przez Saine Kela » 25 Kwi 2015, o 14:20
Nie spodziewała się, że tak to się skończy. W sumie niewiele pamiętała, tyle tylko, że zdecydowała się pójść z mężczyznami dobrowolnie, że opuścili hotel i udali się w stronę portu kosmicznego, by wsiąść na statek. Pamiętała, że nie podobało jej się to wszystko i przede wszystkim pamiętała, że zaczęła się coraz gorzej czuć. Słabość ją napadła nagła i czuła, że lada moment straci przytomność. To musiał być ten narkotyk. Ostatnią rzeczą, którą pamiętała, był jej własny krzyk, wzywający pomocy, bo gdzieś przed słabnącym wzrokiem przewinęli jej się szturmowcy, a potem nastała ciemność. Nie wiedziała co się działo potem, nie miała pojęcia o walce jaka się wywiązała między jej porywaczami, a przedstawicielami Imperium...
Poczuła uderzenie, ale jeszcze nie zareagowała, dopiero za drugim razem zaczęło do niej dochodzić, że coś jest nie tak. Otwarła gwałtowni oczy, wyprostowała się w fotelu i zaczerpnęła gwałtownie powietrza. Chwile jej zajęło, nim doszła mniej więcej do siebie i mogła zacząć trzeźwiej myśleć. Chwyciła dłonią za swoją twarz i jęknęła głucho. Bender się nie patyczkował i z pewnością nie próbował być subtelny. Dopiero teraz spojrzała na Łowcę Nagród, jeżeli rzeczywiście nim był, bo jak dla niej ich postępowanie było zbyt niezwykłe jak na tą profesję, ale może się na tym nie znała.
- Co jest... grane? Gdzie jesteśmy? Aaał... za to uderzenie powinnam Ci oddać. I gdzie jest ten drugi, z kapeluszem?
Rozmasowała policzek i zaczęła się rozglądać. Byli na statku, zdecydowanie w kosmosie, czyli opuścili Kashyyyk. Jedną rzecz już mogła sobie odhaczyć. Siedziała w fotelu drugiego pilota, nie była związana, zakneblowana, ani nie została nigdzie zamknięta, kolejna informacja do odhaczenia... Wypadałoby teraz zażądać wyjaśnień, po co była ta cała szopka z tym narkotykiem, w końcu zgodziła się sama z nimi iść, gdyby nie to, pewnie nie musiałaby wołać pomocy. Spoglądała za to teraz nieco przytępionym jeszcze wzrokiem na Bendera. Działanie narkotyku prawie minęło, ale nadal odczuwała jego skutki, co wcale nie było przyjemne. Nie wiedziała nawet na jak długo odleciała. Może teraz dowie się czegoś więcej.
- Mów co się dzieje i po co to wszystko. - jej żądanie wypadło nieco niemrawo, z powodu ciągłe osłabienia, ale naprawdę chciała wiedzieć o co tu chodzi.
GG: 6687478