Content

R.I.P.

Cecilia Row

Postaci martwe.

Cecilia Row

Postprzez Cecilia Row » 8 Sie 2014, o 23:18

Informacja wstępna: historię postaci napisałam w formie opowieści, której narratorem jest przyjaciółka Cecilii. Osobom, które wolą czytać same notki biograficzne, bez charakterystycznego dla opowiadania wstępu i zakończenia, polecam opuścić pierwsze trzy i ostatni akapit. Za utrudnienia przepraszam.

1. Nazwa postaci: Cecilia Row

2. Rasa: Zabrak

3. Profesja: publicystka, ratownik medyczny

4. Data i miejsce urodzenia: 46 BBY, Dantooine

5. Wygląd: Row jest niewysoką zabraczką; mierzy sto pięćdziesiąt dwa centymetry. Jej figura (klepsydra) nie jest idealna - niewiele osób określiłoby ją mianem smukłej i zgrabnej. Trzeba jednak oddać Cecilii sprawiedliwość - kobieta nie ma nadwagi; jej waga mieści się w górnych granicach normy. Mlecznobiały owal twarzy przecinają pionowe linie tatuaży o piaskowej barwie. Dziewczyna ma duże oczy w kształcie migdałów, o malachitowych tęczówkach z brązowymi obwódkami. Jej rzęsy naturalnie są krótkie i proste, mimo to Row nie korzysta z kosmetyków mogących je wydłużyć czy podkręcić. Jedynym elementem makijażu, jaki nie budzi w niej sprzeciwu jest złocisty błyszczyk, ładnie komponujący się z barwą wytatuowanych wzorów, który nakłada na swe pełne usta. Cecilia jest zdecydowaną przeciwniczką długich włosów układanych w skomplikowany sposób - uważa, że są niepraktyczne i niewygodne. Sama zdecydowała się na dość prostą fryzurę - włosy w odcieniu czekoladowego brązu z kilkoma ciemniejszymi pasemkami przycięte równo do linii uszu i wygolony kark. Same uszy są drobne i ciasno przylegają do głowy. Ozdabiają je kolczyki w kształcie białych perełek. Grzywka dziewczyny jest nieco dłuższa od reszty czupryny i, kosmykami opadając na twarz, sięga jej podbródka. Jasne dłonie zabraczki i krótkie, lecz smukłe palce wyróżniają niedługie, zawsze mocno spiłowanie paznokcie - ich pielęgnowanie uspokaja Cecilię i pomaga jej rozładować napięcie. Na palcu wskazującym lewej ręki nosi wąski, srebrny pierścionek z pojedynczą, małą perłą, pasujący do kolczyków. Otrzymała go od rodziców w prezencie na dziesiąte urodziny.

6. Ekwipunek:
- datapad
-komunikator
-zestaw środków do udzielania pierwszej pomocy
-pierścionek, który dostała od rodziców
-dokumenty
-nóż
-ubrania - ciemny, luźny golf, czarne spodnie i sznurowane buty na obcasie, z różowymi sznurowadłami (wiele kompletów)
-pilniczek do paznokci
-mundur, który otrzymała, gdy zaciągnęła się do służby na "Darasuum"

7. Plotki
-Nikt dokładnie nie wie jakie ma wykształcenie, ani jaki kierunek studiów ukończyła - niektórzy twierdzą, że medycynę, inni stawiają na kierunki humanistyczne.
-Podobno ma problemy z widzeniem.
-Krążą słuchy, że panicznie boi się wszelkich zwierząt.
-W niewiadomym celu sporządza notatki z rozmów, bardzo często też opisuje rozgrywające się dookoła niej wydarzenia w tajemniczym dzienniku.
-Plotka głosi, że ma silne kompleksy na tle swojego niskiego wzrostu.
-Niektórzy rozpowiadają, jakoby była właścicielką całkiem pokaźnego księgozbioru, w którego skład wchodzi kilka białych kruków.
Awatar użytkownika
Cecilia Row
Gracz
 
Posty: 34
Rejestracja: 5 Sie 2014, o 21:02

Cecilia Row

Postprzez Cecilia Row » 8 Sie 2014, o 23:18

Informacja wstępna: historię postaci napisałam w formie opowieści, której narratorem jest przyjaciółka Cecilii. Osobom, które wolą czytać same notki biograficzne, bez charakterystycznego dla opowiadania wstępu i zakończenia, polecam opuścić pierwsze trzy i ostatni akapit. Za utrudnienia przepraszam.

1. Nazwa postaci: Cecilia Row

2. Rasa: Zabrak

3. Profesja: publicystka, ratownik medyczny

4. Data i miejsce urodzenia: 46 BBY, Dantooine

5. Usposobienie: Cecilia jest nieco nerwową osobą, starającą się w każdej sytuacji zachować pogodę ducha. Boi się bezsilności wobec ludzkich tragedii, dlatego zawsze stara się być jak najbardziej przezorna i przygotowana. W panowaniu nad sobą pomaga jej mówienie do siebie. Row, mimo świetnej pamięci, nie umie długo chować urazy; jest pełna empatii i uważa, że niemal wszystkie problemy wynikają z braku zrozumienia i błędów w procesie komunikacji. Nie ma nic przeciwko udzielaniu pomocy innym istotom; jeśli tylko nie przynosi to więcej szkody niż pożytku, pomaga bardzo chętnie - lubi czuć się potrzebna. Wierzy, że słowa mogą rozwiązać każdy konflikt. Mimo to, uwielbia dyskusje, a gdy już zdarzy się jej zaangażować się w poważną kłótnię, na wierzch wychodzi jej upór; staje się nieustępliwa i twardo broni swojego zdania. Zabraczka rzadko spogląda rozmówcom w oczy; czuje się wtedy niekomfortowo. Dziewczyna woli obserwować ich gesty i mimikę, tak, by lepiej móc interpretować ich intencje i trafniej odgadywać kierujące nimi motywy. Nagminnie zdarza jej się przypisywać zbyt wielkie znaczenie drobiazgom. Cecilia bardzo często unika odpowiadania wprost na zadane pytania, mówi półprawdy, stosuje rozmaite gry słowne, nawiązując do dzieł literackich, czy własnych wspomnień, przez co, dla osób nie znających kontekstu, jej wypowiedzi brzmią dziwnie i niezrozumiale. Co więcej, ma ona skłonność do dygresji. W kontaktach z ludźmi początkowo trzyma się na dystans, a jej wypowiedzi mają oficjalny charakter. Kiedy już przywiąże się do kogoś, jest wobec niego bardzo lojalna (podkreślam: lojalna a nie ślepo posłuszna!) i obdarza go dużym zaufaniem. Dziewczyna boi się zwierząt, nie ma poczucia humoru i nie rozumie większości żartów. Ponadto uważa, że świat jest wspaniały i uwielbia opisywać otaczającą ją rzeczywistość.

6. Wygląd: Row jest niewysoką zabraczką; mierzy sto pięćdziesiąt dwa centymetry. Jej figura (klepsydra) nie jest idealna - niewiele osób określiłoby ją mianem smukłej i zgrabnej. Trzeba jednak oddać Cecilii sprawiedliwość - kobieta nie ma nadwagi; jej waga mieści się w górnych granicach normy. Mlecznobiały owal twarzy przecinają pionowe linie tatuaży o piaskowej barwie. Dziewczyna ma duże oczy w kształcie migdałów, o malachitowych tęczówkach z brązowymi obwódkami. Jej rzęsy naturalnie są krótkie i proste, mimo to Row nie korzysta z kosmetyków mogących je wydłużyć czy podkręcić. Jedynym elementem makijażu, jaki nie budzi w niej sprzeciwu jest złocisty błyszczyk, ładnie komponujący się z barwą wytatuowanych wzorów, który nakłada na swe pełne usta. Cecilia jest zdecydowaną przeciwniczką długich włosów układanych w skomplikowany sposób - uważa, że są niepraktyczne i niewygodne. Sama zdecydowała się na dość prostą fryzurę - włosy w odcieniu czekoladowego brązu z kilkoma ciemniejszymi pasemkami przycięte równo do linii uszu i wygolony kark. Same uszy są drobne i ciasno przylegają do głowy. Ozdabiają je kolczyki w kształcie białych perełek. Grzywka dziewczyny jest nieco dłuższa od reszty czupryny i, kosmykami opadając na twarz, sięga jej podbródka. Jasne dłonie zabraczki i krótkie, lecz smukłe palce wyróżniają niedługie, zawsze mocno spiłowanie paznokcie - ich pielęgnowanie uspokaja Cecilię i pomaga jej rozładować napięcie. Na palcu wskazującym lewej ręki nosi wąski, srebrny pierścionek z pojedynczą, małą perłą, pasujący do kolczyków. Otrzymała go od rodziców w prezencie na dziesiąte urodziny.

7. Umiejętności:
-umiejętność udzielania pierwszej pomocy - dzięki wielu kursom, jakie przeszła, Row potrafi udzielić pomocy przedmedycznej przedstawicielom większości ras humanoidalnych, a także, w zależności od rodzaju urazu, części ras o budowie ciała niezbliżonej do budowy człowieka.
-płynne posługiwanie się językiem twi'lekańskim, durosjańskim i bocce - pierwszy z tych języków zgłębiła, ucząc się go w szkołach podstawowej i średniej, dwa pozostałe poznała, gdy w trakcie studiów postanowiła zapisać się na kursy językowe
-rozumienie Cheunh na poziomie średniozaawansowanym - język ten zainteresował Cecilię, gdy, uczęszczając do szkoły średniej, usłyszała o nim po raz pierwszy. Od tamtego czasu uczyła się go na własną rękę, i obecnie, mimo że sama nie jest w stanie się nim posługiwać, dość dobrze rozumie wyrażane w nim komunikaty.
-posługiwanie się językiem huttyjskim na poziomie podstawowym - od kiedy opuściła Coruscant, Cecilia zdała sobie sprawę, jak bardzo rozpowszechniony jest ten język rozpoczęła jego naukę. Na tę chwilę, udało jej się opanować podstawy.
-posługiwanie się pistoletem blasterowym - Cecilia opanowała zasady teoretyczne dotyczące korzystania z tej broni, nie używa jej jednak, prawdopodobnie też nie umiałaby celnie z niej strzelać.

8. Ekwipunek:
- datapad
-komunikator
-zestaw środków do udzielania pierwszej pomocy
-pierścionek, który dostała od rodziców
-dokumenty
-nóż
-ubrania - ciemny, luźny golf, czarne spodnie i sznurowane buty na obcasie, z różowymi sznurowadłami (wiele kompletów)
-pilniczek do paznokci

9. Posiadany dobytek/majątek:
- 1500 cr oszczędności na koncie bankowym
- całkiem spora biblioteczka zostawiona na przechowanie u znajomej z Coruscant


10. Historia:

Rodzisz się, a dokoła ciebie czeka już zaplanowany cały świat. Co prawda, niektórzy twierdzą, iż jeśli wystarczająco mocno tego pragniemy, możemy zmienić wszystko, w rzeczywistości jednak, nasze możliwości są bardzo ograniczone. Czemu tak uważam? Cóż, zdecydowana większość z nas nie ma bezpośredniego wpływu na historię galaktyki, nie odgrywa ważnej roli w polityce czy gospodarce, losy innych istot, może poza paroma wyjątkami, nie zależą od nas nawet w najmniejszym stopniu. Co więcej, nasze własne życie w dużej mierze zależy bardziej od naszych rodziców, niż od nas. Nie wierzycie mi? Proszę, zanim do reszty utwierdzicie się w mniemaniu, iż to co mówię nie ma najmniejszego sensu, pozwólcie, że opowiem wam historię mojej dobrej znajomej.

W 44 roku po bitwie o Yavin znajdująca się na Zewnętrznych Rubieżach niewielka kolonia owadopodobnych stworzeń zwanych Killikami spróbowała zmienić losy historii i wstrząsnąć galaktyką. Mieszkańcy kolonii ruszyli na podbój sąsiednich planet i systemów. Imperium zmobilizowało swe siły, by stawić czoło agresorom. Wkrótce gniazda Killików zostały zniszczone, a oni sami musieli uznać się za pokonanych.

Tymczasem, w niewielkim domku, otoczonym rozległymi, trawiastymi równinami Dantooine, para zabraków, Sterion i Edea Row, świętowali przyjście na świat swojej pierwszej córeczki, Cecilii. Narodziny te w żaden sposób nie wpłynęły na losy wojny, nie zmieniły też niczego w życiu kogokolwiek, poza państwem Row. Czas w galaktyce płynął dalej, po dniu następowała noc, a po niej przychodził kolejny dzień, zgodnie z odwieczną koleją rzeczy.

Cecilia urodziła się na przełomie wiosny i lata. Większa część jej krewniaków mieszkała w rodzinnej rezydencji, jednak dziewczynka dorastała w położonym niedaleko niej niewielkim domku, wybudowanym przez jej rodziców. Zabraczka cieszyła się spokojnym, beztroskim dzieciństwem, bardzo dużo czasu spędzając na dworze i bawiąc się wraz z kuzynostwem na przylegających do rezydencji rozległych, wiecznie zielonych polach. Pamiętam, jak opowiadała mi o upajającym zapachu falujących na wietrze traw, ozłoconych promieniami zachodzącego słońca.

Nauka nie sprawiała jej żadnych problemów. Rodzice dziewczynki chcieli, by w przyszłości ich córka została znanym i cenionym medykiem, dlatego, kiedy ukończyła ona dziesiąty rok życia, państwo Row postanowili przeznaczyć swój domek pod wynajem i przenieść się wraz ze swoją latoroślą na Coruscant. Tam Cecilia mogła uczęszczać do klasy o odpowiednim profilu, a w przyszłości dostać się na któryś z prestiżowych uniwersytetów. Wiadomość o przeprowadzce nie spotkała się ze sprzeciwem dziewczynki - dla młodej zabraczki zmiana miejsca zamieszkania była jedynie kolejną przygodą.

Podczas pobytu na Potrójnym Zerze tryb życia Cecilii uległ ogromnej zmianie - niewielka ilość ruchu, wynikająca z wielu godzin nauki i zajęć pozalekcyjnych, jak i zamiana ogromnych połaci trawiastych przestrzeni na ciasne uliczki i przejścia w dzielnicach mieszkalnych sprawiły, że jej kondycja fizyczna nieco się pogorszyła, a ona sama przybrała nieco na wadze. Dziewczyna rzadko wychodziła z domu - rodzice uważali, że to niebezpieczne - a gdy już opuszczała ona mieszkanie, starali się jak najczęściej jej towarzyszyć. Po przeprowadzce większość wolnego czasu młodej zabraczki zajmowała nauka, jednak mimo dużego zakresu materiału, jaki musiała opanować, udało jej się nawiązać kilka znajomości. Jedną z jej nowych znajomych byłam właśnie ja. Uczęszczałyśmy do tej samej szkoły, ja jednak należałam do klasy o profilu humanistycznym. Podczas którejś z naszych dyskusji udało mi się zachęcić Cecilię do oderwania się od podręczników na rzecz literatury pięknej. Wydaje mi się, że to właśnie wtedy uczyniła ona pierwszy krok ku fascynacji językiem jako środkiem komunikacji.

Kiedy Row miała trzynaście lat, jej wychowawczyni zasłabła w trakcie prowadzenia lekcji, co wywołało w klasie popłoch. Dla kilkunastoletniego dziecka, które połowę swego życia spędziło w zaciszu swojego pokoju i rozmaitych bibliotek, znalezienie się w otoczeniu trzydzieściorga panikujących istot stanowiło przerażające doświadczenie. Nawet wiele lat później Cecilia bała się tego poczucia bezsilności, którego wtedy doświadczyła. Chcąc uniknąć tego w przyszłości, poprosiła rodziców, by zapisali ją na kurs pierwszej pomocy - najpierw jeden, później kolejne. Do dzisiaj, za każdym razem, kiedy tylko ma taką możliwość, stara się podnosić poziom swoich umiejętności z tego zakresu.

Traf chciał, że poszłyśmy z Cecilia do tej samej szkoły średniej. Namówiłam ją wtedy do zapisania się na koło humanistyczne. Na początku przychodziła na zajęcia jedynie ze względu na mnie. Obie musiałyśmy poświęcać więcej czasu na naukę, więc rzadziej się widywałyśmy, a takie koło było dobrym sposobem na wspólne spędzanie czasu. Miałyśmy szczęście - trafiłyśmy na wspaniałego nauczyciela, pedagoga z powołania. Nie sposób było nie uważać na jego lekcjach - nawet nieciekawy materiał umiał przedstawić w interesujący sposób. Cecilia, dla której już wcześniej literatura stała się remedium na nudę czy znużenie, coraz bardziej angażowała się w prowadzone na kółku debaty i z coraz większym zapałem słuchała kolejnych wykładów. Najbardziej fascynowało ją językoznawstwo. W drugiej klasie, jako wolny słuchacz, zaczęła uczęszczać na część zajęć wraz z moją klasą. Odbijało się to negatywnie na jej ocenach z przedmiotów przyrodniczych, co było powodem częstych sprzeczek z rodzicami.

Pod koniec szkoły średniej Cecilia otrzymała nagrodę w prestiżowym konkursie za pracę na temat "Metajęzyki a język jako sposób komunikacji oparty na symbolach kulturowych". To właśnie wtedy zdecydowała się porzucić biologię, z którą coraz gorzej sobie radziła, na rzecz lingwistyki i spróbować swoich sił na studiach humanistycznych.

Sterion i Edea nie mogli się pogodzić z decyzją dziewczyny. Chcąc zmusić ją do zmiany zdania zagrozili, że jeśli postąpi wbrew ich woli i nie zostanie medykiem, powrócą do rodzinnego domu na Dantooine i zerwą z nią wszelki kontakt. Wyrzucali córce, że zmarnowała tyle lat ciężkiej pracy i zawiodła wszystkie nadzieje, jakie w niej pokładali. Cecilia z żalem postanowiła nie poddawać się naciskom z ich strony, licząc, że mimo wszystko kiedyś uda jej się pogodzić się z rodziną. Pozostała na Coruscant i kontynuowała studia na wybranym przez siebie kierunku. Wyznała mi kiedyś, że regularnie pisze do rodziców listy, ale nigdy jeszcze nie odpisali.

Młoda zabraczka utrzymywała się początkowo z dorywczych prac, później zaś zaczęła pisać artykuły do gazet; felietony czy sprawozdania z wydarzeń kulturalnych i w ten sposób opłacała wynajem mieszkania. Prawie wcale nie prowadziła życia towarzyskiego. Utrzymywała jedynie luźne kontakty z kilkoma znajomymi ze szkoły średniej, w tym ze mną. Cały swój wolny czas poświęcała nauce, zapisała się też na kilka kursów językowych i pod koniec studiów potrafiła całkiem nieźle władać bocce i durosjańskim.

Na początku 70 roku ABY Cecilia ukończyła wymarzony kierunek i postanowiła wyruszyć w podróż po galaktyce, by zebrać materiały do pracy naukowej o gwarze środowiskowej. Miała zamiar podróżować zarówno transportem publicznym, jak i autostopem, przy okazji pracując jako publicysta, pisząc rozmaite reportaże i eseje. Rozważała też podjęcie pracy w charakterze ratownika medycznego - pozwalały jej na to kursy, które przeszła w ciągu ostatnich trzynastu lat.

Teraz widzicie o co mi chodziło? Przez dwadzieścia sześć lat o niemal całym życiu Cecilii decydowali rodzice, pragnący, by ich córka została wybitnym lekarzem. O tym, że zajęła się pomocą przedmedyczną zadecydował przypadek. Postanowiła studiować na kierunku humanistycznym w dużej mierze dzięki mnie- swojej przyjaciółce - i naszemu nauczycielowi... Spójrzmy prawdzie w oczy - miałam rację. Tak jak mówiłam, wpływ, jaki mamy na nasze losy, jest znikomy, nasze możliwości są bardzo ograniczone, ale to co możemy, w zupełności wystarcza.

11. Inne:
-zwierzęta nie lubią Cecilii; możliwe, że wyczuwają jej brak pewności i strach przed nimi
- od urodzenia niedowidzi na lewe oko
Awatar użytkownika
Cecilia Row
Gracz
 
Posty: 34
Rejestracja: 5 Sie 2014, o 21:02

Re: Cecilia Row

Postprzez Mistrz Gry » 28 Gru 2016, o 23:52

zginęła na [Naboo Ohma-D'un] Śmierć lub Chwała.

Zamęczona przez śledczych Czarnego Słońca, do końca nie zdradziła swoich mandaloriańskich towarzyszy broni.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02


Wróć do R.I.P.

cron