[Kashyyyk] Kraina Cieni

[Blaze Corr]

Dev nie dał zmylić się łagodnemu i przemiłemu uśmieszkowi łowczyni, wiedział z kim ma do czynienia i miał przewagę - ona nie wiedział na kogo trafiła.
- Hmmm - westchnął - Droga Riv... Skąd wiesz, że naprawdę masz do czynienia z Devem Asto? - skierował swoje spojrzenie na niekontaktującą z rzeczywistością leżącą dziewczynę. Gdyby hełm nie zakrywał twarzy Asto, możliwe byłoby zobaczenie pełnego politowania wzroku, który kompletnie nie w parze szedł z szerokim i cynicznym uśmiechem.
- Nie liczę - odpowiedział jej na pytanie dotyczące ratowniczki, która im towarzyszyła. Rozległ się huk. Wszystko trwało mniej niż sekundę. Dev zrobił krok do tyłu i w jednej chwili wycelował prosto w głowę Kate a błyskawicznych ruchów Cienia nie dało się wyłapać wśród mroku. Zaraz po wystrzeleniu pocisku jego błysk rozświetlił twarze dwójki i metaliczną maskę Asto, która nie odzwierciedlała żadnych uczuć... jedynie metaliczne zimno.
Po wszystkim Dev przytulił z powrotem do karabin do swojej klatki i odwrócił się w stronę rozmóczyni kątem oka cały czas obserwując ruchy wookiego.
- Ciekawe... - przedłużył celowo swoją wypowiedź - ciekawe, do czego potrzebne Ci informacje, które on posiada? - zapytał - Tak mi się coś wydają, że przedstawiają dla Ciebie dużą wartość. - roześmiał się kompletnie bez powodu.
- Dlatego biorę 20 tysięcy nagrody, reszta mnie nie interesuje. - blefował co do zainteresowania równie ze stoickim spokojem z jakim nacisnął spust kilkadziesiąt sekund wcześniej. Nie dało się rozpoznać w jego głosie, żadnego załamania które zdradzałoby ukryte zamiary układające się powoli w jego głowie.
- Ah... byłbym zapomniał - dodał szybko lekko unosząc blaster - będę przy tej rozmowie i na jej końcu ja dokonam dzieła - wzruszył ramionami - nie wymagam chyba zbyt wiele? - Jego ręce spoczywały na karabinie, lecz był przygotowany na szybkie dobycie granatów, które przy sobie posiadał.

[Mistrz Gry]

Kobieta zaśmiała się.
- Drogi przyjacielu uwierz mi, iż mogę być pewna, z kim mam do czynienia. – uśmiech choć widoczny jedynie w błysku blasterowej błyskawicy i na ekranie noktowizora nie zszedł jej z twarzy nawet gdy martwe ciało ratowniczki zastrzelonej przez Deva znieruchomiało na deskach podłogi. Nieco bardziej nerwowo zareagował jednak towarzyszący łowczyni nagród Wookie. Jego basowe ostrzegawcze warkniecie rozległo się w mrocznej ciszy jak zapadła po huku wystrzału.
– Spokojnie Grroggw. – Riv upomniała przyjaciela – Panie Asto, proszę w przyszłości nie uśmiercać osób których prowadzę na wycieczkę w las. Źle mi to wpłynie na opinię jako przewodnika. – zażartowała, mimowolnie zauważasz że jej sposób mówienia się zmienił, nie jest już tak niedbały jak wcześniej gdy rozmawiała z nimi w kantynie, choć nadal mówi rzeczowo, jak wtedy gdy wyjaśniała wam zasady zachowania w lesie, jej mowa stałą się bardziej elegancka. – Jednak skoro teraz nie musi się Pan dzielić nagroda sądzę, iż 15 tysięcy całkowicie wystarczy.
Wciąż pogodna i spokojna. Jakby nic się nie zdarzyło. Zachowywała się zupełnie tak jakby omawiali szczegóły współpracy nie siedząc w szałasie w Kaninie Cieni, a w jakimś wykwintnym lokalu. Natomiast fakt, iż jedno z jej rozmówców padło trupem zdawał się nie wzruszać jej bardziej niż gdyby Dev zabił gazetą muchę. Jeśli Asto liczył, że spłoszy kobietę, czy jakikolwiek inny sposób wytrąci ja z równowagi, mógł poczuć się rozczarowany.
Choć na jej twarzyczce nie drgnął ani jeden miesień, jednak widzisz że twoje kolejne słowa nieco na nią podziałały.
- Jeśli tak Ci zależy – powiedziała już dużo zimniejszym tonem – możesz zgładzić cel, powiedzmy nawet, że zwiększę twoją nagrodę do 17 tysięcy kredytów, ale od moich spraw będziesz się trzymał z daleka, chyba ze sama zdecyduję inaczej. I pamiętaj, że jeśli spróbujesz wywinąć nam jakiś numer, ba jeśli choć zda nam się, iż chodzi Ci to pogłowie, - błyskawicznie zerwała się na nogi przystawiając lufę swojego blastera do twojego czoła nim w ogóle zdążyłeś zareagować - będziesz trupem Panie Asto.
Odsunęła się o krok i po woli opuściła broń.
-Eh… Mówiono mi, że bywasz porywczy, mam nadzieje, że przyzwyczaisz się do naszych małych zmian. Jeśli to wszystko radzę ci porządnie wypocząć. Za pięć godzin wyruszamy dalej.

[Blaze Corr]

- Ostatecznie mogę przystać na taką propozycję. - odparł spokojnie i rzeczwo, kiedy łowczyni złożyła ofertę. Dobrze wiedział, że jest na straconej pozycji i jedyne co pozostaje to nawiązanie porozumienia z nowymi niekoniecznie pożądanymi współpracownikami.
Nie miał pojęcia kiedy kobieta znalazła się przy nim z przystawionym pistoletem do czoła. Jeszcze bardziej zastanawiało go jak tak łatwo dał podejść się kobiecie i to na dodatek w ciemności.
Uśmiechnął się szeroko pod maską i zaczął napierać głową na blaster, robiąc wolny krok w stronę napastnika.
- Dalej - zaśmiał się - strzel, a na pewno gładko wam pójdzie odnalezienie celu - po tych słowach zapadła długa cisza, której towarzyszyło rosnące napięcie i wzrost adrenaliny.
- NO STRZEL! - przerwał podnosząc głos. Riv prawdopodbnie nie zauważyła, że gdy była zajęta błyskawicznym podejściem Asto, ten chwilę później położył rękę na granatach przypiętych do pasa, co dawało mu możliwość pociągnięcia ją za soba tak łatwo jak ona mogła pociągnąć za spust.
Na szczęście nie było takiej potrzeby, a łowczyni odstąpiła. Gdzieś głeboko w środku Dev zaczynał lubić swoją nową wspólniczkę, której nie przerażało nic, a wywarcie na niej wrażenia graniczyło ze słowem "niewykonalne".
Po ustalonym czasie przeznaczonym na wypoczynek ruszyli w dalszą drogę, która cały czas upracie była tak samo trudna jak na początku. Asto trzymał się z tyłu, obserwując czujnie to co dzieje się dookoła, jak i również swoich towarzyszy.