Content

Archiwum

[Kashyyyk] Kraina Cieni

Re: [Kashyyyk] Kraina Cieni

Postprzez Vrath Ravage » 30 Cze 2014, o 10:45

Długo po zaśnięciu wszystkich Nox wciąż czuwał. Nie chodziło tu o same kwestie bezpieczeństwa, a bardziej chęci zanurzenia się w rozmyślaniu. Medytacji. Ale on także potrzebował odpoczynku. Nie trwało to jednak zbyt długo. Ze snu wybudziły go wizje. Nie był przerażony, zdenerwowany czy nawet zmartwiony. To co w nich zobaczył nie sprawiło nawet, że mógłby chcieć cofnąć się przed celem, a wręcz przeciwnie. To dowód, że posuwają się w dobrym kierunku. Wyczuł, że Saine również się przebudziła, a jej roztrzęsienie sugeruje, że ona też coś widziała, choć dla niej mogło to być o wiele mniej przyjemne uczucie.
- Nox? - ciemność przeszył cichy szept, ale mężczyzna prawie go nie słyszał pogrążony w myślach. Chwile później reszta również się obudziła. A temat nocnych koszmarów zniknął przynajmniej na jakiś czas, gdy na pierwszy plan weszło śniadanie i przygotowania do dalszej drogi.
Grupa ruszyła przez lasy w ciszy i skupieniu. Przewodnicy potrzebowali dużo koncentracji, by nie zgubić szlaku, a i Nox nie miał większej ochoty na rozmowy. Choć nie dawał tego po sobie poznać rosła w nim ekscytacja wizją zbliżającego się celu. Szło bez większych komplikacji, ale czy była to kwestia wyłącznie przypadku?
Dzień mijał, a po przebytej drodze nadszedł czas na kolejny postój.
- Powinniśmy w spokoju ominąć to miejsce, zawsze mam od niego dreszcze, choć jeśli jesteście ciekawi możemy przejść w pobliżu i skrócić nieco drogę. - niepokoje u przewodnika i osoby, która potrafi przetrwać w tej niegościnnej okolicy? Interesujące.
Nox skupił wzrok i myśli wokół tamtego miejsca. To, że na ich drodze znalazło się to miejsce nie mogło być wolą przypadku. Skoro przewodnik zawsze mijał to miejsce, dlaczego teraz mają je naprzeciw siebie, prosto przed nosem?
- Nie wiem jak ty Nox, ale jestem za przejściem w pobliżu. - głos pani archeolog brzmiał całkiem racjonalnie i Nox już prawie miał go usłuchać...
- Nie, idziemy przez środek. Nie będziemy narzucać drogi. I tak tracimy mnóstwo czasu na ciągłe postoje. - głos mężczyzny brzmiał twardo i ostro. Nie była to propozycja, a bardziej oświadczenie, na które nie miał ochoty słuchać sprzeciwu.
Odwrócił się twarzą w stronę mroku. Napawał się tym miejscem.
- Czas ruszać. Pan przodem.
RIP:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Vrath Ravage
Gracz
 
Posty: 389
Rejestracja: 23 Paź 2012, o 20:13
Miejscowość: Wrocław

Re: [Kashyyyk] Kraina Cieni

Postprzez Saine Kela » 30 Cze 2014, o 19:37

Starała się nie myśleć o nocnym koszmarze, może dlatego nie poruszyła tego tematu, uznając, że w tej chwili byłoby to nie na miejscu. Niepokój jednak w niej pozostał i starała się go zepchnąć na bok skupiając się na chwili obecnej, którą była podróż. Zaczynała powoli czuć zmęczenie, ból w mięśniach dawał o sobie znać, ale było to dobre uczucie i poniekąd jej pomagało. Byli już chyba całkiem blisko kolejnego miejsca postoju, a przewodnik prowadził ich dalej w głąb lasu.
Była skłonna zgodzić się na radę przewodnika i przejść w pobliżu tego dość strasznego miejsca. Od samego patrzenia mogło się mieć ciarki na plecach. Już miała ruszyć, gdy, do tej pory milczący Nox zdecydował, że mają iść przez sam środek. Spojrzała na niego zaskoczona taką decyzją.
- Mówisz poważnie? - patrzyła na niego z niedowierzaniem. - Wiem, że cie to ciekawi, mnie również...
Westchnęła i założyła ręce na biodra, zaraz też kierując wzrok na przewodnika. Jak stwierdził, powinni ominąć to miejsce, ale specjalnie dla nich chciał nieco zmienić trasę i przejść w pobliżu. Z drugiej strony oboje z Noxem byli badaczami i mieli wrodzoną ciekawość, która ciągnęła ich do odkrywanie tajemnic.
- Co Pan na to powie? Czy to bardzo niebezpieczne? Można sobie pozwolić na taki skrót? - skierowała swoje słowa w jego stronę, chcąc się upewnić i jednocześnie mając cichą nadzieje.
Sama chętnie by się dokładniej zorientowała i nawet zaryzykowała, ale dobrze wiedzieć na co się piszą, żeby potem nie było zbędnych niespodzianek. Do tego Nox wydawał się jakiś dziwny. Może i na niego ta noc wpłynęła tam mocno, jak na nią, tylko, że oboje radzili sobie z tym w zupełnie inny sposób. Nie wiedziała tego jednak, nie rozmawiała o tym z Tray'em, więc mogła się kierować tylko przypuszczeniami.
Spojrzała w mrok, ale nie byłą w stanie precyzyjnie określić co czuła, ale nie było to nic ciekawego. Ciekawość jednak brała nad nią górę.
Image

Image

GG: 6687478
Awatar użytkownika
Saine Kela
Gracz
 
Posty: 710
Rejestracja: 18 Cze 2013, o 13:04
Miejscowość: Pandarium/Ruda Śląska

Re: [Kashyyyk] Kraina Cieni

Postprzez Mistrz Gry » 9 Sie 2014, o 11:46

- Sam skrót nie jest niebezpieczny bardziej od reszty tego lasu, tym razem jest po prostu inaczej, zbyt spokojnie... - rzucił, obracając się z westchnięciem w stronę obiektu. Za nim ruszył chłopak.
Gdy zbliżali się do obiektu, widać było co raz więcej szczegółów, a atmosfera tego miejsca jakby gęstniała i okrywała się nieco większym mrokiem. Prawdopodobnie był to tylko efekt psychologiczny, ale nieprzyjemne uczucie pozostawało.
- Ten ołtarz jest stosunkowo nowy, tak jak miejsce do którego się udajemy. Nikt nie wie czy budowniczowie tego ołtarza i własnego schronienia są chorzy, zbyt długo pozostawali tutaj pod drzewami, że postanowili tu zamieszkać, są opętani czy mają po prostu dziwne poczucie humoru, które ma na celu wzbudzanie lęku. Tak czy inaczej musieli włożyć dużo pracy, żeby sklecić tą rzecz. - opisywał Jack
Gdy oczom podróżników ołtarz odsłonił się już ze wszystkimi szczegółami od razu pojęli co było w nim dziwnego. Sam ołtarz był monolitem, zbudowanym z kamienia lub metalu, trudno było jednoznacznie to określić. Materiał prawie nie posiadał faktury, był matowy i tworzył jednolity monument, wykazywał właściwości ciała doskonale czarnego, albo po prostu nie odbijał nawet najdrobniejszego światła tego lasu. Był to doskonały prostopadłościan, choć nieco kopnięty, jak gdyby był ścięty pod kątem. Najdziwniejszy był fakt, skąd tubylcy wzięli taki blok materiału, bo na pewno nie pochodził z tutejszego lasu. Ornamenty widoczne wcześniej były tylko założone na sam monument. Były to gałęzie zaplecione pod przeróżnymi kątami, wystające bez większej symetrii, resztę uzupełniały przeróżne misy i przedmioty, które pewnie miały być uznawane za ofiary.
Ten widok u zwykłych ludzi wywoływał niepokój, lęk i niezdrową ciekawość, jednak Nox czuł coś jeszcze. Czuł nieomal wołanie, czuł jak coś zmuszało go, żeby dotknął tej niesamowicie równej powierzchni ołtarza, czuł jak gdyby był kanałem, przez który ten blok materiału chciał komunikować się z resztą świata...
- Widzieliście coś? - rzucił nagle przewodnik, który miał wrażenie, że coś zauważył - Chyba mi się zdawało - rzucił po chwili, jednak w ręku trzymał broń i rozglądał się nerwowo na boki.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Kashyyyk] Kraina Cieni

Postprzez Saine Kela » 17 Sie 2014, o 13:38

Nie odpowiedziała nic na słowa przewodnika, tylko skinęła lekko głową, przyjmując jego informacje do wiadomości. Co jednak konkretnie miał na myśli, tego wiedzieć nie mogła, ale pewnie przekonają się, gdy już się zbliża do tego miejsca. Trochę to zainteresowało Panią archeolog, ale nie był to cel ich podróży, tylko jedno z tych miejsc, koło których mieli po prostu przejść. Skrót, jak to wyraził się przewodnik. Starała się do tego podejść w jak najbardziej naukowy sposób, choć trzeba było przyznać, że i jej zaczynała się udzielać tutejsza atmosfera.
Zbliżyła się do ołtarza, przyglądając mu się z różnych stron. Rzeczywiście było to coś nietypowego i zdecydowanie odbiegało od wszystkiego co znajdowało się w tym lesie. Zwyczajnie nie pasował do otoczenia, a przynajmniej Saine tak to odbierała. Kucnęła na moment, by lepiej przyjrzeć się podstawie monolitu. Pewnie wymagałoby to większych badań, ale nie po to się tu znaleźli, skoro już jednak tędy przechodzili, mogli przynajmniej poobserwować. Przyda się zrobienie notatek, może jeszcze kiedyś będzie to przydatne.
- Ciekawe... - mruknęła pod nosem i spojrzała na Noxa, zaraz jednak wracając do swoich spraw. - Co? - zerknęła na na przewodnika i sama również rozejrzała się po okolicy, jednak niczego nie zauważyła. - Miej oko na wszystko wokół. Zaraz będziemy szli dalej.
Wstała, okrążając monument. Wyglądał trochę strasznie i niepokojąco, ale była w końcu archeologiem i wiedziała już wiele różnych, czasem przerażających rzeczy, które zazwyczaj nie były groźne. Mimo wszystko znajdowali się nadal w lesie, w otwartej przestrzeni, gdzie za drzewami może czaić się wszystko i nic. Miała broń pod ręką i w każdej chwili mogła po nią sięgnąć, na razie jednak Saine wyjęła notes zapisując w nim najważniejsze zaobserwowane informacje. Ciekawa budowla. Szukała jakiś napisów, albo znaków, które pozwoliłby jej przypasować monolit do konkretnej grupy, ale niewiele tu było widać, panował tu spory mrok.
- Nox? Co powiesz? - zwróciła się do mężczyzny. Interesujące miejsce, choć to nie był jeszcze cel ich wyprawy.
Image

Image

GG: 6687478
Awatar użytkownika
Saine Kela
Gracz
 
Posty: 710
Rejestracja: 18 Cze 2013, o 13:04
Miejscowość: Pandarium/Ruda Śląska

Re: [Kashyyyk] Kraina Cieni

Postprzez Vrath Ravage » 11 Wrz 2014, o 09:44

Ołtarz przemawiał do niego. Nox czuł jego niemy krzyk, słyszał przepływ siły między jego atomami. To było nieprawdopodobnie hipnotyzujące. Jack rzucał swoje uwagi, ale nawet nie próbował się na nich skupiać, przecież ten człowiek to tylko zwykły ignorant głuchy na tak wyraźne znaki.
Cała grupa zachowywała się, jakby obawiała się tego monumentu. Bali się, że ich zaatakuje? Zabije? Przecież to śmieszne. To pomnik potęgi. Kamień, który w naturalnych warunkach przyrody nie pojawiłby się w takim miejscu, stał tu przed nimi. Ktoś lub coś było na tyle silne by go tu postawić, narzucając swoją wolę światu. A Nox chciałby wiedzieć kim on był, a jeszcze bardziej posiąść jego potęgę.
Tray podszedł jeszcze bliżej. Monolit był na wyciągnięcie jego dłoni. Nie mógł sobie tego odmówić. Przesunął dłonią po jego gładkiej powierzchni. Prócz surowego zimna kamienia poczuł na koniuszkach palców siłę. Tak, to miejsce było niesamowite. Energia przelatywała przez niego jakby był przewodnikiem. Gdyby tylko mógł już zgłębić jego tajemnice...
- Nox? Co powiesz? - głos pani archeolog wyrwał go z euforii. Zapomniał całkowicie o istnieniu reszty ekipy. Ale wciąż tu byli. Jego dłoń zeszła niechętnie z kamienia.
- To zdumiewająca budowla, mam nadzieję, że dowiemy się coś więcej o jej istnieniu. Jakieś uwagi moja droga? - poprawił swój płaszcz, sprawiając wrażenie, że nic się nie stało.
Jack trzymał broń w ręku, nerwowo przyglądając się krzakom wkoło. Nox nie widział potrzeby szerzenia paniki, jednak mimo wszystko warto zostać czujnym.
- Czyżby coś cię zaniepokoiło? Gdzie dalej? - pierwsze pytanie było czysto retoryczne, ale na drugie oczekiwał już odpowiedzi.

Przepraszam za zwłokę. Mistrzu gry, proszę o poprawkę. W przygodzie bierze udział Nox Tray,a nie Vrath ;)
RIP:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Vrath Ravage
Gracz
 
Posty: 389
Rejestracja: 23 Paź 2012, o 20:13
Miejscowość: Wrocław

Re: [Kashyyyk] Kraina Cieni

Postprzez Saine Kela » 13 Wrz 2014, o 18:37

Oboje z Noxem najwyraźniej byli zafascynowani owym miejscem. Saine już krążyła wokół niego, obserwowała i badała, choć na razie z lekkim dystansem. Z początku nie zwróciła uwagi na zachowanie Noxa, całkowicie pochłonięta swoimi własnymi obserwacjami. Monolit nie pasował do tego miejsca, a przez to niewątpliwie budził zainteresowanie. Nie był to ich cel, ale żadne z nich nie mogło przejść koło tego obojętnie. Jack był czujny i obserwował otoczenie, to była jego praca, a ich dwójka zajęła się ciekawym znaleziskiem.
Przez chwile obserwowała Tray'a, który również został pochłonięty przez to miejsce. Może nawet bardziej niż ona. Nie poganiała go, ale doszła do wniosku, że od jakiegoś czasu chyba nieco dziwnie się zachowuje. Albo to ona sama zaczyna popadać w paranoję, co również było prawdopodobne przez wzgląd na las, który ich otaczał i cel, do którego zmierzali.
- Zdecydowanie nietutejsza budowla. Poza tym, w pobliżu chyba nie ma żadnej osady, która mogłaby być za to odpowiedzialna, albo chociażby w jakiś sposób z tym związana. - wyciągnęła dłoń w rękawiczce, by dotknąć monolitu, sprawdzić jego strukturę budowy, czy rzeczywiście jest tak gładki, na jaki wygląda.
- Nie przypomina mi niczego znanego, a przynajmniej nie zetknęłam się z niczym podobnym jak do tej pory. - westchnęła cicho, rozglądając się po okolicy szukając jakiś znaków szczególnych, albo czegoś, co pomogłoby jej w rozeznaniu. Monument był trochę dziwny jak na ołtarz, właściwie ołtarza to nie przypominało, ale tym bardziej należało to zbadać.
Image

Image

GG: 6687478
Awatar użytkownika
Saine Kela
Gracz
 
Posty: 710
Rejestracja: 18 Cze 2013, o 13:04
Miejscowość: Pandarium/Ruda Śląska

Re: [Kashyyyk] Kraina Cieni

Postprzez Mistrz Gry » 24 Wrz 2014, o 15:27

Gdy dotyk Traya opuścił mroczny monolit atmosfera podpowiadała, żę coś powinno się stać, tak samo jak przy przyłożeniu do niego dłoni. Ołtarz jednak sprawiał wrażenie uśpionego, niczym silniki podświetlne pracujące na jałowym biegu. Jedyne czego Nox mógł doznać to obecności tego obiektu i dreszczy, gdy się z nim rozłączył, ale czy na pewno rozłączył? Nic z tego na pewno nie poczuła pani archeolog...
Poczuła jednak to samo co wszyscy obecni, na skraju układu nerwowego, na krawędzi słuchu, na powierzchni powietrza graniczącej z receptorami skóry. Niemal namacalny niepokój jakby drżenie, którego nie dało się poczuć, a które zostawiło po sobie znak. Drugim efektem była w wwiercające się w głowę cisza. Nie byłą to ta z gatunku uspakajających, była przerażająco cicha, jak gdyby wszystko wokół umarło. Uzmysłowienie sobie z jej obecności trwało chwilę, nie był to impuls czy szok, raczej umysł zdał sobie sprawę, że jest tu nienaturalnie cicho.
- Ruszajmy natychmiast - szepnął przewodnik, nie mający pojęcia dlaczego właściwie szeptał, może bał się, że zwykły głos rozbije im bębenki w uchu, albo chłopak tulący się do jego nogi, wystraszył go nie od parady.
Zaraz po tych słowach dało się słyszeć inny dźwięk, gdzieś wyżej, zwierzęcy pisk. Pisk, który nie zwiastował ataku, a raczej głęboki ból. Saine i Nox zauważyli jak za plecami, odwróconego do nich przewodnika spadło truchło olbrzymiego pająka. Po bliższej inspekcji jego czerwonej barwy odwłoka, jasne było, że właśnie koło nich wylądowało martwe, porozbijane ciało Wyyyschokka... Dla Jacka i jego bratanka nie było potrzebne nic więcej, instynktownie zaczęli biec z dala od zagrożenia, które prócz tego jednego martwego pająka nie było zupełnie widoczne.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Kashyyyk] Kraina Cieni

Postprzez Saine Kela » 26 Wrz 2014, o 21:51

Interesujące miejsce, które wymagałoby większej uwagi i szerszych badań. Z chęcią by się tym zajęła, zresztą już zaczęła tworzyć notatki, ale robiła wszystko pospiesznie, zupełnie, jakby coś ją goniło, choć przecież wokół panował spokój. Było coś jeszcze, ale to Saine uchwyciła dopiero po chwili, gdyż wcześniej zupełnie nie zdawała sobie z tego sprawy. Co chwile zerkała na Treya, który najwyraźniej był zafascynowany monolitem i właściwie mu się nie dziwiła, choć nie mogła przypuszczać, co tak naprawdę on w tej chwili odczuwa. Zaraz jednak przerwała swoją pracę zdając sobie wreszcie sprawę z czegoś istotnego. Z ciszy.
Oboje obserwowali monolit, starali się go zbadać, zrozumieć, znaleźć jakieś punkty zaczepienia, ale jedynymi odgłosami, jakie były słyszalne wokół, były te wydawane przez nich samych. Las był duży i tętnił życiem, ale w tej chwili nie dało się usłyszeć nic, zupełnie jakby wszystkie zwierzęta, a także wiatr po prostu zamilkły. Poczuła się bardzo nieswojo, coś było nie tak jak powinno, ale nie miała pojęcia co ani dlaczego.
[tab]- Bez...[/tab] - nie skończyła swojej wypowiedzi, gdyż nagle cisza została rozdarta przez pisk.
Saine drgnęła wyraźnie przestraszona tym nagłym dźwiękiem, ale omal nie podskoczyła, gdy znikąd pojawił się trup pająka, który upadł tuż za plecami ich przewodnika. Kobieta natychmiastowo zerwała się na równe nogi. Trup nie mógł się pojawić znikąd, wątpiła też, żeby pająk umarł sam z siebie. Niepewnie zbliżyła się do truchła, ale nim zdążyła zrobić cokolwiek, przewodnik oraz jego bratanek dali nogę. Zaklęła cicho.
- Tray! Pospiesz się, nie możemy się rozdzielać!
Chwyciła swoją torbę, przerzucając ją przez ramię i również zaczęła biec w stronę, w którą popędził przerażony przewodnik. Ciężko będzie ich teraz dogonić, mieli już niezłą przewagę, ale naprawdę nie chciałaby zostawać sama w nieznanym lesie, z nieznanym zagrożeniem. Trzeba się było ruszyć i to zrobiła, mając nadzieje, że Tray zrobi to samo. Rozdzielenie się teraz byłoby dla nich mocno niekorzystne, a utrata przewodnika mogłaby się skończyć tragicznie.
Image

Image

GG: 6687478
Awatar użytkownika
Saine Kela
Gracz
 
Posty: 710
Rejestracja: 18 Cze 2013, o 13:04
Miejscowość: Pandarium/Ruda Śląska

Re: [Kashyyyk] Kraina Cieni

Postprzez Vrath Ravage » 8 Paź 2014, o 20:39

Tak jak się spodziewał. Reszta nie wyczuwała tej energii i potęgi bijącej z monolitu. Ignoranci, a właściwe nie mógł ich winić, byli bardziej kalekami, niezdolnymi dostrzec prawdy kryjącej się w tej budowli. Jednak teraz on ma z nią kontakt. Czuł więź.
Odpowiedź, która uzyskał on pani archeolog uświęciła go w przekonaniu, że jego cel nie jest zagrożony. I tak miało być nadal.
- Ruszajmy natychmiast. - Nox dopiero teraz naprawdę skupił się na przewodniku i jego bratanku. Wyglądali na przerażonych, a to nic dobrego biorąc pod uwagę, że pewnie zapuszczają się tu niepierwszy raz. Zapewne tajemnicza budowla miała wpływ nie tylko na Traya, ale i na miejscowe zwierzęta i drapieżniki. Więc faktycznie mogli pierwszy raz tak się przerazić. Jak na potwierdzenie tych leków tuż za nimi wylądowało truchło. Nox chciał przyjrzeć się mu dokładniej, ale reszta ekipy już ruszyła pędem do ucieczki.
- Tray! Pospiesz się, nie możemy się rozdzielać! - krzyk Saine jeszcze bardziej spotęgował atmosferę paniki i strachu. Choć może ciut przesadzali z zagrożeniem, racją było to, że nie mogą się rozdzielać.
Niechętnie, lecz z siły wyżej Nox ruszył za nimi, próbując wciąż odgadnąć przed czym właściwie uciekają.
RIP:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Vrath Ravage
Gracz
 
Posty: 389
Rejestracja: 23 Paź 2012, o 20:13
Miejscowość: Wrocław

Re: [Kashyyyk] Kraina Cieni

Postprzez Mistrz Gry » 17 Paź 2014, o 16:40

Przewodnik z chłopakiem nie uciekali w zupełnej panice. Dzięki temu nie biegli w losowe leśne ostępy, a próbowali trzymać się zadanego wcześniej kierunku. Po kilkuset metrach, które w tym czasie zdążyły zamienić się w trucht, a później w marsz, w końcu zatrzymali się, dysząc przy tym wyraźnie. Monument był wystarczająco nieprzyjemny aby dać komuś do myślenia, ale martwe truchło Wyyyschokka przelało czarę goryczy. Przewodnik już podjął swoją decyzję, wystarczyło przekazać ją nadchodzącym kompanom.
- Przykro mi ale to koniec - mówił jeszcze zdyszany, gdy się zbliżyli - Z tą podróżą jest coś nie tak. Przez cały jej czas nie widziałem nawet jednego drapieżnika, co jest zupełnie nienormalne. Cały czas śledzi nas cisza, bardziej mroczna od tego co miałem okazje usłyszeć w okolicznych lasach. Teraz jeszcze spadło przed nami cielsko Wyyyschokka, najniebezpieczniejszej bestii na tej planecie. Nie mam pojęcia co się dzieje, ale nie mogę sobie pozwolić na takie ryzyko z chłopcem. - zrobił pauzę. - Nie potrafię też tego do końca wytłumaczyć, ale czuje przez skórę, że jeśli będziemy to kontynuować to wszyscy zostaniemy tutaj na zawsze. - rzucił z pełną powagą na twarzy. - Widzę dwa wyjścia, albo wracacie ze mną i bratankiem, albo kontynuujecie drogę sami. Mogę wskazać wam ścieżkę do dzikiej wioski Wookiech, którzy powinni albo wam pomóc albo was rozszarpią, ciężko to określić w bieżącej atmosferze tej części lasu. W obu przypadkach zwrócę wam wasze pieniądze. To jak będzie? - zapytał na koniec
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Kashyyyk] Kraina Cieni

Postprzez Saine Kela » 18 Paź 2014, o 19:43

Nagłe zamieszanie, które wynikło z powodu pojawienia się truchła z pewnością nie było niczym przyjemnym i spowodowało, że na chwile wszyscy się rozsypali. Sanie nie chciała się rozdzielać, więc siłą rzeczy zebrała natychmiastowo wszystko i pobiegła za przewodnikiem i jego bratankiem. Sama nieco się przestraszyła, bo i jej wiele rzeczy się w tym miejscu nie podobało i budziło w niej silne obawy. Rzeczywiście odkąd się tu znaleźli, otoczenie w którym przebywali, las wokół nich, nic z tych rzeczy nie zachowywało się tak jak powinno.
W końcu dobiegła do przewodnika, wcześniej dostrzegając, że i Nox był za nią, przynajmniej znów wszyscy byli razem. Odetchnęła głęboko, stając w miejscu. Miała ochotę opieprzyć przewodnika, za tak nagłą reakcję, choć doskonale rozumiała czym się kierował. Tak jednak być nie powinno.
- Chce Pan teraz zrezygnować? Zaszliśmy już dość daleko, rozumiem, że Pan się boi i martwi o bratanka... ale nie sądzi Pan, że rozstawanie się teraz ma sens? Chce Pan sam z dzieckiem wracać przez ten las? To nierozsądne. - odparła szybko.
Nie chciała tracić przewodnika, choć rozumiała jego obawy i chęć wycofania się z umowy. Ona nie zamierzała teraz rezygnować, już za daleko doszli. Nie wiedziała czy coś znajdą, a jak jak tak, to co to takiego będzie, jednak nie bez powodu się tu znalazła.
- Nox, co ty o tym sądzisz? - oparła ręce na biodrach i spojrzała na towarzysza. Zdecydowanie teraz będą musieli podjąć ważne decyzje w kwestii dalszego przebiegu wyprawy. Tutejsza atmosfera nie nastrajała zbyt dobrze i Saine już zaczynało się to udzielać, nie zamierzała jednak popadać w paranoję. Póki co nic im tak naprawdę nie zagrażało, choć było to aż nazbyt podejrzane i jedynie coś świadczącego o namacalnym niebezpieczeństwie mogłoby ją skłonić do rezygnacji.
- Najlepiej by było, gdybyśmy w dalszym ciągu kontynuowali podjętą drogę.
Jeszcze trochę i zacznie ją od tego wszystkiego głowa boleć. Trochę im się zaczyna powoli wszystko sypać, ale wiadome jest, że nigdy nic nie może iść idealnie.
Image

Image

GG: 6687478
Awatar użytkownika
Saine Kela
Gracz
 
Posty: 710
Rejestracja: 18 Cze 2013, o 13:04
Miejscowość: Pandarium/Ruda Śląska

Re: [Kashyyyk] Kraina Cieni

Postprzez Mistrz Gry » 21 Lis 2014, o 23:24

Śmierć przedwcześnie często dosięga tych, którzy nie potrafią zorientować się, że grozi im śmiertelne niebezpieczeństwo, nawet wtedy kiedy puka ich prosto w czoło. Dlatego tylko najwięksi ignoranci lub nie znający strachu mogliby bagatelizować pisk i truchło jednego z największych drapieżników w galaktyce. W końcu nawet pewien zakon twierdził, że nic nie jest kwestią przypadku, nawet Moc. Prawdopodobnie ta ostatnia miała tu przeważające znaczenie.
Kiedy kolejne truchło spadło na ziemię, a przewodnik rozpoznał w nim kolejne śmiertelne niebezpieczeństwo, dosłownie go zamroziło. Z głuchym dźwiękiem w podstawę lasu uderzył Katarn. Te stworzenia przypominające bezskrzydłe smoki zmieszane z ciałem gryzonia były nawet symbolem używanym w siłach militarnych. Jednak to nie był koniec, po kilku sekundach dosłownie zaczęło "padać z nieba" ofiarami. Wokół grupki spadło kilka kolejnych pająków i Katarnów. Po jeszcze kilku chwilach było już ich kilkanaście. Przewodnik uniósł głowę do góry i nie mógł uwierzyć w to co widzi. Nad nimi, wśród drzew dosłownie toczyła się bitwa, która bardzo szybko zmierzała w ich stronę. Te olbrzymie owady i krwiożercze zwierzęta musiała przygnać tu jakaś siła, bo taka anomalia nie miała miejsca od bardzo długiego czasu.
Obie grupy wyglądały jak zahipnotyzowane, nie walczyły o jedzenie, raczej rywalizowały o coś lub o kogoś... Szybko też okazało się o co chodziło. Gdy tylko walka zeszła na dno lasu, obie grupy przestały rywalizować, ich celem teraz było dostanie się do źródła przyciągającej ich Mocy. Jack w końcu oprzytomniał i zaczął uciekać w stronę z której przybyli ciągnąć za sobą bratanka. Zdążył jeszcze krzyknąć w stronę prowadzonej dwójki za którąś w jakimś stopniu odpowiadał.
- Uciekajcie, szaleńcy!
Jednak nie minęło kilka sekund zanim krwiożercza fauna Kashyyyku zderzyła się dość brutalnie z nimi. Jeden z Wyyyschokków odrzucił Jacka odnóżem na pobliskie drzewo. Chłopak sunąc między nogami wielkiego insekta ruszył mu na pomoc. Saine nie wiedziała w którą stronę ma się uchylić, kiedy Katarn dosłownie ją staranował i wyrzucił za siebie, w stronę Jacka i jego bratanka. Co ciekawe żadna z bestii nie była nimi zainteresowana, żadna śmiertelnie ich nie raniła, pomimo, że przebiegały w ich pobliżu. Wciąż odgryzały się do siebie nawzajem i zamykały w okręgu wokół koncentracji Mocy, której, nie wiedząc same, tak pożądały. Jack nieco zamroczony wstał na równe nogi i z pomocą płaczącego chłopca obserwował z trwogą to widowisko, zbierając się do biegu. Kela, która wylądowała na plecach widziała tylko jak odwłoki pająków przemieszczają się nad nią, jak szpony Katarnów znaczą ziemie niedaleko niej i jak się jej wydawało, setki pajęczych odnóż kłuje las w jej bezpośrednim otoczeniu. Gdy sama zebrała się do biegu, uważając na niezliczone drapieżniki chciała obrócić głowę w poszukiwaniu Traya, lecz najpierw usłyszała dziwny, krótki dźwięk, który przebił się przez hałas generowany przez walczące zwierzęta i taranujące sobie drogę do celu.
Gdy się obróciła zdołała zobaczyć Noxa, który w ręku trzymał czerwony miecz świetlny. Ten krzycząc wniebogłosy zagrzewał się do obrony przed nacierającą śmiercią. To wokół niego kotłowały się bestie, to w nim gotowała się Ciemna Moc, w jakiś tajemniczy sposób odbijając się ciągłym echem po wielkich obszarach tego lasu. To wołanie znalazło swoich odbiorców, którzy śledzili go od wielu godzin, ale gdy tylko dotknął monumentu wszystko się zmieniło... Wołanie zmieniło się w żądze większą niż lęk przed śmiercią. Nox nie miał gdzie uciec, musiał walczyć i szło mu tu całkiem nieźle. Wykorzystywał każdą metodę jaką znał, Saine widziała nawet błyskawice, lecz wrogi tłum był zbyt liczny. Po truchłach innych bestii wspinały się następne, krąg się zamykał. Gdy walka trwała reszta ludzi próbowała się oddalić, po chwili Kela zdążyła jeszcze zobaczyć jak czerwony promień zniknął i usłyszała śmiertelny krzyk. Drapieżniki mrocznego lasu w końcu dosięgnęły swój cel. W tym samym czasie monument uderzył naokoło rozpędzoną falą powietrza, rozrzucając truchła padłych zwierząt i rozerwanym na strzępy ciałem Noxa. Pozostała reszta istot, które to przeżyły padły bez przytomności na ziemię. Jednak tych nietkniętych przez Ciemność jedynie przewróciła na ziemię, jak po wybuchowa, słaba fala uderzeniowa.

Jak prawdziwy wojownik z Mocą połączył się Nox Tray
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Kashyyyk] Kraina Cieni

Postprzez Saine Kela » 22 Lis 2014, o 13:51

Podjęła, jak dla niej, oczywistą decyzję. Chciała w dalszym ciągu kontynuować wyprawę, choć wyczuwała, że cokolwiek się tu dzieje, nie mogło zostać zignorowane. Podświadomie odczuwała strach, ale nie chciała mu się poddać, pomimo faktu, iż najracjonalniejszą decyzją byłoby zrezygnowanie z dalszej wędrówki i powrót. Ledwo jednak wypowiedziała na głos swoje słowa, z nieba spadło kolejne truchło. Saine stała wbita w ziemie jak słup soli, przyglądając się temu niecodziennemu zjawisku. Nie zdążyła nawet zacząć analizować sytuacji, gdy wokół wręcz zaroiło się od spadających szczątków zwierząt, a to nie był koniec. Nad nimi trwała walka.
Zagrożenie było oczywiste, tym bardziej, że zwierzęta zaczęły coraz bardziej się do nich zbliżać. Saine niewiele myśląc postanowiła uciekać, jednak oberwała i przewróciła się na ziemie. Była przerażona, odruchowo sięgnęła po broń, ale zatrzymała się w pół ruchu, zdając sobie sprawę z tego, że nikt jej nie atakuje. Co więcej, zwierzęta ją ignorowały zajęte czymś zupełnie innym, a ona sama oberwała przypadkiem, ponieważ akurat stała na drodze. Było to niepojęte.
Pozostawała przez chwile w bezruchu, nie chcąc zostać staranowaną, ale gdy dostrzegła okazje, postarała się usunąć na bok, jednocześnie obserwując co się działo. Wstała wreszcie, lekko poobijana, ale jak najbardziej cała i zdrowa. To co zobaczyła zaszokowało ją w równym stopniu, co dziwne zachowanie zwierząt. Czerwona poświata, wyglądająca jak promień lasera, w ręku Noxa... miecz świetlny? Zaczęła się powoli coraz bardziej cofać, jednocześnie nadal obserwując co się działo. To było przecież niemożliwe. Skąd? Jak?
Drgnęła słysząc przeraźliwy wrzask. To był koniec. Nox został rozszarpany, kimkolwiek był, cokolwiek ukrywał, przepadło wraz z nim, skąd wziął tą broń i dlaczego został zaatakowany? Było to intrygujące, skąd mogła wiedzieć z kim się zabrała, z kim miała do czynienia? Saine nie zamierzała skończyć tak samo jak Tray, nie było to tego warte. Po chwili grzmotnął obelisk, ale Kela już zdążyła zrobić zwrot w tył. Musiała dogonić przewodnika i wydostać się z tego lasu jak najszybciej. Dalsza podróż byłaby zbyt ryzykowna, nie miała ani wystarczającej liczby ludzi, ani środków, ani sprzętu by choćby próbować. Pobiegła za Jackiem oraz jego bratankiem.
Image

Image

GG: 6687478
Awatar użytkownika
Saine Kela
Gracz
 
Posty: 710
Rejestracja: 18 Cze 2013, o 13:04
Miejscowość: Pandarium/Ruda Śląska

Re: [Kashyyyk] Kraina Cieni

Postprzez Mistrz Gry » 14 Gru 2014, o 19:37

Jack przeżywał ciężkie chwile, gdy tylko bratanek pomógł mu pozbierać się ze zderzenia z drzewem, kolejna fala energii pozbawiła go i tak już obniżonej zawartości powietrza w płucach i rzuciła nim o runo lasu. Miał wrażenie, że płuca mu się zapadły, wydawało mu się, że minuty walczy o oddech, a kiedy wreszcie go złapał, przed oczami miał świat pozbawiony ostrości. Przewrócił się na plecy i dyszał czekając na śmierć albo moment w którym organizm pozbiera się w sobie. Zaczynał czuć, ze krwawi z głowy, a jego dłonie są wilgotne. Wtedy dopadł do niego chłopak, który najwidoczniej nie odniósł żadnych widocznych ran. Mówił coś do niego i szarpał go lekko za ramię, wszystko toczyło się jakby w zwolnionym tempie, ale po chwili świat wrócił do niego wszystkimi zmysłami. Poczuł ból w żebrach, prawdopodobnie jedno z nich było złamane, ale sądząc po stabilizującym się oddechu nie przebiło płuca. Słyszał też głos chłopaka, który panikując krzyczał, że nic Jackowi nie jest i tylko powierzchownie krwawi, pragnąc jak najszybciej oddalić się z tego miejsca. Była to najrozsądniejsza porada jaką w życiu słyszał.
- Już się zmywamy - powiedział i zaczął kaszleć, na szczęście jak sam zauważył bez krwi.
Udało mu się wstać na równe nogi za pierwszym podejściem, co było niezłym zaskoczeniem, nie rozglądając się za długo, zaczął oddalać się z chłopakiem z miejsca w którym wydarzyło się nierealne. Z początku kuśtykał próbując przejść chociaż do truchtu, ale nie minęła chwila za nim nie usłyszał, że dogania ich kobieta, która jakimś cudem też przeżyła. Jack mimowolnie sięgnął po blaster i odwrócił się w jej stronę celując w jej ciało.
- Nie zbliżaj się! Myślisz, że nie widziałem czego używał twój przyjaciel?! - podniósł głos - Kim naprawdę jesteś i czego chcesz? - zapytał - Wiedziałem, że wasza wyprawa jest podejrzana, ale nie myślałem o tym, powininem cię zgłosić imperialnym władzom.- dodał
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Kashyyyk] Kraina Cieni

Postprzez Saine Kela » 15 Gru 2014, o 12:31

Nadal ciężko było jej uwierzyć w to, co się działo, co miało miejsce na jej oczach. Jakimś cudem przeżyła i nic jej nie było poza drobnymi stłuczeniami i okaleczeniami. Lepiej jednak nie ryzykować, to byłoby zwykłym samobójstwem, a zdecydowanie cokolwiek miało tu miejsce, mieściło się poza jej możliwościami poznawczymi. Musiała odpuścić i opuścić ten rejon. Będzie też musiała pomyśleć o transporcie, gdyż jej towarzysz i jednocześnie właściciel statku zginął. Czekać ją będzie sporo formalności, gdy wrócą do miasta.
W końcu dogoniła swoich przewodników. To było męczące i taka gonitwa dała jej się mocno we znaki. Gwałtownie się jednak zatrzymała, widząc broń skierowaną w swoją stronę. Zaklęła w myślach i jednocześnie uniosła obie dłonie w górę pokazując, że nie ma żadnych wrogich zamiarów.
- Hej, spokojnie! - łapała ciężko oddech, ale zaraz wszystko powróciło do normy - Myślisz, że ja wiedziałam? Nie był moim przyjacielem, nie znałam go, nie wiedziałam... nie wiedziałam, że był... że miał... słuchaj! Jestem naukowcem! Możesz sprawdzić moje dokumenty.
Zrobiła krok w jego stronę, ale bardzo powoli, starając się nie robić byt gwałtownych ruchów. Rozumiała jego reakcję i wolała jakoś zapobiec dalszej eskalacji tej paranoi.
- Jestem naukowcem. - powtórzyła raz jeszcze. - Archeologiem. Sama nie do końca wiedziałam czego szukamy... Uspokój się proszę. Mówię prawdę. Nie wiedziałam kim on jest. Nie wiedziałam - powtórzyła z naciskiem. - Powinniśmy wracać do miasta i to jak najszybciej. Nie zamierzam niepotrzebnie ryzykować życia ani swojego, ani waszego. Jak będzie?
Cały czas trzymała ręce w górze, spoglądając uważnie na przewodnika. Nox wrzucił ją w coś, co ją przerastało i nasłał na nią kłopoty. Kto by się spodziewał, że tacy jak oni jeszcze żyją? Nie sądziła, że znajdzie się w towarzystwie kogoś takiego, nadal tego zresztą nie pojmowała. Czy naprawdę był... sithem? Albo po prostu posiadał ich broń? Jakkolwiek by było, wpakowała się w kłopot, a Jack nie popuści będzie chciał zawiadomić imperialnych, a oni nie popuszczą jej.
- Jack... sama jestem zaskoczona i ciężko mi uwierzyć w to, co widziałam. Najwidoczniej oszukał nas wszystkich...
Image

Image

GG: 6687478
Awatar użytkownika
Saine Kela
Gracz
 
Posty: 710
Rejestracja: 18 Cze 2013, o 13:04
Miejscowość: Pandarium/Ruda Śląska

Re: [Kashyyyk] Kraina Cieni

Postprzez Mistrz Gry » 7 Sty 2015, o 19:23

Palec Jacka pewnie spoczywał na spuście, był gotów w każdej chwili za niego pociągnąć. W jego głowie trwał wyścig myśli i sam jeszcze nie zdecydował co ma o tym wszystkim myśleć. Wiedział, że nie powinien marnować cennych sekund na rozmyślania. W trakcie tej chwili zawahania poczuł jak coś ciągnie go za kurtkę. Obrócił głowę i spuścił wzrok na chłopca, na którego wilgotnej i ubrudzonej twarzy malował się obraz lęku i zmęczenia.
- Masz rację, dość zabijania jak na jeden dzień. - wybełkotał z siebie.
Ręka się zawahała, a palec wskazujący ze spustu powędrował na korpus blastera. Myśli przewodnika zaczęły krążyć wokół wspomnień z tej podróży i chyba sam dochodził do podobnego wniosku, co chłopak. Kobieta nie wydawała się zbyt podejrzana, co najwyżej naiwna, albo w jakiś sposób zmuszona do tej wędrówki. W umyśle Jack przeklinał wszystkich, którzy mieli jakiś związek z Mocą. Był pewny, że dawne imperialne czystki pozbyły się ich na zawsze, jednak wracali oni jak szarańcza czy inna gizka.
- W porządku - rzucił i opuścił broń - Jeśli uda nam się stąd wydostać, to do tego czasu przemyślę co zrobimy. - rzekł i przytrzymując chłopca, bez czekania ruszył w drogę powrotną.
Po kilku godzinach marszu, w trakcie, którego nie wydarzyło się nic groźnego, podróżni nieco się rozluźnili, mogli też bardziej na sucho przemyśleć ich sytuację. Nie znaczyło, to, że Jack zrobił się bardziej otwarty dla pani archeolog, przez cały czas nie odezwał się do niej słowem. W końcu nadszedł czas na odpoczynek. Chłopiec i przewodnik rozbili skromny obóz i zadbali o zabezpieczenie terenu. Gdy przygotowali posiłek, Jack w końcu odezwał się do Saine.
- Opowiedz mi ze szczegółami jak to wszystko się zaczęło i jak go poznałaś. - zwrócił się do niej swoim najbardziej beznamiętnym tonem na jaki było go stać.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Kashyyyk] Kraina Cieni

Postprzez Saine Kela » 7 Sty 2015, o 20:40

Trochę nerwowa się zrobiła i choć starała się z całych sił zachować spokój i opanowanie, nie było to łatwe w momencie, gdy mierzony w jej stronę był blaster. W takich chwilach zaczyna się plątać język, choć jak miała nadzieje, mówiła wystarczająco jasno i rzeczowo, by dotarła do niego w pełni absurdalność tego zdarzenia. Oboje reagowali nieco nerwowo, co zresztą nie było niczym dziwnym, po tym, co właśnie widzieli. Gdy więc skończyła mówić nie ruszyła się ani odrobinę czekając na reakcję przewodnika. Na szczęście poszedł po rozum do głowy i nie dał się zwariować, czy też uspokoił się pod wpływem swego bratanka, nie miało to znaczenia, ważne, że przestała być na celowniku i mogła opuścić ręce.
- Dziękuję. - odparła cicho.
Ona nieco inaczej patrzyła na to wszystko, ale spowodowane to było jej zwyczajową naukową ciekawością. Owszem, przeraziła się nie na żarty, ale dzięki temu dowiedziała się czegoś nowego, była świadkiem czegoś, co przecież od dawna uznawane było za nieistniejące. Legenda, mit stał się na powrót rzeczywistością, a może nigdy nie był mitem. Trochę przerażająca perspektywa.
Ruszyli dalej w drogę nie odzywając się do siebie. Nie przerywała tej ciszy, nie chcąc nadwyrężać i tak już mocno nadszarpniętych nerwów przewodnika. Dzieciakowi posłała tylko dziękczynny uśmiech, bo poniekąd on uratował jej skórę, a po kilku godzinach takiego marszy, na szczęście spokojnego, wreszcie mogli trochę odpocząć. Droga powrotna niestety jeszcze im trochę zejdzie.
Przyglądała się przewodnikowi i jego bratankowi, aż w końcu ten postanowił się odezwać. Wnosząc po jego tonie, stwierdziła, że nadal jej nie ufał.
- Nie ma wiele do powiedzenia w tej kwestii - odpowiedziała po krótkiej pauzie. - Poznałam go przypadkowo, właściwie to on nawiązał ze mną kontakt, oferując ciekawą wyprawę badawczą. Sam przedstawił się jako badacz historii oraz handlarz artefaktami. Wiedział kim jestem i czym się zajmuję, uznał, że jako naukowiec będę zainteresowana propozycją wyprawy i dokonania, jak sądził, ważnych odkryć na tym polu. Zgodziłam się. To wszystko.
Odetchnęła i spojrzała uważnie na Jacka. Nie miała co przed nim ukrywać, bo naprawdę nie wiedziała kim jest, a raczej kim był jej wspólnik. Wyprawa wydawała się być interesująca i wiedziała, że może mieć coś wspólnego z Mocą, ale to były tylko mgliste przypuszczenia, nie spodziewała się czegoś... takiego. To po prostu przerosło ich wszystkich, a ile miało wspólnego z samą wyprawą i tym czego szukali, nie wiedziała i może nigdy się nie dowie.
Image

Image

GG: 6687478
Awatar użytkownika
Saine Kela
Gracz
 
Posty: 710
Rejestracja: 18 Cze 2013, o 13:04
Miejscowość: Pandarium/Ruda Śląska

Re: [Kashyyyk] Kraina Cieni

Postprzez Blaze Corr » 16 Sty 2015, o 23:47

Dev Asto i Katrina Rosen przenoszą się z [Kashyyyk] Rwookrrorro

Czas uciekał, a oni nadal nic nie mieli na temat swojego celu. Asto musiał ponaglić nowo zatrudnioną kobietę, gdyż wszystko zdecydowanie za bardzo się ociągało. Kiedy oczekiwał odpowiedzi poczuł przy swoim boku zbliżoną Kate i jej lekkie drżenie na każdy wydawany przez włochate szumowiny dźwięki, roznoszące się po większej części lokalu. Dev czuł się pewnie w warunkach w jakich się znaleźli – przypominały mu nie tylko wiele innych miejsc, które podczas wykonywania swojego „zawodu” odwiedził, ale i różnych informatorów prezentujących najrozmaitsze rasy.
W kantynie roznosił się dziwny zapach zgnilizny i spróchniałego drewna, który niezwykle silnie oddziaływał na zmysł węchu Deva, który co jakiś czas spoglądał to w lewo to w prawo, upewniając się że nikt ich nie podsłuchuje.
Czując ciągłe drżenie Kate oparł się lewą ręką o stół a prawą dyskretnie i powoli położył na jej kolanie, mając nadzieję, że ten mały gest doda jej trochę odwagi. Im bliżej poznawał Kate tym bardziej zdawał sobie sprawę jak delikatna istota się w niej kryje i że będzie mógł liczyć na jej pomoc kiedy będzie potrzebna. Wnioskował to po sile, której musiała użyć, aby wytrzymać w rozpadającym się barze... lecz nie wiedziała co jeszcze przed nimi.
Dev był zadowolony, że najemniczka była zorientowana w aktualnościach kryminalnych i zbędnym było przybliżanie jej i przedstawianie szczegółów sprawy.
Po 20 minutach Dev był w pełni gotowy. Jego twarz skrywała kominiarka ukrywana przez czarny hełm. Miał ze sobą całe swoje uzbrojenie, które na pewno w tych warunkach będzie dobrze mu służyło.
Zanim zjawili się przed barem, Asto polecił Kate wziąć ze sobą wszystkie potrzebne rzeczy oraz uzbrojenie.
- Trzymaj się blisko. Pamiętaj opatrujesz ewentualne rany grożące życiu i tylko takie. Zasada, że bezpieczeństwo ratownika jest najważniejsze w tym fachu nie obowiązuje. - powiedział do swojej towarzyszki, kiedy zauważył, że zbliża się kobieta. Cały czas zastanawiał się o czym rozmawiała ona z właścicielem baru - ukrywanie mało istotnych szczegółów może odbić się niefortunnie na misji i ich bezpieczeństwu.
- Powiedz mi wszystko, co muszę wiedzieć o tym miejscu. - rzekł stanowczo ruszając szybkim krokiem za przewodniczką, mając cały czas w pogotowiu swoją broń rozglądał się i oczekiwał satysfakcjonującej go odpowiedzi - równie tak jak reakcja na podobny w pewnym sensie do jego ekwipunek. Gestami wzrokowymi zaznaczył obie kobiety na swoim HUD-ie, aby w ciemności móc łatwo je odnaleźć.
Image
Image
Awatar użytkownika
Blaze Corr
Gracz
 
Posty: 179
Rejestracja: 29 Sty 2013, o 16:42

Re: [Kashyyyk] Kraina Cieni

Postprzez Kayla Hale » 17 Sty 2015, o 11:25

W kantynie, gest Deva przyniósł dany rezultat. Kate odprężyła się nieco, lecz nie mogła się pozbyć dziwnego uczucia, jakie czuła do nieznajomej kobiety. Nie potrafiła zaufać jej, tak samo jak Dev, lecz miała nadzieję, że ma mniej racji i jej zamartwianie jest zbędne. Zwłaszcza, że miała przed sobą pewne zadanie.
Chciała być jak najbardziej pożyteczna, dlatego na statku wzięła najmniejsze uzbrojenie jakie udało jej się znaleźć - pasowało na kobietę idealnie. Zaopatrzyła się też w niezbędne wyposażenie ratownika, apteczkę gdzie znajdowały się najpotrzebniejsze rzeczy, które zawsze mogły się przydać, począwszy od bandaży po igły i szwy a nawet fiolkę płynu znieczulającego miejscowo i strzykawki, aby zaoszczędzić niepotrzebnych cierpień jeśli te okażą się nieznośne. Po chwili zdecydowała się też wziąć małą butelkę wody. Wszystko znalazło się w niedużym plecaczku, idealnie do tego przystosowanym. To było wygodniejsze niż torba, a nuż przyjdzie mi od czegoś uciekać...
Zastanawiała się też nad swoją bronią, w której weszła posiadanie jakiś czas temu, lecz potrafiła strzelać całkiem nieźle. Hm, lepiej wziąć i jej nie używać, nić nie zabrać i potem żałować. Kate nie wiedziała czego się spodziewać w Krainie Cieni. Nie było aż tak źle, plecaczek w ogóle jej nie ciążył i było Kate wygodnie.
Trzymała się blisko Deva, nie tylko, aby się nie zgubić, lecz przy nim też czuła się bezpieczniej. Nie znali się zbyt dobrze, lecz są w końcu partnerami. Mogli sobie ufać.
- Wzięłam wszystko co może sie przydać, tak jak chciałeś. Mam nadzieję jednak, że nie okaże się potrzebne. Nie chciałabym aby coś ci się stało, lecz jeśli jednak to chcę żebyś wiedział, że jestem świetnie przygotowana na każdą okoliczność.
Chciała być dzielna, pokazać, że można na niej polegać. Jej fiura jest filigranowa a jej psychika krucha, ponieważ została nieźle poturbowana. Miała jednak w sobie pewną siłę, chciała zacząć wszystko od nowa i pomóc swojemu towarzyszowi.
R.I.P:
Image

Image
Awatar użytkownika
Kayla Hale
Gracz
 
Posty: 181
Rejestracja: 25 Gru 2012, o 18:41
Miejscowość: Katowice

Re: [Kashyyyk] Kraina Cieni

Postprzez Mistrz Gry » 17 Sty 2015, o 21:24

- Jak mówiłam. Najgroźniejsze są zwierzęta. Są tam nie tylko Katarny, wielkie pająki Wyyyschokki, czy wiele gatunków jadowitych krocionogów, ale także dziesiątki innych stworzeń, a wszystkie radzą sobie w ciemnościach lepiej od nas. Nawet lepiej niż wielu Wookiech. – powiedziała – Co do tych ostatnich to w większości nie powinni nam sprawiać kłopotów. Po pierwsze dlatego, iż o ile nie musza sami nie zapuszczają się w najniższe partie lasu, po wtóre dlatego iż wasz cel narobił sobie wrogów nawet wśród przedstawicieli własnego gatunku. – kontynuowała prowadząc ich przez miasto – Niektóre futrzaki same chętnie by go dorwały. Niestety większość Wookieech z zasady nie pomaga łowcom nagród. Na pewno nie przeciw swoim. Ale nie będą się mieszać.
Idąc mijali przechodniów tak ludzi jak i Wookiech. Raz czy drugi mogli dostrzec imperialne patrole. Słowem normalny dzień w mieście.
Kobieta doprowadziła ich do rozklekotanej windy. Gdy tylko wsiedli winda ruszyła. Jej mozolnej podróży w dół towarzyszyły zgrzyty i skrzypienie, szelest liści i dziesiątki innych odgłosów normalnego lasu. Te jednak szybko cichły gdy osuwali się w czeluści lasu. Itak opadali w dół, w dół i w dół. W ciemność i cisze przerywana tylko skrzypieniem mechanizmu windy.
Jazda wydawała się ciągnąć w nieskończoność, w końcu jednak znaleźli się na dnie lasu. Mieli już opuścić windę gdy kobieta zagrodziła im drogę.
- Po kolei. – powiedziała – Wciąż nie znam waszych imion, a nie poprowadzę ani kroku dalej kogoś, do kogo muszę wołać „Panie Z Karabinem” czy „Drobna Istoto”. – była wybitnie stanowcza
Radzi, nie radzi musieli udzielić jej odpowiedzi.
Kiwnęła głową :
- Mav. – przedstawiła się w odpowiedzi. Podniosła dłoń do swojego kasku i włączyła noktowizor. Ruszyli w głąb lasu. Było cicho. Bardzo cicho. Nawet ich kroki milkły szybko. Głucha ciemność.- Ruszamy w rejon gdzie ostatnio widziano Cel. Oczywiście nie ma żadnej gwaranci ze jest tam nadal, ale o ile nie maci dokładniejszych danych to najlepiej zacząć tam. – „Chyba że dostaniemy jakieś ciekawe informacje z góry.” Dodała w myślach – A teraz ruszać nogami lepiej nie stać w miejscu bo jeszcze obrosną was mięsożerne grzyby.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum