Content

R.I.P.

Zen Heven

Postaci martwe.

Zen Heven

Postprzez Jerry O'Connor » 4 Lip 2013, o 18:27

1. Nazwa postaci:
Zen Heven
2. Rasa:
Zeltron
3. Profesja:
Zawodowy porywacz i łowca niewolników.
4. Data urodzenia:
40 ABY
5. Usposobienie:
Zen jest zupełnie postacią inną od pospolitych, zwłaszcza na Rubieżach, piratów czy łowców niewolników.
Zaczynając od cech ogólnych – Zeltron jest nad wyraz uprzejmy. W swoich wypowiedziach nadużywa zwrotów grzecznościowych. Nie zawsze jednak szacunek okazywany w trakcie rozmowy znajduje swe odbicie w poczynaniach mężczyzny. Mimo, że z reguły stara się unikać nadmiernej przemocy fizycznej, objawem szacunku raczej nie jest potraktowanie gazem usypiającym.
Z powodu tej, czasem irytującej, uprzejmości i angielskiej etykiety (oraz feromonów) jest przez kobiety określany dżentelmenem i rozchwytywany.
Na byciu uprzejmym zalety się nie kończą. W życiu prywatnym lubi żartować, przy czym doskonale operuje ironią. W końcu bycie uprzejmym nie oznacza bycie miłym w każdej sytuacji. Każdemu można dogryźć, nawet w wykwintny sposób.
Natomiast oszczędności nie można w żaden sposób zaliczyć do grona jego zalet. Po prostu lubi wydawać pieniądze, a raczej... kupować różne przedmioty i korzystać z różnych usług, które nie są mu do niczego potrzebne. Często próbuje się targować, aby obniżyć cenę zakupu lub wyciągnąć maksimum ze zlecenia. Znany jest w galaktyce z tego, iż podejmuje zadania przynoszące duże pieniądze, a co za tym idzie – najbardziej ryzykowne.
Zeltron bywa też okrutny. Lubi sobie porozmawiać ze związanymi i bezbronnymi ofiarami jego uprowadzeń, uświadomić ich, w jak beznadziejnej sytuacji się znajdują i co ich czeka. Do opisania tego wszystkiego używa barwnych epitetów, opisuje wszystko ze szczegółami, niekiedy nawet koloryzuje nieunikniony los niewolników. Jest to jedna z największych przyjemności, jakich Zen doznaje z wykonywanej pracy. Ból ludzi, którzy zdają się być użyteczni tylko w roli przymusowego sługi.
Zeltron uważa, że zapewnia wyłapywanym przez siebie ludziom drogę do odkupienia. Pierwszą fazą jest właśnie ból psychiczny. Następnym etapem jest niewolnicza praca, a finalnym zbawieniem – śmierć. Według własnej teorii mężczyzna czyni tylko i wyłącznie dobro.
Zeltroni znani są z poszukiwania pozytywnych emocji, takich jak miłość czy szczęście, bez których nie potrafią żyć. Nie inaczej jest z Zenem. Widać to po jego częstych, aczkolwiek nieudanych romansach. Zdaje się więc, że jego jedynym źródłem szczęścia jest praca; świadomość tego, iż prowadzi ludzi do odkupienia... lub świadomość, że prowadzi ich ku cierpieniu.
6. Wygląd:
Opis wyglądu Zeltrona, jeżeli jest wykonywany przez człowieka, to najczęściej długa lista wspaniałych epitetów, które mają podkreślić walory danej osoby. Nie trzeba więc zbierać się na obiektywizm, aby stwierdzić, że Zen jest ponadprzeciętnie przystojny. Wyróżnia się nawet spośród wielu przedstawicieli swojej rasy.
Zostawmy jednak zachwyt na później, a przejdźmy do suchych faktów. Mężczyzna mierzy 188 centymetrów wzrostu przy wadze 80 kilogramów. Nie należy sugerować się tą statystyką, ponieważ Zeltron posiada rozwiniętą muskulaturę. Nie przypomina na pewno oprycha na sterydach, zdecydowanie bliżej mu do sylwetki lekkoatlety.
Z innych cech najbardziej ogólnych, a więc widocznych gołym okiem mamy czerwony kolor skóry oraz ciemnoniebieskie, niemalże czarne włosy. Jeżeli zaś chodzi o oczy, to tutaj sprawa nie jest taka prosta. Oczywiście, można po prostu powiedzieć, że są one czerwone. Jednakże nawet to byłoby niedomówieniem. Mają one specyficzny odcień, ciemniejszy i zdecydowanie głębszy niż zwykła czerwień.
Na początku wspomniałem, że Zen jest ponadprzeciętnie przystojny. Z tego powodu, oprócz sylwetki i intrygujących oczu., musi być coś jeszcze. Tutaj wszystko pozostaje w okolicach głowy. Mocno zarysowane rysy twarzy oraz zabójczy uśmiech.
Ostatnią cechą, którą warto opisać (chociaż nie określa ona wyglądu, jednakże nie pasuje do żadnej innej kategorii) jest głos, który dopełnia obraz Zeltrona jako wspaniałego mężczyzny, którym niekoniecznie jest. Głęboki, zapadający w pamięć basowy głos.
7. Umiejętności:
O Zenie można wypowiadać się w wielu superlatywach, zarówno jeżeli chodzi o wygląd, jak i jego zdolności.
Mężczyznę cechuje dobry refleks (który czyni go dobrym pilotem), ograniczone umiejętności telepatyczne (czytanie bądź odczuwanie uczuć innych oraz przekazywanie oraz pozwalanie na odczuwanie swych emocji osobom trzecim) oraz umiejętność kontrolowanego wydzielania feromonów. Są to jednak umiejętności rasowe. Przejdźmy zatem do zdolności indywidualnych.
Inteligencja stoi u niego na wysokim poziomie, chociaż ograniczają go jego poglądy, co powoduje, iż rzadko obiektywnie spogląda na sprawę.
Jak już wspomniałem, jest dobrym pilotem, a co za tym idzie posiada podstawowe informacje o mechanice statku i potrafi naprawić drobne usterki.
Poza cechami umysłowymi posiada również kilka umiejętności fizycznych. Jedną z nich jest duża gibkość, elastyczność ciała. Czasami wygląda to, jakby nie posiadał kości. Wiele lat treningów umożliwiło mu również przyspieszenie jego ruchów, co przekłada się np. na szybszy bieg, czy szybciej wykonywane ciosy.
Co zaś się tyczy umiejętności bojowych, to z reguły unika walki, a spory stara się załatwić sprytem. Spowodowane jest tym, że Zeltron nie trafia ze zbyt dużych odległości. Zyskuje przewagę dopiero na krótkich dystansach, gdzie jego szybkość i refleks okazują się kluczowe.
Warto również wspomnieć o pojedynkach wręcz lub na broń białą, w których się lubuje. Zachowując swą wykwintność i lekką nonszalancję tworzy z walk prawdziwe show, co jest jego zarówno wadą jak i zaletą. Wydaje się, że zbyt duża pewność siebie może go zgubić.
Nie będąc fanem brutalnej siły mężczyzna stawia na spryt, szybkość i finezję, co do tej pory daje mu niezłe rezultaty. Na zakończenie warto wspomnieć, że w miarę możliwości Zeltron stara się ośmieszyć przeciwnika.
Prawie bym zapomniał o jakże istotnej cesze! Jest całkiem wygadany, potrafi przekonać (głównie kobiety) do różnych rzeczy.
8. Ekwipunek:
- DL-44
- E-19 (blaster rifle)
- 300 kredytów w kieszeni
- wibrosztylet
- buteleczka gazu usypiającego oraz pięć tabletek służących do tego samego
- cyfronotes
- szyty na miarę elegancki garnitur oraz dobrany do niego krawat
- licencja pilota
9. Posiadany dobytek/majątek:
-apartament na Coruscant
- 10 000 kredytów na koncie bankowym
- ok. 60 metrów liny z tworzyw syntetycznych, służącej do wiązania więźniów.
- małe laboratorium chemiczne w domu (służy głównie do wytwarzania środków usypiających)
- Stalker Armor M1-10
10. Historia:
Zen narodził się na planecie Zeltron w roku 40 ABY. Jego charakter był w dzieciństwie bardzo niestabilny, dopiero kilka lat po opuszczeniu planety zdołał się ustabilizować.
Wróćmy jednak do początków. Zen miał siostrę, Cass. Była ona istnym geniuszem. Szczególnie upodobała sobie kierunki związane z biologią. Rodzice tego rodzeństwa posiadali sporą firmę transportową. Umożliwiali przewóz ludzi oraz ich towarów po całej planecie. Z powodu geniuszu siostry, przy którym Zen wyglądał na osobę głupią, rodzice uczyli go pilotażu, aby później znalazł pracę w ich firmie. Jednakże wbrew ich oczekiwaniom miał on w sobie potencjał. Często przebywając z siostrą wiele zyskiwał.
Jak to zwykły, mały chłopiec, często zafascynowany historiami jakie opowiadała mu Cass, z dnia na dzień zmieniał swe priorytety życiowe. Raz był obrońcą uciśnionych, który ciągle dostawał manto, raz był złoczyńcą, chociaż tutaj schemat się powtarzał i również dostawał ciężkie bęcki. Wszystko to zdawało się go nudzić. Nie zdołał znaleźć spełnienia na swej rodzimej planecie. Ciągle niedoceniany przez rodzinę, która wszystkie pochwały kierowała do jego siostry. Silnie zabolało to jego ambicję. Nie chciał siedzieć na pieniądzach rodziców czy pilotować statku w cholernej firmie transportowej. Chciał coś w życiu osiągnąć, odnaleźć cel. Zrozumiał, że planeta Zeltron nie jest w stanie mu tego dostarczyć. Na dobry początek postanowił ukraść rodzicom trochę pieniędzy oraz jeden ze statków kosmicznych. Nie było to trudne. Wystarczyło powiedzieć, że idzie trochę poćwiczyć.
Podróż przez galaktykę nie była taka przyjemna. Zen nie zdawał sobie sprawy z ogromu świata oraz różnych jego niebezpieczeństw. Nie był gotów na samotną podróż.
O brutalności życia przekonał się dosyć szybko. Dotarł na planetę Taris, na której postanowił poimprezować. Szastając pieniędzmi w kantynie przykuł uwagę złodziei, którzy zbytnio się nie namęczyli. Po prostu podnieśli rzucone na ladę kredyty i wyszli.
To nie był koniec kłopotów. Pod wpływem sporej dawki alkoholu mężczyzna poczuł się zbyt odważnie i zadarł z niewłaściwymi ludźmi. Nie była to może jakaś mafia, ale posiadali oni broń oraz statki, którymi byli w stanie rozjechać Zeltrona. Tym sposobem Taris przestało byc dla niego przyjaznym miejscem.
Bez pieniędzy oraz godności wylądował na Tatooine. Przez wiele dni plątał się po planecie i żebrał. Nie było to zbyt efektywne. Jedyną szansą na odbicie się od dna było znalezienie pracy. W tamtym momencie młodego chłopaka nie obchodził typ tej pracy. Liczył się godny zarobek. Nie znając się na handlu statek sprzedał po żałosnej cenie. Pieniądze ledwo starczały mu na jedzenie, nie ma tutaj co mówić o jakimś sensownym schronieniu.
Okazja ta nadarzyła się nieprędko, bo dopiero po 2 miesiącach. Zaczepił go mężczyzna, który przedstwiał się jako Leecher. Poszukiwał on taniego pilota do swego statku. Przy okazji delikatnie dawał do zrozumienia, że nie będzie to czysta praca. Zen nie zwracał na to uwagi. W końcu potrzebował pieniędzy.
Przyjęcie na statek okazało się zbawienne. Miał swój pokój, łóżko, miejsce na sprzęt. Dodatkowo Leecher posiadał wiele książek, które prawdopodobnie odebrał niewolnikom, wyłapywał.
Jak już wcześniej mówiłem, charakter Zena był zmienny, ale właśnie pod wpływem stałego wzorca, jaki czerpał z jednej z elektronicznych ksiąg, zdołał go w końcu ukształtować. Następowało to oczywiście stopniowo, z szalonego młodzieńca powoli stawał się osobą przypominającą arystokratę.
Wracając zaś do duetu, była to znajomość stosunkowo niedługa. Trwała zaledwie rok. Zenowi przestał odpowiadać styl pracy Leechera. Uznał, że jest zbyt mało wykwintny. Zaprzeczał także filozofii, którą sobie wykształcił. Według niego niewolnicy byli bezużytecznymi jednostkami, zdolnymi tylko do przymusowej pracy, która ma być ich odkupieniem, które oni zresztą im zapewniają. Leecher natomiast uparcie nazywał ich normalnymi ludźmi i podkreślał, że robi to tylko dla pieniędzy. Powstrzymywał się od wywoływania sporów na ten temat, za to dalej kształcił swój styl i filozofię. Zarobione pieniądze przeznaczył na garnitur i fryzjera.
Z dnia na dzień sytuacja na statku zdawała się coraz bardziej napięta. Szalę przeważyło kolejne wydarzenie. Leecher powrócił z kolejną "dostawą" niewolników i wpakował ich do klatki. Wśród nich była jedna Zeltronka, którą Zen z trudem rozpoznał. Była to jego siostra, którą pewnie zgarnięto podczas jednej z podróży.
-Wypuść ją - mruknął Zen. Najwyraźniej zaskoczyło, ale też oburzyło to jego współpracownika.
-Bo co? - rzucił prowokująco. Potem akcja potoczyła się szybko. Zeltron chwycił za pistolet, podniósł szybko rękę i nacisnął spust. Zen automatycznie skoczył w tył. Dlaczego? Żeby nie ubrudzić krwią swojego nowego garnituru. Faktycznie udało mu się. Leecher natomiast leżał, trzymając się za serce. Cóż, reakcja obydwu mężczyzn na pewno nie należała do najbardziej etycznych.
Zen wypuścił roztrzęsioną Cass. Chciał z nią porozmawiać, jednakże ta nie miała na to większej ochoty.
-Nie jesteś ze mnie dumna, siostrzyczko?- krzyknął za nią. Nie usłyszał odpowiedzi. Może zagłuszył ją szum wiatru, dźwięk butów na metalowym podeście, lub odpowiedzi nigdy nie było. Albo Zen nie chciał jej usłyszeć.
Po tym wydarzeniu wszystko się zmieniło. Zaczął szkolić się w kierunku chemicznym (prawdopodobnie podświadomie chciał być trochę jak siostra), zaczął trenować. Sprzedał statek i zakupił mniejszy. Przemyt niewolników szedł mu sprawnie. W galaktyce zasłynął natomiast w zupełnie inny sposób. Chodzi tutaj o bezpośrednie porwanie. Otrzymał przepustkę na prestiżową imprezę, na której pojawiło się wiele znanych osobistości. Zeltron nigdy nie interesował się sławami galaktyki, toteż nawet nie zapytał się o imię swego celu. Wiedział tylko, że ma porwać kobietę, a ta ma pozostać w stanie idealnym. Oferowano mu naprawdę ogromne pieniądze. Postanowił rozegrać to w sprytny, a zarazem chyba najprostszy sposób. Flirtować. Nie było to trudne, zważywszy, że nauczył wykorzystywać się swe feromony.
Wszystko szło dobrze. Zaciągnął kobietę do statku i podał jej drinka ze środkiem usypiającym o natychmiastowym działaniu. Na szczęście nikt nie zorientował się, że dziewczyna mogła być na statku porywacza, który odleciał po zasłużoną nagrodę, za którą miał zamiar zakupić apartament na Coruscant. Jak się szybko okazało, pieniądze starczyły na coś więcej. Zakupił swoją własną broń (za którą nie przepadał) oraz pancerz. Tym samym Zen mógł w końcu poczuć się spełniony i spokojnie napić się w swoim nowym domu, nie niepokojony przez rodzinę oraz złe myśli.
Image

42522853 - numer GG, pisać tylko w nagłych wypadkach.
Awatar użytkownika
Jerry O'Connor
Gracz
 
Posty: 123
Rejestracja: 2 Lip 2012, o 15:19
Miejscowość: GingerLand

Re: Zen Heven

Postprzez Jerry O'Connor » 4 Lip 2013, o 18:27

DAOR

Image

Informacje ogólne

Właściciel: Zen Heven
Producent: Telgorn Corporation
Model: Gamma
Klasa: Prom
Orientacyjna cena: ok. 200 000
Opis: Statek nie zawiera zbyt wielu modyfikacji, poza zamontowaniem klatek w ładowni. Jak łatwo się domyślić, przeznaczony jest aktualnie do transportu niewolników.
Do tego dochodzą tradycyjne udogodnienia - toaleta i mała kajuta z łóżkiem i niewielką lodówką.
Informacje techniczne

Wielkość:
Długość – 30 m
Szerokość- 19 m
Wysokość – 9 m
Napęd: Jonowy
Prędkość w atmosferze: 1050 km/h
Hipernapęd (zapasowy): 2
Załoga (minimalna) 5 (1)
Pasażerowie: 40
Ładowność: 5 t
Uzbrojenie i osłony:
- 4 działka laserowe
- wyrzutnia rakiet
- promień ściągający
(wszystko kontrolowane przez komputer)
Informacje dodatkowe:

Stan techniczny: W pełni sprawny
Kody identyfikacyjne:Legalny, oficjalnie zarejestrowany do transportu niebezpiecznych zwierząt.
Modyfikacje i moduły dodatkowe:
-część ładowni zamieniona na klatki dla niewolników
- rozbudowane sensory, pozwalające wykryć obiekty oddalone na znaczne odległości
Ładunek, hangary i droidy:
-j.w
Image

42522853 - numer GG, pisać tylko w nagłych wypadkach.
Awatar użytkownika
Jerry O'Connor
Gracz
 
Posty: 123
Rejestracja: 2 Lip 2012, o 15:19
Miejscowość: GingerLand

Re: Zen Heven

Postprzez Mistrz Gry » 8 Kwi 2018, o 18:28

Odleciał w przestrzeń nieznaną
pragnąć stać się postacią znaną
czy wróci? nie wie nikt.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02


Wróć do R.I.P.