze buty na wygodnej płaskie podeszwie, wysokie zaś do połowy łydki. Pierś dziewczyny okrywała prosta srebrna bluzka na ramiączkach, która skryta była pod szerokim, fioletowym pasem materiału, oplecionym tak, by tworzył delikatną kompozycję na ramionach i torsie właściciela. Całość kończył szeroki pas koloru srebra, szyty ciemną nicią, który spinał tunikę i zapobiegał jej rozłażeniu i trzymał jej dwa pasma opadające z przodu i z tyłu nosicielki, aż do samych butów. Niezła odmiana po stroju podróżnym.
Nim się wynurzyła oczywiście zrobiła też porządek z bronią. Specjalnie wybierała strój z luźną tuniką i wysokimi cholewami butów by móc ukryć tam pistolet i swoje ostrza. Stare odzienie złożyła i zapakowała do niewielkiej czarny torby, którą nabyła również w tym sklepie. Torbę przewiesiła sobie przez bok, pałkę chwyciła w dłoń jak jakiś kostur, podziękowała i wyszła jako zupełnie inna osoba. Cieszyła się, bo opaski na głowie doskonale kryły lekku i jej charakterystyczne pręgi, a to przecież było jej elementem rozpoznawczym czyż nie?
Wciąż nieświadoma, że ktoś już może mieć ją na oku ruszyła dalej. Zmiana stroju, pomogła jej i uspokoiła, teraz Mai wreszcie przestała myśleć o człowieku i skupiła się na otoczeniu i sobie. Idąc dalej dyskretnie się rozglądała, gdy przechodząc zatłoczone skrzyżowanie uliczek, musiała kogoś wyminąć robiła to naturalnie w ten sposób, by móc się obejrzeć za siebie i nie sprawiać przy tym wrażenia, że nie rozgląda się specjalnie. To nie było trudne. Trudniejsze było pytanie co dalej? Gdzie iść? Po co? Zbliżała się właśnie do Hipnozy. O tej porze kluby, bary i dyskoteki nie pękały w szwach od klientów, ale jeśli będzie miała szczęście podsłucha jakieś nowinki z miasta. Co jak co, ale słuchać potrafiła! A nawet jeśli nie, to zwilży gardło i pójdzie dalej, by przed nocą znaleźć lokum. Skinęła sobie głową i skręciła by wejść do klubu...
Image
Awatar użytkownika
Mai'terius
Gracz
 
Posty: 23
Rejestracja: 27 Wrz 2013, o 23:09

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Kelan Navarr » 3 Paź 2013, o 06:45

Keren dopijał właśnie drugiego drinka, gdy do sali weszła różowoskóra Twi'lekanka. Dziewczyna była dość młoda i na pierwszy rzut oka można było zauważyć, że nie czuła się w tym miejscu zbyt pewnie. Zamówiła jeden z typowo kobiecych napojów i usiadła przy kontuarze kilka miejsc od przemytnika. Caldon musiał w duchu przyznać, że wyglądała całkiem atrakcyjnie, nawet jak na standardy swojej rasy. Dość dokładnie mierzył ją wzrokiem, gdy do klubu wszedł Gran. Rozejrzał się po sali i zajął miejsce przy jednym ze stolików, zwróconych w stronę kontuaru. Wyciągnął holowyświetlacz i zagłębił się w lekturze, a przynajmniej takie wrażenie chciał sprawić, gdyż faktycznie jego wzrok co jakiś czas wędrował w kierunku różowoskórej. Keren wziął swojego drinka i spokojnym krokiem zbliżył się do Twi'lekanki. Barmanka rzuciła mu dość specyficzne spojrzenie.
- Można? - wskazał na wolne miejsce obok, a gdy nie zaprotestowała, rozsiadł się wygodnie - Nowa w mieście?
- Jasnowidz? - spytała racząc go spojrzeniem oczu o srebrzystym kolorze.
- Daj mi trochę czasu, a może zadziwię cię czymś jeszcze
Uśmiechnęła się nieznacznie i uniosła szklankę do ust.
- Mam nadzieję, że twój ochroniarz nie będzie miał nic przeciwko?
- Kto? - spytała zdecydowanie zbyt szybko i nerwowo.
- Ten jegomość widzący o połowę więcej od nas, siedzący przy stoliku po prawej i nie spuszczający z ciebie wzroku.
Kobieta odruchowo chciała spojrzeć we wskazanym kierunku, lecz przemytnik powstrzymał ją zdecydowanym uściskiem dłoni.
- Jeśli to nie twój były, lepiej żeby nie wiedział, że jesteś świadoma jego obecności. To co? Za nowe znajomości? - uśmiechnął się przemytnik i stuknął w kieliszek zdezorientowanej Twi'lekanki.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Mai'terius » 3 Paź 2013, o 19:41

No to się pomyliła, spodziewała się, że w klubie będzie mało osób, ale to już chyba przesada. Niemniej wkroczyła dalej, zamówiła napój i usiadła by móc go w spokoju wypić. Policzki piekły ją ze zdenerwowania, ale cóż począć. Leniwie rozglądając się i popijając ze szklanki widziała, że jeden facet opuścił lokal idąc zdecydowanie nie w linii prostej, a zaraz za nim wszedł rzeczony Gran. Oczywiście nie przejęła się tym w żadnym stopniu, wróżką nie jest i nie wiedziała, że koleś może być łowcą nagród i wszedł tu za nią, a nie by zwyczajnie się napić. Wzdrygnęła się dopiero kiedy przy jej uchu odezwał się męski głos. Człowiek przysiadł się i zagadał, a ona patrzyła na niego wielkimi, zaskoczonymi oczami, jakby ubrany był co najmniej w damskie bikini. Ona przecież chciała sobie posiedzieć, posłuchać, popatrzeć na gości i stałych bywalców, ale chyba nie było jej to dane. Kiedy zwrócił jej uwagę na widzianego wcześniej obcego, oczywiście, że chciała się obejrzeć, ale złapał ją za rękę i powstrzymał.
- Nowe znajomości... - mruknęła, stuknęła swoim naczyniem o jego w geście toastu i upiła łyka. Zastanawiała się co teraz. Jeśli to faktycznie był łowca? Tak szybko? Ledwo godzinę temu wysiadła z promu do ciężkiej zarazy!
- Co ta pokraka może ode mnie chcieć? Wszystkie świeżo przybyłe na Naboo Twi'lekanki są nagabywane? - Zapytała starając się nieco rozluźnić. Musiała zagrać zupełnie nieświadomą możliwych motywacji obcego do gapienia się w jej plecy.

Spoiler:
Image
Awatar użytkownika
Mai'terius
Gracz
 
Posty: 23
Rejestracja: 27 Wrz 2013, o 23:09

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Kelan Navarr » 4 Paź 2013, o 10:43

Mężczyzna wzruszył jedynie ramionami.
- Ładne kobiety są nagabywane chyba w każdym zakątku galaktyki - uniósł do ust kieliszek z resztką napoju i opróżnił go jednym łykiem - Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że nigdy nie zaczepił cię żaden mężczyzna? Inna sprawa, że ten siedzący za nami nie wygląda, jakby chciał się z tobą prze... - Keren zamilkł w pół słowa i obdarzył Twi'lekankę swoim najbardziej czarującym uśmiechem - nie wygląda w każdym bądź razie jakby miał wobec ciebie życzliwe zamiary.


Jeśli nie napiszę choćby jednego słowa odpowiedzi, posty dialogowe będą wyglądały jak ten powyższy. Zresztą napisałem jedynie dwie jednosłowne wypowiedzi, w żadnym stopniu nie mające wpływu na bieg wydarzeń, ani nie rzutujące na rys psychologiczny postaci.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Mai'terius » 4 Paź 2013, o 19:02

Ładne kobiety są wszędzie nagabywane? No to dobrze słyszeć, pocieszająca perspektywa. Oczywiście Mai nie wychwyciła ukrytego w tym stwierdzeniu komplementu, nie była w tym dobra i nie przywykła do czegoś takiego, choć nie raz, nie dwa słyszała, że jest piękną kobietą. Westchnęła w odpowiedzi na to zdanie i sama również upiła łyczek. Gdy żachnął się delikatnie, przeniosła spojrzenie z płynu w szklance na człowieka. Nie odpowiedziała, ale wystraszone, zagubione spojrzenie mówiło samo za siebie - mai nigdy wcześniej nie znalazła się w takiej sytuacji.
- Żaden nie zaczepiał mnie by zrobić mi krzywdę. - mruknęła, starając się za wszelką cenę unikać konkretów i mówić ogólnikami pasującymi na upartego do całej masy historii z życia wziętych.
- Wyglądasz na bardzo rozluźnionego, jak na faceta rozmawiającego z Twi'lekanką, wobec której inny koleś ma szemrane zamiary. Swoją drogą spostrzegawczy jesteś, nie zwróciłam na niego dotąd uwagi. - Powiedziała kończąc powoli swój napój. Miała nieodpartą chęć obejrzeć się by zobaczyć tego łowcę, ale powstrzymywała się idąc za radą towarzysza.
- Nie przedstawiłeś się. To chyba w każdym zakątku galaktyki dość niegrzeczne. - rzuciła, teraz samej uśmiechając się czarująco, choć wciąż w jej srebrnych oczach widać było zaniepokojenie. Rozmawiała z nieznajomym, ale cały czas myślała jak pozbyć się z pleców łowcy. Walka w lokalu nie wchodził w grę, spodziewała się że koleś przewyższa ją umiejętnościami, ale z drugiej strony co innego zrobić? Jak go zgubić? Wpadł jej do głowy pewien pomysł, szalony i ryzykowny, który wymagać będzie dobrej gry i improwizacji od człowieka, ale może się udać. Musiała to jeszcze przemyśleć i dopracować w myślach, miała na to kilka chwil, bo wciąż przecież rozmawiali.
Image
Awatar użytkownika
Mai'terius
Gracz
 
Posty: 23
Rejestracja: 27 Wrz 2013, o 23:09

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Kelan Navarr » 7 Paź 2013, o 17:45

- Keren – przedstawił się mężczyzna – Keren Caldon. Wybacz mój brak manier.
Kobieta uśmiechnęła się lekko, lecz przemytnik doskonale widział jej zdenerwowanie. Zdarzało mu się rozmawiać z przedstawicielkami płci pięknej o dość zwichrowanych umysłach, lecz Twi’lekanka sącząca obok niego drinka nie należała do tej grupy. Sprawiała po prostu wrażenie osoby, która znalazła się w kompletnie obcym środowisku. Mogło to być spowodowane dwoma czynnikami i oba z nich były całkiem intrygujące.
- Nie rozumiem zresztą dlaczego miałbym być zdenerwowany. W końcu trójoki nie we mnie wpatruje się tak natarczywie, choć w sumie i ja stałem się dla niego teraz interesującym obiektem.
Wzruszył ramionami. Kłopoty były elementem jego zawodu, a jego droid protokolarny NG3R często prowokował je w miejscach, gdzie uprzednio się nie znajdowały. Gdyby Gran popełnił błąd i postanowił w stosunku do Caldona użyć siły, dość szybko zostałby przekonany, iż nie był to najszczęśliwszy pomysł.
- Ty również nie podałaś mi swojego imienia – zagadnął ponownie przemytnik, przerywając chwilę niezręcznej ciszy – jak trafiłaś na Naboo i dokąd zmierzasz?
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Mai'terius » 7 Paź 2013, o 20:55

Gdyby łowca postanowił użyć siły wobec niej, to też nie miałby łatwego zadania. Mai potrafiła walczyć, nawet całkiem nieźle, a jeśli zdołałaby uruchomić swoją broń, koleś mógłby mieć prawdziwe problemy. Niemniej jednak wolała uniknąć starcia. Rozwiązanie siłowe było ostatecznością.
- Mai Terius. - Przedstawiła się i ona. Gdy zwrócił jej na to uwagę uśmiechnęła się leciutko.
- Przyleciałam promem. Lubię tą planetę. Nie lubię wody, ale zawsze chciałam udać się do Krainy Jezior. Ta planeta jest piękna w standardach piękności wielu ras. - Odpowiedziała. Była to całkowita prawda, nie musiała mówić przecież, że jest zbiegłą niewolnicą! - A dokąd zmierzam? Nie wiem. Jestem wolnym strzelcem, w galaktyce znajdzie się sporo interesujących miejsc, czyż nie? - Westchnęła. Normalnie czuła na sobie spojrzenie łowcy, wiercił jej plecy jakby chciał ją prześwidrować! Zastanawiała się jak on chce to rozegrać i jak dużą ma pewność, że to ona jest jego celem. Miała nadzieję, że nie dużą.
- Ten koleś zaraz zrobi mi dziurę w plecach. Mam pomysł jak go zrobić w trąbę, ale potrzebuję Twojej pomocy Keren. Wolałabym, żeby nie robić tu rozróby. - Powiedziała po chwili zastanowienia. Musiała spróbować załatwić to fortelem, wolała nie zastanawiać się jakie mogą być następstwa walki w klubie...
Image
Awatar użytkownika
Mai'terius
Gracz
 
Posty: 23
Rejestracja: 27 Wrz 2013, o 23:09

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Kelan Navarr » 8 Paź 2013, o 17:39

Keren uśmiechnął się szeroko na myśl o rozróbie wywołanej przez Twi'lekankę o raczej wątłej budowie ciała. Cała ta sytuacja była dość komiczna, lecz siląc się na powagę skinął jedynie głową.
- Zdecydowanie wszelakie akty przemocy w lokalu skończyłyby się dla nas nieprzyjemnie - przytaknął kobiecie.
W gruncie rzeczy było to prawdą. Naboo posiadało nadzór imperialny silniejszy niż planety na rubieżach, a Hipnoza nie była typową mordownią, gdzie wieczór bez złamanego nosa, bądź innej części ciała był ewenementem na skalę roczną.
Przemytnik jeszcze raz dokładnie przyjrzał się różowoskórej. Pasowała do tego miejsca niczym Wampa do piasków Tatooine, a jej zachowanie jednoznacznie wskazywało, że nie mówi całej prawdy. Pytanie brzmiało jednak "dlaczego".
- Jaki masz więc plan? - odwrócił się na krześle i opierając łokciami o kontuar obrzucił wzrokiem salę. Gran natychmiast wbił wzrok w holowyświetlacz, udając że poświęca mu całą swoją uwagę - Twój przyjaciel darzy Cię chyba sporą sympatią i z tego co widzę, nie przyjmie "nie" za odpowiedź.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Mai'terius » 9 Paź 2013, o 18:57

Mai wolała uniknąć rozruby, jak już było wcześniej wspomniane, ale niewątpliwie jeśli do takiej by doszło, ta mogłaby zaskoczyć zarówno łowcę jak i swojego towarzysza swoimi umiejętnościami w walce, które, powiedzmy sobie szczerze, teraz nie byłe wcale widoczne. Mało kto w obecnej pozycji mógłby różową o nie podejrzewać.
- I choćby z tego względu wolałabym te akty przemocy pominąć. - Uśmiechnęła się lekko. Wciąż nie czuła się komfortowo, ale z chwili na chwilę zaczynała się rozluźniać i nabierać swobody. Na pewno nie wyglądała już jakby połknęła kij od szczotki.
- Jeśli wszystko pójdzie dobrze, koleś zwątpi w ogóle czy to o mój zadek w ogóle mu chodzi. - Odpowiedziała i puściła oczko do człowieka. Zdecydowanie jej postawa zaczęła się zmieniać. Zamówiła jeszcze jedną szklankę tego pysznego soku i gdy ją otrzymała przysunęła się do Kerena tak blisko, że ich kolana znalazły się na przemian między sobą.
- Musimy zagrać scenkę. - Zaczęła kładąc jedną rękę na kolanie mężczyzny, drugą unosząc szklankę z sokiem. Mówiła cicho, tak żeby Karen słyszał ją dobrze, ale obserwator dalej już nie, a spoufalanie się, które zaczęła ostawiać kobieta wyglądało wiarygodnie i bardzo wymownie. - Jesteśmy zakochaną parą, która właśnie przyjechała tu na urlop. Spotkaliśmy się tu, by napić się po podróży, złapać oddech i udać się do hotelu, by potem zażywać przez najbliższy czas wczasów. Nadążasz? - mówiła, uśmiechając się przy tym, kiwając głową i gestykulując delikatnie, tak by z daleka wyglądało to na opowieść z podróży, na koniec zaśmiała się dość głośno, potwierdzając stwarzane przez siebie pozory. - Zaraz możemy podnieść głosy. Dopiję sok, wstanę i Cię pocałuję. Potem zbierzemy się do wyjścia. Jeśli dobrze to ze mną odegrasz, paszczak nawet nie wyjdzie za nami z lokalu stwierdzając, że musiał się pomylić. Jeśli mnie stąd wyprowadzisz będę Twoją dłużniczką. - Dokończyła, a w szklance zostało jej jeszcze trochę soku, na tyle by Keren mógł ustosunkować się do jej planu. Potem zostanie już tylko ewentualnie go zrealizować...
Image
Awatar użytkownika
Mai'terius
Gracz
 
Posty: 23
Rejestracja: 27 Wrz 2013, o 23:09

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Kelan Navarr » 10 Paź 2013, o 17:23

Plan miał dość poważne luki, lecz Kerenowi jak najbardziej odpowiadał. Nie kwestionowałby go nawet gdyby wiedział, że pod czujnym wzrokiem Grana Twi'lekanka samotnie poszukiwała sklepu, by nabyć nowe ubrania. W gruncie rzeczy po wybraniu przez nią samotnego krzesła przy kontuarze, podczas gdy on siedział nieopodal, jedyne co mogli udawać, to że nowo nawiązana znajomość rozwijała się bardzo szybko. W tym zresztą Keren miał całkiem spore doświadczenie i nie musiał się przesadnie starać, by scena pod względem fizycznym wyglądała wiarygodnie. Postanowił nie dzielić się jednak swoimi przemyśleniami.
- Plan doskonały - uśmiechnął się szeroko i przyciągnął do siebie kobietę tak, że musiała zsunąć się z krzesła.
Jej nieśmiałość i zagubienie gdzieś chwilowo zniknęły, o czym dobitnie świadczyło twarde spojrzenie szarawych oczu. Kątem oka zauważył, że Gran uważnie śledził całą sytuację. Nawet gdyby Keren pakował się w tym momencie w jakąś kabałę, pocałunek pięknej kobiety zawsze był czynnikiem przemawiającym na korzyść takiego rozwiązania. Czując na twarzy ciepły oddech różowoskórej, przemytnik pochylił się do jej ust. Nawet jeśli wcielała się jedynie w swoją rolę, to robiła to cholernie dobrze. Gdy ich wargi w końcu się rozdzieliły, odetchnęła głęboko.
- Przyjemnie będzie mieć cię za dłużniczkę - szepnął Caldon z zawadiackim uśmiechem na ustach, po czym dodał głośniej - Ruszajmy wreszcie do hotelu. Ta podróż mnie wykończyła.
Choć sam uważał to za całkowicie bezcelowe, chciał by Twi'lekanka czuła że wszystko idzie jak sobie zaplanowała. Osobiście podejrzewał jednak, że Gran potrafi kojarzyć podstawowe fakty i ruszy ich tropem.
- Może jutro? - rzucił przemytnik w stronę barmanki uiszczając rachunek, lecz mordercze spojrzenie jednoznacznie określiło jej stanowisko.
Wzruszył ramionami i obejmując w talii nową towarzyszkę skierował się ku wyjściu.

...


- Co teraz? - spytał Keren, gdy znaleźli się na skąpanej w słonecznych promieniach ulicy - Może potrzebujesz transportu? W kosmoporcie zacumowany jest mój statek.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Kelan Navarr » 21 Sty 2014, o 09:36

Twi’lekanka skinęła głową.
- Zmiana otoczenia będzie chyba dobrym pomysłem – przytaknęła – Znasz dobrze Naboo? Już od dawna chciałam zobaczyć tutejsze jeziora.
- Coś wymyślimy – odpowiedział Keren – Zaczekaj na mnie przed lądowiskiem numer osiem. Upewnię się, że twój przyjaciel nie będzie sprawiał nam już problemów.
- Będę czekać – zgodziła się kobieta i szybkim krokiem ruszyła we wskazanym kierunku.
Przemytnik ulokował się w miejscu, z którego samemu pozostając niezauważonym miał doskonały widok na główne wejście do Hipnozy . Minęło może kilka sekund, gdy z klubu wyszedł znajomy gran. Potoczył wokół spojrzeniem trojga oczu, po czym zauważywszy majaczącą w oddali charakterystyczną srebrno – fioletową kreację swego calu, ruszył jej śladem. Gdy znajdował się wystarczająco daleko, Keren również opuścił swoje ukrycie. Twi’lekanka zgodnie z zaleceniem kierowała się w stronę kosmoportu, nie zdając sobie najwyraźniej sprawy, że jej tropem podąża znajomy osobnik.


Okolice wejścia na będące w remoncie lądowisko ósme nie należało o tej porze do zatłoczonych. Gwoli prawdy w zasięgu wzroku, nie widać tu było żadnej żywej istoty. Mai z zadartą głową stanęła przed wrotami, upewniając się że trafiła we właściwe miejsce.
- Terius? – zza jej pleców dobiegł charakterystyczny, chrapliwy głos.
Odwróciła się i spojrzała wprost w ciemny tunel wycelowanego w nią blastera.
- Pan Marcus bardzo chce Cię zobaczyć – gran wydawał się rozbawiony całą sytuacją – Żywą, lub martwą.
Odgłos pojedynczego wystrzału przeszył powietrze. Twi’lekanka skuliła się odruchowo czekając na rozlewającą się po jej ciele falę bólu, lecz nic takiego nie nastąpiło. Stojący przed nią napastnik wpatrywał się w jej twarz jeszcze przez ułamek sekundy, po czym martwy osunął się na ziemię.
- No to jeden problem z głowy – mruknął Keren wsuwając swoją broń do kabury – Chodź, nie chcemy żeby ktoś nas tu zauważył. Mój statek czeka trzy lądowiska dalej.
Chwycił różową dłoń i pociągnął za sobą będącą w szoku Twi’lekankę.


List gończy przedstawiający różowoskórą Twi’lekankę z charakterystycznymi jaśniejszymi pręgami zniknął z ekranu holonotesu przemytnika. Wiadomość została wysłana, teraz pozostawało poczekać na odbiorcę przesyłki.
- Co robisz? – spytała Mai
- Wysyłam wiadomość, że spóźnię się odrobinę na spotkanie – odpowiedział Keren odkładając urządzenie na trawę.
Przed nimi roztaczał się przepiękny widok dziewiczego krajobrazu Naboo, tonącego w karmazynie zachodzącego słońca. Wybór tego miejsca nie mógł się spotkać ze sprzeciwem dotyczącym lądowania sporych rozmiarów statku, oraz zapewniał odpowiednią dozę prywatności. W promieniu kilkuset kilometrów nie znajdowała się żadna osada.
- Dziękuję – kobieta spojrzała mu prosto w oczy – gdyby nie ty, mogłabym być już martwa.
- Nie ma o czym mówić – uśmiechnął się przemytnik i położył dłoń na udzie różowoskórej. Ta w odpowiedzi jedynie przysunęła się bliżej.
- Jak już wcześniej wspominałam, jestem twoją dłużniczką – szepnęła cicho i pochyliła się w stronę jego ust.


- Ty cholerny sukinsynu! – ryknęła Mai Terius, szamocząc się w tradycyjnych kajdankach – Zafałam ci!
Keren wzruszył jedynie ramionami, ważąc w dłoni woreczek z kredytami. Przyjemne z pożytecznym – pomyślał. Mai spisała się doskonale, dbając by każda minuta zbliżająca ich do przybycia ludzi Marcusa była wyjątkowa. Naturalnie gdyby wiedziała, że na kogoś czekają, romantyczna atmosfera natychmiast by prysła, a tego przemytnik przecież nie chciał. Biorąc pod uwagę zdolności i zapał Twi’lekanki, nie dziwił się staremu prykowi z Nar Shaddaa, że oferował za zgubę tak wysoką kwotę. I pomyśleć, że początkowo sprawiała wrażenie niedostępnej. Mężczyzna uśmiechnął się pod nosem.
- Kajdanki mają ukryty mechanizm otwierający. Dbaj o nie, bo wiążę z nimi wiele ciepłych wspomnień – szepnął gdy ludzie Marcusa potwierdzali z szefem odbiór przesyłki.
W odpowiedzi Mai rzuciła Kerenowi nienawistne spojrzenie.
- Skończ warczeć suko – jeden ze zbirów popchnął kobietę w kierunku ich statku – Oszczędzaj siły na Nar Shaddaa.
Nie oglądając się na przemytnika zniknęli we wnętrzu maszyny, a szumiące w trybie jałowym silniki ożyły pełnią mocy. Caldon zastanawiał się chwilę jak Twi’lekanka postanowi to rozegrać i jak stary piernik zareaguje na zniknięcie swoich ludzi, oraz statku. Przemytnik był czysty, a to jedyne co się liczyło. Naturalnie nie licząc pokaźnej sumy, która właśnie stała się jego własnością. Uśmiechając się na wspomnienie swojej krótkiej znajomości z Mai Terius wszedł na pokład Jastrzębia.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Vrath Ravage » 12 Lut 2014, o 15:45

Naboo, piękne Naboo...

Nox przyleciał tu zaledwie tydzień temu, więc wciąż nie mógł wyjść z zachwytu nad pięknem i harmonią tej planety. Choć miasto Theed nie było przestarzałe i daleko w tyle technologicznym, przez wiele lat udało mu się zachować klasyczny, a wręcz artystyczny wygląd. Tray, będąc między innymi miłośnikiem sztuki nie mógł nie zwrócić uwagi na pięknie dekorowane fasady budynków, czy kunszt wykonania pałacu królewskiego.

Po porannych ćwiczeniach nad kondycją, Nox miał zamiar zająć się kolejnymi studiami nad historią i artefaktami, jednak w chwili obecnej nie znajdował nic, co mogłoby przykuć jego uwagę długotrwale.
Ostatnim czasem nawet nie pojawiały się żadne zlecenia poszukiwań, a antykwariat świecił pustkami. Najwyraźniej taki okres. Więc co zrobić z wolnym dniem od pracy i obowiązków, jak nie przespacerować się centralnym rynkiem miasta. Słońce mocno dawało o sobie dzisiaj znać, toteż Tray zrezygnował ze zwyczajowego płaszcza, na rzecz samej koszuli z podwiniętymi rękawami.

Zatrzymując się na krótki posiłek, w jednej z wykwintnych restauracji w rejonach pałacu postanowił przejrzeć holonet w poszukiwaniu jakiś ciekawych informacji na temat wykopalisk. A nóż akurat się coś trafi. Nic ciekawego, puste teorię i głupie ekspedycje, jednak jedna wiadomość zainteresowała go dość mocno. Pewien podróżnik opisywał na holoblogu, jak będąc na wyprawie w krainach cienia na Kashyyyk spotkał nietypowe plemię Wookieech. Istoty te zachowywały się zupełnie inaczej niż większość przedstawicieli tej rasy. Można stwierdzić, że były jakby w pewnego rodzaju amoku bądź hipnozie, wspominały coś o ukrytej mocy, a sam podróżnik wspomina o kiepskim samopoczuciu, koszmarach nocnych i dziwnym poczuciu niepokoju, jakby ktoś nieustanie go obserwował.

Nox był niemal pewny, że to nie przypadek. Studiując wiele legend i podań wiedział, że w galaktyce rzadko co jest zwyczajnym zbiegiem okoliczności. Zresztą, dziwnego doświadczenia nie dotknęły jedynie podróżnika, a całej jego ekipy. Tam musi coś być, coś co ma wpływ na żyjące istoty. Cóż, brzmi jak dobra ekspedycja.
Wystarczyło jedynie zebrać ekipę i wyruszyć. Eskorta nie jest wielkim problemem, ale przydałby się ktoś równie dobrze znający się na historii i artefaktach.
Jakiś czas temu, w trakcie dokonywania transakcji usłyszał o młodej pani archeolog. Nie doświadczonej, jednak zdolnej i z zapałem. Tak, ona będzie doskonała do tego przedsięwzięcia. Wystarczy się z nią skontaktować.
RIP:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Vrath Ravage
Gracz
 
Posty: 389
Rejestracja: 23 Paź 2012, o 20:13
Miejscowość: Wrocław

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Vrath Ravage » 12 Lut 2014, o 17:46

Nox nie zdążył spokojnie wypić popołudniowej kawy, a już dostał twierdzącą odpowiedź od pani archeolog. Zresztą takiej jak się spodziewał, dołączy do ekipy badawczej. Jeden element układanki już mamy, teraz trzeba jeszcze tylko zorganizować jakąś ochronę i siłę roboczą, ale tym zajmie się już na stacji Zorda. Odwiedzające je istoty zawsze chętnie połaszą się na kredyty, niezależnie jak niebezpieczne miałoby okazać się ich zdobycie.
Tray uruchomił mały komunikator i nawiązał połączenie ze swoją sekretarką.
- Panno Shan, proszę przygotować Kometę Światła do odlotu, wyruszam za godzinę. - sekretarka potwierdziła i komunikator zamilkł.
Nox nie pośpiesznie dopił swoją filiżankę, zostawił znaczący napiwek młodej kelnerce i ruszył powietrzną taksówką do swojego apartamentu.

Statek był przygotowany zgodnie z życzeniem Traya, a w nim najpotrzebniejsze rzeczy, bez której taka podróż nie mogłaby się obyć. Nox zrezygnował z pilota, wolał by nikt nie przeszkadzał mu w czasie lotu. Do pasa przypiął swój ulubiony blaster ELG, a w bucie wibronóż,z którym się nie rozstawał. Tak, teraz był gotowy wyruszyć w drogę. Piecze nad firmą w czasie swojej nieobecności zostawiał jednemu z doradców, toteż nie bał się co dzieje się z majątkiem gdy nie ma go blisko.

- Kontrola lotów Theed, poproszę o zgodę na opuszczenie atmosfery. - Nox, siedząc wygodnie w skórzanym fotelu rozpoczął procedurę startu. Na oczywiście twierdzącą odpowiedź kontroli nie czekał długo, więc statek już wznosił się ponad chmury. Teraz szybkie obliczenie skoku i trochę czas w nadprzestrzeni, by osiągnąć swój cel.
RIP:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Vrath Ravage
Gracz
 
Posty: 389
Rejestracja: 23 Paź 2012, o 20:13
Miejscowość: Wrocław

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Mistrz Gry » 15 Gru 2015, o 17:54

Darec "Ghost" Larets przybywa z: [Naboo] Kraina Jezior

Larts przemierzał piękne alejki Theed, zmierzając ku centrum miasta. Główny punkt stanowił Pałac Królewski, którego kopuły widoczne były już z kilku kilometrów. Nieopodal znajdowała się także Narodowa Biblioteka czy Uniwersytet Theed. Nie mniej to nie rynek aglomeracji był miejscem, gdzie poszukiwacz mógł dowiedzieć się czegoś o gorączce aurodium. Od kilku standardowych tygodni w holonecie można było odnaleźć informacje o samorodkach złotego kruszcu.
Mężczyzna nie mógł bez końca latać po mieście, musiał w końcu zdecydować się, gdzie zacząć poszukiwania. Mógł oczywiście obejrzeć legendarny Pałac, jednak w jego pobliżu znajdowały się raczej dostojne i wykwintne restauracje z hotelami o co najmniej czterogwiazdkowym standardzie. Lepszym punktem zahaczenia były przedmieścia oraz boczne uliczki, gdzie nie brakowało typowych lokali, jakie można było spotkać nawet na Zewnętrznych Rubieżach. Oprócz tego stolica Naboo słynęła z pięknego i rozbudowanego kosmoportu o takiej samej nazwie oraz drugiego, zdecydowanie mniejszego cywilnego kosmoportu położonego na południe od centrum.
Ghost poza rozmyślaniem o aurodium, musiał mieć się na uwadze. Chociaż planeta była stosunkowo spokojna, a gangsterskie występki miały miejsce sporadycznie, to nie brakowało patroli Imperium. Należało zaznaczyć, iż panujący ustrój wiedział jak należy dostosować się do danej społeczności. W Theedah, szturmowcy ubrani w białe pancerze stanowili rzadkość, większość funkcjonariuszy stanowili agenci, ubrani w cywilne ubrania. Dzięki temu ludność nie czuła aż takiego napięcia, choć doskonale zdawała sobie sprawę, że każde wystąpienie przeciw podwładnym Imperatora, skończy się w najlepszym wypadku, w areszcie.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Nikh » 15 Gru 2015, o 18:35

Miasto Theed było piękne. Nawet dla kogoś kto niemal nie zwracał uwagi na walory otaczającego go świata, a właśnie taki był Ghost. Teraz jednak należało podjąć decyzję odnośnie tego gdzie rozpocząć poszukiwania. Darec po krótkiej analizie sytuacji postanowił poszukać lokalu w którym mógłby znaleźć osoby mogące rzucić światło na poszukiwania aurodium. Oczywiście Ghost nie miał zamiaru wydobywać złotych samorodków. Nie był przecież ani górnikiem, ani poszukiwaczem znającym się na technikach jakie można zastosować podczas prób wydobycia i pozyskania tego kruszcu.

W tym celu Darec skierował swój ścigacz w kierunku przedmieść, gdzie według tego co słyszał z opowieści, mógł znaleźć lokal o "gorszej" renomie w którym mógłby uzyskać informacje na temat aurodium. Z niewielką prędkością przemieszczał się naprzód, aby nie przeoczyć żadnej wskazówki gdzie mógłby znaleźć kantynę.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Mistrz Gry » 15 Gru 2015, o 19:00

Nawet przemierzając boczne alejki, każdy musiał docenić piękno miasta. Oprócz ładnie zdobionych lamp stojących wzdłuż uliczek, uroku Theedom dodawała piękna roślinność, tak skrzętnie pielęgnowana przez mieszkańców. Nie mniej odkąd władzę w Galaktyce sprawowało Imperium, zaczął przeważać minimalizm, oczywiście poza posągami honorującymi legendarne postaci związane z tą frakcją.
Larts zwolnił jeszcze bardziej, gdyż po drugiej stronie drogi, jego wzrok przykuł stary, tradycyjny szyld, zapraszający do kantyny o wdzięcznej nazwie "Głębia Oceanu". Wnętrze lokalu lata świetności miało za sobą, podobnie jak dochody, gdyż klientela nie dopisywała. "Ghost" zostawił maszynę, przed barem, przekraczając próg mordowni.
Jak się okazało, lokal był rzeczywiście utrzymany w starym stylu, z jednym, drewnianym kontuarem i niewielką ilością stolików. Na ścianach znajdowały się holoobrazy przedstawiające wydarzenia minionych kilkudziesięciu lat. Przyprószony siwizną barman krzywo spojrzał na przybysza, kontynuując czyszczenie kufli. W kącie siedziała grupka jeszcze starszych mężczyzn nawet nie odnotowała wejścia Dareca, wybuchając raz po raz śmiechem. Na końcu lady, przy nophixie, siedział zielonoskóry Rodianin, natomiast naprzeciw oberżysty, miejsce zajmował około 30-letni facet, w charakterystycznej skórzanej kurtce. Jego gesty oraz wygląd, wręcz namacalnie, identyfikowały go jako Korellianina.
Nad półką z alkoholami, z których większość była pokryta grubą warstwą kurzu, znajdował się niewielki holoekran, przedstawiający najnowsze informacje z Galaktyki. Wśród nich wyświetlono to o samorodkach na Naboo, a także ranking zbrodniarzy z minionych lat. Grupka staruszków, słysząc pierwszego newsa, ryknęła jeszcze głośniejszym śmiechem niż dotychczas, by powrócić do wcześniejszej rozmowy.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Naboo] Theed

Postprzez Nikh » 15 Gru 2015, o 19:45

Ghost rozejrzał się po lokalu. Nie lubił kontaktów z obcymi, jednak jak trzeba, to trzeba. Darec zebrał się w sobie i skierował swoje kroki w stronę kontuaru i usiadł na jednym ze stołków barowych. Skinął głową barmanowi na powitanie i zamówił Koreliańską Whiskey. Kiedy otrzymał zamówienie, wyjął z kieszeni chip o wartości 50 kredytów i zaczął go obracać w dłoni. Darec rozejrzał się po kantynie. Na holoekranie leciało właśnie coś w rodzaju kroniki kryminalnej. Jacen i Jaina Solo... Chewbacca, Hutt Zordo. Nic mu te nazwiska nie mówiły. Oczywiście oprócz Zordo. Krato kilkakrotnie wspominał o nim. Podobno był właścicielem stacji kosmicznej. Ciekawe swoją drogą czym podpadł Imperium że wyznaczono za niego nagrodę.
-Szukam kogoś kto jest dobrze zorientowany w temacie aurodium. -Ghost spojrzał na barmana i położył chip na blacie, czekając na odpowiedź barmana.

Barmani z reguły są osobami które są bardzo dobrze poinformowani. Zwłaszcza w kantynach które cieszą się raczej słabą reputacją, a ta właśnie na taką wygląda. No ale są też plusy takich miejsc. W takie miejsca raczej nie lubili zaglądać donosiciele Imperium. No chyba że liczyli się z tym że mogą stracić kilka zębów. Darec z lekkim zniecierpliwieniem czekał na odpowiedź barmana. Cała ta wyprawa z dzieciakami przeciągnęła się i nie przyniosła oczekiwanego efektu. No ale może chociaż napić się za cudze.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Następna

Wróć do Archiwum

cron